kuchnia

marcus powinien wrocic do benka to by sie juz tak nie cieszyl xd
- juz sie balam, ze o mnie zapomnisz - powiedziala dramatycznie i polozyla reke na sercu. zartowala sobie, ale skoro tak sie cieszyla na jego widok to pewnie na serio by sie przejela gdyby mial ja gdzies. sama by zaczela go nachodzic xd - umre z glodu zanim bedzie gotowa - zaczela marudzic.

hahaha w sumie dobra dramka. ben pozbył się rory'ego i teraz drugi koszmar powróci.
- o tobie?! nigdy w życiu. - zapewnił ją i powiedział to z takim przejęciem jakby ashley mówiła na serio. bo moglo tak być! nie mógł pozwolić jej myśleć, że mógłby kiedykolwiek o niej zapomnieć. heheh kusisz, żeby benek zaczął ją olewać i żeby poczuła tęsknotę za nim xd - nieprawda. masz tu paprykę. - włożył jej do buzi kilka kawałeczków.

musi cos nabroic zeby dani go wywalila hehe.
- to dobrze - zasmiala sie i poklepala go po ramieniu. haha albo poczuje tesknote za nim albo sie juz nigdy nie zobacza xd oblizala usta gdy juz sie najadla papryka. dobrze, ze go nie ugryzla w palec gdy zetknal sie z jej ustami.

marcus i nabroić? to raczej nie będzie trudne xd
- tym bardziej, że znowu jesteś najważniejszą dziewczyną w moim życiu. - (nie licząc aimee xd) dodał lekkim tonem, chociaż wiadomo, że bolało go rozstanie z maud. w jednej chwili myślał, że jest królem świata, a teraz znowu był sobą, frajerem-prawiczkiem zakochanym w duchu. wsypał resztę papryki do naczynia i zaczął ścierać ser do posypania na górę.

hehe latwe do zalatwienia xd
- twoja dziewczyna chyba nie bylaby zadowolona z tego co mowisz - powiedziala z rozbawieniem, nie domyslajac sie, ze mogl zerwac z maud. nie interesowaly ja zwiazki wiec nie miala za wiele wspolczucia dla ludzi, ktorzy przechodzili przez rozstania. chwycila troche sera i wrzucila go sobie do buzi.

- nie mam dziewczyny. - mruknął i skupił się na serze, żeby nie patrzeć na ashley. było mu trochę wstyd, że nie miał już dziewczyny. wcześniej podnosiło mu to respekt na dzielni xd - zrobić ci kanapkę? - spytał z troską kiedy ashley podjadała mu kolejne składniki. zamknął naczynie żaroodporne i włożył zapiekankę do piekarnika. - no to teraz czekamy godzinę. co chcesz porobić w tym czasie? gramy w uno? - zaproponował.

- nie masz? - zdziwila sie troche. czesto gadal o tym jaki jest szczesliwy wiec nie spodziewala sie, ze szybko uslyszy takie wiesci. przejela sie tym nawet troche. nie dlatego ze bylo jej go zal ale dlatego ze miala nadzieje ze nie bedzie musiala sluchac opowiesci o jego zlamanym sercu. - mozemy pograc ale najpierw licze na ta kanapke - wskoczyla na blat.

- no... nie mam. zerwałem z nią. - westchnął. przynajmniej mógł się chwalić, że to on zerwał z maud, ale ashley pewnie i tak mu nie uwierzy, bo jak taki pajac jak benek mógł rzucić kogokolwiek xd nie miał złamanego serca, raczej miał mętlik w głowie. jeszcze parę dni temu myślał, że jest szczęśliwy i zakochany, a teraz nie wiedział co się dzieje. - nie ma sprawy - zasalutował jej i zajrzał do lodówki szukając składników na kanapkę.

- zerwales z nia? - jasne, ze nie bardzo mu wierzyla. predzej oczekiwala tego, ze dziewczyna sie nim znudzila i znalazla kogos mniej przylepnego i ciapowatego. dobrze ze nie wiedziala o tym, ze zrobil to dlatego, ze mial zwidy i wydawalo mu sie, ze kocha ducha. wtedy nawet wpolczulaby maud.

popatrzył na ashley kiedy się tak zdziwiła.
- czy jestem kompletnym idiotą? - spytał poważnie. nieważne czy był czy nie, jego szansa na cokolwiek z maud już minęła i dziewczyna była w innym kraju. - miałem świetną dziewczynę, byliśmy szczęśliwi, pokazywała mi nowy świat... - miał oczywiście na myśli, ze miała bardzo fajne cycki xd wyciągnął chleb i zaczął szykować ashley kanapkę z sałatą, serem i pomidorem.

- nie wiem, nie znam jej ani tego co miedzy wami zaszlo wiec nie jestem w stanie tego ocenic - wzruszyla ramionami. - znajdziesz sobie jakas fajniejsza - poklepala go po ramieniu, probujac go pocieszyc. bardziej w sumie teraz przejela sie ta kanapka, ktora wygladala smacznie.

