szatnia
- st. albans
- st. albansgod save the queenwe love our queen109
- Post n°1
szatnia
First topic message reminder :
- ming li-hurd
- chongqingprogramowaniemała chinka czikulinka23
- Post n°51
Re: szatnia
- niii, nie rysowałam siebie podkładką potem - zastanawiała się na głos. i tak, wcale nie miała na myśli podkładki tylko podkład. - muszę iść do sklepa kupować nowe, ale nie pamiętuję jaka to była... chyba przyniosłam ją z chin i kupowywałam na taobao... musznę sprawdzić w historii telefona - zaczęła jej opowiadać wszystko. założyła sweter na swoją koszulkę i zawinęła w międzyczasie swoje rzeczy w kulkę i wciskała do torby.
- ruby fletcher
- glasgowprawodebby downer25
- Post n°52
Re: szatnia
- nie rysowalas? - zupelnie sie pogubila I nie rozumiala o czym mowila. jedyne co jej sie skojarzylo z rysowaniem to tablet, ale widziala, ze ming ciagle bawi sie tylko telefonem. - chyba nie moge ci pomoc - odpowiedziala na jej opowiadanie. skrzywila sie kiedy ming zwinela swoje rzeczy w kulke. - mialabys wiecej miejsca w torbie jesli bys je zlozyla - skrytykowala ja. albo poradzila, zalezy jak kto na to patrzy xd
- ming li-hurd
- chongqingprogramowaniemała chinka czikulinka23
- Post n°53
Re: szatnia
- no taak. twarza - zamachała dłonią przed swoją twarzą, tak jakby to miało pomóc ruby zrozumieć co miała na myśli. według ming wypowiadała się bardzo dobrze i wszyscy już ją rozumieli bez problemów. zainteresowała się nawet jej słowami. - masz jakiego sposób? pokaż - zachęciła ją. uznała, że to dobry bonding jak każdy inny. myślała, że ruby jej daje dobre rady z siostrzanej troski.
- ruby fletcher
- glasgowprawodebby downer25
- Post n°54
Re: szatnia
- rysowalas twarza? - zmarszczyla czolo nadal nie kumajac o co chodzi. wypowiadala slowa na tyle dobrze by je bylo mozna zrozumiec, ale nie miala pojecia o czym mowila. westchnela I zerknela na jej torbe, po czym podniosla wzrok na nia, patrzac troche spod byka. nie chciala jej pomagac, ale uznala to za dobra okazje by sie przelamac. no I nie chciala zeby jej siostra chodzila w pomietych ubraniach. przynioslaby jej wstyd!- no dobra - chwycila jej koszulke I schludnie ja zlozyla. - jesli zrobisz to tak to nie tylko bedziesz miala wiecej miejsca w torbie, ale przynajmniej nie bedziesz miala wszystkiego wygniecionego - podala jej koszulke, ktora zlozyla.
- ming li-hurd
- chongqingprogramowaniemała chinka czikulinka23
- Post n°55
Re: szatnia
- tak - potwierdziła i kiwnęła głową radośnie, bo myślała, że już się zrozumiały xd ming nie przejmowała się tak tymi ubraniami, bo to były już jakieś przepocone ciuchy po siatkówce i i tak planowała wrzucić je do prania po powrocie z akademika. no ale obserwowała co tam ruby robi. - siesie - przejęła koszulkę i włożyła ją do torby. - to znaczu dzinkuję po chińskiemu - wyjaśniła jej. dopiero teraz sobie uświadomiłam, że dzisiaj jest chiński nowy rok i mogłam zacząć na 8375 innych sposobów xd
- ruby fletcher
- glasgowprawodebby downer25
- Post n°56
Re: szatnia
ech, przegapilas okazje! tez wszedzie widze obrazki na nowy rok I zapomnialam o tym xd
dla ruby nie bylo wazne czy te ciuchy mialy wyladowac w praniu czy nie! nie bylaby w stanie miec takich pogniecionych ciuchow w torbie. nikt by tego nie widzial, ale on by wiedziala. - siesie - powtorzyla po niej I nawet usmiechnela sie lekko. chyba po raz pierwszy w jej towarzystwie. nie za pogadaly dlugo bo ruby zaraz poszla na zajecia.
dla ruby nie bylo wazne czy te ciuchy mialy wyladowac w praniu czy nie! nie bylaby w stanie miec takich pogniecionych ciuchow w torbie. nikt by tego nie widzial, ale on by wiedziala. - siesie - powtorzyla po niej I nawet usmiechnela sie lekko. chyba po raz pierwszy w jej towarzystwie. nie za pogadaly dlugo bo ruby zaraz poszla na zajecia.
