moshi moshi sushi

na pewno się znali jak byli w stanach! tam też się razem lansowali i potem utknęli w tym samym mieści na wyspach, ups. dla perry'ego followersi się nie liczy tak bardzo jak ilość medali i pucharów w tenisie, także nie czuł się przegrywem - jak sobie życzysz - limuzyna jednak zaraz podjechała i wsiadł do niej udając się jednak do domu. ale już pisał do napoleona żeby na zaś przygotował mu najgorszy pokój xd

przynajmniej jego obecność trochę pomagała jej przetrwać ten ciężki los na zesłaniu. perry kolekcjonował nagrody, a leah followersów, każdy miał swoje wyznaczniki sukcesu. poszła do domu na piechotę, ale tylko dlatego, że gdzieś niedaleko mieszkała.

dostał większą wypłatę i podwyżkę więc celebrował to zakupem setu sushi na wynos. na wynos bo nie potrafił jeść pałeczkami, w więzieniu go nie nauczyli xd

annie miała podobne plany, choć nie dostała żadnej podwyżki ani pracy xd 
- hej - stanęła za nim i zastanawiała się jakie właściwie mają teraz relacje. nie zapraszał jej na randki na sushi xd

powinna próbować ukraść zajęcia z baletu mirze znowu xd
nie zapraszam nikogo na randki na sushi bo nie potrafił jeść pałeczkami i się tego wstydził. trochę się zestresował na dźwięk jej głosu - hej - odwrócił się i nawet milo uśmiechnal - też po sushi? - zapytał głupio, bo nie potrafił prowadzić small talkow.

teraz miała większe ambicje, ale skoro to nie szło to może faktycznie powinna wrócić do podstaw skoro i tak nadal śpiewała dla seniorów.
mógł ją zaprosić do kawiarni, a nie, to polly hehe. zamiast się otworzyć po ich przygodach to się zestresował.
- tak, nie mają za dużego wyboru innych rzeczy - zażartowała - mają fajny zestaw dla jednej osoby - napomknęła. może badała czy river się z kimś spotyka.

mogła robić cokolwiek żeby nie być darmozjadem, na razie nim była xd smutnym darmozjadem xd
annie znał lepiej niż polly, dlatego ta druga badał i sprawdzał bardziej! nie żeby nagle był predatorem jak eden ale interesował się kobietami halo! wolał starsze dlatego rosie odpadała ups.
- wiem - zamachał paragonem na którym nabity był zestaw dla jednej osoby właśnie - coś swietujesz? - on swietowal dlatego zamawiał sushi xd

jak nico skończy studia i dostanie posadkę w firmie ojca to okaże się, że annie jest niżej w drabinie społecznej xd
- mam to samo - pokazała mu swój paragon. bliźniaki xd - gdybym wiedziała, że oboje kupimy zestaw dla jednej osoby to kupilibyśmy dla dwóch - zaśmiała się. tak jej się wymsknęło, wcale nie proponowała mu randki. a może trochę! - gdybym świętowała to spotkalibyśmy się w monopolowym - ewentualnie miałaby wtedy depresję. a po wczorajszym objawieniu przy księciu mogła zarówno świętować jak i się dobijać - a ty? - odwzajemniła pytanie.

nico znając jego głupie szczęście dostanie właśnie posadkę i potem annie będzie czarna owca xd w końcu studiował poważny kierunek haha.
- mogłem zadzwonić i ci to zaproponowac, ale ze mnie towarzyski głupek - skarcił siebie i trochę rzucił wymówkę bo wyczuł że to była propozycja randki ups! - w takim razie będę wiedział gdzie cię szukać w razie sukcesów - zrobiła z siebie alkoholiczkę xd - podwyżka - pochwalił się - nie mogłem sobie odpuścić sushi, odkąd wyszedłem chciałem ty przyjść - zwierzył się. pewnie wcześniej się bał ale teraz szło mu coraz lepiej na terapii więc nawet dziwne spojrzenia ludzi aż tak go nie przerażały.

