sala #2

    st. albans

    st. albans

    st. albans
    god save the queen
    we love our queen
    109

    sala #2 - Page 2 Empty sala #2

    Pisanie by st. albans Pią Paź 03, 2014 7:52 pm

    First topic message reminder :

    sala #2 - Page 2 Tumblr_n6lf5rtyXw1spwp48o1_400
    debbie grayson

    debbie grayson

    los angeles
    dziennikarstwo
    pierwsza dama
    32

    sala #2 - Page 2 Empty Re: sala #2

    Pisanie by debbie grayson Nie Lis 16, 2014 9:18 pm

    debbie bardzo chciałaby przezwyciężyć swój strach do facetów, bo widziała jak bardzo przerażony był daniel. wzięła głęboki oddech i przygryzając mocno wargę wyciągnęła w jego kierunku dłoń, żeby móc pogłaskać go po głowie. przecież to ona pierwsza go broniła kiedy edward spytał ją czy to aby nie jego sprawka. nie cofnęła dłoni. to było już dla niej pewne osiągnięcie. dalej płakała, bo było to dla niej trudne doświadczenie - to nie twoja wina, to jego wina. jeszcze go znajdziemy, zobaczysz. on zapłaci za to jaką krzywdę mi wyrządził. zobaczysz daniel... - powiedziała lekko się uspakajając - jak tylko wyzdrowieję, zamieszkamy razem, założymy rodzinę i wrócimy do normy - amanda mówiła jej, żeby wymawiać pozytywne myśli na głos, to ewentualnie będzie ją to uspakajało.
    daniel roosevelt

    daniel roosevelt

    st. albans
    prawo
    pracoholik
    32

    sala #2 - Page 2 Empty Re: sala #2

    Pisanie by daniel roosevelt Nie Lis 16, 2014 9:27 pm

    nie był przerażony tym, że nie chciała go dotknąć, raczej tym, że była w tak okropnym stanie... był przerażony tym, że nie mógł zrobić nic, by jej pomóc. uśmiechnął się jednokącikowo, kiedy pogłaskała go po głowie. miał ochotę przyciągnąć ją do siebie i przytulić, ale nie zrobił tego. czekał na jej powolne kroczki, nie chciał jej znowu przestraszyć.
    - to moja wina, dlatego dopilnuję, żeby własnoręcznie go dopaść... już nigdy nie będziesz musiała go oglądać, zapewniam cię. - powiedział z pełnym przekonaniem. ostatnie dni nie przyniosły oczekiwanych rezultatów, ale nie zamierzał spocząć w poszukiwaniach, dopóki nie odnajdzie wolfe'a i nie dostanie tego, na co zasłużył. - bardzo podoba mi się ten plan, debbie. - posłał jej lekki uśmiech i pochylił się do plecaka. - zapomniałem, mam coś dla ciebie. - wyciągnął pluszową małpkę i podał ją dziewczynie. skoro nie mogła przytulać daniela, może będzie mogła przytulać chociaż ją. na pewno pachniała jak on!
    debbie grayson

    debbie grayson

    los angeles
    dziennikarstwo
    pierwsza dama
    32

    sala #2 - Page 2 Empty Re: sala #2

    Pisanie by debbie grayson Nie Lis 16, 2014 9:37 pm

    pokiwała przecząco głową - to nie jest twoja wina daniel. nie możesz obarczać się za to, czego nie zrobiłeś, proszę cię nawet tak nie mów, bo łamiesz mi serce... nie wymawiaj przy mnie takich słów. wystarczająco ja sama siebie obarczam winą, chociaż wiem, że to wcale nie tak. to on zapłaci za to, że zniszczył mi życie. pójdzie siedzieć na długie długie lata - powiedziała zdeterminowana. wytarła policzki i przytuliła do siebie małpkę. od razu wyczuła perfumy daniela na niej, to ją pocałowała w pyszczek - będzie moim strażnikiem - posłała mu wątły uśmiech - zostań dzisiaj proszę daniel - wyszeptała - daniel, a mogę się do ciebie przeprowadzić na kilka dni? nie chcę się ciebie bać, chcę się ciebie nauczyć od nowa - wyciągnęła do niego dłoń.
    daniel roosevelt

