hard rock cafe

Siedziała przy barze, a on pewnie gdzieś całkiem niedaleko. Miała na sobie obcisłe skórzane spodnie , a na górze bokserka z jakimś hard rockowym zespołem. Na nóżkach jasne błyszczały trampki. Nie była grupie. Nawet tak nie wyglądała. Wyciągnęła paczkę dobrych cygaretek i szukała zapalniczki. Przysunęła się wtedy do niego.
- Cześć, masz może zapalniczkę? - uśmiechnęła się pięknie.

On pewnie miał tu wcześniej jakąś próbę ze swoim zespołem. Teraz jednak siedział przy barze i pił najzwyczajniej w świecie piwo. Kiedy usłyszał głos dziewczyny (nie wiem czy się znają czy też nie), od razu odwrócił głowę w jej stronę i uśmiechnął się delikatnie. - Jasne, że mam. - Pokiwał głową, po czym wyjął z kieszeni spodni zapalniczkę i odpalił jej papierosa. Po chwili jednak wyjął ze swojej paczki jednego i też zapalił, cały czas się na nią patrzył. Stwierdził nawet w myślach, że nigdy nie miał dziewczyny z krótkimi włosami! xd

Jego uśmiech rozluźnił nieco atmosferę. Zawsze mogła trafić na świra, który zaraz chciałby ją wykorzystać, albo byłby tak zjarany, że lepiej nie podchodzić.
- wielkie dzięki. - powiedziała, odwzajemniając cudownym uśmiechem. Nie wróciła jednak na swoje miejsce, wolała zostać przy nim.
- nieźle graliście. - pewnie była świadkiem ich próby. nie znała go wczesniej kompletnie. Mógł więc być spokojny, że to nie kolejna napalona fanka!

Oczywiście, że chciał ją przelecieć. xd Brendon to był takie cham, ale jednak uroczy bo nawet czasem robił wyjątek i się zakochiwał, ale rzadko! xdd Uśmiechnął się jeszcze szerzej kiedy usłyszał z jej ust pochwałę. - Dzięki. - Pokiwał głową. - Ale to była tylko próba, więcej dajemy z siebie na koncertach. - Bo przecież nie mogli zawieść fanów, och! Ach i szkoda, że Annie nie była jego fanką, wtedy łatwiej byłoby mu ją poderwać.

Za to jest kochliwa i leci na muzyków... Nieważne teraz się dobrze prowadzi, choć nie całkiem, ale grunt , że się stara.
- występujecie? jesteście sławni? - roześmiała się delikatnie, tak uroczo bo była drobną, ale drapieżną dziewczyną. Cudownie to ze sobą kontrastowało i tworzyło jej osobowość. Co do... jasne, że poszłaby z nim gdzie by tylko zapragnął, ale musi go jeszcze choć trochę poznać. niech da się zapytać skąd pochodzi xd

A Brendon ma teraz seksowniejszą buzię niż wcześniej to na pewno na niego poleci. Roześmiał się słysząc jej pytanie. - Można tak powiedzieć. - Wzruszył ramionami. Miał pewnie dość podrywania na swoją sławę i zespół, dlatego też momentalnie zmienił temat. - Jestem Brendon. - Przedstawił się po chwili i uśmiechnął, po czym zgasił papierosa w popielniczce i napił się tego zacnego trunku jakim było piwo.

No właśnie widzę *-* I bardzo dobrze, że miał dosyć bo ona wcale nie jest taka szybka i łatwa. Może czasem, ale robi to z ludźmi na poziomie i niczego nie żałuje. Poza tym gdyby się zdecydował na dłuższą znajomośc z nią to mieliby we dwójkę ciekawie!
Uśmiechnęła się szerzej, cieesząc się, że chce z nią pogadać, przecież się przedstawił.
- Annie, miło mi. - popiła zaraz piwo, pewnie też miała. - a teraz siedzisz tu tak sam? - spytała.

Było ładnie, było ciepło, w ogóle jakiś taki przyjemny dzionek był. Idealny, aby wyjść z niezbyt przestronnego mieszkanka i ruszyć swoje zgrabne dupsko do jakiegoś miejsca publicznego, coby trochę z ludźmi pobyć. Ostatnio zrobiła się strasznie aspołeczna, trzeba to zwalczyć, bo kto to widział?
Weszła do HRC trochę nieśmiało, z delikatnym, zagadkowym uśmiechem na ustach. Zajęła pierwsze lepsze krzesło przy barze, uprzednio zawieszając na oparciu skórzaną kurtkę, po czym przycupnęła na meblu i rozejrzała się dookoła, z nadzieją, że znajdzie tu kogoś, to kogo by można gębę otworzyć. Jakoś jej tak źle dzisiaj było. Z drugiej strony nie miała ochoty na pogawędki z nieznajomymi, przydałaby się bliska buźka.

