sala do zajęć

brawo leila! posłuchała rad jo! jo teraz miała poważną rozmowę z andersonem, ale czuje że ona ucieknie xd
nie spodziewał się takiego obrotu sprawy kompletnie. faktycznie liczył na martwe zwierzę..... - och - zrzedła mu trochę mina bo kompletnie nie potrafił rozmawiać o takich rzeczach. teraz zdał sobie sprawę, że troszeczkę zagalopował się w relacji z leilą i faktycznie to że z nią przyszedł i zostawił mogło być chamskie - przepraszam - mruknął rozglądając się wokół bo bał się wzrokowej konfrontacji - to co się tam stało był trochę nieoczekiwane - przyznał.

jo powinna posluchac swoich wlasnych rad xd
niestety dla niego leila nie miala zadnych zwierzat, wiec nie mial co liczyc na to, ze jakies zdechnie. jej zly humor to wszystko jego wina heh. - troche.. - pokiwala glowa. nadal patrzyla na podloge bo nie byla w stanie spojrzec na niego. - no i to tyle - odchrzaknela, po czym ruszyla przed siebie. zrobilo sie awkward, a ona nie czula sie dobrze w takich sytuacjach.

to chyba niemożliwe.
a on nie wiedział kompletnie jak w takiej sytuacji się zachować więc poszedł w druga stronę i czuł się przez cały wieczór źle z samym sobą, ups xd next!

miał późne zajęcia ze studentami. właśnie pakował ostatnie rzeczy, ścierał tablicę, poprawiał krzesła. był pedantem jeśli o to chodzi!

nie wiem co ona tu robiła, ale najwyraźniej czekała na jakąś koleżankę, która miała tu zajęcia. długo nie wychodziła, więc postanowiła zajrzeć do środka, pakowała się jeszcze bo była jakąś ślamazarą. dojrzała edena ale się nie przywitała bo trochę zgłupiała na jego widok, że był wykładowcą na jej uczelni - maggie, pośpiesz się, czekam na zewnątrz - pośpieszyła koleżankę.

też nie widział wcześniej celeste na uczelni! ale obstawiał, że połowa dziewczyn z którymi kręcił, albo je ruchał były studentkami. na szczęście był hollywoodem więc uznał, że żadne konsekwencje go nie dopadną! wysłał jeszcze maggie po jakieś rzeczy na przygotowanie jutrzejszych zajęć i kiedy ta poszła wychylił się z sali i uśmiechnął do celeste. machnął dłonią żeby weszła do środka.

poszła na chwilę do niego, skoro i tak czekała na maggie! - nie wiedziałam, że tu pan... znaczy ty wykładasz - spojrzała na niego i się tylko lekko uśmiechnęła. trochę się krępowała, bo byli na uczelni a on ją ostatnio podrywał. stanowczo za dużo wykładowców sie nią interesowało xd - hm, długo tu pracujesz? - zapytała poprawiając torebkę na ramieniu.

a kto jeszcze z wykładowców na nią lecia? dante? thomas? arnold? xd bo nie ogarnęłam! może miała coś co ich pociągało hehehe.
- wykładam - potwierdził jej kiwając głową. wskoczył na biurko i przyglądał się jej chwilę bez słowa - na tyle długo żeby wiedzieć że ty nie studiujesz tu aż tak długo - zaśmiał się krótko. wcześniej studiował tu pewnie i też wyrywał laski, w końcu trafiłby na na celeste!

no przecież arnold xdd dlatego oni się nie lubią!
- to prawda, nie studiuję tutaj zbyt długo - zgodziła się z nim. była pół świeżakiem, nie była może nową studentką, ale nie była tutaj jakoś super długo - a co wykładasz? pewnie coś związanego ze swoją pracą jak mniemam? - zapytała zaciekawiona - ja tu studiuję inżynierię biomedyczną - była z siebie dumna, że ma takie trudne studia.

zapomniałam już xd
- jak mówiłem - zauważył obczajając ją trochę na bezczela od góry do dołu. był dobrym obserwatorem - wszystkie zagadnienia związane z cyberbezpieczeństwem - wytłumaczył krótko - kończę doktorat - pochwalił się, wiedział że laski na to lecą. pewnie w łóżku potrafił wymieniać trudne pojęcia i tym się podniecały - brzmi interesująco - pokiwał głową, trochę udawał że go to obchodzi - czy to oznacza, że bedziesz ratować świat? - dopytał.