    daniel roosevelt

    st. albans
    prawo
    pracoholik
    32

    sala #2 - Page 2 Empty Re: sala #2

    Pisanie by daniel roosevelt Nie Lis 16, 2014 9:45 pm

    - to ty nie możesz obarczać winą samej siebie. nic nie zrobiłaś, to wszystko jego wina. a ja... ja po prostu powinienem był tam być. może nic by się nie stało... albo chociaż mógłbym go zabić na miejscu. - zacisnął pięści, bo na samą myśl o masonie się denerwował. zaraz się trochę uspokoił, kiedy debbie przytulała małpkę. uśmiechał się delikatnie, obserwując debbie, każdy jej ruch, każde drgnięcie na jej twarzy. - oczywiście, że zostanę. myślałem, że zwariuję, kiedy nie chcieli mnie do ciebie wpuścić. - wyznał. - myślałaś, że teraz cię opuszczę chociażby na krok? nie ma mowy. nie zostawię cię i będę cię bronić przed całym światem i... tak, debbie, wprowadź się do mnie, na kilka dni, na zawsze, jak tylko zechcesz. - bardzo delikatnie i powoli złapał ją za wyciągniętą dłoń.
    debbie grayson

    debbie grayson

    los angeles
    dziennikarstwo
    pierwsza dama
    32

    sala #2 - Page 2 Empty Re: sala #2

    Pisanie by debbie grayson Nie Lis 16, 2014 9:51 pm

    - mogłeś powiedzieć od razu, że jesteśmy małżeństwem albo no nie wiem co, skłamać, powiedzieć cokolwiek, żebyś tylko był tutaj przy mnie. myślałam, że zwariuję kiedy siedzieli przy mnie tylko bracia i siostra, tak bardzo chciałam ciebie zobaczyć i usłyszeć - powiedziała gładząc kciukiem jego dłoń - jeżeli wytrzymasz ze mną dłużej niż jeden dzień, mogę wprowadzić się i na zawsze - zaśmiała się nawet - tylko co powie na to twój brat i mój. obaj nas zabiją - pokiwała głową - daniel, to nie twoja wina. to on jest chorym psychicznie człowiekiem, nie możesz myśleć co by było gdyby... skrzywdził nas oboje i oboje doprowadzimy do tego, żeby cierpiał tak samo jak ja - powiedziała spokojnym tonem. zaczęły działać leki na uspokojenie.
    daniel roosevelt

    daniel roosevelt

    st. albans
    prawo
    pracoholik
    32

    sala #2 - Page 2 Empty Re: sala #2

    Pisanie by daniel roosevelt Nie Lis 16, 2014 9:59 pm

    - mogłem... żałuję, że tego nie zrobiłem. siedziałem przed drzwiami przez dwa pierwsze dni, powiedzieli ci? - westchnął ciężko. edward go nie lubił, to żadna nowość, nie wiem jak z resztą rodzeństwa. wszyscy na pewno wtedy bardziej przejmowali się stanem debbie, a nie danielem załamującym się na szpitalnej podłodze. - mój brat nie ma nic do tego. przecież jesteśmy dorośli! - zauważył. willa nawet tak często nie widywał w domu, zawsze zamykali się w pokojach i nie odzywali się do siebie. w ogóle nie wiem czy wiesz, że ich bracia się przyjaźnią. xd - ale twój rzeczywiście może mnie zabić. - dodał z lekkim rozbawieniem. też się trochę rozluźnił, kiedy widział, że i debbie się śmieje. to radowało jego serce! - ty nie musisz się nim już martwić. ja to załatwię. - zapewniał ją. jeszcze się zbrata z edwardem i wspólnie go dopadną, o tak.
    debbie grayson

    debbie grayson

    los angeles
    dziennikarstwo
    pierwsza dama
    32

    sala #2 - Page 2 Empty Re: sala #2

    Pisanie by debbie grayson Nie Lis 16, 2014 10:07 pm

    no to akurat ogarniam, ale nie cierpią obaj daniela, bo uważają go za totalnego frajera ;x co jest smutne, bo daniel był fajnym gościem i tylko z zewnątrz wydawał się być takim ciapą i fajtłapą ale jak go poznać bliżej to robił się z niego w porządku chłopak. debbie wiedziała jeszcze o tym, że w łóżku to już był z niego diabeł ale tego przecież bratu nie powie, że świetnie opanował technikę miłości francuskiej xd bo jakby to nawet brzmiało, edward i tak już raz wymieniał obicia kiedy ich przyłapał na jakimś fajnym seksie na kanapie w ich domu ;p - edward mi mówił, ale nic nie mogli zrobić. mówił mi, że jesteś załamany, że płakałeś. a ja płakałam razem z tobą - serce jej się rwało kiedy słyszała, że nie może go zobaczyć - poprawiłeś mi humor, wiesz? chcę już być z tobą zawsze - ścisnęła jego dłoń mocniej.
    daniel roosevelt

