hyde park

ale nikt jej nie chciał, jak wyrzutka xd dla tego z wyrzutkami musiała się zadawać.
trochę głupio jej było chlapać tak buzią, ale z drugiej strony już zaczęła. zaczęła się rozglądać udając że obchodzą ją ludzie wokół, ale w końcu wróciła wzrokiem do archiego - ma niewyparzoną gębę, bywa chamski i cwaniacki - przedstawiała go w najgorszym świetle xd - i podchodzi dość przedmiotowo do dziewczyn... no wiesz, zaciągnąć do łóżka i olać? - opowiadała nawet przejęta. ciekawe czy mógł sobie dodać dwa do dwóch skąd go nawet nieźle zna xd

ups xd
- no - pokiwal glowa. wygladal na bezczelnego typka. nie mial nic do niego dopoki lili zaczela za nim latac xd - I wiesz to z.. doswiadczenia? - zapytal powoli I niepewnie. mial przeczucie, ze tak moglo byc. rozumial czemu sie podobala chlopakom I czemu chcieli ja przeleciec xd on tez mial swoja przeszlosc wiec nie powinien byc zazdrosny. ale jednak! wepchal do buzi frytki zeby ukryc swoja krzywa mine.

no ups hehe.
on nigdy nie miał nic do żadnego chłopaka dopóki nie zaczął latać za lili xd
padła znowu jak długa na koc, bo pytanie archiego ją zestresowało - może - odparła niejednoznacznie. przygryzła dolną wargę - no dobra, tak - przyznała się - ale to było jednorazowo i był to dla mnie ciężki czas - wytłumaczyła się - po prostu nie sądzę żeby był zdolny do jakiegokolwiek zaangażowania - wzruszyła ramionami - oczywiście mówię o tym w kontekście twojej siostry - sprostowała. nie chodziło o nią! obserwowała czy się wkurzy xd

dbal o siostre I nie mogl pozwolic zeby sie spotykala z byle Kim xd
intensywnie przezuwal to co mial w buzi. probowal zachowac spokoj bo uwazal, ze nie ma prawa sie denerwowac na nia. co innego na philipa xd - wykorzystal cie? - zapytal powaznie kiedy juz sie zastanowil co ma powiedziec.

musi określić kto nie jest byle kim żeby mogła spełnić jego wymagania xd
biedny philip jesli archie go spotka. i jeśli przez niego coś stanie się lili! ale to w kolejny odcinku serialu hehehe, albo sezonie! - masz na myśli czy zrobił coś wbrew mojej woli? - dopytała - nie, to nie tak - pokręciła głową, nie chciała z niego robić gwałciciela xd - chciałam to zrobić, ale potem tego żałowałam. jestem tylko kolejnym imieniem na jego liście - wzruszyła ramionami udajac, że jej to nie rusza.

jeszcze nie zdecydowal xd pojdzie sam poszukac kogos podpowiedniego xd
hehe. szczerze mowiac mial nadzieje, ze nie dojdzie do tego, ze bedzie musial stawac w obronie lilibet. Philip mial aure wojownika. wolal nie testowac tego jak dobrze potrafi sie bic. - yhym - chwycil kartonik po frytkach I zgniotl bo w jednej dloni. teraz byl przekonany, ze lore wykorzysta jego siostre.

niech rozpisze jakiś wzór na idealnego kandydata czy coś xd
nie musiał stawać w jej obronie, ale uparł się że będzie ją kontrolował w kwestii chłopaków więc miał to co miał.
zauważyła, ze się zdenerwował - jestem pewna, że lili spotyka się z nim tylko dlatego żeby zrobić ci na złość - próbowała znaleźć jakieś racjonalne wytłumaczenie - może po prostu z nią pogadaj? - zasugerowała - a teraz się zrelaksuj - pociągnęła go za koszulkę w swoim kierunku żeby pocałować. pewnie trochę się migdalili na kocyku, a potem wrócili do albans!

szlajala sie po londynie i zastanawiala czy powinna sie tu wyprowadzic xd byla obrazona na caly swiat. nie wrocila do sally (ciekawe czy ian zauwazyl czy za duzo pracuje xd jej rzeczy zostaly xd), do domu wracala sie ogarnac kiedy vicky nie bylo, a nocowala u kolezanek. siedziala na lawce i obserwowala ludzi, probujac sobie wyobrazic siebie tu. nie zastanawiala sie jeszcze nad tym czy z kieszonkowego wyzyje xd