hahah zapomniałaś a ja pamiętam xd
nie przeszkadzało jej to, że ją obczajał na bezczela, bo to się jej podobało. lubiła jak panowie na nią patrzą i zwracają na nią uwagę, dlatego też często ubierała się seksownie i kobieco, żeby podkreślić swoje atuty - moje gratulacje - pogratulowała mu, nie jarała się aż tak bardzo tym, że robił doktorat, ale zapewne imponował jej wiedzą - poniekąd. zobaczymy jak to dalej będzie - sama nie wiedziała co będzie robiła dalej w życiu - planowałam wylecieć po studiach do usa ale jeszcze nie wiem - zastanowiła sie na głos.

zdarza się!
w przypadku żadnej laski nie krył się z tym że je obczajał i lubił podziwiać kobiece ciało. nie uważał że to coś złego! tylko kilka razy dostał za to po ryju. na szczęście laski mocno nie biły - usa? - zainteresował się zeskakując z biura i rozkładając jakąś mapę świata, która tu była też! - pokażesz gdzie dokładnie planowałaś? - kiwnął do niej żeby podeszła.

podeszła do niego, by móc mu pokazać na mapie nowy jork - nic specjalnego, do nowego jorku po prostu, do rodziny mamy - wzruszyła ramionami. miała nadzieję, że mamusia załatwi jej tam jakąś robotę ale pewnie skończy się tym, że ani frankie ani finn nie będą chcieli jej puścić nigdzie do usa i będzie musiała siedzieć w albans potulnie - widać, że jesteś nauczycielem, przepytujesz mnie jak uczennicę - zażartowała.

nie zauważyła nawet jak stanął za nią i odgarnął jej włosy na bok - czyli nowy jork, interesujące - mruknął i przyłożył palec do mapy tam gdzie mniej więcej nowy jork leżał jednocześnie blokując jej jedną stronę ucieczki xd co ten finn i frankie tacy zaborczy o córcie, sami byli szaleni jak byli młodsi - przepytuję? - zaśmiał się i pewnie przybliżył twarz do jej szyi, smyrając ją delikatnie nosem - jesteś pewna? - zapytał ponownie właśnie w tym momencie.

nie zauważyła bo była zaaferowana tym, żeby znaleźć nowy jork na mapie. zestresowała się trochę przy nim, nie chciała wyjść na jakąś kretynkę, ale potem poczuła, że za nią stoi a na dodatek ją dotyka i mizia. frankie i finn pewnie nie chcieli żeby córcia popełniała takie same błędy jak oni! i nie zaliczyła wpadki w młodym wieku, co jej pewnie niedługo grozi xd spięła się i nie wiedziała co się dzieje, a serce waliło jej jak szalone - oh... nie wiem - wymamrotała spoglądając na niego. niczego już nie była pewna.

mapa ją bardziej interesowała niż eden ech!
chyba nie byli aż tak młodzi jak zaliczyli wpadkę? nie pamiętam już w sumie! czuł że była spięta, ale lubił tak robić dziewczynom! lubił kiedy były zawstydzone i czuły się niezręcznie. to go w jakiś sposób nakręcało! - nie potrafisz odpowiedzieć na pytanie? - powiedział do niej niczym do karconego ucznia, a potem lekko się zaśmiał. już pewnie był blisko pocałowania jej, ale wtedy do sali wpadła jej kumpela maggie więc automatycznie oddalił się i oparł przy biurku spoglądając na skonfundowaną celeste.

maggie sprawiła, że celeste wyprostowała się jeszcze bardziej. spojrzała na nią i uśmiechnęła się sztucznie, chociaż widać było że na policzkach celeste były lekkie wypieki przez to co się prawie między nimi stało - wychodzi na to, że muszę już iść panie doktorancie. maggie przyszła - podeszła zaraz do nich i położyła materiały na jego biurku i czekała na celeste - przepraszam za zajmowanie panu czasu panie hollywood - lekko się uśmiechnęła. mówiła do niego oficjalnie co pewnie mu się bardzo podobało.

