sala do zajęć

- to na mnie nie dziala - sklamala bo troche zawstydzily ja jego slowa. - jeszcze nie skonczylismy - pochylila sie do niego zeby otworzyc ksiazke, ktora przed chwila zamknal. - dam ci spokoj jak poprawnie odpowiesz na trzy pytania - starala sie mu wcisnac jak najwiecej, ale bedzie musiala isc na kompromis.

- poprzednio zadziałało - przypomniał jej. poprzednio czyli jakieś dwa lata temu. oscarowi wydawało się, że to było bardziej niedawno xd - niech będzie - zgodził się i oparł wygodniej na krześle - ale za każdą poprawną odpowiedź ściągasz część garderoby - chciał urozmaicić naukę i też coś z tego mieć.

- to bylo kiedys - mruknela. oscar zyl przeszloscia xd spojrzala na niego z mina, ktora mowila, ze nie miala zamiaru godzic sie na jego warunki. - za kazda poprawna odpowiedz skrocisz nastepne spotkanie o piec minut - tez juz go miala dosyc xd albo nie wierzyla w jego mozliwosci.

- a teraz co się zmieniło? - jak wiadomo zmieniło się wszystko, ale oscar utknął w przeszłości xd akurat patrząc po darcy wydawało mu się, że tu się nie zmieniło aż tak dużo. - i co będziesz chciała robić z pozostałym czasem? przejść do bardziej nieformalnego spotkania? - drażnił się z nią. właściwie to nie chciał jej poderwać tylko zrobić jej na złość. widział, że się wkurzała... a on przynajmniej marnował czas korepetycji na bezsensowne gadki.

- duzo sie zmienilo - nie byli tu po to zeby rozmawiac o ich zyciu. nie czula potrzeby zeby mu opowiadac o tym co sie zmienilo. zreszta watpila, ze go to interesowalo. - na razie nie wyglada na to zebys mial sie dowiedziec na co bede chciala poswiecic ten czas - popukala palcem w podrecznik probujac przekonac go zeby skupil sie na nauce.

- jasne, jak u wszystkich - burknął. właściwie to poprzednio też nie znał darcy na tyle, żeby wiedzieć co mogło u niej słychać albo teraz się zmienić. i czy go to interesowało? no raczej nie! popatrzył na podręcznik i na poważną darcy. - jesteś nudziarą, wiesz o tym? - mruknął opierając się znowu o stolik i rezygnując z dalszych prób rozpraszania skoro to nie działało.

- kiedys mi podziekujesz - nie byla co do tego pewna xd przynajmniej jesli chodzilo o to czy jej otwarcie podziekuje i uzna, ze to dzieki jej pomocy mial szanse na uczelni. skoro juz sie nie rozpraszal to mogli szybciej skonczyc i mial spokoj.

przyszła do arniego na zajęcia! specjalnie! nie interesowały ją robaki, ale uwaga nawet sprawdziła o czym będzie wykład i przygotowała kilka pytań wowwowwow!
stosownie do okazji ubrała się też w jakiś seksowny mundurek nie wymagany na uczelni (bo skasowałam posta o mundurkach dawno temu xd), ale jednak. więc mając na sobie krawat, koszulę i krótką spódniczkę weszła pewnie do sali trzymając książki w ręku i przyciskając je do cycków! usiadła w pierwszej ławce i wyjęła z futerału okulary zerówki które specjalnie kupiła na tą okazję, chciała jeszcze zwiększyć swój seksapil. założyła nogę na nogę i spoglądała przed siebie przygryzając końcówkę długopisu i myśląc nad tym jakie pytania zada xd

