kuchnia

- tak myślisz? a co z duchami? - spytał tak na serio xd będzie musiał spytać raven jak się zapatruje na tę kwestię i czy jest w stanie wywołać aimee, żeby zmaterializowała się na tyle, że będzie w stanie ją dotknąć i odbyć z nią stosunek (potrzebował trzydziestu sekund maks!) - naprawdę? mnie konkretnie? mówiły coś o mnie? - zaczął dopytywać. chyba poznał jej koleżanki na jakiejś imprezie, chyba że ashley wstydziła się go przedstawic xd

- z duchami - rozbawil ja! - duchy nie istnieja, ben - nie wierzyla w takie rzeczy. pewnie nawet jakby jeden sie jej ukazal to by pomyslala, ze to skutki uboczne jakichs uzywek. nie wiem czy raven bedzie mu w stanie pomoc, ech. - emma uwaza, ze jestes uroczy - cos tam pewnie takiego mowila, ale ashley sie tylko irytowala takimi komentarzami.

- to nieprawda. sam mam regularny kontakt z duchem aimee. - powiedział od razu, przyjmując postawę obronną. może zamiast ciągle gadać z duchem aimee to powinien razem z raven próbować wywołać jego zmarłą mamę, żeby naprowadziła go na dobrą drogę. - naprawdę? powinienem ją zaprosić na randkę? - zajarał się, że jakaś dziewczyna uważa, że jest uroczy, nawet jeśli był póki co rozdarty między maud i aimee. tak czy inaczej nie planował żadnego seksu bez zobowiązań, bo chciał pierwszy raz przeżyć z kimś z kim miał więź emocjonalną. zaraz kazał ashley grać w uno w oczekiwaniu na zapiekankę.

- masz bujna wyobraznie - podsumowala jego spotkania z duchami. nadal nie uwazala, ze ben mowi to na serio. - nie potrzeba randki, wystarczy ze ja zaprosisz do siebie - wzruszyla ramionami. ona i jej kolezanki nie potrzebowaly niczego specjalnego. pograli w to uno, caly czas gadajac o seksie, a po zjedzeniu zapiekanki uciekla do siebie.

organizowali tutaj jakąś studencką imprezkę i vicky z summer oczywiście piły piwo na czas w kuchni!

zauwazyl ze sie scigaja na picie wiec stanal obok i im sie przygladal. nawet mu sie podobalo. oparl sie o sciane i popijal swoje piwo nie odrywajac od nich wzroku.

marcusa pewnie kręciło przyglądanie się vicky i summer pijącym na czas. to było bardziej podniecające niż jakby się całowały xd
wypiła swoje piwo i beknęła mosiężnie na zakonczenie. zauwazyła marcusa i wskazała na niego palcem.
- hej! zamiast się gapić to spróbuj się z nami zmierzyć! - zaczepiała go, bo w przeciwieństwie do vicky nie miała traumy po bzykaniu.

haahahaha, tak. fetysze marcusa. najlepiej jakby zamknął się z nimi i piły piwo nago, a potem się z nim bzykały xd
też wskazała na niego palcem i zachichotała. była już podpita więc plotła trochę głupotki - jeśli jest tak szybki i kiepski jak w ruchaniu to pokonamy go z palcem w nosie - powiedziała na cały głos. najwyraźniej trauma zniknęła kiedy seks guru wszedł do akcji, ups xd

nie no, bez przesady xd bardziej by wolal patrzec jak sie caluja. ale wersja z piciem piwa i bzykaniem sie potem na pewno byla dla niego atrakcyjna xd
chcial juz odmawiac. nie krecilo go branie udzialu w takich konkursach. zreszta nie byl pewny swojej wygranej a nie mogl przegrac z dziewczynami! wtedy jednak vicky zarzucila mu, ze kiepsko sie rucha i nie mogl odpucic. urazilo go to bardzo! - chyba pomyslilas mnie z kims innym - dopil swoje piwo.

roześmiała się na komentarze vicky.
- no właśnie miejmy nadzieję, że nie jest tak szybki w piciu piwa jak w łóżku - zachichotała, ale potem spojrzała na marcusa, do którego nie żywiła żadnych negatywnych uczuć. - bez przesaaaady, jest całkiem znośny. nie w top 3 ani top 5, ale gdzieś tam na liście na pewno - próbowała przekonać vicky do niego.

