the groove

First topic message reminder :

więc allyson była zła na leo że ślinił się do lexie kiedy ona była w pobliżu także postanowiła sobie przyjść tutaj i nie przejmować się niczym a co więcej poderwać jakiegoś sympatycznego chłopaka i zrobić miłości swojego życia okropnie na złość, chociaż nie do końca wierzyła, że to coś da. siedziała przy barze i zamawiała drugiego drinka, super słodkiego i kolorowego!

Pewnie wyglądała olśniewająco i Albert od razu to zauważył. Od razu też kazał sobie polać kolejną szkocką. Kręciło mu się już w głowie i trochę chwiał się na krześle, ale mimo wszystko próbował się trzymać. Panował jeszcze nad swoimi ruchami, nie ślinił się i trzymał mocz. xd Zerknął na nią kiedy usłyszał jej głos. Było widać w jego oczach, że dziś wyjątkowo było z nim źle i nie miał ochoty na kłótnie z Baśką, dlatego też mruknął tylko. - Nie mam ochoty na to dziś Barbra. - Oczywiście trochę się plątał po takiej ilości alkoholu, ale miał nadzieję, że zrozumiała o co mu chodziło!

ona od razu zauważyła, że on za to wyjątkowo nie wygląda wcale olśniewająco. wręcz przeciwnie, możnaby powiedzieć, że wyglądał bardzo odrzucająco! do tego na pewno śmierdział. nic dziwnego, że barbrze już zupełnie przeszło zadręczanie się swoją miłością do niego. już wcale nie chciała go z powrotem! właściwie wiedziała to od momentu, w którym zachował się wtedy jak ostatni dupek i pocałował na jej oczach clementine. myślał, że to ona nie jest go warta, a tak naprawdę to on nie był wart jej. a teraz, będąc w tym stanie, tylko to udowodnił.
- ja też nie mam na to dzisiaj ochoty. ani nigdy. - wzruszyła ramionami, biorąc do ręki drinka, którego w międzyczasie zdążyła zamówić.

Tylko dziś tak wyglądał. Zazwyczaj był gładki i powabny. Nawet Baśka wiedziała, że dziś wyjątkowo wygląda tak nie atrakcyjnie! Chociaż nawet w tym stanie miał jakiś urok i na pewno wyrwałby jakąś laskę. I wcale nie był chamem przez to, że pocałował, a potem spotykał się z Clementine. To Baska postąpiła jak ostatnia zdzira i sorki, ale w ich związku to ona zawsze będzie tą gorszą. xd - Nie masz nic do gadania... I nie obchodzi mnie na co masz ochotę, a na co nie. - Warknął do niej i nawet walnął pięścią w blat baru. Nic nie czuł, bo był znieczulony alkoholem. Pewnie w momencie wstał i chciał wyjść, ale zamiast tego zatoczył się wpadł na jakiegoś gościa i zaczął się z nim niezdarnie szarpać.

ona nie widziała go już tak dawno, że sądziła, że zapuścił się tak bardzo od czasu ich rozstania! płakał po nocach i wybierał jej numer, ale potem się rozłączał. pił całymi dniami, żeby uśmierzyć ból po jej stracie.... chciała w to wierzyć, to sprawiało, że czuła nad nim pewną wyższość. bo ona tego nie robiła! nie rozpaczała. już nie! a poza tym barbra chciała przecież byc grzeczna w ich związku, ale nie dał jej na to szansy. to on był gorszy, bo nie umiał przebaczać.xd
- przepraszam, że przyznałam ci rację! - wywróciła oczami, bo zdziwiła się jego reakcją, skoro ani on nie miał na to ochoty, ani ona. przyglądała się jego szarpaninie, popijając przy tym drinka, jakby oglądała jakiś kiepski film. - uważaj na niego, to książę, zaraz zjawi się cała armia monako, żeby go obronić. - zamachała ręką z rozbawieniem.