jak już kiedyś ustalili, sala wykładowa była miejscem gdzie arnold czuł się pewnie, w przeciwieństwie do miry, która pewniej czuła się np. w klubie gdzie za to arnold nie był stałym bywalcem. teraz mira postanowiła zachwiać tą równowagą! przed wykładem przeglądał jakieś notatki przy biurku i nie zwracając uwagi na zbierających się studentów. jakie było jego zdziwienie kiedy podniósł wzrok, aby przywitać studentów i rozpocząć wykład, a w oczy rzuciła mu się mira. aż musiał poprawić okulary na nosie. wstał od biurka, odchrząknął kilka razy i dopiero jak zebrał się w sobie to zaczął. 
- dzień dobry, widzę kilka nowych twarzy - zerknął na mirę, ale zaraz przeniósł wzrok gdzieś w głąb sali - witam na wprowadzeniu do entomologii. dzisiaj zajmiemy się stawonogami - włączył prezkę na rzutniku i zaczął przynudzać, to znaczy opowiadać z zaangażowaniem.

nie czuła się tu pewnie, ale na pewno cała otoczka włącznie z tym co miała na sobie dodawała jej pewności siebie. plus to, że się przygotowała oraz świadomość, że spotka arnolda tutaj. dla niego jednak była to niespodzianka.
musiał być na tyle zaangażowany, że nie poczuł wzroku miry na sobie do pewnego momentu. uniosła kącik ust kiedy ich wzrok się spotkał i otworzyła książkę na dobrym rozdziale wykazując minimum zaangażowania hehe. kiedy zatrzymał się na pierwszym slajdzie od razu uniosła dłoń zadając pytanie - przepraszam - zaczęła wskazując na slajdy wyświetlające się na rzutniki - podczas którego semestru będziemy zajmować się lepidopterologią? - to było jedyne z nielicznych słów jakich sie nauczyła xd - czy może to pytanie na koniec? lub mam zostać po zajęciach? - uniosła brew spoglądając na niego.

już się przyzwyczaił, że studenci się na niego gapią jak wchodzą do sali, a on siedzi na środku wystawiając się na widok. to był już jego drugi rok, był pewniejszy siebie! przynajmniej do momentu kiedy pojawiła się mira w seksownym stroju, wiadomo. 
nie mógł powstrzymać uśmiechu kiedy wypowiedziała trudne słowo. poczuł dumę pomieszaną z motylkami z brzuchu, że mira tu była i zaangażowała się w pewnym stopniu w jego zajęcia. wiedział, że to zupełnie nie jej dziedzina. 
- o działach entomologii zacznę opowiadać już w przyszłym tygodniu - odpowiedział oficjalnie - natomiast konkretne zajęcia z lepidopterologii, apidologii, koleopterologii, odonatologii, myrmekologii i innych będziecie mieli na dalszych semestrach jeżeli wybierzecie specjalizację z entomologii, do czego serdecznie zachęcam - odpowiedział patrząc na innych studentów, a nie na mirę. wiedział, że ona tak daleko nie zajdzie xd zignorował jej pytania o zostawanie po zajęciach. wiedział, że chce go rozproszyć. póki co jakoś się trzymał!

no tak, był takim dojrzałym wykładowcą już! ciekawe jak sobie radził dante w tej kwestii! pewnie lepiej niż arnold!
ciekawe czy miał fantazje z seksowną studentką, jesli tak to mira mogła je spełnić i jednocześnie go rozpraszać xd
no właśnie, czuł dumę! dobrze, że jej nie dopingował i nie klaskał! właśnie tego się obawiała kiedy zaczynała jakieś pojedyncze zajęcia. że będzie ją dopingował jak jakiegoś pieska wystawowego. to nie była jej dziedzina, nie miała planu kontynuować tych zajęć skoro chciała się na poważnie skupić jednak na innych. to było w ramach rozrywki i rozproszenia arniego - czy pozostałe zajęcia prowadzi, ktoś równie kompetentny i przystojny jak pan? - udawała że jej się to wypsnęło więc zasłoniła usta i udała zdziwioną, a potem zapatrzyła się w książkę udając że te komplementy były przypadkiem, a tak na prawdę i on, i ona wiedzieli że to wszystko było po to żeby go rozproszyć.

