sala do zajęć

nie miała żadnej stałej i ważnej pracy w swoim życiu więc nie rozumiała jak to jest traktować swoją pracę serio. stąd też nie przyszło jej do głowy że arnold mógłby mieć jakieś konsekwencje z tym związane.
może, była nieprzewidywalna.
- nie dowiesz się tego już teraz - tak na prawdę nie chciała bzykać się z nim na biurku, spodobała jej się wizja zrobienia tego z godnością w łóżku. nie udało się, ale i tak nie przyzna się do tego. jasne, że to on powinien się denerwować, ale teraz denerwowała się ona - może tak, musisz to sprawdzić sam - nie wyczuła na początku że wcale z nią nie flirtował. może nawet chciała się uśmiechnąć, ale zaraz jej wyraz twarzy się zmienił na kolejne jego słowa, nie spodziewała się po nim tak chłodnego przyjęcia. zazwyczaj był miły i potulny, a tym razem stanowczo wyznaczył granicę, co się jej nie spodobało. zdecydowanie... - masz to jak w banku - niby miało brzmieć normalnie, ale to że zaraz zrzuciła na podłogę, jednym zwinnym ruchem książki, z których udawała że czyta podczas zajęć pokazywało że nie zareagowała normalnie. faktycznie zrozumiała to tak jakby uważał ją za głupszą i niewartą niczego! jej ego zostało urażone. chwyciła torbę z tym co udało jej się spakować i wyszła z sali!

on myślał, że ona mu robi na złość, a ona myślała, że on będzie z nią po tym wszystkim flirtować. jak zwykle nie było możliwości, żeby się dogadali! widział, że się zdenerwowała, ale sam był nabuzowany po tej całej akcji. wrócił do biurka, żeby przygotować się do kolejnego wykładu, który przynajmniej poszedł gładko, bo tam studentki go nie próbowały kusić.

czekał na darcy pod salą bo po jej zajęciach mieli iść do kina!

uroczy bonding. nie mieli znajomych to musieli razem ze soba spedzac czas xd
darcy miala kilka pytan do profesora wiec dante musial poczekac. wyszla jako ostatnia i tak byla tak podekscytowana wykladem, ze zapomniala o ich planach. - dante - byla zdziwiona, ze go widzi xd

skończył swoje zajęcia i właśnie szedł korytarzem, trafiając na dante i darcy. nie pamiętam co ustalałyśmy, ale chyba nie wiedział, że są rodzeństwem, więc widząc ich razem, mógł się poczuć trochę zazdrosny, że rudy próbuje poderwać kolejną dziewczynę, na którą ben ma oko. mieli podobny gust xd
- hej wam! jak leci? co robicie? - już musiał wybadać co i jak.

dante miał arnolda, może to darcy nie miała znajomych xd
szybko zapomniała o tym na co umawiali się parę godzin temu. dante nie zapomniał dlatego kiedy wyszła od razu upewnił się - kino i jedzenie czy odwrotnie? - to brzmiało jak randka co mógł usłyszeć oczywiście czujny benek - cześć, idziemy do kina - przyznał szczerze i nawet nie przedstawił siostry, taki dobrze ułozony. może zapomniał że się nie znają.

dante i darcy maja vibe siblings or dating wiec nic dziwnego, ze benek nie byl pewny ich relacji xd
wyklad o wodorostach byl bardziej ekscytujacy niz plany z dante, ups. - ah, tak, tak - pokiwala glowa i szybko zaczela pakowac notatki do torebki. - czesc - usmiechnela sie do benka. - ale najpierw kolacja - zasmiala sie, odpowiadajac na pytanie dante.

no własnie, nie było oczywiste, że są rodzeństwem xd
sluchał ich z wyszczerzem na twarzy, ale umierał w środku na myśl o ich randkowych planach. jego sojusz z dante zaraz znowu runie xd
- czeka was ekscytujący wieczór - zaśmiał się niezręcznie. - kiedy ja się załapię na kino i kolację? - spojrzał na darcy, a potem na dante, więc nie było jasne, do kogo kieruje to pytanie.