jakie przemyślenia rosie xd nie wiedziałam, że do takich głębokich rzeczy jest zdolna xd
ian nie zauważył i przestał się denerwować bo nie wyżerała mu jogurtów proteinowych, najważniejsze!
will za to szła w kierunku baru, w którym miała dziś koncert ze swoim zespołem. przechadzała się tędy z papierosem w ręku i z gitarą basową na plecach więc wyglądała jak badass. kątem oka zauważyła rosie i zatrzymała się - wyglądasz jak gówno - skwitowała, ale nie potrafiła inaczej wyrazić faktu, że rosie wyglądała na zmartwioną i jakby coś ją trapiło xd

dojrzala xd nie doceniasz jej xd
siostry sprawily jej przykrosc i chciala sie uniezaleznic. nie dojrzala do tego zeby sie przyznac do bledu i probowac pogodzic. albo widziec, ze tez jej zachowanie nie bylo fair.
byla gotowa probowac przeprowadzic normalna rozmowe a will, ale zaatakowala ja takim komentarzem xd - fajnie, dzieki - skrzywila sie. nie potrzebowala zeby kolezanki tez byly dla niej niemile.

ups? xd
no tak, lepiej było żyć śmiertelnie obrażoną za jakieś pierdoły aniżeli się dogadać. już dawno mogła dalej mieszkać z vicky, trzeba było tylko użyć słowa 'przepraszam'.
nie wiem dlaczego spodziewała się miłej rozmowy od will, skoro will z reguły nie była miła. choć może rosie nie poznała jej jeszcze od tej strony bo zazwyczaj brunetka skupiała się na jej tyłku xd
- ktoś tu jest w niezbyt przyjaznym humorze - zauważyła śmiejąc się lekko na reakcję rosie. oczywiście to nie była will xd

ech xd
to slowo nie istnialo w jej slowniku najwyrazniej xd no i w jej glowie to co myslala o vicky i oscarze bylo prawdziwe. to ona powinna przeprosic za to, ze ja wyzywala xd
nie wiedziala, ze will byla wredna. dawala jej dobre rady i dobrze sie bawily.
- zawsze jestes taka mila? - skrzyzowala rece na cyckach. lepiej ja lubila jak sie gapila na jej tylek xd

haha, jeśli oczekiwała przeprosin od vicky to się nie doczeka xd
dobrze się bawiły, ale nie poznała jeszcze prawdziwej natury will. w jej krwi krążyły geny lore'ów to wymagało konkretnego zachowania xd
- nie podobam ci się już? - usiadła obok i wyjęła paczkę fajek kierując ją w stronę rosie. ona sama paliła i fajki koiły jej nerwy więc to samo rozwiązanie chciała wobec niej zastosować - chociaż - przekręciła głowę na bok i spoglądała na nią - nie pasowałaby ci fajka w ustach - skwitowała i zanim rosie zdążyła się poczęstować to je schowała xd

nigdy sie nie pogodza xd
w koncu wyszly geny lore'ow xd wolalaby nie miec okazji ich poznawac. lepiej sie dogadywaly kiedy will nie nazywala jej gownem xd
- teraz troche mniej - spojrzala na nia by sie przyjrzec. zastanawiala sie czy bylaby w stanie sie przyzwyczaic do takich tekstow xd teraz byla na nie szczegolnie wrazliwa przez klotnie z rodzenstwem. nie palila, ale kiedy will sie nie podzielila poczula, ze musi jej zrobic na zlosc. - skad wiesz, nigdy nie widzialas mnie z papierosem - zabrala jej fajke i zaciagnela sie. byl za ostry, ale nie chciala robic siary i kaszlec wiec powstrzymala sie. z lzami w oczach xd oddala will fajke bo jednak nie smakowalo jej.

zobaczymy czego oczekuje bóg dramek!
jeszcze nie miała okazji poznać philipa, a powinna xd
- mówią, że jeśli nie lubisz mnie w mojej najgorszej wersji, to nie zasługujesz na mnie w mojej najlepszej - zacytowała jakiegoś paulo coelho xd rosie chciała wszystkim na złość zrobić, a nie wychodziło jej. widziała te łzy w oczach i nawet chwyciła jej twarz i przetarła kciukami skórę pod jej oczami żeby jej trochę ulżyć, to było całkiem urocze - powtórzę się, nie pasowałaby ci fajka w ustach - za to will tak, więc dalej paliła kiedy rosie oddała papieroska.

philip na pewno by sie jej spodobal xd
- czy teraz jestes w swojej najgorszej wersji? - musiala wiedziec jak zla jest ta najgorsza zeby zdecydowac czy warto czekac na ta najlepsza. - i tak nie lubie palic - wzruszyla ramionami udajac, ze nie pali dlatego, ze nie chce.