Albert i rozpaczanie? xd Nawet jeśli rozpaczał to w tajemnicy przed Antoinette. Dla niego to było słabością, dlatego zamykał się w gabinecie w butelką whisky i godzinami przeglądał ich wspólne zdjęcia. xdd I był pijany, dlatego mówił od rzeczy. Dobrze, że nie zaczął opowiadać o jakimś pradziadku, albo o jego drzewie genealogicznym, wtedy dopiero by przynudzał. Pewnie niezła szarpanina wyszła i nawet barman wyskoczył zza baru, ale nie mógł ich rozdzielić. Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie słowa Baśki, na które się odwrócił i przez tą chwilę nieuwagi dostał prosto w nos, tak że dosłownie padł na ziemię. Niewiele było mu trzeba, był pijany.

w tym momencie z jej twarzy zniknął ten pobłażliwy uśmieszek i zaraz zeskoczyła z krzesełka.
- nie słyszałeś, co mówiłam?! on jest księciem! - zawołała. przed chwilą mówiła to z ironią, a teraz wręcz walecznie! aż przyłożyła tamtemu torebką. jestem przekonana, że znała różne sztuki walki, żeby się bronić przed zboczeńcami. i nosiła przy sobie zawsze gaz pieprzowy! ale to raczej w tej chwili nieistotne, bo i tak go teraz nie użyje. nachyliła się za to nad albertem. - zawiozę cię do domu. - westchnęła. ach, ten albert! zepsuł jej wieczór, zanim ten na dobre się rozpoczął. miał do tego talent. zadzwoniła zaraz do swojego kierowcy, jacyś uprzejmi panowie pomogli jej podnieść alberta i odprowadzić do samochodu i pojechali do jego domu, gdzie zaczniesz.

przyszła tu z jakimiś znajomymi, bo musiała dbać o swoje relacje z innymi. nie mogła w końcu zostać bez żadnych znajomych, czy przyjaciół. chociaż i tak pewnie miała więcej fałszywych niż tych prawdziwych. ci ją w każdym razie irytowali i wolała siedzieć sobie przy barze i oczarowywać barmana niż tańczyć z nimi.

tyler musiał przeboleć tą próbą samobójczą swojej stukniętej siostry i przyszedł się nachlać. - no popatrz, jade - mruknął do niej, bo rozprawiał własnie na jakiś poważny temat. - a ja myślałem, że jesteś farbowana... - pokręcił głową, bo najwyraźniej ich tematy jednak wcale takie poważne nie były i zaśmiał się do swojego kieliszka kolorowego drinka z parasolką. - zawsze mi się podobałaś. - wyznał jej patrząc na jej profil. wypadło mu z głowy, że powinien dalej szukać bunny, skoro prawdopodobnie jest z nim w ciąży.

jade czasami potrafiła zabłysnąć, szczególnie kiedy była pijana. włączało jej się wtedy coś i filozofowała. a z tylerem nie miała co rozmawiać o mądrych sprawach, bo on wolał gadać o głupotach. spojrzała na tylera i nawet się ucieszyła, że przyszedł, bo barman już nie miał dla niej więcej czasu. - no widzisz, czasami potrafię zaskoczyć - uśmiechnęła się słodko, po czy chwyciła swoją szklankę z drinkiem i się go napiła. - i dopiero teraz się przyznałeś? - zapytała z wyrzutem, ale zaraz krótko się zaśmiała.

- wcześniej nie miałem odwagi! - powiedział smutnym głosikiem. być może mówił prawdę. albo raczej chciał po prostu zaciągnąć ją dziś do kibla. bo o łóżku nie było mowy, chyba że jej. joshua już tak się z niego nabijał, najpierw z betty, później z bunny, która trochę go swego czasu omamiła i być może był na dobrej drodze do zakochania się, a teraz jade? wszyscy wiedzieli, że jest dziwką! a który szanujący się facet chciałby z taką bzykać się u siebie? no właśnie, szanujący się. a tyler chyba taki nie był. - chcesz jeszcze jednego? - pstryknął palcami na barmana i zamówił im drinki.

