sopwell

pewnie, że czuł się dziwnie. cieszył się ale był też przestraszony co dalej, jak będzie teraz wyglądać ich relacja i czy w ogóle będą ją kontynuować. miał mnóstwo dziwnych myśli w głowie - jaki tam zaszczyt, to żaden zaszczyt. na kawalerskim przecież przyłożyłem panu młodemu bo cię obrażał - przyznał się też i westchnął cicho. objął ją ramieniem i do siebie przytulił - ja też za tobą tęskniłem - pocałował ją w czubek głowy.

pewnie myślał, że teraz jego namówi na ślub xd ale olivii to nie było w głowie. chciała wszystko ogarnąć zupełnie normalnie. bez fejkowych zaręczyn i związków. uznała że ma w końcu czas he he - widziałam - zasmiała się przypominając sobie podbite oko gabriela - myślał, że tego nie widać, wygladał jak szop pracz - dalej sobie z niego żartowała - to już ustaliliśmy - podniosła głowę i spojrzała na niego niepewnie - bardzo mnie oczerniają w prasie? przestałam to czytać po dwóch dniach - przyznała. liczyła na to, że może on coś czytał xd

nie chciał brać z nią ślubu, nie jest idiotą xd nie pchałby się w takie sprawy na razie, kiedy wiedziałby że by mogła uciec jemu też sprzed ołtarza. a to by było bez sensu totalnie - należało mu się za to co o tobie mówił. nie żałuję. jak dobrze, że nie będę musiał go już nigdy więcej widywać - miał nadzieję, że gabriel mu da w końcu spokój po tym co się stało na tym kawalerskim i na ślubie. chciał mieć go z głowy - eh, nie bardzo. nie jest tak źle, gorzej piszą o gabrielu, że cię porzucił dla jakiejś artystki, którą swoją drogą poznałem osobiście kiedyś - westchnął. jaki ten świat mały xd

olivia ma teraz łatkę uciekającej panny młodej, ups xd
- nie obchodzi mnie to co o mnie mówił - wyjaśniła mu ucinając temat - jego słowa nie mają dla mnie znaczenia - gabriel był dla niej chamkiem i zerem. nie chciała go więcej widzieć, a jeśli musiałaby to tylko w obecności swojej świty i prawników - biedna dziewczyna - podsumowała to co powiedział. faktycznie biedna dani, wszyscy to mówią! - miałam więcej szczęścia, chłopak który mi się podoba jest totalnym przeciwieństwie mojego prawie męża - chwyciła od niego wino. tak mówiła o nim.

tak było xd
- mnie obchodziło. nie zamierzałem słuchać tego co mówił, z resztą i tak urządził sobie potem orgię z jakimiś prostytutkami. to zwykły palant i chyba już się nie zmieni. zobaczysz, zdradzi tą biedną dziewczynę z pierwszą lepszą która będzie od niej ładniejsza czy bogatsza - westchnął. współczuł dani bardzo, bo wiedział, że gabriel jedyne na co zasługuje to na śmierć w samotności. uśmiechnął się na jej słowa - ah tak? to faktycznie szczęściara z ciebie - zaśmiał się i pocalował ją w dolną wargę.

- nie przejmuj się już tym - chwyciła jego twarz w dłonie i patrzyła tak na niego - miałeś rację z tym ślubem, to była kompletna głupota, przepraszam - przyznała mu tak długim czasie rację. nie wiedziała czy tego oczekiwał, ale potrafiła przyznawać się do błędu - to prawda - zaśmiała się i kiedy ja delikatnie pocałował, ona rzuciła się na jego jak szalona dostając aż wypieków na twarzy. pewnie myślała o tym cały czas! to szaleństwo nie trwało jednak długo ponieważ była księżniczką i wiedziała jak się opanować - musimy trochę poczekać aż wszystko ucichnie - wytłumaczyła. nie chciała żeby przez jej żądze narodził się kolejny skandal!