a potem by się zdziwiła widząc will z nim xd
- nie - zaśmiała się i odpowiedziała dumnie, że to nawet nie jest ułamek tego jak okropna potrafi być. wyciągnęła nogi przed siebie frywolnie paląc fajke, najwyraźniej to napawało ja dumą - jasne rosie, skoro tak mówisz - rosie wyglądała dziś trochę jak zbuntowane dziecko i to tak bawiło will - co tu robisz? - nie pytała konkretnie o londyn, ale raczej o fakt siedzenia samej na ławce. wcześniej otaczała się ludźmi!

bylaby zazdrosna, ze kolejna kolezanka zabiera jej chlopaka xd albo tym razem, ze chlopak zabiera jej kolezanke.
- nie wiem czy chce wiedziec jaka jest gorsza - moze to dobry czas zeby sie wycofac xd - medytuje - wymyslila. nie chciala rozmawiac o tym dlaczego siedzi tu sama. to by jej jeszcze bardziej popsulo humor. wyzalila sie juz kazdej przyjaciolce osobno. nasiedziala sie juz na lawce wiec odprowadzila kawalek will, a potem poszla w swoja strone.

upili się w plenerze i robili oborę na parku. nico próbował robić jakieś gwiazdy ale zamiast tego lądował na plecach bo nie trzymał już równowagi. oczywiście było to podyktowane faktem jego sytuacji, ale był zbyt dziecinny żeby wziąć za wszystko odpowiedzialność i przyznać się przed sobą że czuł się urażony decyzją winter, ups!

summer za to doskonale się bawiła.
- dobrze, że przestałeś już latać za moją siostrą - przyznała się do tego na głos. była zazdrosna, kiedy widywała ich razem. nadal nie połączyła faktów, tym bardziej teraz, po jej królewskich zaręczynach. - chociaż nie miałbyś szans z księciem - zaczęła się chichrać. - a nie, ja spałam z księciem, innym, i ciebie oceniłam wyżej - nie doceniała seks maszyny.

jak zawsze.
- nie latałem za nią - teraz się wypierał, nieskutecznie bo zasiał w niej ziarenko które szybko nie zniknie xd oczywiście prawda była taka, że latał za nią, ale tylko dlatego że była jakąś niespełnioną fantazją i chciał ją przelecieć, a potem ta fantazja okazała się zbyt realistyczna i mająca zbyt dużo konsekwencji ups - jak dla mnie może się spotykać z samym papieżem - palnął durnym tekstem, bo to jednak wyprowadzało go z równowagi. jednak fakt oceny przyciągnął jego uwagę - na prawdę? - wow, jednak wątpił w siebie!

- jest taka puszczalska, że pewnie i z papieżem spała - potwierdzała i popijała piwko. śmieszki z siostry dobrze jej robiły, szczególnie teraz, kiedy winter miała jeszcze więcej powodów, żeby zadzierać nosa i być nieznośna dla summer. - może to on jest ojcem dziecka! - doznała olśnienia. - nie chciała się przyznać, kto nim jest, więc to bardzo możliwe - zaczęła już dywagować. - ty dostałeś najwyższą ocenę - poklepała go po plecach kumpelsko.

- nie musisz, aż tak po niej cisnąć - trochę jednak bronił winter, czuł się zobowiązany skoro ją zapłodnił jednak xd summer jak zawsze żyje w zazdrości wobec siostry, niby jest wyluzowana, ale to kolejna postać która sie oszukuje - czy to oznacza, że powinniśmy to powtarzać co jakiś czas żebym ciągle był na pierwszym miejscu? - nie przeszkadzałby mu zaplanowany i regularny seks z summer xd nico to jednak nico.

- mogę, taki przywilej siostry - prychnęła. nie podobało jej się to, że nico nadal bronił winter, bo miała nadzieję, że już mu się odwidziało i był po jej stronie. summer miałaby całkowicie beztroskie życie, gdyby nie to, że miała kompleksy do siostry. dobrze, że nie podjął tematu ojca, bo zaczęłaby się zastanawiać, dlaczego winter najpierw mówiła, że nie może liczyć na ojca dziecka, a teraz ogłaszała zaręczyny z księciem. jeszcze by się okazało, że summer zdemaskuje całą konspirację. - to musiałoby być regularnie - przytaknęła. brzmiało jak pytanie o chodzenie w ich wykonaniu.

- ale nie musisz się jej czepiać, szczególnie jak jest w takim stanie - trochę jednak nadal jej bronił. albo bronił swoich plemników w sumie. nigdy na głos nie przyznał sie że jest ojcem, tylko winter to zrobiła kiedy mu to powiedziała. to byłby przełom, jednak nie był na to gotowy nadal - mogłoby być - nie wiedział, że to brzmi jak pytanie o chodzenie. ogarniał dwie siostry, przypał xd