- ming li-hurd
- chongqingprogramowaniemała chinka czikulinka23
- Post n°57
Re: szatnia
u mnie w pracy są sprawy chińskim nowym rokiem przez miesiąc, a ja dostałam zaćmienia xd ming poszła w takim razie do chińskiej restauracji na świętowanie ze wszystkimi lokalnymi chińczykami!
- hanna haworth
- weston-super-marekosmonautykahanka skakanka24
- Post n°58
Re: szatnia
nie gadała z jo i nie miała tego w planach. przebierała się na trening, żeby całą złość wyżyć w sporcie.
- jo wilson
- aberdeenmikrobiologiamentalna kura25
- Post n°59
Re: szatnia
hania szła, a jo właśnie wychodziła zdyszana i zmęczona z siłowni. pech chciał że zajęła szafkę obok niej i podeszła bez słowa zerkając jednak co jakiś czas w jej stronę. zaczęła grzebać w szafce i w końcu odparła - cześć? - to było silniejsze od niej!
- hanna haworth
- weston-super-marekosmonautykahanka skakanka24
- Post n°60
Re: szatnia
widać po awkach, że skłócone i patrzą w różne strony xd
zauważyła ją kątem oka, ale usilnie udawała, że wcale tak nie jest. przebierała się i nie zwracała na nią uwagi, przynajmniej dopóki jo się nie odezwała.
- nie gadam z tobą - poinformowała ją jasno i wyraźnie nadal na nią nie patrząc tylko wciskając zmięte ciuchy do szafki.
zauważyła ją kątem oka, ale usilnie udawała, że wcale tak nie jest. przebierała się i nie zwracała na nią uwagi, przynajmniej dopóki jo się nie odezwała.
- nie gadam z tobą - poinformowała ją jasno i wyraźnie nadal na nią nie patrząc tylko wciskając zmięte ciuchy do szafki.
- jo wilson
- aberdeenmikrobiologiamentalna kura25
- Post n°61
Re: szatnia
haha, specjalnie taki ustawiłaś xd
obie zauważyły siebie nawzajem, ale udawały że wcale tak nie było. dojrzałe podejście! chociaż to jo pierwsza się odezwała, nie wiem czy to było dorosłe czy gówniarskie jednak.
- hanna.... - westchnęła i w końcu wbiła w nią wzrok, trochę smutny, trochę przepraszający. nie chciała się kłócić, choć jednocześnie nie przemyślała tego do końca bo nie wiedziała jak rozwiązać całą sytuację.
obie zauważyły siebie nawzajem, ale udawały że wcale tak nie było. dojrzałe podejście! chociaż to jo pierwsza się odezwała, nie wiem czy to było dorosłe czy gówniarskie jednak.
- hanna.... - westchnęła i w końcu wbiła w nią wzrok, trochę smutny, trochę przepraszający. nie chciała się kłócić, choć jednocześnie nie przemyślała tego do końca bo nie wiedziała jak rozwiązać całą sytuację.
- hanna haworth
- weston-super-marekosmonautykahanka skakanka24
- Post n°62
Re: szatnia
podświadomie xd
- jo - powiedziała ostrzejszym tonem i jednak na nią spojrzała. nie był to jednak wzrok pełen ciepła i sympatii jakim zazwyczaj hanna ją obdarowywała. w tej chwili nie przejmowała się już nawet tym, że trzeba wokół jo chodzić na paluszkach, żeby nie rozdygotać jej traumy. - nie myśl, że powiesz cokolwiek co zmieni fakt jak popieprzone jest to, że spotykasz się z moim biologicznym ojcem - oznajmiła od razu, dość głośno, więc jakieś laski obok spojrzały na nie krzywo.
- jo - powiedziała ostrzejszym tonem i jednak na nią spojrzała. nie był to jednak wzrok pełen ciepła i sympatii jakim zazwyczaj hanna ją obdarowywała. w tej chwili nie przejmowała się już nawet tym, że trzeba wokół jo chodzić na paluszkach, żeby nie rozdygotać jej traumy. - nie myśl, że powiesz cokolwiek co zmieni fakt jak popieprzone jest to, że spotykasz się z moim biologicznym ojcem - oznajmiła od razu, dość głośno, więc jakieś laski obok spojrzały na nie krzywo.