- okej - powiedział gapiąc się prosto w jej wielkie oczyska, w których się można było zagubić. za chwilę uśmiechnął się do niej szeroko - nie przepraszaj, nie masz za co. to nie był twój pomysł tylko twojej mamy, więc dobrze, że skończyło się tak jak się skończyło - przyznał jej racje a za chwilę się na niego rzuciła z pocałunkami, czego się nie spodziewał. odwzajemnił je, a kiedy się odsunęła, miał lekki niedosyt - poczekamy tyle ile potrzeba i tyle ile będziesz potrzebowała - on się na nią naczekał więc może jeszcze trochę poczekać.

biedak będzie żył w czystości do końca życia jak to będzie się działo w tym tempie xd
- dziekuje - uśmiechnęła się i odetchnęła z ulgą że przytaknął jej. bała się, że po wszystkim może się na nią wypiąć w sumie! wypili do końca wino, a potem obiecała że wkrótce się odezwie. next! zacznij!

łaził po ruinach z wykrywaczem metalu szukając skarbów xd

ivy wylegiwala sie w wysokiej trawie i patrzyla w niebo. miala na sobie jakas bizuterie wiec kiedy samuel przeszedl obok jego wykrywacz zaczal piszczec a ona szybko odniosla sie do pozycji siedzacej. - co tam masz? - spojrzala na niego z zaciekawieniem.

samuel jej nie zauważył i pewnie zeskanował całe jej ciało, więc wykrywacz nieźle piszczał. już myślał, że dokopał się do jakiś skarbów, a to tylko była ivy xd - jeszcze nic nie mam - przyznał - ale jeśli oddasz swoją bransoletkę to już będę coś mieć - zaśmiał się ze swojego żarciku.

ivy byla nawiekszym skarbem jaki kiedykolwiek moglby znalezc xd powinien sie cieszyc.
spojrzala na swoja bransoletke, po czym wstala i otrzebala sie z piasku. chwycila jego reke i przelozyla bransoletke ze swojego nadgarstka na jego. - juz masz - zasmiala sie. nie przywiazywala sie do swoich rzeczy wiec chetnie sie nimi dzielila. zreszta pewnie znalazla ja gdzies na smietniku bo nie lubila marnowac pieniedzy w sklepie skoro moze takie same skarby znalezc za sklepem. nowe hobby ivy odkryte - dumpster diver xd

skarbem i przekleństwem xd
przed chwilą grałam stefka-tony i stefka też grzebała w śmieciach więc dziś gram podobne klimaty - wow, dzięki! - zaczął się przyglądać bransoletce niczym największemu skarbowi. nie znał się na biżuterii, nie odróżniał czy to coś fancy, czy coś ze śmietnika - jak chcesz to możesz mi pomóc - zaproponował i zdjął latarkę czołową (tak, miał taką na głowie) i założył na ivy - chcesz zostać poszukiwaczem skarbów? - mówił o tym jak o największej przygodzie xd

jak mozesz tak o niej mowic xd
heh ivy lubila stefke wiec beda mogly chodzic razem po smietnikach. - nie ma za co - powiedziala z usmiechem. - jasne, ze chce! - ucieszyla sie gdy jej to zaproponowal. lubila przygody wiec szukanie skarbow bylo jak najbardziej czyms czym bylaby zainteresowana! - chce zostac poszukiwaczem skarbow! - potwierdzila, poprawiajac latarke.

och well xd
hahaha, pomysł na grę. you are welcome!
podjarał się tym, że tak entuzjastycznie podeszła do jego propozycji. rzadko się to zdarzało bo w większości mieli go za dziwaka, ups - super, chodźmy zatem w tamtym kierunku - zaproponował wręczając jej cały sprzęt do poszukiwania. sam został bez latarki więc chcąc zrobić krok w kierunku w którym wskazał potknął się o kamień i przewrócił, ups.

ivy lubila dziwiakow wiec innosc samuela jej nie zrazala. im dziwniejsi ludzie tym lepiej sie bawila!
- tak jest! - powiedziala wesolo i ruszyla przed siebie. za daleko jednak nie poszla bo zaraz uslyszala halas za soba. odwrocila sie i oswietlila sama. - moze powinnismy trzymac sie za rece - zaproponowala z rozbawieniem i wyciagnela reke w jego strone.

odnalazł zatem kogoś kto sie nie bedzie z niej śmiał, uff!
- może masz rację - zaśmiał się i podniósł powoli. chwycił jej dłoń i wstał idąc za nią. wyobrażam sobie, ze była ubrana na biało tak jak na awku więc to tak jakby prowadziła go biała zjawa xd - jeszcze trzy kroki prosto i potem w lewo - zarządził - słyszałem, że można tu znaleźć jakieś zabawkowe błyskotki - pochwalił się bo czytał dużo o tym miejscu.