dante był jeszcze starszy i bardziej doświadczony niż arnold, ale waddingham cieszył się, że już nie jest na pierwszym roku doktoratu i może być traktowany bardziej poważnie przez starszych wykładowców. nie powinien mieć fantazji o seksownych studentkach od czasu afery i upomnienia, ale mira była trochę w innych kategoriach. 
domyślał się, że przyszła tu tylko po to, żeby go torturować i że wcale nie zamierzała wiedziała jak podziałają na niego jej słowa i zmieszał się. mógłby jej mówić takie rzeczy zostając po zajęciach albo w sypialni, ale nie publicznie przed studentami, dla ktorych chciał stać się autorytetem, który będą traktowali poważnie. tymczasem po sali rozległ się chichot kiedy nazwała go przystojnym. szkoda, że nie mógł z tego wybrnąć tekstem w stylu "nie śmiejcie się, to moja żona". w każdym innym wypadku wychodziło na to, ze dawał przyzwolenie na takie teksty.
- zajęcia prowadzę ja lub profesor byron - odchrząknął i było już widać, że się spiął, nawet jeśli nie chciał dać tego po sobie poznać. nie chciał pokazywać, że go to w jakikolwiek poruszyło - a teraz skupmy się na tych przystojniakach - przełączył slajd na podział stawonogów na gromady. - czy ktoś może mi powiedzieć jakie są podobieństwa między skorupiakami, pajęczakami, owadami i wijami? - zadał pytanie, a gdy studenci wsadzili nosy w ksiażki, żeby nie musieć odpowiadać to arnold szybko złapał telefon i napisał zza swojej książki smsa do miry: przestań.

dante starszy, ale mógł sobie radzić podobnie, szczególnie jak jakieś studentki zobaczyły go z tygryskiem na ryjku xd
no tak, zanim mira przyszła na uniwerek to już go uwodziła więc faktycznie była trochę w innych kategoriach.
ale jednocześnie była zła za to, że w jej mniemaniu po nieudanych seksie zamienił ja na model, z którym mógł wymieniać się mądrymi poglądami. czyli klasycznie ktoś coś sobie wmówił. więc tak, to była słodka zemsta za to! szczególnie, że już prawie pokazała mu cycki ostatnio hehe. to ona trochę górowała bo na pewno nie mógł jej odpowiedzieć niczego dwuznacznego bo jeszcze alexander by się dowiedział ups. niestety nieuniknione było to, że rozległ się po sali chichot. chciała mu dopiec niekoniecznie w ten sposób, ale tak... to był skutek uboczny - założę się, że na pana zajęcia jest więcej chętnych - dodała chowając głowę w książkę podobnie jak reszta studentów kiedy zadał pytanie. zaraz jednak zawibrował jej telefon leżący na ławce i też zasłaniając się książką odpisała: przestań co? dokształcam się żeby być na podobnym poziomie jak inne twoje dziewczyny. - mógł chociaż docenić to, że uważała że był na tyle obrotny że miał powodzenie u innych lasek xd

jak arnold poznał dante to myślał, że radzi sobie lepiej od niego, ale potem różne wydarzenia to zweryfikowały i okazało się, że tak naprawdę arnold jest na dole drabiny społecznej xd
jak zawsze się nie dogadali, bo on był przekonany, że mira odpuściła go sobie po tej nieudanej akcji z kotami. była wkurzona jak wychodziła, a dziewczyna jak ona mogła od razu znaleźć kilku innych na jego miejsce, więc nie wiązał dużych nadziei z tym, że da mu drugą czy tam trzecią czy piątą szansę. nie spodziewał się jej na swoim wykładzie i nie wiedział jakie ma intencje. czy była to kara czy zachęta na więcej.
- to dlatego, że wszyscy studenci biologii na pierwszym roku muszą przebrnąć przez te zajęcia - próbował powiedzieć to w ramach żartu, ale wyszło jakoś koślawo. zwykle czuł się pewnie w interakcjach ze studentami i dzielił się chętnie z nimi swoją wiedzą i mentoringiem, ale wiadomo, że sytuacja z mirą była inna i nie zadawała mu tych pytań z powodu zainteresowania tym kierunkiem studiów. w międzyczasie jak odpisywała jakiś student się zgłosił, żeby odpowiedzieć na jego pytanie, a arnold jednym okiem zerknął na telefon. przyszły tutaj, żeby słuchać o owadach, w przeciwieństwie do ciebie - odpisał. jedyne dziewczyny w jego okolicy to studentki xd pochwalił zaraz studenta za odpowiedź i podjął jakiś tam wątek, który on poruszył, więc teraz rozwijał ten temat ignorując telefon.

