plac zabaw
- st. albans
- st. albansgod save the queenwe love our queen109
- Post n°1
plac zabaw
First topic message reminder :
- hazel poesy
- amsterdamliteratura angielskasłodziaczek30
- Post n°126
Re: plac zabaw
hazel obecnie próbowała się wydostać z drabinek bo tutaj utknęła xd
- leonard mayhew
- newcastle-cukierek anyżowy29
- Post n°127
Re: plac zabaw
taka gruba ze utknęła? leo jechał do domu na swojej hulajnodze i dostrzegł mocującą sie z drabinką hazel - cześć grubasie - zachichotał.
- hazel poesy
- amsterdamliteratura angielskasłodziaczek30
- Post n°128
Re: plac zabaw
- cześć chudasie, mógłbyś mi pomóc z łaski swojej?! - burknęła, bo chciała się stąd wydostać a nie mogła, bo to była jakaś głupia drabinka dla dzieciaków to cóż mogła zrobić - jesteś znowu pewnie naćpany, weź zadzwoń po kogoś kto ogarnia leoś - pospieszyła go. a może jest w ciąży?! z niallem!!!!!
- leonard mayhew
- newcastle-cukierek anyżowy29
- Post n°129
Re: plac zabaw
to przypał jak jest w ciąży, bo niall spierdolił z lułim i pewnie jakiegoś słodkiego wietnamczyka wychowują właśnie ;ooo
rzucił hulajnogę na bok i do niej podszedł. ba, nawet obszedł ją ze wszystkich stron i klepnął w zadek śmiejąc się przy tym donośnie. oczywiście, że był zjarany... norma! - ja ogarniam! - odparł oburzony - powinnaś wysmarować się masłem, wtedy byś gładko wyszła - powiedział mądrze. MĄDRZE xddddddddd
rzucił hulajnogę na bok i do niej podszedł. ba, nawet obszedł ją ze wszystkich stron i klepnął w zadek śmiejąc się przy tym donośnie. oczywiście, że był zjarany... norma! - ja ogarniam! - odparł oburzony - powinnaś wysmarować się masłem, wtedy byś gładko wyszła - powiedział mądrze. MĄDRZE xddddddddd
- hazel poesy
- amsterdamliteratura angielskasłodziaczek30
- Post n°130
Re: plac zabaw
właśnie dlatego o tym mówię, dziecko musiałaby wysłać do paryża, ale przypał xd
- ty kurwa nigdy nic nie ogarniałeś, leoś. jakim cudem ogarniałeś jak się stanik rozpina, to ja nie wiem, to dla ciebie jest chyba jakaś fizyka jądrowa. przestań, jakie znowu masło, sam się wysmaruj masłem - wywróciła oczami - zadzwoń po policję albo coś takiego? - zaproponowała. wisiała tak ze zwieszoną głową, była wkurzona.
- ty kurwa nigdy nic nie ogarniałeś, leoś. jakim cudem ogarniałeś jak się stanik rozpina, to ja nie wiem, to dla ciebie jest chyba jakaś fizyka jądrowa. przestań, jakie znowu masło, sam się wysmaruj masłem - wywróciła oczami - zadzwoń po policję albo coś takiego? - zaproponowała. wisiała tak ze zwieszoną głową, była wkurzona.
- leonard mayhew
- newcastle-cukierek anyżowy29
- Post n°131
Re: plac zabaw
sama by wychowywała! ;oo
- o wypraszam sobie! - założył rączki na bioderka i się tak majtał w prawo i lewo jakby jakiegoś oberka tańczył - stanik to potrafię nawet dwoma palcami rozpiąć! - zademonstrował jej dumnie dwa palce - policje? - zaśmiał się - chcesz żeby cię jutro w gazetach opisywali? - zaraz chwycił ją za łapki i próbował wyciągnąć.
- o wypraszam sobie! - założył rączki na bioderka i się tak majtał w prawo i lewo jakby jakiegoś oberka tańczył - stanik to potrafię nawet dwoma palcami rozpiąć! - zademonstrował jej dumnie dwa palce - policje? - zaśmiał się - chcesz żeby cię jutro w gazetach opisywali? - zaraz chwycił ją za łapki i próbował wyciągnąć.