- och, biedaku - pogładziła go po plecach. jade jeszcze jakoś się szanowała, więc się w kiblu nie bzykała! ta, pewnie tak tylko tego nie pamiętała, bo była taka pijana. no i sama się za dziwkę nie uważała. przecież każdy ma potrzeby i to nie jej wina, że jej związki nie trwały długo i teraz nie mogła nikogo znaleźć. pozostał jej wibrator, albo jacyś przypadkowi kolesie. nie lubiła się bawić sama, więc musiała coś wymyślić. - dzięki - uśmiechnęła się, kiedy barman podał im drinki.

jezu... wypełniałam ankietę xd
jak nie lubiła sama jak wibrator miała! tyler pewnie z przyjemnością sam by się nim pobawił. czasami lubił takie zabaweczki. oczywiście nie korzystałby z niego. chyba, ze miałby wsadzać go jej! czemu nie. - nie ma sprawy - i tak za niego nie zapłaci. a nwet jeśli to kradzioną kartą kredytową. miał ich kilka. ale cwaniak! - wiem... jestem najbiedniejszym człowiekiem na ziemi - spuścił głowę w dół i niby przypadkowo ułożył dłoń na jej udzie. zerknął na nią i zaraz zaczął je jakoś mocniej masowac.

jaką? xd
miała na czarną okazję. kiedy to nie miałaby się z kim bzykać i nikt by jej nie chciał. a na razie jest atrakcyjna i młoda i nie narzeka na brak zainteresowania ze strony płci brzydkiej. a może i nawet podobała się też dziewczynom. kto wie. a ona teraz nie myślała o tym kto płaci. chociaż i tak pewnie ona przeważnie musiała, co jej i tak za bardzo nie robiło, bo miała całkiem sporo kasy. - musi ci być ciężko - powiedziała z udawanym współczuciem w głosie. była pijana i napalona, więc podobało się jej to że ją dotyka. na trzeźwo pewnie by się z nim nie przespała, ale teraz czemu nie.

jakąś głupią o hbo, co pokazywali mi reklamy, pytali jak oceniam i o czym była xd
- bardzo! - odchylił się nieco na tym swoim stołku i zerknął na jej plecy. puścił jej kolano i teraz dotykał jej łopatkę. - nie masz stanika? - zainteresował się i uśmiechnął nawet jakoś chytrze. łatwiej więc mu będzie się z nią przespać. może majtek też nie miała! aż mu ciśnienie w gaciach wzrosło. zawsze szybko się podniecał! dobrze, że nic nie było widać, bo miał takiego maluszka tam schowanego.

xdddd
uśmiechnęła się. jeszcze bardziej ją nakręcał, a że dawno z nikim nie spała, to chciało jej się jeszcze bardziej. biedna, była taka niewyżyta seksualnie. lepiej dla tylera. - może mam, może nie - droczyła się z nim i sama ułożyła swoją małą dłoń na jego udzie, obok jego krocza. drugą chwyciła drinka i wypiła go w dość szybkim tempie. zaczynała się czuć tak błogo, kręciło się jej trochę w głowie.

uśmiechnął się szerzej. - ojaaa.... jarasz mnie coraz bardziej, jade. chodź zatańczyć! - nie chciał by mu tu zaraz padła, więc musiało z niej trochę alkoholu wyparować. w końcu musiałaby mu zrobić lodzika. każdą suczkę do tego zmuszał, więc i z jade da radę. tańczył z nią będąc za jej plecami i przyciskał jej tyłeczek do swojego krocza. pewnie sobie posapywał do jej karku, bo już dawno się na nią napalił. oby nie spuścił się w gacie! bo trochę przypał.

- jasne - wstała i nawet się nie zakołysała. musiała jakoś się trzymać i nie paść, bo wtedy nici z zabawy, na którą tak liczyła. ruszyła śmiało w stronę parkietu i zaczęła seksownie się poruszać. kręciła tyłkiem i co jakiś czas przeczesywała włosy, które opadały na jej twarz. po chwili obróciła się przodem do tylera i zarzuciła mu ręce na szyję. uśmiechnęła się, po czym pocałowała go krótko.

