|3| drew & oscar

potrzebowala z kims pogadac, ale Patrick byl zajety wiec poszla do drugiej osoby, ktora znala jej sytuacje. nie byla pewna czy to dobry pomysl, ale I tak zapukala.

wyjątkowo siedział w pokoju i nie szedł na imprezę, może regina naprawdę miała na niego dobry wpływ. nie spodziewał się kiedykolwiek wizyty nari, co mogła odczytać po jego minie.
- zgubiłaś się?

wow, brawo reggie.
widziala zaskoczenie na jego twarzy I to bylo lepsze niz jakby sie mial wkurzac, ze go nachodzi. - tak - moze nie fizycznie, ale psychicznie tak. zaprosila sie sama do srodka I usiadla na jego lozku.

oscar miał nawyk wpadania do ludzi bez zapowiedzi, więc nie mógł sie jej czepiać, że sama postanowiła to zrobić. bardziej dziwiło go to, że to właśnie nari. już flynna prędzej by się spodziewał, który przyszedłby mu nawrzucać xd
- chyba potrafisz trafić do domu z akademika? - wyciągnął telefon, żeby zamówić jej ubera. łaskawca!

flynn mogl zawsze wpasc sprawdzac czy regina tu jest xd
- nie o to chodzi - machnela reka. - mam problem I nie wiem co zrobic.. a raczej czy dobrze zrobilam - musiala byc bardzo zdesperowana skoro mu sie chciala zalic xd

ups! myśleli, że jak już nie mieszka w akademiku, to mają tu większą swobodę.
zmarszczył czoło. wyczuł jej desperację, bo w innym przypadku nigdy nie przyszłaby do niego. miał pecha, że poznał jej sekret. a raczej ona miała pecha, bo musiała teraz się do niego zwrócić. usiadł obok niej na łóżku.
- a co zrobiłaś? - pozwolił jej się wygadać.

zapomnieli, ze w kazdej chwili moze chciec odwiedzic reggie lub innych znajomych.
wiedzial, ze nie miala innych opcji oprocz niego. nie wiedziala czego sie moze po nim spodziewac, ale ulzylo jej, ze nie trafila na chujka oscara. - powiedzialam ojcu yuri, ze to jego dziecko - wyrzucila z siebie szybko. - okazalo sie, ze tez przeprowadzil sie do anglii. swiat jest maly - zasmiala sie zdesperowanie.

poczuli się zbyt swobodnie.
miała szczęście, że reggie ostatnio wyciągała z niego pluszowe serce i chwilowo wstrzymał bycie chujkiem.
- to chyba dobrze? - spojrzał na nią, próbując wyczytać więcej informacji z jej twarzy. - chyba że jest dupkiem. wiesz, nie masz najlepszego gustu do facetow - zaśmiał się gardłowo.

ups.
szkoda, ze flynn nie widzial, ze faktycznie na siebie dobrze dzialaja. byl zbyt uparty!
zasmiala sie z jego zartu. - nie wiem czy to dobrze - wzruszyla ramionami. - myslalam, ze tak, ale wlasciwie to nie wiem czego od niego oczekuje. no I yuri o niczym nadal nie wie. co jak bedzie chcial zebym jej powiedziala predzej niz bede na to gotowa? - wyrzucala z siebie na jednym wdechu. freakowala za bardzo niz to potrzebne skoro Eric uwazal, ze to dobrze, ze mala o niczym nie wie, ale nie potrafila powstrzymac overthinku.

oscar był już na zawsze skreślony i flynn nie sądził, że może robić cokolwiek dobrego.
- hej, stop - złapał ją za ramiona, żeby zatrzymać jej hulające myśli. widział, że się nakręca i zaraz nie będzie w stanie opanować stresu i overthinku. - on o niczym decyduje. ty decydujesz, na ile może być w jej życiu - powiedział stanowczo. wiadomo, oscar miał egocentryczne podejście, więc teraz też uważał, że to podziała. jeśli chciała głębszych rad, trzeba było jednak iść do patricka i przerwać jego schadzkę z nate'm.