- hazel poesy
- amsterdamliteratura angielskasłodziaczek30
- Post n°132
Re: plac zabaw
nie, niech tatuś z tatusiem się nim zajmuje pffpfpfpfp! xd
hazel próbowała się uwolnić, ale jej nie szło tylko jeszcze bardziej ją zaklinował - nie ciągnij mnie tak, jezu, weź leoś! to boli! - nagle coś jej chrupnęło w kręgosłupie i biednej hazel wypadł dysk z tego wszystkiego - lekarza, leć po karetkę, umieram! - machała łapkami z bólu xd
hazel próbowała się uwolnić, ale jej nie szło tylko jeszcze bardziej ją zaklinował - nie ciągnij mnie tak, jezu, weź leoś! to boli! - nagle coś jej chrupnęło w kręgosłupie i biednej hazel wypadł dysk z tego wszystkiego - lekarza, leć po karetkę, umieram! - machała łapkami z bólu xd
- leonard mayhew
- newcastle-cukierek anyżowy29
- Post n°133
Re: plac zabaw
jaka babcia z hazel że jej dysk wypada xddddddddddddddddd zupełnie jak ja he he. leoś spanikował, ale zadzwonił po karetkę, a jak tylko przyjechali to zwiał bo nie chciał żeby podpatrzyli że jest zjarany xd
- essie becket
- sydneydziennikarstwo.32
- Post n°134
Re: plac zabaw
essie... była na balu, taak. potem była ta cholerna strzelanina, przez którą prawie dostała zawału. nic jej się nie stało, ale wzięli ją na rozmowy z policją i psychologami, wiadomo... powtarzała wszystkim, że dobrze się czuje, więc ją wypuścili a teraz siedziała na placu zabaw trzęsąc się z zimna i nerwów i w ogóle była zdezorientowana lekko.
- nina miller
- johannesburgprawodziewczyna renesansu30
- Post n°135
Re: plac zabaw
wyczytałam, że essie to była leosia, a nina takową też jest to postanowiłam, że essie z niną się kumplują ;x co z tego, że z carly miała kosę, ważne, że chciała teraz wspierać przyjaciółkę po balu. siedziały tutaj razem, nina paliła zdenerwowana papierosa. a było tak fajnie, całowala się z leosiem, wypaliła trochę zioła... - nie przejmuj się essie, będzie dobrze - przytuliła ją do siebie.
- essie becket
- sydneydziennikarstwo.32
- Post n°136
Re: plac zabaw
essie chyba nie paliła na co dzień, bo jakoś ją to nie kręciło, ze potem wszystko jebie fajkami, ale po czymś takim!? to nawet ona się skusiła. - widziałaś ilu tam ludzi zginęło?! - rozpłakała się, chociaż zazwyczaj była z niej twarda babeczka jak kilkudniowy chleb. - a co jakbyś to była ty, albo ja... - wzięła głęboki oddech i powstrzymywała dalsze łzy.
- nina miller
- johannesburgprawodziewczyna renesansu30
- Post n°137
Re: plac zabaw
nie mogła patrzeć na to jak jej przyjaciółka płacze, to po prostu gładziła ją po głowie dalej tuląc ją do siebie - nie płacz, proszę cię, nie płacz. wiem, widziałam, to była totalna masakra. ale proszę cię, essie, nie myśl już o tym... nie zginęłaś ani mnie też się nic nie stało, heej, kochanie - zaciągnęła się papierosem. nina miała mało nałogów, tylko dzisiaj był dzień wyjątkowy - musimy się napić - zarządziła.
- essie becket
- sydneydziennikarstwo.32
- Post n°138
Re: plac zabaw
trochę się uspokoiła i pewnie bujała się teraz na huśtawce licząc na to, że taki ruch ją uspokoi. jak choroba sieroca. po takiej akcji z resztą nie ma się co dziwić, że ma pokręconą psychikę, bo chyba nie jest taka mocna jak jej się wydawało. - tak, zdecydowanie mi się to przyda. - pokiwała głową. miała nadzieję, ze szybko się schleje jak świnia. tak, że nie będzie pamiętała jak znalazła się w domu to chyba byłoby najlepsze rozwiązanie w tej sytuacji. ale po takim stresie to raczej chyba ciężko się upić ;x
- nina miller
- johannesburgprawodziewczyna renesansu30
- Post n°139
Re: plac zabaw
dlatego będą musiały wykorzystać mocniejszy alkohol do tego żeby się schlać. nina zgasiła papierosa i wzięła przyjaciółkę za rękę - chodź, idziemy do mnie. nie będziesz dzisiaj spała sama, kupimy po drodze sporo alkoholu, włączymy komedię, zapomnimy o całym świecie... nie wiem jak to zrobimy, ale alkohol nam to powinien ułatwić. może tak być? inaczej obie zwariujemy - zauważyła poprawiając szybko potarganą sukienkę.