darcy była za ładna żeby być siostrą pokracznego dante xd
benek był zazdrosny o laski, których nawet nie znał, to tak jakby dante było ash zazdrosny!
- na co masz ochotę? - faktycznie brzmiał jakby miał ją rozpieszczać na tej randce - załapiesz się wtedy kiedy kogoś zaprosić na kino i kolację - odpowiedział oczywista oczywistością. nie miał zamiaru go zabierać na ich rodzinny wieczór xd

haha prawda xd chociaz jesli byla za ladna na siostre to tym bradziej na dziewczyne. mozna bylo wytlumaczyc rodzenstwo tym, ze ona dostala lepsze geny xd to ze z dante umawialy sie ladne laski bylo abstrakcja xd
- to prawda - odpowiedziala jakby byla podekscytowana randka. - mam ochote na wloska kuchnie - rozmarzyla sie na mysl o makaronie. caly dzien glodowala zeby moc pozwolic sobie na duzy posilek. chciala isc all out i najesc sie ile wlezie bo miala w planach wymiotowac po powrocie do domu. - nie badz niemily - upomniala dante i klepnela go tylem dloni w klate.

dante miał big dick energy i był jak pete davidson xd
darcy miała wielkie plany na wieczór xd
benek oczywiście był zupełnie nieswiadomy tego, co się tu działo. zrobiło mu się przykro, że jego oprowadzanie po muzeum i lemoniada nie dorównały standardowej opcji jaką było kino i kolacja. nic dziwnego, ze został fuckboyem, skoro dziewczyny nie doceniały jego randek i lepiej było umawiać się tylko na seks.
- bawcie się dobrze - wysilił się na uśmiech i poszedł do akademika. przy następnej okazji będzie próbował odbić dante dziewczynę xd

nie wiem jakim cudem miał big dick energy xd
- to nie było niemiłe, to było stwierdzenie faktu - musiał uważać z dante bo już pewnie parę razy się wepchnął już gdzieś. benek wolał po prostu ruchać aniżeli się na randki umawiać taka prawda xd - ty też - myślał na serio i pożegnał się, a potem poszli spędzać rodzinny wieczór xd

wiedziała gdzie może spotkać arniego więc nieprzypadkowo się tu znalazła. choć może przypadkiem chciała na niego wpaść? nonszalancko opierała się o ścianę i patrząc w małe lusterko nakładała szminkę.

akurat wychodził z sali, ale zauważył mirę i przez myśl przeszło mu pobożne życzenie, że może znalazła się tu w okolicy, bo go szukała. wiedział, że to nie jej wydział!
- hej - odchrząknął, zerkając na nią, ale zabrał się za zamykanie sali jak gdyby nigdy nic.

ludwigowi ostatnio przypadly do gustu laski w okularach I szukal nerdow w okolicy xd zamiast tego znalazl mire. zdziwilo go to, moze uwazal, ze nie jest wystarczajaco inteligentna by studiowac przedmioty po tej stronie uczelni xd - mira, dobrze cie znowu widziec - juz sie do niej szczerzyl, zupelnie ignorujac, ze z kims stala. chcial ja pocalowac w policzek na przywitanie, ale przypomnialo mu sie, ze musi sie pilnowac. pogladzil ja za to po plecach.

może znalazła się tutaj jednak żeby znaleźć arnolda, ale tego się nie dowiemy teraz - cześć - przywitała się lustrując arniego pobieżnie wzrokiem niby to przy okazji malując się. schowała jednak wszystko kiedy na horyzoncie pojawił się ludwig. arnold miał ją za bardziej inteligentną a ludwig za głupią, idealnie xd - ciebie również! - on mógł nie chcieć ją całować w policzek, ale ona głupiała na jego widok. dlatego zarzuciła mu ręce na na ramiona na powitanie i ucałowała w policzek. arnie stracił swoją szansę xd

dopiero zastanawiał się w głowie, co następnego powiedzieć, ale nie zdążył, bo już go wyprzedził ten bóg seksu, który wyłonił się znikąd. arnoldowi od razu zrzedła mina i już wiedział, że mira wcale nie przyszła ani nie malowała się dla niego. patrzył na nich jak na wypadek, od którego nie mógł oderwać wzroku.

arnold dzialal za wolno I Ludwig go wyprzedzil, ups. niech obserwuje, moze sie czegos nauczy na przyszlosc. usmiechnal sie gdy tak go przywitala. - czy to twoje nowe, tajemnicze hobby? - spojrzal na drzwi by zobaczyc czy bylo grzes napisane jaki to kierunek. milo, ze nazwal nauke miry hobby xd dopiero wtedy przypomnial sobie, ze ktos z nimi stal. - przeszkodzilem w czyms? - usmiechnal sie bezczelnie do arnolda.