- skąd mogłeś wiedzieć, że mam ochotę na sushi - potrząsnęła głową wycofując się ze swojej propozycji, bo nie chciała, żeby mu było głupio - poza tym na pewno mógłbyś zaprosić mnóstwo innych osób - dodała mimochodem, ale oczywiście miała na myśli polly, która teraz i tak porzuciła rivera dla george'a xd - wtedy napijemy się razem - zapowiedziała. zobaczy ją kupującą alkohol i będzie myślał, ze świętuje sukces, a będzie zapijała smutki xd - gratulacje! - wyszczerzyła się słysząc o jego sukcesach. chociaż komuś się wiodło xd - będzie warto - zapewniła go. dostał podwyżkę i już wydawał kasę na fancy rzeczy xd - czy to znaczy, że zadomowiłeś się na dobre w pracy? - była ciekawa jego postępów w uczestniczeniu w świecie.

- i tak mogłem dać znać - trochę wziął winę na siebie. nie kręcił dawno z żadnymi dziewczynami, tym bardziej dwoma więc nie wiedział jak w takich sytuacjach się zachowywać. uśmiechnął się tylko pod nosem na jej sugestie. nie odpowiedział ale przez myśl faktycznie przeszła mu polly - czy to jakaś forma umowy że będziemy świętować twój sukces? - dopytal. faktycznie wyjdzie na to że annie wezwie go jak będzie pić ze smutku xd - dzięki - usmiechnal się przyjmując gratulacje. raz wydał na fancy rzeczy, terapeuta kazał mu się rozpieszczac xd - tak, chyba tak - przytaknął - jest dobrze - zapewnił ja. wiedział że annie domyśla się jak ciężko było mu się zaadaptować do nowej sytuacji.

- los i tak chciał, żebyśmy się ze sobą spotkali - stwierdziła. wierzyła w przeznaczenie, a nie w boga dramek xd annie nie wiedziała czy ze sobą kręcą czy nie. minął już termin, w którym river powinien odezwać się do niej po seksie xd - jasne, jeśli jakiś bedzie - powiedziała to ironicznie, bo nie wierzyła w to, żeby jakikolwiek nadchodził, ups! - cieszę się - uśmiechnęła się łagodnie i ułożyła dłoń na jego ramieniu. jednak jej ciało coś tam ciągnęło, żeby mieć kontakt z jego ciałem.

- to prawda - nie wiem czy river wierzył w boga dramek czy w boga czy w przeznaczenie ale w coś tam na pewno. musiał się czegos trzymać przez te lata w więzieniu. nie wiedział że jest jakiś protokół odzywania się po seksie sorry xd - nie możesz być pesymistką, to moje zadanie - zaśmiał się. on patrzył w czarnych barwach na przyszlosc ale to dlatego że miał takie doświadczenia jakie miał - ja też - spojrzał na jej rękę na swoim ramieniu i uśmiechnął się. jasne że ja do takiego ciała ciągnęło xd

protokół protokołem, ale annie teraz nie wiedziała czy mieli jednorazowy numerek czy jednak było między nimi coś więcej. była romantyczną, choć zachowywała się jak szmata xd 
- może zamieniamy się rolami - zasugerowała z rozbawieniem. zawsze była pesymistką, ale nie chciała tego okazywać przy bardziej pokrzywdzonym przez los riverze. ich oczy i uśmiechy spotkały się na sekundę aż zabrała rękę - planowałeś to zjeść na miejscu czy zabrać do domu? - była otwarta na wspólne jedzenie tutaj. może go nawet nauczyć jeść pałeczkami xd ewentualnie jeśli mieliby jeść to ze swoich ciał u niego w domu to też byłoby spoko xd

