the groove

First topic message reminder :

więc allyson była zła na leo że ślinił się do lexie kiedy ona była w pobliżu także postanowiła sobie przyjść tutaj i nie przejmować się niczym a co więcej poderwać jakiegoś sympatycznego chłopaka i zrobić miłości swojego życia okropnie na złość, chociaż nie do końca wierzyła, że to coś da. siedziała przy barze i zamawiała drugiego drinka, super słodkiego i kolorowego!

Miałam ci dać Clyde'a, ale stwierdziłam że jakby ją przeleciał to mógłby jej zrobić kolejne dziecko. A sperma Dextera była tak zaćpana, że pewnie już nie był w stanie robić dzieci. Więc Dex też przyszedł tutaj na podryw. Zresztą jak co noc, bo on nic nie robił, nie licząc wydawania pieniędzy. Siedział przy barze i pił wódkę z lodem co by wyglądać bardziej męsko. Pewnie szepnął coś do barmana kiedy Rose tutaj weszła, nic dziwnego, nie dało jej się nie zauważyć.

teraz pewnie była mądrzejsza, chociaż wcale na to nie wygląda. kiedy zmęczona z parkietu poszła do baru uśmiechnęła się i poprosiła o jakiegoś kolorowego drinka bo nie mogła przyjść do domu na czworaka... chociaz chętnie by to zrobiła. zmarszczyła nosek po coś ją zaswędziało i siadła obok dextera bo było to jedyne wolne miejsce. z resztą nawet gdyby nie był jedyny i tak pewnie umiejscowiłaby się obok niego.

Bo Dexter był super ciachem i każda laska na niego leciała!!! ;d Ej gram, pije piwo i czytam notatki, jestem super! Ucieszył się kiedy usiadła obok niego, bo przez ostatnie dziesięć minut mijały go same grube pasztety, z którymi nawet za pieniądze nie poszedłby na randkę, a tym bardziej nie uprawiał seksu. Zerknął momentalnie na nią i uśmiechnął się na widok kolorowego drinka, który podawał jej barman. - Mogę Ci postawić następnego? - Zapytał po chwili.

to na pewno wszystko zapamiętasz. widzisz... ale przynajmniej prawo europejskie skusiło cię do sięgnięcia po piwo... ;d Ona na pewno nie była gruba chociaż była po ciąży ale pewnie pilnowała się z jedzeniem bardziej niż modelki żeby wyglądać szybko po ciąży idealnie jak zawsze. nie chciała być gruba! to by wszystko zepsulo jeszcze bardziej. - chętnie. - powiedziała usmiechając się do niego uroczo. bo czasem i tak potrafiła i nie robiła awantur.

Ej jestem zajebista i zapamiętam, nie takie przekręty się robiło. Kiedyś wróciłam z imprezy nieźle wstawiona i się uczyłam do rana, a potem wzięła prysznic i poszłam na egzamin, który zdałam na 5! xd
Nie mogła mu zrobić awantury, był super miły i na dodatek kulturalnie się do niej zwrócił. Uśmiechnął się słysząc jej zgodę. - Dexter, tak w ogóle. - Przedstawił się i oczekiwał, że dzięki temu pozna jej imię.

ojaa xd to rzeczywiście jesteś zdolniacha. xd
- miło mi cie poznać dexter. - powiedziała z zadziornym uśmiechem ale nie przedstawiła mu się bo wolała, żeby nie poznawał jej imienia. lepiej jej było kiedy była nieznana. - dobrze się bawisz? - zapytała od razu żeby zapomniał o tym że nie zna jej imienia.

Chamka z niej, że nie chciała mu zdradzić swojego imienia! Od razu to zauważył, no ale cóż nie miał zamiaru być nachalny i dopytywać się, jeszcze wynikłoby coś nieprzyjemnego, a teraz było całkiem miło! - Teraz tak. - Uśmiechnął momentalnie. Bo wcześniej bawił się średnio, on lubi mieć kobiety przy sobie, haha. - A ty? Jak się bawiłaś na parkiecie? Widziałem jak tańczyłaś. Nie znalazłaś nikogo interesującego? - Zapytał i upił trochę wódy.

No cóż, jakoś to przetrwa na pewno! - Czy ja wiem. - uśmiechnęła się lekko. - Nie było źle, ale niekoniecznie przypadli mi do gustu faceci wokół mnie. - dodała z rozbawieniem i napiła się trochę swojego drinka. poprawiła swoje różowe włosy i przyglądała się chwilę barmanowi który chyba bardziej zajmował jej uwagę niż dexter ale żeby sie nie obraził zaraz na niego spojrzała z uśmiechem ponownie.

Barman nie był wcale taki przystojny i nie miał jednego zęba! xd Zaśmiał się słysząc jej słowa. - Na przykład ten Ci się nie podobał? - Wskazał na gościa który gibał się na środku parkietu jak John Travolta w "Gorączce sobotniej nocy". - Albo ten? - A potem wskazał na jakiegoś napakowanego koksa i znów się zaśmiał. Sorki, ale on był najlepszym towarem w tym klubie!

a może to właśnie typ rose! facet bez zęba na przodzie?! z pewnością najlepszym dlatego rose się dosiadła i pozwoliła mu ze sobą rozmawiać. tak wiem, to bardzo łaskawe z jej strony. - ja myślę, że travolta podbił moje serce. patrze na niego z tęsknotą i chciałabym w niedługiej przyszłości brać z nim ślub... - powiedziała z ironią w głosie i potarła skroń palcem wskazującym. - ty też musiałeś znaleźć tutaj kilka odpowiednich panienek dla siebie, co? - uniosła kącik ust w lekko złośliwym uśmiechu przyglądając się grubszym aczkolwiek bardzo skąpo ubranym dziewczynom.