- essie becket
- sydneydziennikarstwo.32
- Post n°140
Re: plac zabaw
to by chyba musiały denaturat pić.... no ale wszystko jest do zrobienia.
- dobry plan.- pokiwała głową. jakby wróciła do domu i siedziała tam sama samiuteńka to na pewno zaraz wylądowałaby na pogotowiu z jakimiś objawami psychozy czy głębokiego stanu lęku i depresji. z kimś się dołować zawsze raźniej. nina chyba to lepiej znosiła od niej... przynajmniej dość logicznie myślała.
- dobry plan.- pokiwała głową. jakby wróciła do domu i siedziała tam sama samiuteńka to na pewno zaraz wylądowałaby na pogotowiu z jakimiś objawami psychozy czy głębokiego stanu lęku i depresji. z kimś się dołować zawsze raźniej. nina chyba to lepiej znosiła od niej... przynajmniej dość logicznie myślała.
- nina miller
- johannesburgprawodziewczyna renesansu30
- Post n°141
Re: plac zabaw
a skąd wiesz, że już wcześniej nie piły xdd chociaż wątpię, że takie dwie dziewczyny jak one to by tknęły to obrzydlistwo ;x
nina miała ojca wolontariusza, który naoglądał się tych wszystkich obrzydlistw podczas wojny, opowiadał swoim dzieciom często o tym. poza tym nina starała się patrzeć na wszystko pozytywnie, a najważniejsze było to, że przeżyły masakrę w szkole. to nic, że możliwe, że niedlugo dojdzie to do niej, że ona była jedną z nielicznych która przeżyła - to czas na nas, chodź essie - pociągnęła ją za rękę, poszły do niej, zacznę.
nina miała ojca wolontariusza, który naoglądał się tych wszystkich obrzydlistw podczas wojny, opowiadał swoim dzieciom często o tym. poza tym nina starała się patrzeć na wszystko pozytywnie, a najważniejsze było to, że przeżyły masakrę w szkole. to nic, że możliwe, że niedlugo dojdzie to do niej, że ona była jedną z nielicznych która przeżyła - to czas na nas, chodź essie - pociągnęła ją za rękę, poszły do niej, zacznę.
- dylan hurd
- paryżfilologia francuskamaster of disaster32
- Post n°142
Re: plac zabaw
dylan szalał na placu zabaw z annie, póki była ładna pogoda, bo nigdy nie wiadomo kiedy się to zmieni. a że on był w sumie większym dzieckiem to też się nieźle bawił wspinając się na jakieś rzeczy, zjeżdżając z nią na zjeżdżalni czy huśtając ją wysoko po samo niebo.
- madeline cruz
- bostonwychowuje anniea sama jest niedojrzała28
- Post n°143
Re: plac zabaw
ukradł annie z jakiegoś żłobka! na pewno tak było, bo madeline coraz bardziej ograniczała jego "dostęp" do córeczki, skoro sama nie potrzebowała jego pomocy. miała blaise'a, wszystko było idealnie. a dylan tylko łamał obietnice, rączki annie i kradł ją ze żłobka. madeline zestresowana obleciała pół miasta i już miała dzwonić na policję, ale w końcu znalazła dylana na placu zabaw. panie w żłobku zdążyły jej powiedzieć, że to on zabrał annie. w końcu miał do tego prawo, był jej ojcem.
- co ty sobie wyobrażasz!!! - wrzasnęła, wpadając na plac zabaw i zwalając go z huśtawki.
- co ty sobie wyobrażasz!!! - wrzasnęła, wpadając na plac zabaw i zwalając go z huśtawki.
- dylan hurd
- paryżfilologia francuskamaster of disaster32
- Post n°144
Re: plac zabaw
taaak. tak jak ten ćpun, który zamordował swoją córeczkę ;x na szczęście dylan nie był takim psycholem i zabrał annie ze żłobka tylko po to, żeby spędzić z nią trochę czasu. należało mu się. robił się coraz lepszym ojcem i wszyscy naokoło to widzieli tylko nie maddie....
- uspokój sie. - warknął. nie on się hustał, tylko huśtał annie, no ale okej ;d może uczył ją jak ma się sama huśtać. w końcu dziecko musi znać takie podstawy. - mam prawo się z nią spotykać, a ty nie masz prawa ograniczać mi dostępu do córki! - powiedział zdenerwowany.