Oscar nie staral sie udowodnic, ze nie jest chujkiem.
podniosla na niego wzrok gdy zatrzymal jej natlok mysli. to co powiedzial bylo tym co potrzebowala uslyszec akurat w tej chwili. - masz racje, nie moze nic zrobic jesli sie nie zgodze - powiedziala bardziej do siebie.

oscar nie starał się udowodnić, ale jednak czasem pokazywał, że wcale nie jest chujkiem! tak jak teraz, kiedy wcale nie wywalił swojej eks, tylko ją wysłuchał i nawet starał się powiedzieć jej coś sensownego, co podniosłoby ją na duchu przynajmniej w takim stopniu, żeby poszła sobie od niego i dała radę przejść do kogoś innego, kto bardziej by ją wsparł.
- nie musisz robić nic, na co nie jesteś gotowa - dodał jeszcze. wiedział, że nari nie mogło być łatwo z tym sekretem noszonym od lat.

tylko czasem!
nari doceniala, ze nie wywalil jej I dal sie wygadac. nie oczekiwala od niego glebokich rad, ale dal rade ja troche uspokoic. pokiwala glowa na jego slowa. - dzieki - usmiechnela sie lekko. czula sie mniej spanikowana I gotowa zaczac sobie wszystko ukladac w glowie.

chyba sam poczuł w sobie jakąś moc, bo widząc jej uśmiech, coś go skłoniło go do tego, żeby się jeszcze nachylił i ją przytulił. poczuł, że to odpowiednie zachowanie w tym momencie, nawet jeśli byli dla siebie nawzajem najgorszymi ludźmi. reggie naprawdę wyciągała z niego mięczaka!

zapomniał o tym, że regina też poczuła się pewniej i wchodziła tu trochę jak do siebie. było tak też w tym przypadku! - już sobie przypomniałam! - nawiązywała do ich ostatniego spotkania - dzielny mały toster - zaczęła opowiadać o bajce, której nie mogła sobie przypomnieć ostatnio i machała telefonem pokazując zdjęcia z bajki. swoją drogą polecam sprawdzenie, bo to bajka o sprzętach domowych xd była przed toy story! chyba nie muszę dodawać że była ubrana niczym najsłodsza istota na świecie? w jakiś dwuczęściowy dresik w kolorowe kotki? xd dopiero po chwili uniosła głowę i skumała w jakiej sytuacji jest oscar i nari (dla niej jakaś laska) - ooooooo, och, sorry, to ja pójdę - chciała się zestresowana wycofać, ale drzwi za nią się zamknęły i próbując wyjść walnęła się w wieszak wiszący na drzwiach i zrzuciła kurtki oscara i drew xd

tego, ze Oscar ja przytuli zupelnie sie nie spodziewala, ale to bylo mile. odwzajemnila uscisk I zanim sie zdazyla oderwac od niego juz jakas laska byla w pokoju. spojrzala na nia z politowaniem. od razu poczula sie lepiej xd - wlasnie wychodzilam - popatrzyla na oscara z mina 'wtf', ze takie laski do siebie zaprasza, ale nie skomentowala I poszla sobie.

oscar miał dzisiaj dużo niezapowiedzianych gości xd moze specjalnie nie wychodził z pokoju, bo liczył na wizytę reginy, ale nari go skutecznie rozproszyła swoimi dramkami. oderwał się od niej jak przyłapany na gorącym uczynku, nawet jeśli nie miał się czego wstydzić, a właściwie mógłby być dumny z tego, że był dobrym, uczynnym człowiekiem i pomógł swojej byłej w chwili słabości. niestety to, że nari uciekła, stawiało ich w jeszcze gorszym świetle.
- to nie było nic takiego - wytłumaczył się trochę zbyt beztroskim tonem. nie czuł, że ma z czego się tłumaczyć.