okazało się po prostu, że laski lecą na rudych xd
ewidentnie żyli na innych planetach, które okazyjnie wchodziły w swoja orbitę. znowu lecą metafory. mira czuła się trochę dziwnie bo arnie był pierwszym gościem, z którym prawie uprawiała seks, ale nie wyszlo. zazwyczaj jednak do tego dochodziło, a tutaj cóż.
to była kara i zachęta jednocześnie, bo jednak mira lubiła kusić i tego nie mogła porzucić akurat.
wyszło koślawo i nikt się nie zaśmiał przez co nawet trochę zrobiło jej się głupio, ale tylko na milisekundę. w ogole nie wierzył w to, że mógł zaszczepić w niej zainteresowanie biologią i owadami, miał ją za głupią i powinna się obrazić xd mógł nie patrzeć na jej smsy, ale brzmiały mnie więcej tak: sms1 jesteś pewien, że przyszły tylko żeby posłuchać?, sms2 spójrz w dół.. zaczęła mu sugerować, że jego penis wyrwał się spod kontroli jednocześnie rozpinając guzik koszuli żeby pokazać więcej dekoltu. studenciaki mogły patrzeć i się jarać, nie przeszkadzało jej to bo wiadomo że robiła to żeby wkurzyć arnolda.

nikt się tego nie spodziewał xd
arnold myślał, że to po prostu fizycznie niemożliwe, żeby uprawiał seks z mirą. nawet jeśli się do tego zbliżał to wszechświat znajdywał sposoby, żeby ich znowu od siebie oddalać. był w stanie zaakceptować ten los. jak mówiłam, mógł znaleźć na to naukowe wytłumaczenie! 
to nie tak, że uważał ją za głupią... po prostu postrzegał ją w kategoriach baletu, kultury, umiejętności miękkich, a nie jako adeptkę biologii, która będzie z nim badać owady. wiedział, że to specyficzna dziedzina i nie wymagał nawet, żeby jego dziewczyny/znajomi interesowali się tym tematem chociaż w ułamku tego co on. przesyłał im swoje kolejne publikowane prace w magazynach naukowych, ale nie sądzę, by ktokolwiek kiedykolwiek to przeczytał. 
calkiem dobrze mu szła dyskusja ze studentem i opowiadanie o stawonogach, ale niefortunnie zerknął na telefon kiedy pojawiły się kolejne wiadomości. mimowolnie zerknął na stan swoich spodni, to był odruch. takim samym odruchem było zerknięcie na nią przez co zawiesił się w pół zdania i musiał naprędce się poprawiać i przypominać sobie gdzie zgubił wątek. wywoływała w nim dużo niepewności, stracił standardowe moce super wykładowcy, a to dopiero były jedne z pierwszych zajęć z pierwszakami i przez to mógł zrobić złe wrażenie i stracić ich zainteresowanie i szacunek. sabotowała go! 
- proszę nie używać telefonów komórkowych na wykładzie - powiedział ostrzej i przełączył na kolejny slajd.