jeśli ona nie wiedziała to on tym bardziej nie wiedział, nie znał się na tym. wybrała złego kandydata do takich wyborów. trzeba było przy edenie zostać z nim to byłby tylko prosty, brudny seks xd
- oby nie - zaśmiał się. nie chciał żeby była pesymistką xd tylko on mógł być smutasem i miał powód. annie cóż... niezbyt xd - w domu - odpowiedział ale zaraz wyczytał z jej spojrzenia że może chodziło o coś innego - ale mogę tutaj - zapewnił i zaraz zawołali go po zamówienie - ale ostrzegam.... - ruszył do stolika. zaraz jej zdradził że nie potrafił jeść pałeczkami i mogła go nauczyć. potem wpadł na pomysł że może powinien pochwalić się tym Polly i ja zaprosić, ups xd

z edenem na pewno by wiedziała na czym stoi i nie doszukiwała się żadnych głębszych znaczeń xd
annie nie miała takich ekstremalnych powodów jak on, ale nie wierzyła w siebie i swoją sztukę, a poza tym musiała być smutasem, żeby zbierać inspiracje na piosenki xd annie dobrze się z nim bawiła, ale wygląda na to, że wychowuje rivera poprzez seks i jedzenie pałeczkami, a to polly będzie zbierać plony jej pracy xd

zaprosił ansela na braterska randkę ale zapomniał zrobić rezerwacji i teraz stali w kolejce xd

odbierał zamówienie na wynos, więc wyminął kolejkę i kierował się od razu do kasy. zauważył chłopaków, więc przywitał się braterskim uściskim dłoni z anselem, ale mina mu zrzedła na widok gusa, do którego tylko skinął głową. nie zasługiwał na lepsze powitanie.

dobrze, ze nie byl glodny to mogli poczekac xd
ucieszyl sie na widok drugiego kumpla. - przylaczysz sie do nas? - zaproponowal od razu, ignorujac ich niezadowolone miny. moze myslal, ze arnold zarezerwowal miejsce I beda sie mogli do niego przylaczyc xd

brak ogarnięcia gusa, skutkował ćwiczeniem cierpliwości.
- tu jest kolejka - mruknął wskazując na kilka osób za nimi, myślał że arnie już się wpycha xd nie chciał z nim siedzieć przy stoliku, miał spędzić czas ze swoim bracholem anselem.

- przyszedłem tylko odebrać zamówienie - nawet nie zaszczycił gusa spojrzeniem ani komentarzem. przez niego musiał tu przyjechać na rowerze i teraz mieć nadzieję, że sushi się nie poprzewraca w plecaku podczas przejażdżki powrotnej. - musimy się umówić na piwo innym razem - dodał do ansela, wyłączając gusa.

- tez moglismy pomyslec I wziac na wynos - zasmial sie. nie zeby krytykowal gusa, ale stanie w kolejne bylo malo produktywne. - jasne, gus ostatnio mowil, ze znalazl dobry pub - poklepal kumpla po plecach. nie chcial zeby czul sie wykluczony.

teraz oboje byli zapatrzeni na ansela hehe.
- mogliśmy ale wolę zjeść tu niż na kanapie przed telewizorem - krytykował sposób spędzania czasu arnolda, ups - tak - potwierdził - ja znalazłem - odparł z naciskiem na 'ja'.

ansel w centrum uwagi.
- na pewno będzie przyjemniej zjeść w restauracji, jak już się doczekacie stolika - zażartował. - nie trzeba, mam moje sprawdzone miejsca - specjalnie nie chciał słuchać o nowym pubie znalezionym przez gusa. nawet gdyby było tam fajnie, to musiałby krytykować lokal dla zasady.

wolalby zeby sie dogadali!
- mamy czas - powiedzial z rozbawieniem. nie chcial zeby gus sie zle czul z tym, ze nie zarezerwowal stolika. fajniej by bylo usiasc, ale w kolejce tez spedzali razem czas. to bylo najwazniejsze! - zawsze mozemy zrobic pub crawl - zasmial sie. nie lubil klotni, szczegolnie kiedy konflikt dotyczyl jego znajomych.