- naprawdę tak myślisz? - popatrzył na nią z nadzieją. tak naprawdę w tej chwili ciężko było mu wyobrazić sobie siebie z kimkolwiek innym niż pewną nieżywą rudą. każdą kolejną kandydatkę będzie do niej porównywać i nie będą miały szans. - najgorsze, że nie zdołałem sprawdzić swoich umiejętności z kamasutry i następnym razem znowu będzie to samo. - jęknął. to znaczy następnym razem znowu będzie się stresował przed seksem. tym bardziej jeśli istniała obawa, że aimee znów mu się objawi xd - proszę - przekazał jej kanapkę.

trudno zeby ktogolwiek mial jakies szanse z duchem.. ech. aimee umiala latac i robic dramatyczne sceny. to bedzie trudno przebic.
- kamasutry - zasmiala sie. - nie wiedzialam, ze kreca cie takie rzeczy - spojrzala na niego, probujac sobie wyobrazic jakie pozycje podniecaly go najbardziej. - dziekuje - usmiechnela sie i zabrala sie za jedzenie.

fakt, żadna dziewczyna nie miała takich umiejętności jak aimee xd z drugiej strony ben nie mógł dotknąć rudej i ta pokazywała się kiedy chciała, więc to był słaby deal.
- to coś złego? - zmieszał się kiedy się tak zaśmiala. myślał, że akurat dla niej temat seksu to nie jest zadne tabu, ale teraz zachowała się jakby kamasutra to jednak nie był dobry pomysł. - smacznego. - dodał jeszcze i usiadł sobie przy stoliku, już wyciągając z kieszeni spodni karty uno, które najwyraźniej zawsze nosił przy sobie właśnie na takie sytuacje.

faktycznie slaby, ale jakby przez niego przeleciala to pewnie bylyby spoko emocje.
- jasne ze nie - powiedziala z rozbawieniem gdy sie tak tym przejal. - jakie pozycje chciales z nia wyprobowac? - zeskoczyla z blatu i podarzyla za nim by usiasc naprzeciw niego na krzesle. zainteresowala sie tym o wiele bardziej niz kartami.

hahahah tak, aimee by go nie przeleciała, tylko przez niego przeleciała. xd
- każdą? którąkolwiek? - zmarszczył czoło. - a szczególnie piątą, dwunastą i trzydziestą czwartą. - dodał po chwili zastanowienia. opowiadał to ashley bez krępacji, w końcu mieli taką relację, że rozmawiał z nią o seksie więcej niż ze swoją eks. jednocześnie tasował karty.

inaczej sie nie da xd
- dobry wybor - usmiechnela sie szeroko. sama lubila sobie przegladac kamasutre i probowac nowe rzeczy wiec pewnie teraz byla z niego dumna, ze zdobywal wiedze. nawet jesli byla ona tylko z ksiazek i nie mial jeszcze doswiadczenia.

nachylił się do niej jakby chciał teraz spytać ją o zdradzenie tajemnicy. co w sumie było prawdą.
- umiesz zrobić trzydziestą czwartą? - popatrzył na nią poważnie i z oczekiwaniem. dla niego trzydziesta czwarta była totalnym szaleństwem, a teraz nie wiadomo kiedy znowu będzie miał okazję ją wypróbować. zaczął rozdawać karty.

rowniez sie pochylila w jego strone.
- tak, to jedna z moich ulubionych - zdradzila mu, nie odrywajac od niego wzroku. dla niej to nie bylo zadne szalenstwo, ale domyslala sie, ze niedoswiadczony benek bylby nawet pod wrazeniem zwyklego misjonarza. chodziaz nigdy nie wiadomo. moze kiedys jej powie, ze wyprobowal cos bardziej skomplikowanego przy swoim pierwszym razie.

odchylił się, bo jej słowa aż przygwoździły go do krzesła z wrażenia.
- mhm, tak, wygląda jakby mogła być jedną z ulubionych. - pokiwał głową. - ale chyba nie umiałbym jej zrobić. - dodał z westchnięciem. może to jednak dobrze, że ben i maud nie zaszli za daleko, bo jakby próbował podczas pierwszego razu robić jakieś dziwne kombinacje to na pewno by im to za bardzo nie wyszło i całe doświadczenie byłoby skopane. powinien zacząć od czegoś prostszego na początek.

usmiechnela sie widzac jego reakcje.
- troche praktyki i sie nauczysz - puscila do niego oczko, opierajac sie o oparcie krzesla. ben by jeszcze doznal kontuzji gdyby chcial sie za bardzo gimnastykowac i tyle by z tego mial. - jaka chciales wyprobowac pierwsza? - dalej wypytywala.

- do praktyki potrzebowałbym dziewczyny, a już ustaliliśmy, że jej nie mam. - poza tym nie wiedział czy aimee mu pozwoli na seks z jakąkolwiek inną dziewczyną. będzie go nawiedzała za każdym razem kiedy będzie zdejmował gatki przy kolejnej lasce xd klątwa na zawsze. - chciałem zacząć od pozycji na misjonarza i potem zobaczyć do czego to dalej poprowadzi... nie jestem wybredny, naprawdę, każda by mi się podobała. - zaśmiał się do siebie gorzko.

- nie musisz byc w zwiazku by uprawiac seks - wywrocila oczami. jej zdaniem duzo go omijalo! mogl sie dobrze bawic, ale za bardzo zalezalo mu na posiadaniu dziewczyny. i przez to przegladal ksiazki w ukryciu zamiast zdobywac doswiadczenie. - powinienes sprobowac skoro jestes juz na to gotowy - probowala go przekonac. moze mu znalezc jakas laske!

- do seksu wciąż potrzebna jest chętna żyjąca dziewczyna. - stwierdził. "żyjąca" to słowo klucz. ashley mogła myśleć, że do tej pory benek bawił się z seks lalkami i dlatego potrzebował teraz żyjącej dziewczyny, ale oczywiście problemy bena były bardziej rozległe xd ben tak bardzo chciał zaimponować maud, że za długo przygotowywał się do ich pierwszego razu i ona już się zniecierpliwiła. mógł działać szybciej i po prostu zdobywać doświadczenie dzięki praktyce.

- trudno by bylo gdybys chcial to robic z martwa - zasmiala sie z niego. pewnie myslala ze dotychczas trenowal na jakichs dmuchanych. - mam duzo kolezanek, ktore z checia by cie czegos nauczyly - dalej go zachecala.