arnold za bardzo się czaił i to był skutek xd
mira tak na prawdę malowała się dla niego, ale nie skorzystał xd - hobby? - uniosła brew ku górze - niech ci będzie - nie zrozumiała co miał na myśli, a tak na prawdę trochę śmiał się z nerdów i arnoldów tego wydziału ups - och - zapomniała o arnoldzie - to mój kolega - wyjaśniła szybko klasyfikując waddinghama jako kolegę, a nie jako gościa z którym była na randce i prawie się przespała xd

arnold chciał ją traktować z szacunkiem i nie narzucać swojej obecności xd
gdyby ludwig nie podszedł, to może by skorzystał... ale pewnie bóg dramek i tak znalazłby inny sposób, żeby im przeszkodzić.
spojrzenie ludwiga zdeprymowało go i pospiesznie przekręcił klucz w drzwiach.
- uhm - odchrząknął, kiedy został nazwany kolegą. to i tak duże określenie, bo tak naprawdę w tym momencie nie byli dla siebie nikim i arnold w swoich myślach z pewnością nie był żadnym zagrożeniem dla ludwiga. - tylko zamykam drzwi - palnął głupio. pewność siebie miry zawsze go przytłaczała, a dodanie do tego pewności siebie ludwiga to było już za wiele.

powinien sie juz domyslic, ze to nie dziala na mire xd
to nie byla wina ludwiga tylko arnolda, ze sie ociaga, ups. gdyby dzialal szybciej to moze by wyprzedzil boga dramek.
- nie wiedzialem, ze interesuja cie takie rzeczy - przygladal sie jak arnold zamyka drzwi. moze mial na mysli, ze nie spodziewal sie zeby trzymala sie z nerdami jak waddingham xd zasmial sie pod nosem czujac niepewny vibe arnolda. - moglabys mnie czesciej odwiedzac skoro tyle czasu tu spedzasz - wrocil do miry. klepnal ja w tylek teczka, ktora przymal.

nie działało i nie doceniała, na razie xd
arnold powinien ponad boga dramek, wyjarał tyle zioła że jakąś ponadświadomość powinien mieć xd
dla niego nazwaniem 'kolegą' było awansem, dla pozostałych z boku degradacją ups - właściwie to... chciała o coś zapytać arnolda, ale wtedy dostała od ludwiga teczką w tyłek i roześmiała się - brzmi jak zaproszenie - zasugerowała się słowami eks. wiadomo do czego zaproszenie xd

podobało jej się, jak był dla niej dżentelmenem xd już zapomniała jak to było.
wyjarane zioło spowalniało arnolda xd
przez setną sekundy urodziła się w nim nadzieja, że mira coś do niego powie, ale zachowanie parki przed nim szybko ostudziło wszelkie jego zapały. z tego zażenowania sytuacją aż się uśmiechnął smętnie, bo jego ciało nie wiedziało jak inaczej zareagować. ten uśmiech wyrażał coś w stylu "no oczywiście, że już kręcisz z wyrzeźbionymi kolesiami z wielkim ego".
- chciałbym przejść - stanął przed nimi jak kołek, bo tarasowali mu drogę.

moze powinien odstawic je skoro go spowalnialo zamiast dawac wejscie do ponadswiadomosci xd
on za to bawil sie dobrze. nie widzial zagrozenia w arnoldzie I zdziwilby sie gdyby mira wykazala nim zainteresowanie. bardziej to wygladalo dla niego jakby byl kolega od pomagania jej w zadaniu domowym. pewnie nawet sie nie skapnal, ze arnold jest wykladowca. tylko jakims nerdem, ktory siedzi po godzinach na uczelni bo nie ma zycia. - moze to bylo zaproszenie - puscil do niej oczko. - wiedz przejsc - zasmial sie z jego niezrecznosci I nie przesunal sie.

myśle, że u arniego wygrywało zioło, a nie ludzkie interakcje ups.
mira dawała dużo złudnych nadziei arnoldowi i to nie była pierwsza z nich. ludwig zdziwiłby się widząc znajomych miry i to że zainteresowała się nauką. pewnie teraz tym bardziej miałby ją za 'zero'. na razie jej to nie przeszkadzało - na teraz? - była zachęcona - chodźmy na drinki - zasugerowała, to dobry wstęp do tego co mogłoby być potem - nie bądź uparty - położyła dłoń i przesunęła się lekko z ludwigiem dając możliwość ucieczki arnoldowi. może podświadomie wiedziała, że tego potrzebował. jak przechodził pomiędzy nimi to zdążyła smyrnąć go dłonią niby przypadkiem, ale tak jakby szukała jednak ko taktu cielesnego. innym razem będzie się tłumaczyć xd