Nie wiem co właściwie naszło Jude do pójścia do HRC! Może postanowiła odwiedzić ulubione miejsce? Ostatnio jej życie było tak popieprzone, że nigdzie się nie pojawiała i zapomniała o wszystkich klubach, barach, kinach, kawiarniach i w ogóle o wszystkim i wszystkich. Trochę jej było wstyd, że ostatnio widywała się tylko z Felixem, Val i Nicole, a resztę zaniedbała. Odgarnęła włosy z twarzy jednym ruchem, tak do tyłu i rozejrzała się po lokalu. Od razu wyłowiła Angie z tłumu i uśmiechnęła się szeroko sama do siebie. Cały czas się teraz uśmiechała i promieniała.
- Cześć - powiedziała jej prosto do ucha, kiedy już podeszłą, po czym siadła obok niej.

Wzdrygnęła się, zaskoczona. Co zrobić, tak się po lokalu rozglądała, a Jude nie zauważyła. Na widok przyjaciółki natychmiast się uśmiechnęła, w ten swój urokliwy sposób.
- Cześć.- odpowiedziała zdawkowo. Sięgnęła do stojącego nieopodal kubka z parasolkami do drinków i chwyciła jedną, zaczynając obracając ją w palcach. Wyjątkowo pasjonujące zajęcie.
- Strasznie dawno cię nie widziałam.- mruknęła wreszcie z wyrzutem- gdzieś sie podziewała? Co u Ciebie?
Na chwilę urwała, by przyjrzeć się Jude uważnie. Przechyliła głowkę i przymrużyła jasnoniebieskie oczy, oceniając twarz przyjaciółki pod różnymi kątami.
- Co się stało?- zmieniła koncepcję pytania, bo i zauważyła, że dziewczyna musi mieć jakieś zmartwienia na głowie. Ot, widać to było w oczkach, no i trochę przez wory pod nimi.

Ale ona nie miała już zmartwienia, teraz była już szczęśliwa! Usiadła na krześle, ściągając uprzednio ramoneskę. Zamówiła sobie przy okazji jakieś piwo, bo dawno go nie piła. Nie tak jak ja, życie studenckie wysysa ze mnie kasę a wlewa piwo;c. Uśmiechnęła się do Angie i wzruszyła ramionami.
- Trochę się działo, niestety. Mało brakowało, a wróciłabym do domu dziecka - mruknęła pocierając kark dłonią, bo strasznie ostatnio miała tam wszystko pospinane. Przydałby jej się jakiś masaż. (Ogólnie Jude jest z domu dziecka, błąkała się po rodzinach zastępczych, ale nikt jej i brata nie chciał, więc w końcu zdobyła stypendium tutaj, ale musi je utrzymać, żeby zostać;d).
- Ale teraz jest już wszystko w porządku! Właściwie, to jest świetnie - wyszczerzyła ząbki w uroczym uśmiechu.

Uniosła brew ku górze, wyraźnie zainteresowana słowami dziewczyny.
- Świetnie?- powtórzyła, doszukując się w jej słowach drugiego dna. To znaczy, co ją tak ucieszyło? Rozbudowana wyobraźnia Angie podsuwała jej mnóstwo pomysłów, ale może o nich nie wspomnę.
- Bo...?- drążyła więc. No co, chciała ploteczek! Dawno z domu nie wychodziła, to nie wiedziała co się w mieście dzieje, a to ciekawa sprawa zawsze jest.