- moze znajdziemy cos zabytkowego - zaczela sie jarac mysla, ze naprawde odkryja jakies wartosciowe rzeczy. niestety tak sie nie stalo wiec wrocili do domu z pustymi rekami. maybe next time!

jakaś kobieta go rozpoznała i zaczęła krzyczeć za nim, że jest mordercą więc uciekł tutaj i schował się paląc papierosa.

tak się złożyło, że była świadkiem tej scenki, więc poczuła się zaintrygowana i poprosiła polly o pełne informacje, więc ta w końcu przydała się jako jej asystentka i wszystko jej opowiedziała, bo na pewno była na bieżąco z takimi newsami. 
wlazła w ruiny porzucając polly i natkneła się "przypadkiem" na rivera.
- ojej, chyba się zgubiłam - zrobiła bezbronną minkę.

a polly ostatnio się z nim widziała więc ciekawe jak zareagowała xd pewnie teraz nie będzie chciała się z nim spotkać ups!
usłyszał jej kroki z daleka i był gotów bronić się przed tą oskarżycielką, ale zamiast tego dostrzegł charlotte, którą oczywiście rozpoznał. pewnie było o niej w wiadomościach xd - zgubiłaś? - powtórzył za nią nieco zdziwiony jej postawą.

haha. to może ochroniarz jej powiedział wszystko jeśli chcecie zachować nutkę tajemnicy xd
było o niej w wiadomościach i river wiadomości oglądał w przeciwieństwie do charlotte xd koniec końców i tak oboje wiedzieli kim są. teraz kiedy podeszła bliżej mogla się przekonać, że jest jeszcze bardziej przystojny niż na zdjęciach z google, które przed chwilą polly lub ochroniarz jej pokazywał na telefonie.
- przed chwilą byłam w środku miasta, a teraz jesteśmy w jakiś ruinach - rozejrzała się i zaśmiała się niewinnie jakby tu była pierwszy razy.

zdecydujemy z karolą przy następnej grze xd
na pewno oglądał, starał się być w miarę na bieżaco i dostosować do świata w którym przyszło mu zyc i egzystować! nie odszedł do tyłu kiedy podeszła bo też był ciekawy czy wygląda tak samo jak w tv! - jeśli chcesz wrócić do miasta to kieruj się w tamtą stronę - zamachał ręką w którymś kierunku. nie wyczuwał jej intencji jeszcze!

charlotte nie wiedziała jeszcze jakie są jej własne intencje. w pierwszej chwili jej instynktem było zapoznać się ze zhańbionym antybohaterem st. albans oskarżonym o morderstwo, a teraz, kiedy okazało się, że w dodatku jest przystojny, zaczęły jej chodzić po głowie niecne myśli.
- kto powiedział, że chcę wrócić? czasem dobrze jest się zgubić - stwierdziła i machnęła w stronę jego papierosa. - poczęstujesz? - tak jakby księżniczki nie było stać na paczkę fajek xd

ja już nawet wyczuwałam jej intencje więc mysle, że już wiedziała! tylko river nie wiedział, ech! charlotte chyba ciągnęło do takich antybohaterów jednak! lubiła z niegrzecznymi chłopcami spędzać czas!
- to znaczy, że chcesz tu zostać? - zdziwił się, raczej nie uważał że księżniczka będzie chciała być widziana w takim właśnie towarzystwie - mhm - wyciągnął w jej kierunku paczkę fajek - nie wiedziałem, że palisz - zauważył. bo nigdzie w oficjalnych zdjęciach, nagraniach księżniczka charlotte nie była widziana z papierosem.