vicky taka odważna bo odwagę w niej wyzwolił nieśmiały nate, kto by pomyślał. paradoks!
dziewczyny po prostu stwierdzały fakt i dzieliły się opinią pomiędzy sobą. jak robili to faceci to było okej, ale kiedy tylko mówiły o tym laski to już był to jakiś temat tabu, buuuu xd
- czy ja wiem - przekręciła głowę i spojrzała na marcusa - ledwo włożył i zaraz było po wszystkim - opowiadała dalej chichocząc - plus nie zapytał czy mi dobrze, a to chyba ważne co? - zaśmiała się i zerknęła na summer - szczególnie przy pierwszym razie - zdecydowanie była pijana mówiąc o tym - trzy na dziesięć - oceniła go bez skrupułów, a potem chwyciła kolejną puszkę piwa - może jednak chcesz się zmierzyć? - rzuciła mu wyzwanie. może chociaż w tym będzie dobry xd

dziewczynom nie bylo wolno gadac na takie tematy xd nie chcial zeby mu robily zla opinie! uwazal, ze byl dobry w lozku i nie wierzyl w to co mowily. to nie mogla byc prawda xd
- gdybys nie lezala jak kloda to mialbym wieksze pole do popisu - wyraznie zaczal sie denerwowac, ze sie z niego nabijaly. nie sobie pozwolic na takie komentarze. nerwowo wywalil puszke do kosza na smieci. - nie ostrzeglas mnie, ze jestes dziewica - wytknal jej. gdyby wiedzial to by jej nie podrywal! nigdy nie pomyslal o tym by zapytac dziewczyne jak sie czuje podczas. to bylo glupie! ale i tak sobie to zakodowal w glowie pomimo wszytkie. - mowi to ktos kto jest jeden na dziesiec - odpowiedzial jakze dojrzale. nie mogl wyjsc na najgorszego. podszedl do niej i nerwowo zabral jej puszke z reki.

summer żadnego tematu nie uważała za tabu, więc otwarcie rozmawiała sobie z vicky o zdolnościach marcusa tak jakby komentowały wyczyny lewandowskiego na boisku. poza tym jej chyba nie było aż tak źle skoro skusiła się na regularne spotkania z marcusem. może potrzebowała kogoś na takim poziomie, żeby podszlifować własne zdolności kiedy jeszcze uczyła się co i jak się robi w łóżku. marcus też taki seks guru, ale trochę inaczej xd
- a tak, na pierwszy raz archie jest zdecydowanie lepszy - dowaliła jeszcze vicky skoro już tak plotkowały xd też była pijana i zapomniała, że to był drażliwy temat. patrzyła to na jednego to na drugiego jak tak się kłocili. - ale jesteście bojowo nastawieni - zaśmiała się beztrosko - chcę zobaczyć tę waleczność na ringu! - klasneła w dłonie i podciągnęła rękawy szykując się do sędziowania pojedynkowi między vicky a marcusem.

vicky normalnie nie gadałaby o takich rzeczach, ale że była pijana to też była na poziomie otwartości summer!
każda miała jakieś regularne spotkania w sprawie seksu i każda z innym partnerem. mogą się powymieniać doświadczeniami!
- byłam pijana jak bela, zamiast do siebie powinieneś mnie zanieść do łóżka - wytknęła mu to. szkoda, że on nie pytał o zgodę - dziewictwo to nie choroba weneryczna, nie muszę przed tym ostrzegać - pokazała mu język dalej dobrze się bawiąc. szkoda, że nie wyczuła że marcus nie bawił się aż tak dobrze! - nie spoileruj mi archiego! - zatkała uszy. już w głowie wyobrażała sobie ich pierwszy raz. duże oczekiwania do sprostania xd - zaczynajmy! - stanęła obok marcusa pewnie, z uniesioną brwią i była gotowa pić!

nie przeszkadzaloby mu, ze o nim gadaja gdyby go chwalily! tak sobie wyobrazal kazda rozmowe na jego temat. byl bardzo zawiedziony tym, ze im sie nie podobalo xd nie dlatego, ze dbal o to by tez mialy przyjemnosc z seksu, ale o to, ze mogly zrujnowac jego dobra opinie. ciezko na nia pracowal.
marcus seks guru, ktore im pokazje czego nie chca w swoim partnerze seksualnym xd
- nie jestem twoja opiekunka - mruknal niemilo. - sama sie na mnie rzucilas - przypomnial jej. tak bylo w jego wersji wydarzen. wszystkie sie nie mogly oprzec. dobrze, ze archie nie wiedzial o tym, bo presja moglaby pokrzyzowac im plany xd - szykuj sie na przegrana - byl pewny siebie. nie mogl przegrac z dziewczyna! zabral sie za picie kiedy dostali sygnal.