Zamiast zęba ma miejsce na papierosa. xd Roześmiał się generalnie słysząc jej słowa. - No to nic nie stoi na przeszkodzie żebyś do niego podeszła i podbiła jego serce. Droga wolna. - I oczywiście mówił to z ironią, bo wyłapał, że dziewczyna po prosto stroi sobie żarty! Rozejrzał się momentalnie po klubie i popatrzył na bandę tłuściutkich dziewczyn. - Wiesz co? Ja chyba jednak spasuję z dziewczynami, nie wpisują się w mój typ. - Stwierdził w cwanym uśmieszkiem i wzruszył ramionami.

No i jakie to ekonomiczne! nie potrzebuje popielniczki xd - Myślę, że zrobiłabym to w momencie kiedy znalazłabym się u jego boku. - uniosła kącik ust bo akurat była dość pewną siebie dziewczyną. - Taaak? a kto jest w twoim typie, dexter? - zapytała mrużąc delikatnie oczy i przysunęła nieznacznie swoją twarz do jego.

- Możesz się znaleźć u jego boku, mogę Cię nawet odprowadzić do niego jeśli to doda Ci odwagi. - Zaśmiał się, po czym podrapał po policzku i pewnie zamówił sobie znów wódkę z lodem, a dziewczynie drinka, bo tamtego na pewno już wypiła! - Nie wiem kto jest w moim typie. Po prostu widzę dziewczynę i wiem, że to mój typ. Ale to laseczki, na pewno nie są. - Wskazał na te panienki z nadwagą, co to ubrały przykrótkie miniówki i obcisłe bluzki, pf.

i białe kozaczki! tak to na pewno ten typ ;3. dlatego rose stawiała że dexter na pewno na nie leci. kto by nie leciał.......... - nie dziękuję, nie brakuje mi odwagi. - powiedziała uśmiechając się do niego zadziornie. - widzisz i wiesz... jakie to pospolite... myślałam, że stać cię na coś więcej. - powiedziała wzruszając ramionami i uśmiechnęła się złośliwie zza swojej rureczki i parasolki która była w drinku.

Odwrócił się momentalnie w jej stronę i zlustrował ją wzrokiem. - A co? Chciałabyś usłyszeć że mój typ to wysoka blondynka, z biustem rozmiaru c i ponętnymi ustami? - Uniósł prawą brew ku górze i zaśmiał się. - A może wolałabyś usłyszeć, że ty jesteś w moim typie? - U, za to może dostać w twarz. Ale fakt, była w jego typie. Mógłby się z nią kochać całą noc, a potem nawet zrobić jej śniadanie, łaskawca.....

Uniosła brew i spojrzała na niego już chłodno. chwyciła jego policzki między swoje zgrabne paluszki i zbliżyła jego twarz jeszcze bliżej swojej. - zdziwiłabym się gdybym nie była w twoim typie. - powiedziała mrużąc oczy i przyglądając mu się uważnie. jak w ogóle mógł mówić takie rzeczy kiedy z nią rozmawiał! trzymała go dalej i najchętniej zmiażdżyłaby mu tą śliczną buźkę.

Wolałby, gdyby go pocałowała, ale cóż nie można mieć wszystkiego. Biedny Dexter, on zawsze musi sobie u lasek nagrabić, nie licząc Alishy, z nią nawet dobrze mu się rozmawiało, choć rozmawiali rzadko. xd - Jesteś bardzo pewna siebie. - Odparł wyrywając swoją buzię z jej dłoni i napił się. Ta dziewczyna była niebezpieczna!

- Jestem. po prostu mam lustro w domu w przeciwieństwie co do niektórych. - wzruszyła ramionami i już była ponownie potulna jak baranek. Wcale sobie u niej nie nagrabił. po prostu... musi bardziej uważać na słowa które wypowiada. ;d - tu też nie należysz raczej do najbardziej nieśmiałych. - dodała po chwili i upiła drinka.

Patrzył przez chwilę w swojego drinka, po czym napił się i nawet nie skrzywił, ech to nie dobry znak! - Nigdy nie mówiłem, że jestem nieśmiały. - Odpowiedział z cwanym uśmieszkiem i zerknął na nią. - Więc jesteśmy w czymś do siebie podobni. - Stwierdził. Oboje byli pewni siebie, ach!

cóż za szalone podobieństwo! - taaak, z pewnością na coś łączy.. - powiedziała unosząc kącik ust i dopijając swojego drinka. - łączy nas pewnie również to, że niespodziewanie znikamy. do zobaczenia dexter... - ucałowała czule jego usta i wtopiła się w tłum chociaz nie wiem czy w jej przypadku to możliwe. ale zaraz jej nie było. pa!