- jo wilson
- aberdeenmikrobiologiamentalna kura25
- Post n°63
Re: szatnia
haha tak!
nie była na tyle głupia żeby liczyć na wzrok pełen ciepła w tej sytuacji. ale też odważyła się na nią spojrzeć. nie chciała być tchórzem, była jak na swój wiek dojrzała więc wiedziała, a przynajmniej tak się jej wydawało jak przeprowadzać trudne rozmowy - wiem o tym - ona przynajmniej próbowała zachować dyskrecję bo mówiła ciszej, ale rozumiała że donośny ton hanny to kara xd - ale czy to, że zaczęłam się z nim spotykać na długo przed tą sytuacją nie powinno przemawiać na moją korzyść? - jej zdaniem powinno!
nie była na tyle głupia żeby liczyć na wzrok pełen ciepła w tej sytuacji. ale też odważyła się na nią spojrzeć. nie chciała być tchórzem, była jak na swój wiek dojrzała więc wiedziała, a przynajmniej tak się jej wydawało jak przeprowadzać trudne rozmowy - wiem o tym - ona przynajmniej próbowała zachować dyskrecję bo mówiła ciszej, ale rozumiała że donośny ton hanny to kara xd - ale czy to, że zaczęłam się z nim spotykać na długo przed tą sytuacją nie powinno przemawiać na moją korzyść? - jej zdaniem powinno!
- hanna haworth
- weston-super-marekosmonautykahanka skakanka24
- Post n°64
Re: szatnia
widać hanna nie martwiła się o własną reputację i o to, że po kampusie rozniosą się plotki, że jej ojciec sypia z jej koleżankami. była zbyt zdenerwowana tym wszystkim, żeby chociażby próbować zachować spokój.
- wiesz co jeszcze wydarzyło się długo przed tą sytuacją? - zamknęła szafkę donośnie i spojrzała na jo. - to jak przespał się z moją mamą - wypaliła. - zanim obie się urodziłyśmy - przypomniała jej.
- wiesz co jeszcze wydarzyło się długo przed tą sytuacją? - zamknęła szafkę donośnie i spojrzała na jo. - to jak przespał się z moją mamą - wypaliła. - zanim obie się urodziłyśmy - przypomniała jej.
- jo wilson
- aberdeenmikrobiologiamentalna kura25
- Post n°65
Re: szatnia
jo też nie martwiła się o swoją reputację skoro i tak już miała łatkę dziewczyny z traumą. może dzięki temu nikt wprost nie zasugeruje, ze jest szmatą bo sypia z ojcem koleżanki xd
- i obie nie miałyśmy na to wpływu - zauważyła. wydawało jej sie, że to co się wydarzyło x lat temu pomiędzy thomasem a mamą hanny nie dotyczyło ich, a przynajmniej nie jej i ten argument z ust przyjaciółki nie miał dla niej sensu - rozumiem, że oczekujesz tego, że nie będę się z nim spotykać? - zapytała wprost.
- i obie nie miałyśmy na to wpływu - zauważyła. wydawało jej sie, że to co się wydarzyło x lat temu pomiędzy thomasem a mamą hanny nie dotyczyło ich, a przynajmniej nie jej i ten argument z ust przyjaciółki nie miał dla niej sensu - rozumiem, że oczekujesz tego, że nie będę się z nim spotykać? - zapytała wprost.
- hanna haworth
- weston-super-marekosmonautykahanka skakanka24
- Post n°66
Re: szatnia
jo mogła robić co chciała, bo miała wymówkę, że ma traumę xd
- mamy wplyw na to co tu i teraz - odparła chłodno. jej zdaniem jo zachowywała się nieracjonalnie ciągnąc relację z facetem, który nie dość, że był dużo starszy, to jeszcze spłodził jej przyjaciółkę. w oczach hanny to było coś paskudnego. może i uważała, że pan wilson też jest hot, ale nigdy by się z nim nie przespała xd - rozmawiałyśmy o tym nie raz, a dwa razy. nie sądzę, żebym musiała się powtarzać po raz trzeci - mruknęła.
- mamy wplyw na to co tu i teraz - odparła chłodno. jej zdaniem jo zachowywała się nieracjonalnie ciągnąc relację z facetem, który nie dość, że był dużo starszy, to jeszcze spłodził jej przyjaciółkę. w oczach hanny to było coś paskudnego. może i uważała, że pan wilson też jest hot, ale nigdy by się z nim nie przespała xd - rozmawiałyśmy o tym nie raz, a dwa razy. nie sądzę, żebym musiała się powtarzać po raz trzeci - mruknęła.