marcus antyguru xd
- tak brzydko potraktowałeś moją koleżankę? wstydź się, hurd! masz szlaban na to - zamachała ręką w okolicach własnego krocza, bo myślała, że dla niego to będzie wielka kara jeśli nie będzie chciała się z nim bzykać. chociaż wkrótce jak marcusa reputacja zostanie zszargana (i to nie przez komentarze vicky i summer xd) to będzie desperacko szukał jakiejkolwiek partnerki xd dala im sygnał, żeby startowali i chociaż była bezstronnym sędzią to i tak skandowała "vicky! vicky!", pozostając zawsze i wszędzie po jej stronie.

marcus jakie wymagania. zamiast się szkolić i dbać o partnerkę to olewał je i ruchał tak jak jemu pasuje. egoista! nie wyjdzie mu to na dobre! jakim cudem martha go chciała ruchać xd
powinien na tym antyguru zarabiać pieniądze skoro szukał pomysłu na biznes halo!
- opiekunką byłbyś słabą - wytknęła mu - kochankiem zresztą też - dodała zaraz cwanie i zerknęła na niego przelotnie gotowa do picia. na pewno jakieś laski usłyszały ich rozmowę i już ploteczki szły dalej hehehehehehe. te wyobrażenia są tylko w głowie vicky, choc na pewno będzie się denerwować jak przyjdzie co do czego! - zobaczymy kto będzie przegranym - powiedziała pewnie i na znak summer zaczęła pić jak zła. a że wypiła już trzy piwa w tej formie i to było czwarte to praktycznie wciągneła je na raz niczym smok i rzuciła pustą puszką o podłogę - łuhuuuuuuu - wskoczyła na summer z radości.

marthe akurat traktowal lepiej bo mu na niej zalezalo jednak chociaz tego nie mowil. tak okazywal jej swoje uczucia.
- okej - spojrzal na krocze summer, nie przejmujac sie tym, ze dala mu kare. w st albans nie brakowalo dziewczyn, ktore by sie chcialy z nim bzykac. bedzie tego zalowal juz niedlugo. - to samo moge powiedziec o tobie - odpyskowal bo nie wiedzial co ma na to odpowiedziec. nigdy zadna nie nazekala wiec jej nie wierzyl! dopil piwo i spojrzal na nia niezadowolony. nie mial zamiaru komentowac swojej przegranej. zgniotl puszke i wkurzony wyrzucil ja.

nie wtrącała się w ich kłótnię. nie czuła potrzeby, żeby bronić jednego czy drugiego, poza tym była zbyt zajęta ogarnianiem jakiegoś piwka dla siebie, które popijała w tempie standardowym.
- yaaaaay! - poklepała vicky po tyłku w nagrodę po jej wygranej. - dziewczyny górą! - wykrzyknęła i zaraz zapomniały o marcusie. poszły do łazienki, bo się tak opiły tego piwa, że zaraz by im pęcherze wybuchły hehehe.

zasnął w pokoju summer, a to go porzuciła! dlatego teraz szperał w lodówce bo był głodny i chciał komuś coś ukraść żeby zaspokoić swoje potrzeby xd

przyszedł tu coś zjeść, ale nie był jednak sam. ignorując toniego, nawet się z nim nie witając, zaczął robić sobie kanapkę.

tony wyjrzał zza drzwi lodówki z jabłkiem w buzi. czuł się trochę jak przyłapany, ale próbował wybrnąć z tego obronną ręką - hejka - przywitał się - to moje - wskazał na jabłko mowiac niewyraźnie skoro miał je w buzi. nie wiedział że eliott don't give a shit.

spojrzał na niego a potem na jego jabłko, co go to interesowało, że teraz podkradał komuś jedzenie! jego interesowała jego własna kanapka, którą właśnie kończył robić i usiadł sobie na krześle przy stole żeby zacząć ją szamać - okej - pokiwał głową, że aprobuje że to jego - smacznego - powiedział przelotnie.

tony zawsze obracał się wśród ludzi, których obchodziło wszystko dlatego przywykł do bycia w centrum zainteresowania razem ze swoją klatą xd
obserwował go chwile, a potem bez słowa dosiadł się do stołu, na przeciwko i patrzył na niego wcinając jabłko. może chciał urządzić staring contest.

spotkał pierwszy raz chyba człowieka, który się nim nie interesował! więc pewnie dla niego to było spore zaskoczenie. czuł na sobie jego wzrok, więc postanowił się odezwać - słuchaj, mógłbyś się jednak nie gapić? to niegrzeczne - mruknął nawet na niego nie patrząc, ale dalej jadł sobie kanapkę.