- mmm - zamruczał na jej pocałunek. nie czekał zbyt długo i wykorzystał moment, kiedy otaczało ich naprawdę sporo pijanych ciał i nikt nie zwracał uwagi na takich gówniarzy jak oni. dlatego też wsunął swoją głodną łapę pod jej sukienkę i ścisnął trochę jej pośladek. a pocałunek pogłębił i przedłużył, bo nie są w końcu w podstawówce, by cmokać się tylko i uciekać przez korytarz.

nie miała nic przeciwko temu, że ją macał. wręcz przeciwnie, podobało się jej to i nakręcało ją tylko jeszcze bardziej.nie przejmowała się nawet tym, że są w miejscu publicznym, bo i tak nikt na nich nie zwracał uwagi. każdy był pijany i sami mieli lepsze zajęcia niż przyglądanie się im. wsadziła mu ręce pod koszulkę i zaczęła gładzić go po torsie.

on w tym czasie przywarł ustami do jej szyi, którą obcałowywał. nawet nie była jakaś śmierdząca! - może chodź w bardziej ustronne miejsce? - zamruczał w pewnej chwili. i tak nie miała nic do gadania, więc po prostu złapał ją za nadgarstek i pociągnął do kibli. nie było tu bardziej ustronnego miejsca. mogł ewentualnie brać ją na barze... ale to nie byłoby tak przyjemne. tym bardziej, że pół klubu śmiałoby się z jego małego kutasa!

nie była śmierdząca, bo przed wyjściem brała prysznic i psikała się jakimiś bardzo ładnie pachnącymi perfumami. dbała o siebie, więc tyler nie miał co narzekać. teraz miała już gdzieś gdzie tyler ją przeleci, bo nie kontrolowała już swoich dzikich żądzy. gdy tylko weszli do kibla znowu przywarła do jego ust i weszli do jednej z kabin, nawzajem siebie obmacując.

ale to głównie ona go macała! bo on dbał o to, by wszystko pozamykać. to znaczy tą kabinkę. co było nie lada wyzwaniem, bo jade przesuwała tyłkiem po całych drzwiach i nie mógł znaleźć zasuwki. zaraz się okazało, że drzwi są na to takie przy klamce. w kiblu śmierdziało jakimś gównem czy innymi odchodami, ale kto by się tym przejmował. podciągnął jej sukienkę i zdjął majtki. tak samo zresztą postapił ze swoimi. z tym, że zamiast sukienki miał na sobie spodnie, które zsunął z bokserkami do kolan. - masz gumki? - zapytał, bo on nie miał!

można by powiedzieć, że jade nie mogła się już doczekać, kiedy poczuje go w sobie i kiedy ją zaspokoi i dlatego tak utrudniała mu zamykanie tych drzwi. no ale w końcu uspokoiła się na chwilę, bo nie mogli się przecież bzykać, kiedy wszyscy dookoła patrzą. - myślałam, że ty masz - wywróciła oczami. faceci też powinni je przy sobie nosić. ale może to lepiej, bo ona ma na pewno jakieś droższe, w nadziei, że są lepsze. sięgnęła do torebki, której o dziwo jeszcze nie zgubiła. wyciągnęła gumki i nawet mu sama jedną założyła. może myślała, że sam nie umie tego porządnie zrobić.

bo pewnie nie umiał. wolał kiedy laski zakładaly na siebie gumki. bo są takie dla kobiet, widziałam w którymś z programów. xd nieważne. dobrze, ze miała gumki o normalnym rozmiarze a nie jakieś dla anthona xxl. bo jeszcze by mu spadła albo zsunęła się i zaciążyłby ją! a bunny mu starczy. chociaż wolałby żeby jednak nie była w tej ciąży. a jeśli nawet to żeby usunęła albo oddała! uniósł ją nieco i pozwolił ojąć się nogami w pasie i ujeżdżał ją w tym romantycznym miejscu.

też właśnie o takich słyszałam. oglądała chyba korepetycje z seksu czy coś tam xd jade zastanawiała się nad tabletkami, ale bała się, że od nich utyje i będzie gruba. albo, że jej urosną cycki i będzie miała na nich rozstępy xd. fajnie byłyby większe cycki, ale nie chciała ryzykować. moja koleżanka tak miała... pewnie w torebce miała różne rozmiary, a że tyler miał takiego małego, to mu takiego nałożyła. miała nadzieje, że to prawda, że rozmiar nie świadczy o tym jaki ktoś jest w seksie. objęła go nogami i stękała co chwile, bo było jej tak dobrze.