Spojrzała na Angelene z rozbawieniem, bo zabawnie to brzmiało, kiedy tak dopytywała półsłówkami.
- Poznałam kogoś - odparła tajemniczo, przygryzając przy tym brew. Dostała swoje piwo, więc zanim jeszcze rozgadała się na dobre, upiła kilka łyków. A po piwie miała słowotok, większy niż zwykle. Ej właśnie, trzeba iść na piwo, jest nowa knajpa na Stawowej;d.
- Pewnego razu szłam sobie jakąś ciemną uliczką i poznałam Felixa. Miał zapalniczkę, więc się przydał. Potem w sumie ćpaliśmy razem - zmarszczyła nos. Już nie ćpała po tym, jak przedawkowała, ale wtedy było milusio.
- A potem wszystkie te głupie rzeczy się wydarzyły. Nie mam siły teraz o nich mówić, mam zbyt dobry humor. W każdym razie choleeeernie mi pomógł. I przywiązałam się do niego, strasznie. Uwielbiam go. I jest super - powiedziała i wyszczerzyła się znowu.
- A co u ciebie? Działo się coś ciekawego, kiedy się ukrywałam przed światem? - zainteresowała się.

minnie i alex są superromantyczni i przyszli sobie do hard rock cafe, w końcu był piątkowy wieczór, a oni wcale nie wyzbyli się swoich przyzwyczajeń. czyli planowali pewnie upić się do nieprzytomności jak zawsze, tylko tym razem trzymając się za rączki. mówiłam, że romantycznie! siedzieli już od dłuższej chwili przy jednym ze stolików, sącząc jakieś piwko i gadając o głupotach.
- rozmawiałam z theo. - mruknęła nagle. wiedziała, że alex też z nim rozmawiał, ale dowiedziała się tego dopiero od theo.

tak, rozmawiał z theo i chodził teraz jakiś rozdrażniony i w ogóle wszystko go denerwowało, oczywiście przy minnie taki nie był. dopóki nie zaczęła tematu tego gejka! prychnął kręcąc głową. a zapowiadał się taki miły wieczór albo jeszcze popołudnie raczej! i oczywiście, że oni mogą być romantyczni nawet w hard rock cafe, a niby czemu nie! - taaak? ja też. - nie chciało mu się o tym gadać, chociaż w sumie przydałaby mu się taka rozmowa z minnie, ale on tak nie uważał. zrobił parę porządnych łyków piwa. w ogóle musi zakazać pić minnie tyle piwa, bo będzie miała potem piwny brzuszek, nie żeby on nie miał, ale on to on, a minnie to jego dziewczyna, a nie może mieć przecież dziewczyny grubaski!

minnie daleko do grubaski, spójrz na betty! poza tym ona i tak wolała wódkę, w sumie dziwne, że zamówiła dzisiaj piwo. no i ona uważała, że muszą o theo poważnie porozmawiać, zresztą nie był to temat, który mogli łatwo unikać, w końcu to był jego brat bliźniak i jeden z jej najlepszych przyjaciół.
- wiem. - zmarszczyła czoło. był to bardzo delikatny temat, właściwie nie wiedziała, jak do niego podejść. nie chciała denerwować alexa. - on twierdzi, że go teraz nienawidzisz. - westchnęła. nie wierzyła, że to może być prawda.

no nie wiem, alex pewnie już dawno skreślił theo z listy rodziny za ten wybryk xd minnie musi go jakoś udobruchać czy coś, bo przecież alex nienawidził gejów, floriana to już w ogóle, bo uważał, że to wszystko jego wina. no i przepraszam, ok, do betty jeszcze jej daleko i fakt, oboje woleli wódkę, ale wiadomo, ile można. chociaż alex nieważne co pił, ważne, że z duża ilością procentów. - tak? a co, pożalił ci się? - zaśmiał się ironicznie - i dobrze twierdzi, jak sama dobrze wiesz, nienawidzę takich ludzi - już nie mówił na głos gejów, bo jeszcze ktoś by usłyszał, że ma brata geja, to by chyba musiał wyjechać z st. albans!

minnie na pewno będzie starać się go udobruchać, ale póki co sama nie wiedziała, jak ma to zrobić, bo myślała, że alex go zaakceptuje, a to nad rene będzie musiała pracować, a okazało się, że było zupełnie odwrotnie.
- "takich ludzi"? alex, to twój brat! - zauważyła, kładąc duży nacisk na słowo "brat". jednocześnie trzymała jego łapkę i gładziła ją lekko dłonią, pewnie chciała go tym jakoś uspokoić.