pewnie liczył na jej wizytę, a potem nari go rozproszyła i ich bonding, ups!
nie miał się często wstydzić, ale jednak uprzedzona słowami darcy reggie miała do tego inne podejście. od razu zapalały jej się w głowie niepewność i podejrzenia, których w sumie nie powinna mieć bo co tak na prawdę ich łączyło? dlatego od razu była tana niezręczna! - jest bardzo ładna - pochwaliła nari, która wychodziła własnie - powinieneś częściej się z nią widywać - już zachowywała się trochę jak swatka nie znając ich historii i już był dziwnie. chciała uciec ale klamka z nią nie współpracowała xd

- to była raczej jednorazowa wizyta - wypalił głupio, nie rozumiejąc konsekwencji swoich słów. nie chciał, żeby regina miała kompleksy co do nari, ale nie potrafił też powiedzieć jej wprost, że teraz nie ogląda się za żadnymi innymi dziewczynami i skupia się tylko na niej. gdyby wiedział, co darcy jej nagadała, też inaczej by się zachował, a tak to myślał, że swoim zachowaniem, pocałunkami i schadzkami wystarczająco jej przekazał! widział, że reggie probuje się wydostać, ale on wcale nie zamierzał jej pomagać wyjść. podszedł do niej i objął ją od tyłu. - co mówiłaś o tym tosterze? - coś tam wyłapał.

zdecydowanie jego słowa nie pomogły, szczególnie że mogły mieć dwuznaczne znaczenie i oczywiście regina przeinaczyła to tak że miały to gorsze znaczenie, jakżeby inaczej! regina potrzebowała jasnych przekazów, a nie domyślania się, szczególnie kiedy na każdym kroku widziała jakie hot laski kręciły się wokół niego. źle do tego podszedł.... - ja... - zamarła czując jego dotyk, ale zaraz tylko bardziej się spięła i zestresowała co zapewne mógł wyczuć - chodziło o to że coś się pali w kuchni, może to toster - wymyśliła coś na szybko, w końcu wygrała z klamką i wyszła, ale zamiast do kuchni to oczywiście schowała się w pokoju. dobrze, że lizzie nie było bo świrowała w londynie z księciem xd

wiedział, że wcale nie o to chodziło, ale nie był jeszcze aż tak miękki, żeby lecieć za nią i się tłumaczyć z tej sytuacji. pozwolił jej kisić się w domysłach i kompleksach.

wróciła z weston-super-mare i szukała męskiego towarzystwa, które nie będzie doktorem ianem. pojawiła się więc pod drzwiami drew i zapukała z nadzieją, że go tam zastanie.

drew był pod prysznicem po treningu i właśnie wracał. uśmiechnął się na widok hani, poznał ją po tyłku xd - zgaduje że potrzebujesz czegoś - zaśmiał się  zachodząc ja od tyłu, z jego włosów kapała woda i wyglądał generalnie seksi.

- cześć - wyszczerzyła się na jego widok i od razu zaczęła się bawić jego mokrymi włosami, nie mogła się powstrzymać od kontaktu fizycznego. - potrzebuję się z tobą zobaczyć, dawno cię nie widziałam - pewnie trochę zaniedbala ich relacje przez układ na wyłączność z flynnem. - jakim cudem utrzymujesz taką formę nawet po świętach? - zaśmiała się i już go macała po absach, nie wiem, czy miał koszulkę, czy był w samym ręczniku, ale i tak się odznaczały.

drew na szczęście nie był zazdrosny o flynna i pewnie nawet nie zwrócił uwagi że rzadziej się widywali!
łaził w samym ręczniku, wiadomo po to żeby pokazać klatę oczywiście - czyli stęskniłaś się, uroczo - juz miał cwaniackim uśmiech i patrzył na nią wymownie. może sprawdzał czy nie przytyła po świętach xd szukał drugiego podbródka! - po prostu jestem idealny - sam sobie dodał komplement i nie ukrywał że nie jest skromny, nie słynął z tego! - wchodzimy czy mam cię jakoś zachęcić? - odsłonił jej szyję przykryta włosami. był gotów do działania