jasne, że mu się podobało! pewnie tak mówiły mu dziewczyny w łóżku więc tym bardziej to go kręciło!
- do zobaczenia panno celeste - krzątał się przy biurku pakując ostanie rzeczy i udając że niezbyt to go obchodzi, ale tak na prawdę jak wychodziła to obczaił jeszcze jej tyłek! możemy next!

został po zebraniu i próbował naprawić szkody po imprezie peggy! miał dobry humor po wycieczce ale mu go zepsuła!

peggy za to ciągle przekonywała go, że to nie jej wina! została, żeby pokazać mu jakąś korespondencję z miejskim wydziałem energetycznym, żeby udowodnić, ze to wszystko było niezależne od niej.
- ...i w ten sposób uspokoiłam panikę wśród studentów. - dokończyła mu swoją historię o tym jak łaziła przez wentylację po wszystkich pomieszczeniach i uspokajała studentów jakby byli w środku tornada.

jack pewnie jako jedyny gadał z dziekanem hollywoodem bo tylko on z samorządu miał dostęp do niego niczym do skarbu xd
niezbyt sluchał jej tłumaczeń po raz enty i w zasadzie był tym znudzony - wiesz, że dziekan chciał twojego usuniecia? - wypalił znienacka - musiałem go przekonywać, że jesteś ważnym elementem samorządu - chciał żeby była mu coś wdzięczna he he xd

- dlaczego miałby usuwać mnie za coś, na co nie miałam wpływu? gdyby nadeszło trzęsienie ziemi to też ja zostałabym o to oskarżona? jasne, najłatwiej szukać kozła ofiarnego - prychnęła. zwykle czuła respekt do autorytetów, ale teraz dziekan hollywood ją wkurzył. - jestem niezbędna i poradziłam sobie w tej sytuacji bezbłędnie. i ty to wiesz. dlatego stawiłeś się za mną. - wskazała na niego.

uniósł rece ku górze w geście niewinności - ja tylko przekazuję to co mówił dziekan - odparł. pewnie sam to zasugerował, a to dziekan się za nią wstawił. nigdy się tego nie dowiemy he he! - poradziłaś sobie, ale - otworzył notatnik - dzięki tej imprezie, mamy kilka ataków paniki, zniszczoną fotoubudkę i kilka rozwalonych drzwi i okien - wymienił szkody i czekał na propozycje jak to rozwiązać.

- jeśli dziekan sobie życzy to bardzo chętnie przedstawię mu tę historię ze swojej perspektywy - zapewniła go, bo miała wystarczająco papierów, żeby pokazać siebie w jak najlepszym świetle. to nie był jej błąd czy niedopilnowanie jak w przypadku jacka i imprezy na zakończenie roku. wysłuchała litanii szkód. dziekan hollywood nie przyznał się jackowi, że ukradziono mu również złotego penisa z gabinetu xd a to największa strata tego wieczoru. - zajęcia z nowym psychologiem, stworzenie grupy wsparcia - wymieniała oczywistości. nowy psycholog musiał przejść ciężką rekrutację, żeby nie zdarzyła się pomyłka jak z crazy mary. i od razu miał pełne ręce roboty po atakach paniki, porwaniach i tak dalej. - pieniądze zarobione na sprzedaży biletów na najnowszy spektakl klubu dramatycznego przekażemy na wymianę drzwi i okien - dodała. pewnie valentino był zaangażowany w spektakl i pierwotny plan zakładał wykorzystanie pieniędzy z biletów na wycieczkę klubu.

- nie prosił o spotkanie z tobą więc zakładam że nie - powiedział obojętnie. zakładał, że miała dużo argumentów żeby zostać. ale nie chciał jej podstawiać dziekanowi, ten jeszcze stwierdziłby że jest lepsza od niego. nie mógł pozwolić na strącenie z tronu halo! no tak, złoty penis he he. no psycholog teraz nie miał łatwo! mary zostawiła po sobie niezły bałagan - pieniądze miały pójść na coś innego, valentino tym zarządzał musisz pogadac z nim czy się zgadza, a jeśli nie znaleźć inny pomysł na naprawy - zadecydował niczym król xd