tak xd
fizycznie raczej było możliwe skoro on był facetem, a ona laską, ale może jakoś biochemicznie nie, bo wydzielali inne feromony czy coś. ona pewne siebie i seksowne, a on pełne niepewności i krytyki wobec samego siebie xd
kiedy nie odezwał się do niej po nieudanej próbie seksu, a potem rozmawiał z jakaś laską o rzeczach, o których nie miała pojęcia to uznała, że faktycznie może ją uważać za niezbyt rozgarnięta intelektualnie i niewartą jego czasu. toż to największa zniewaga, była warta czasu dla każdego faceta. możliwe, że przemawiało przez nią jej ego lub coś innego, ale nie wiedziała co to!
obserwowała to jak łapał się w jej wiadomościach i to jak reagował. a reagował bardzo nerwowo przez co wiedziała, że jej plan działał. odłożyła telefon, ale wcale nie zamierzała przestawać. słuchając go i gapiąc się w książkę wachlowała się lekko dłonią udając że jej gorąco, na tyle że rozpięła kolejny guziczek koszuli, która zsunęła się jej lekko z ramienia prezentując ramiączko biustonosza - czy mogę otworzyć okno? - zapytała unosząc uprzednio rękę do góry. nie chciała burzyć jego autorytetu. zanim odpowiedział wstała jednak prezentując swoje wdzięki i podchodząc do okna. minęła jego biurko przesuwając palcem wskazującym po blacie. kiedy podeszła zaczęła się z szarpać z zardzewiałym starym mechanizmem do otwierania okna - czy mogłabym liczyć na pana pomoc? - zwróciła się do niego słodko i nienaturalnie. mira nie była słodka xd

haha czepiasz się słówek, ale niech tak będzie skoro mówimy o naukowych obszarach xd
mira była dumna z tego, że jej plan działał, a arnold już się bał, że zaraz ktoś doniesie do dziekana, że znowu flirtuje ze studentkami i straci pracę. nawet celeste nie była tak bezczelna jak mira w tym momencie xd rozpraszała go i chociaż próbował mówić do całej sali i pokazywać coś na slajdach to jego wzrok mimowolnie wędrował do coraz bardziej roznegliżowanej miry. nie mógl jej wyprosić nie robiąc afery, więc dopingował się w myślach, że przetrwa do końca wykładu i próbował skupić na jakże uroczych obrazkach przykładowych stworzeń z dwiema lub jedną parami czułek. 
- czy mógłbyś? - skinął na jakiegoś studenciaka, który siedział najbliżej okna, żeby to on wstał i pomógł mirze z oknem. on nie zamierzał uczestniczyć w tej szopce. był nerwowy, ale jednocześnie zachowywał zimną krew i nie ulegał zaczepkom miry. kontynuował swój wywód! (nie mylić z wzwód! nic takiego nie miało miejsca, ale na wszelki wypadek usiadł za biurkiem ukrywając spodnie przed gapiami xd)

sorki? xd
niezbyt przejmowała się faktem, że mogła zszargać jego reputację. nie myślała w tych kategoriach! była na niego zła, że zlekceważył ją (w jej mniemaniu) i to była jej mała/wielka zemsta. obawiam się, że celeste było daleko do miry pod wieloma względami!
widziała, że kierował na nią wzrok i myślała, że jej plan działa bez zarzutu, do momentu do którego nie wysłał jakiegoś piegowatego pierwszaka w brązowej bluzie żeby pomógł jej otworzyć okno. od razu posłała mu wzrok w stylu "chciałbyś" przez co pierwszak się tylko zestresował, ale trzęsącymi rękoma otworzył to okno. arnold mógł za to poczuć jej niezadowolony wzrok na sobie kiedy wracała do ławki. przewijając do przodu... próbowała jeszcze sztuczki ze spadającym długopisem i podnoszeniem go w najbardziej seksowny sposób lub podejrzanym unoszeniem się jej spódniczki tak że prawie było widać jej majtki. także arnold miał ciężkie zajęcia do przejścia. mógł być dumny, że dotrwał do końca. kiedy się zakończyły mira próbowała wtopić się w tłum, spakować i wyjść!