- uspokój sie. - warknął. nie on się hustał, tylko huśtał annie, no ale okej ;d może uczył ją jak ma się sama huśtać. w końcu dziecko musi znać takie podstawy. - mam prawo się z nią spotykać, a ty nie masz prawa ograniczać mi dostępu do córki! - powiedział zdenerwowany.
- madeline cruz
- bostonwychowuje anniea sama jest niedojrzała28
- Post n°145
Re: plac zabaw
nie porównuj go do ludzi, którzy zabijają swoje dzieci, bo już zupełnie nigdy annie na oczy nie zobaczy ;o napisałaś, że sam się dobrze bawił, więc wyobraziłam sobie, że on sobie zjeżdżał ze zjeżdżalni i sam się huśtał...
- mam takie prawo i dlatego składam wniosek o odebranie praw rodzicielskich! - oznajmiła i mówiła całkowicie poważnie. już kiedyś chciała to zrobić, ale wtedy wydawało jej się, ze jeszcze dylana potrzebuje, żeby podrzucić mu czasem annie, kiedy maddie sobie nie radzi. a teraz miała blaise'a. nie potrzebowała dylana i sądziła, że annie również go nie potrzebuje.
- mam takie prawo i dlatego składam wniosek o odebranie praw rodzicielskich! - oznajmiła i mówiła całkowicie poważnie. już kiedyś chciała to zrobić, ale wtedy wydawało jej się, ze jeszcze dylana potrzebuje, żeby podrzucić mu czasem annie, kiedy maddie sobie nie radzi. a teraz miała blaise'a. nie potrzebowała dylana i sądziła, że annie również go nie potrzebuje.
- dylan hurd
- paryżfilologia francuskamaster of disaster32
- Post n°146
Re: plac zabaw
napisałam przecież, że nie był takim psycholem.... nie był w stanie podnieść ręki na tego małego aniołka, a co dopiero zrobić coś takiego. to się kompletnie w głowie nie mieści! na pewno się świetnie bawił zjeżdżając z nią ze zjeżdżalni. może w sumie masz rację, może sam się lepiej bawił annie na tym placu zabaw xd
roześmiał się na jej słowa. - tak? a który sąd mi je odbierze? i z jakiego powodu? odebranie praw rodzicielskich nie jest takie łatwe jak ci się wydaje. - mruknął. pewnie jak go tym straszyła jakiś czas temu to przeszukał całe internety, żeby się dowiedzieć jak to wygląda. możliwe, że pokusił się nawet o telefon do rodziców, żeby usłyszeć jakieś mądre słowa.
roześmiał się na jej słowa. - tak? a który sąd mi je odbierze? i z jakiego powodu? odebranie praw rodzicielskich nie jest takie łatwe jak ci się wydaje. - mruknął. pewnie jak go tym straszyła jakiś czas temu to przeszukał całe internety, żeby się dowiedzieć jak to wygląda. możliwe, że pokusił się nawet o telefon do rodziców, żeby usłyszeć jakieś mądre słowa.
- madeline cruz
- bostonwychowuje anniea sama jest niedojrzała28
- Post n°147
Re: plac zabaw
pierwsze słowo do dziennika, drugie słowo do śmietnika...
przypomniało mi się jeszcze, jak uczył annie jeździć na desce... tak, zdecydowanie zawsze bawił się lepiej od niej. teraz musiał być jednak jeszcze bardziej ostrożny, skoro już raz na jego zmianie annie trafiła do szpitala!
- tylko tobie się tak wydaje. - pokręciła głową. na pewno też o tym poczytała, bo była zdeterminowana. szkoda, że nie przemyślała, że taka walka w sądzie tylko wyjdzie annie na gorsze. - prawie nie ma cię w życiu annie, a kiedy jesteś, to tylko jej zagrażasz. - potrząsnęła głową. - poza tym przykro mi, ale sąd zawsze stoi po stronie matki. - dodała z dumnym uśmieszkiem.
przypomniało mi się jeszcze, jak uczył annie jeździć na desce... tak, zdecydowanie zawsze bawił się lepiej od niej. teraz musiał być jednak jeszcze bardziej ostrożny, skoro już raz na jego zmianie annie trafiła do szpitala!