no sory, czego ona się spodziewała po alexie, który brzydzi się gejów! :cccc to co, że to był jego brat, w dodatku bliźniak, popełnił najgorszą rzecz z możliwych, jaką mógł mu zrobić! przecież na bank teraz i alexa wyzywali od pedałów..............
- no i co z tego. to chyba tym gorzej! - wyrwał dłoń z jej uścisku i wypił piwo do końca i rozejrzał się po ludziach, wydawało mu się, że wszyscy się na nich gapią. - możemy o tym porozmawiać później? - a najlepiej nigdy, ale jakby tak powiedział to na pewno by się nie zgodziła! on nie widział najmniejszego sensu w rozmowie na ich temat, bo według niego temat już był zamknięty. zero tolerancji dla gejów! minnie będzie miała ciężkie zadanie xd

theo podobno też brzydzi się gejów. xddd no i mogła się spodziewać, że tak zareaguje, ale myślała raczej, że więzy krwi są silniejsze i alex zamiast się go wstydzić, będzie go wspierać w nowej sytuacji. chociaż pewnie alex się bał, że będą go mylić z theo i na przykład florian się na niego rzuci. to uzasadnione obawy!
- to chyba tym bardziej powinieneś próbować go zrozumieć! - odburknęła, bo nie mogła pozwolić na to, żeby teraz alex się kompletnie odciął od theo. dla niej to było nie do pomyślenia. ona od razu stanęła po stronie theo i zaczęła go wspierać, jak tylko dowiedziała się o tych wszystkich rewelacjach. ale to minnie, ona ma trochę inny system wartości w sumie. - jeżeli obiecasz mi, że naprawdę o tym porozmawiamy. - wbiła w niego wzrok, mówiła poważnym tonem głosu. naprawdę się tym wszystkim przejęła! zw.

xd ale alex nie kłamie, tak jak theo!
- mam go zrozumieć, jak na każdym kroku jestem nazywany pedałem? - uniósł brwi, a palce same zacisnęły mu się w pięść, bo miał ochotę wyjebać tym wszystkim, którzy go tak nazwali, a pewnie dużo było takich osób. chyba,że jednak nie, bo wszyscy mieli respekt przed alexem i jego umiejętnościami jeśli chodzi o bicie się, ale pewnie wcale tak nie było. zwłaszcza teraz, po odkryciu się theo! - najpierw postaw się w mojej sytuacji, a potem możemy rozmawiać na ten temat... - obruszył się.

- więc chodzi o to, że przez niego ty jesteś uważany za pedała, to jedyny problem? - skrzyżowała ręce. nie wiedziała, czemu alex jest taki uparty. jej zdaniem takie było zadanie braci: żeby się wzajemnie wspierać. sama miała dwie młodsze siostry, zresztą też bliźniaczki, które były beznadziejne, ale przynajmniej one dwie zawsze zachowywały się jakby były jednością i na przykład wspólnie knuły przeciw minnie. dlatego ona uważała, że bliźniacy powinni zawsze trzymać się razem, nieważne co. - alex, ja próbuję zrozumieć. - jęknęła. - ale mam wrażenie, że ty wcale nie próbujesz. - dodała bezradnym głosem i upiła trochę piwa.

- tak. to znaczy nie.... ale powiedz mi minnie, chciałabyś żeby mylili cię z jakąś lesbą???? - wbił w nią swój wzrok. i jęknął, bo już nie mógł tego wszystkiego znieść. mieli o tym później porozmawiać! ale chyba im nie wyszło. - co mam rozumieć? że dwóch facetów się całuje? albo śpi ze sobą? -dobrze, że nie wymieniał dalej, bo pewnie siedziało tam sporo ludzi.

westchnęła ciężko.
- nie wiem. dla mnie to raczej nie ma znaczenia. wiem, że jestem z tobą, że cię kocham, że ani ja nie jestem lesbijką, ani ty nie jesteś gejem. i nie obchodziłoby mnie, co ludzie myślą. - odparła. nawet nie zauważyła, że pierwszy raz powiedziała, że go kocha w sensie miłości miłości, a nie przyjaźni. - zrozumieć to, że oni się w pewien pokręcony sposób w sobie zakochali i są szczęśliwi! - odpowiedziała, kręcąc szklanką w dłoniach.

no właśnie!!! w sensie, że nie zauważyła. jak mogła... bardziej przejmowała się theo i florkiem, niż nimi;/ w sumie jego też nie obchodziło co ludzie myślą, ale to akurat chyba go jednak obchodziło. skrzywił się, kiedy mówiła o tym, że są zakochani i szczęśliwi. aż miał odruchy wymiotne. ale zaraz się ogarnął na twarzy i popatrzył na minnie, bo on w przeciwieństwie do niej usłyszał te dwa słowa! - nie wiem, nie zrozumiem ich chyba nigdy, ale kocham cię, minnie - położył obydwie dłonie na jej i złapał je za nie, patrząc jej głęboko w oczy, nachylając się nad stolikiem, żeby być bliżej niej.