potwierdzam, że to były bardzo ciężkie zajęcia dla arnolda do przejścia. były trudniejsze niż jego pierwszy wykład rok temu, bo wtedy był pełen entuzjazmu do nowej pracy i jeszcze nieświadomy tego ile przeszkód go czeka. teraz mira stała się jedną z tych przeszkód xd przedstawił do końca swoją prezentację, którą mira na pewno uznała za szalenie nudną, chyba że była tak skupiona na kuszeniu arnolda, że nawet nie słuchała o czym on mówi i dobrze sie bawiła xd
kiedy studenci zaczęli się wysypywać z sali to zaryzykował, że ktoś go zauważy i jednak podszedł do niej do ławki.
- jesteś z siebie dumna? - rzucił. po jego minie było widać, że on nie był zadowolony.

gdyby wiedziała, że była jego największą przeszkodą w prowadzeniu zajęć kiedykolwiek i nie było to zioło to faktycznie byłaby dumna. ale nie wiedziała tego więc nie była z siebie w stu procentach zadowolona.
pakowała się na tyle pośpiesznie żeby jednak z nim nie gadac, nie udało się więc westchnęła głośno i spojrzała na niego pewnie - tylko w dziewięćdziesięciu procentach - przyznała szczerze - a ty? jesteś dumny ze mnie? - zatrzepotała rzęsami udając że szuka jego aprobaty.

zioło pomagało mu wyciszyć lęki! udało mu się zachować twarz i dobrnąć do końca wykładu, przez co mira uznała, że jej misja nie zakończyła się całościowym sukcesem. gorzej pomyśleć jakiego efektu oczekiwała. wtedy na pewno arnold straciłby pracę i szacunek studentów. on za to uważał, że rozproszyła go totalnie i że osiągnęła swój cel. kazdy ze swojej perspektywy oceniał to inaczej.
nie mógł jej odpuścić po przedstawieniu, które odwaliła! 
- co z pozostałymi dziesięcioma? - nawet się zaśmiał. to musiała być reakcja obronna jego organizmu. dopiero puszczały nerwy po tym jak był spięty cały wykład - z tego, że przyszłaś mi przeszkadzać czy z tego, że chodzisz na wykłady? - tylko z jednego mógł być dumny.

jakby zakończyła się sukcesem to musiałby cały czas siedzieć przy biurku bo były tak podniecony. to był jej cel. tak, tak mogłoby to się skończyć wyrzuceniem go, ale nie myślała teraz o tym!
myślała, że nie potrafił się wkurzać i był mięczakiem więc to że nie odpuścił jej było pewnego rodzaju zaskoczeniem.
- pozostałe dziesięć procent to manewry, w które nie dałeś się wciągnąć - wyjaśniła dobitniej skoro tak dopytywał. wstała gwałtownie na jego kolejne słowa i nagle się oburzyła - właśnie dlatego nie chciałam ci mówić o tym, że zapisałam się na parę zajęć! - popukała go poirytowana palcem po klacie i to dość mocno.

jakby zakończyła się sukcesem to by musiał szybciej skończyć wykład, bo nie dałby rady go dalej prowadzić. chciała się zabawić jego kosztem i nie myślała o konsekwencjach. dla niej to były niewinne zaczepki, a dla niego cała kariera i reputacja. 
haha może przynajmniej urośnie w jej oczach na bardziej asertywnego i wyjdzie z tego coś pozytywnego.
- co by się stało gdybym się wciągnął? - musiał dopytać. wolał, żeby mira powiedziała mu jasno czy oczekiwała teraz seksu na biurku po swoich staraniach. nie wiedział dlaczego teraz się zdenerwowała, nie zauwazył triggeru w swoich słowach. to on powinien się denerwować i tak właśnie było, choć nie naskakiwał na nią. a mógł! wokół kręciło się jeszcze trochę studentów, więc nie chciał przy nich robić scen - na wykłady z biologii czy kultury? - uniósł brew pytająco - na inne też chodzisz tak ubrana? - wytknął jej, bo nie mógł się powstrzymać. raczej nie słyszała dumy w jego tonie, tylko pretensje - nie przychodź więcej na moje wykłady - rzucił chłodno. brzmiało jakby faktycznie wolał się prowadzać z mądrymi dziewczynami, z którymi miał więcej wspólnych tematów. a on po prostu nie chciał kolejnej podobnej nieczystej zagrywki.