- jo wilson
- aberdeenmikrobiologiamentalna kura25
- Post n°67
Re: szatnia
mogła nawet na golasa chodzić xd
na szczęście pan wilson był w szczęśliwym małżeństwie i nie były mu w głowie małolaty. wyobrażam go sobie jako okropnie chudego gościa ciągle palącego papierosy nie wiem dlaczego xd - czyli właśnie tego oczekujesz - westchnęła i odwróciła się udając że szuka czegoś w szafce żeby hanna nie widziała jej niezadowolonej miny - wiem, że to twój biologiczny ojciec - zaczęła niepewnie - ale przy nim na prawdę czuję się dobrze, o wiele lepiej niż przez ostatnie kilka miesięcy sama ze sobą - musiała to powiedzieć na głos. żeby hanna była świadoma, że będzie winna jej smutku xd
na szczęście pan wilson był w szczęśliwym małżeństwie i nie były mu w głowie małolaty. wyobrażam go sobie jako okropnie chudego gościa ciągle palącego papierosy nie wiem dlaczego xd - czyli właśnie tego oczekujesz - westchnęła i odwróciła się udając że szuka czegoś w szafce żeby hanna nie widziała jej niezadowolonej miny - wiem, że to twój biologiczny ojciec - zaczęła niepewnie - ale przy nim na prawdę czuję się dobrze, o wiele lepiej niż przez ostatnie kilka miesięcy sama ze sobą - musiała to powiedzieć na głos. żeby hanna była świadoma, że będzie winna jej smutku xd
- hanna haworth
- weston-super-marekosmonautykahanka skakanka24
- Post n°68
Re: szatnia
mogła, ale gapienie się pogłębiłoby jej traumę xd
nie wyobrażam sobie pana wilsona w żaden sposób, ale myślę, że musiał mieć coś w sobie skoro miał ładne dzieci xd hanna oczywiście przejmowała się samopoczuciem jo i nie chciała, żeby ta była smutna czy znowu czuła się gorzej. ale w tej chwili odniosła wrażenie, że jo zachowuje się samolubnie i wyciąga kartę "mam traumę", która powalała wszystkie inne argumenty i przy których hanna nie miała prawa do swoich uczuć i swojego niezadowolenia z tej całej sytuacji. hanka też oczywiście zachowywała się samolubnie, ale w tej chwili widziała tylko winę jo. no i thomasa prowadzącego się z małolatami.
- super. cieszę się. serio. - powiedziała to takim tonem z wyrzutem, że jo mogła nie zrozumieć, że naprawdę mówi serio, a nie ironicznie. - spotykaj się z nim ile chcesz. ale ja nie chcę przy tym być - powiedziała stanowczo, przez co przedstawiała ultimatum: ona albo thomas.
nie wyobrażam sobie pana wilsona w żaden sposób, ale myślę, że musiał mieć coś w sobie skoro miał ładne dzieci xd hanna oczywiście przejmowała się samopoczuciem jo i nie chciała, żeby ta była smutna czy znowu czuła się gorzej. ale w tej chwili odniosła wrażenie, że jo zachowuje się samolubnie i wyciąga kartę "mam traumę", która powalała wszystkie inne argumenty i przy których hanna nie miała prawa do swoich uczuć i swojego niezadowolenia z tej całej sytuacji. hanka też oczywiście zachowywała się samolubnie, ale w tej chwili widziała tylko winę jo. no i thomasa prowadzącego się z małolatami.
- super. cieszę się. serio. - powiedziała to takim tonem z wyrzutem, że jo mogła nie zrozumieć, że naprawdę mówi serio, a nie ironicznie. - spotykaj się z nim ile chcesz. ale ja nie chcę przy tym być - powiedziała stanowczo, przez co przedstawiała ultimatum: ona albo thomas.
- jo wilson
- aberdeenmikrobiologiamentalna kura25
- Post n°69
Re: szatnia
możliwe xd
może był chudy, palący papierosy i przystojny. albo to pani wilson miała dominujące geny xd
z jednej strony jo grała kartą 'mam traumę', a z drugiej hanna grała kartą 'odnalazłam biologicznego ojca'. obie sobie tak grały i każda mogła wyciągać swoje argumenty. i pewnie mogły tak w nieskończoność! - świetnie. serio - powtórzyła takim samym tonem jak ona słysząc jej ultimatum - wychodzi z ciebie straszna egoistka hanna - zwinęła swoje rzeczy i nie określając się poszła w swoją stronę. było jej źle że została postawiona w takiej sytuacji! next!
może był chudy, palący papierosy i przystojny. albo to pani wilson miała dominujące geny xd
z jednej strony jo grała kartą 'mam traumę', a z drugiej hanna grała kartą 'odnalazłam biologicznego ojca'. obie sobie tak grały i każda mogła wyciągać swoje argumenty. i pewnie mogły tak w nieskończoność! - świetnie. serio - powtórzyła takim samym tonem jak ona słysząc jej ultimatum - wychodzi z ciebie straszna egoistka hanna - zwinęła swoje rzeczy i nie określając się poszła w swoją stronę. było jej źle że została postawiona w takiej sytuacji! next!