- tylko tobie się tak wydaje. - pokręciła głową. na pewno też o tym poczytała, bo była zdeterminowana. szkoda, że nie przemyślała, że taka walka w sądzie tylko wyjdzie annie na gorsze. - prawie nie ma cię w życiu annie, a kiedy jesteś, to tylko jej zagrażasz. - potrząsnęła głową. - poza tym przykro mi, ale sąd zawsze stoi po stronie matki. - dodała z dumnym uśmieszkiem.
- dylan hurd
- paryżfilologia francuskamaster of disaster32
- Post n°148
Re: plac zabaw
wtedy to zdecydowanie lepiej od niej się bawił.... a teraz... teraz pewnie jednak też, bo nie miał za bardzo okazji poszaleć na placu zabaw. przecież dorosły facet nie będzie się huśtał. co innego jak miał przy sobie takiego małego aniołka. teraz mógł wszystko.
- zagrażam jej? - roześmiał się gorzko. - czy według ciebie ona jest teraz w jakimś niebezpieczeństwie? - zapytał spoglądając na córeczkę w huśtawce. pewnie jeszcze tej takiej co z niej się nie da wypaść, wiesz chyba o co mi chodzi... takiej z oparciem i w ogóle. - i co z tego, że stoi po stronie matki? to nie znaczy, że odbiorą mi do niej prawo. - powiedział pewny siebie. chociaż z każdym słowem trochę tej pewności siebie tracił.
- zagrażam jej? - roześmiał się gorzko. - czy według ciebie ona jest teraz w jakimś niebezpieczeństwie? - zapytał spoglądając na córeczkę w huśtawce. pewnie jeszcze tej takiej co z niej się nie da wypaść, wiesz chyba o co mi chodzi... takiej z oparciem i w ogóle. - i co z tego, że stoi po stronie matki? to nie znaczy, że odbiorą mi do niej prawo. - powiedział pewny siebie. chociaż z każdym słowem trochę tej pewności siebie tracił.
- madeline cruz
- bostonwychowuje anniea sama jest niedojrzała28
- Post n°149
Re: plac zabaw
madeline też lubiła mieć wymówkę, żeby pobawić się lalkami z małą. trochę rozumiała dylana pod tym względem. to znaczy rozumiałaby, gdyby ci dwoje wreszcie zaczęli ze sobą normalnie rozmawiać, jak cywilizowani ludzie. tyle że to chyba nigdy nie nastąpi...
- nawet się nią nie zajmowałeś, tylko sam się huśtałeś! - wytknęła mu, bo rzeczywiście w tej chwili annie nic nie zagrażało, ale madeline musiała się czepiać w dylanie wszystkiego. - taaak? chętnie się przekonam, kto ma rację. - uniosła podbródek. ona pozostawała pewna siebie, bo musiała być twarda i musiała pokazać dylanowi, kto tu rządzi. chciała się go pozbyć raz na zawsze ze swojego życia.
- nawet się nią nie zajmowałeś, tylko sam się huśtałeś! - wytknęła mu, bo rzeczywiście w tej chwili annie nic nie zagrażało, ale madeline musiała się czepiać w dylanie wszystkiego. - taaak? chętnie się przekonam, kto ma rację. - uniosła podbródek. ona pozostawała pewna siebie, bo musiała być twarda i musiała pokazać dylanowi, kto tu rządzi. chciała się go pozbyć raz na zawsze ze swojego życia.
- dylan hurd
- paryżfilologia francuskamaster of disaster32
- Post n°150
Re: plac zabaw
no właśnie... chyba nigdy nie dojdą do porozumienia. a już na pewno nie jeśli chodzi o annie.... i jej bezpieczeństwo.
- a ona to myślisz, że sama się tak bujała co - warknął, bo huśtawka na której siedziała annie ciągle się bujała. na szczęście nie za mocno, bo to pewnie maddie też by mu wytknęła. - żebyś przypadkiem później nie żałowała tego co zrobisz. - powiedział patrząc na nią z niezadowoleniem. nie mógł pozwolić jej na to, żeby czuła się zbyt pewnie siebie...
- a ona to myślisz, że sama się tak bujała co - warknął, bo huśtawka na której siedziała annie ciągle się bujała. na szczęście nie za mocno, bo to pewnie maddie też by mu wytknęła. - żebyś przypadkiem później nie żałowała tego co zrobisz. - powiedział patrząc na nią z niezadowoleniem. nie mógł pozwolić jej na to, żeby czuła się zbyt pewnie siebie...
|
|