- hanna haworth
- weston-super-marekosmonautykahanka skakanka24
- Post n°70
Re: szatnia
kto wie!
- z ciebie też - odszczekała jej, bo z jej perspektywy to wyglądało inaczej. kazda miała swoje argumenty i faktycznie mogłyby tak w nieskończoność. poleciała na boisko się wyładować.
- z ciebie też - odszczekała jej, bo z jej perspektywy to wyglądało inaczej. kazda miała swoje argumenty i faktycznie mogłyby tak w nieskończoność. poleciała na boisko się wyładować.
- samuel berenson
- tel awiwliteraturoznawstwothis is me trying26
- Post n°71
Re: szatnia
umówił się z rafe po zajęciach, bo pewnie teraz o wiele częściej się spotykali i sam wokół niego skakał i próbował się nim zająć. czekał na niego pod uczelnią ze dwadzieścia minut, a kiedy ten się nie pojawił zaczął go szukać. uznał, że to dobre miejsce żeby zacząć poszukiwania skoro pewnie wcześniej miał trening czy coś!
- rafe hollywood
- st. albansfizjoterapiawork hard, play hard25
- Post n°72
Re: szatnia
widać rafe ciągle wykorzystywał publiczne szatnie i prysznice, żeby w nich płakać. w domu nie wypadało, bo nie chciał, żeby tata go słyszał. ale tym razem wcale nie został dlatego, że płakał, tylko dlatego, że siedział z kumplami-neandertalczykami, oglądali jakieś głupie filmiki i rzucali niewybrednymi żartami. zupełnie tak jakby nie cierpiał wewnętrznie. był tak skupiony na głupim rechotaniu, że nie zauważył sama.
- samuel berenson
- tel awiwliteraturoznawstwothis is me trying26
- Post n°73
Re: szatnia
a sam się o niego martwił i dlatego go szukał! dostrzegł rafe, a w zasadzie poznał go po tyłku. odetchnął z ulgą że jednak daleko nie musiał go szukać. oparł się o ścianę i chwile ich obserwował. nie lubił jego prostackich kolegów i nie czuł się w ich towarzystwie zbyt dobrze, dlatego chwilę nic nie mówił - co oglądacie? - zapytał próbując złapać jakąś nić porozumienia z nimi, a jednocześnie przypomnieć o swojej obecności.
- rafe hollywood
- st. albansfizjoterapiawork hard, play hard25
- Post n°74
Re: szatnia
samuel się martwił, samuel wokół niego skakał i.... tak, to był problem. rafe czuł się przytłoczony jego troską i teraz specjalnie wolał zostać z kolegami i oglądać głupie filmiki niż spotykać się ze swoim chłopakiem i po raz kolejny słuchać pytań o to jak się czuje. podniósł wzrok znad ekranu i posłał mu krótki uśmiech, ale zaraz znowu skupił się na telefonie.
- kompilacja najlepszych faili przy skakaniu do wody - poinformował go i znów zaśmiał się razem z kolegami przez coś co oglądali - co za debil - podsumował.
- kompilacja najlepszych faili przy skakaniu do wody - poinformował go i znów zaśmiał się razem z kolegami przez coś co oglądali - co za debil - podsumował.
- samuel berenson
- tel awiwliteraturoznawstwothis is me trying26
- Post n°75
Re: szatnia
mógł po prostu powiedzieć mu, że to za dużo a nie go unikać. sam nie wiedział jak w takiej sytuacji reagować, dlatego wszystko co robił dla rafe było dla niego nowe teraz.
jak zawsze rafe wszystko kisił w sobie xd
- okej - przytaknął, ale nie podszedł. nie znał się na tym, nie bawiło go to najwyraźniej plus pewnie mieli jakieś tam plany. chociażby to, że na przykład jego ciocia przyrządzała kolację, sam był troszkę zniecierpliwiony - mam na ciebie poczekać? - znowu im przerwał.
jak zawsze rafe wszystko kisił w sobie xd
- okej - przytaknął, ale nie podszedł. nie znał się na tym, nie bawiło go to najwyraźniej plus pewnie mieli jakieś tam plany. chociażby to, że na przykład jego ciocia przyrządzała kolację, sam był troszkę zniecierpliwiony - mam na ciebie poczekać? - znowu im przerwał.
|
|