    daniel roosevelt

    st. albans
    prawo
    pracoholik
    32

    sala #2 - Page 2 Empty Re: sala #2

    Pisanie by daniel roosevelt Nie Lis 16, 2014 10:23 pm

    william wcale nie nie cierpiał daniela! mieli dość, hm, skomplikowaną relację. na poprzednich wolfsach lepiej im szła komunikacja. daniel wcale nie był fajtłapą, był tylko porządnickim pracoholikiem, to różnica! i wiadomo, że był fajnym gościem, nawet jeśli skiba się z niego zawsze śmieje. debbie też była super dziewczyną, nawet jeśli nie wiedzieć czemu nikt jej nie lubił. xd
    - mam nadzieję, że już nie będziesz płakać. - wyznał szczerze, gładząc ją delikatnie po dłoni. - takie moje zadanie. - posłał jej zaraźliwy uśmiech. - też chcę być z tobą już na zawsze. kocham cię, debs. - ucałował ją w dłoń. był tak zakochany, że mógłby jej się od razu oświadczać, ale to nie czas i miejsce na takie rzeczy. i właściwie zaczynam się zbierać, to został u niej i tym razem nie dał się wyganiającym pielęgniarkom, bo ukrył się pod łóżkiem, a potem siedział obok debbie całą noc i pewnie nie spali, rozmawiając o życiu.
    debbie grayson

    debbie grayson

    los angeles
    dziennikarstwo
    pierwsza dama
    32

    sala #2 - Page 2 Empty Re: sala #2

    Pisanie by debbie grayson Sob Lis 22, 2014 10:10 pm

    debbie siedziała sobie na łóżku. była po wizycie amandy, która powiedziała jej że jutro z rana będzie mogła sobie iść do domu. było już po godzinach odwiedzin. debbie zaczęło być trochę smutnawo. edzia nie było, siostra poszła po kawę a jej brat drugi razem z nią.
    tessa alighieri

    tessa alighieri

    werona
    rzeźba
    sinner
    31

    sala #2 - Page 2 Empty Re: sala #2

    Pisanie by tessa alighieri Sob Lis 22, 2014 10:20 pm

    tessa wkradła się tutaj lekko pijana, trzymając butelkę whisky w ręku - no witam, witam! - powitała ją ochoczo - to co? kiedy wychodzisz z tego przybytku smutasów? - bo dla niej było tutaj za cicho, za spokojnie, za smutno, ogólnie beznadziejnie i debbie też tutaj nie pasowała i beznadziejny wyglądała.
    debbie grayson

    debbie grayson

    los angeles
    dziennikarstwo
    pierwsza dama
    32

    sala #2 - Page 2 Empty Re: sala #2

    Pisanie by debbie grayson Sob Lis 22, 2014 10:23 pm

    kiedy zobaczyła pijaną i rozchichotaną tessę, nawet się ucieszyła że ktoś ją odwiedził. bo co miała robić, przeglądać wiecznie internet i czytać gazety? nie miała humoru ani na zabawę ani na żarty. poprawiła się na łóżku - o tessa, cześć - powiedziała niemrawo. jutro rano. z resztą, mogłabym wyjść dzisiaj, ale sama przecież nie pójdę - mruknęła kuląc się tak, że opierała teraz brodę o kolana. nie była już radosna, bo nie widziała sensu w radości.
    tessa alighieri

    tessa alighieri

    werona
    rzeźba
    sinner
    31

    sala #2 - Page 2 Empty Re: sala #2

    Pisanie by tessa alighieri Sob Lis 22, 2014 10:30 pm

    tessa tam dalej była rozochocona, to pewnie przez alkohol! - możesz iść ze mną - odparła uradowana i usiadła przy jej łóżka - jak się czujesz co? - zaraz chwyciła jej rękę i miziała. bo może i była super rozrywkowa i w ogóle, ale mimo wszystko martwiła się o debbie, która była jedyną przyjaciółką, która rozumiała tessę i vice versa co nie.
    debbie grayson

    debbie grayson

    los angeles
    dziennikarstwo
    pierwsza dama
    32

    sala #2 - Page 2 Empty Re: sala #2

    Pisanie by debbie grayson Sob Lis 22, 2014 10:34 pm

    spojrzała się na przyjaciółkę, była fajną dziewczyną, wszyscy ją lubili, miała mnóstwo chłopaków i długie nogi, nie była ruda i nie miała piegów. normalnie żyć nie umierać. debbie zazdrościła jej wyglądu jak cholera, szczególnie teraz kiedy niezbyt uwielbiała samą siebie. pociągnęła nosem - mogłabyś mnie w końcu stąd zabrać? - zapytała cicho. w końcu bez słowa przytuliła się do przyjaciółki. trwały w uścisku przez kilka dobrych chwil, bo ona tego potrzebowała - czuję się koszmarnie tessa. jest ze mną gorzej niż źle - po raz pierwszy to komuś powiedziała na głos.
    tessa alighieri

    tessa alighieri

    werona
    rzeźba
    sinner
    31

    sala #2 - Page 2 Empty Re: sala #2

    Pisanie by tessa alighieri Sob Lis 22, 2014 10:41 pm

    no dobra miała wiele zalet, ale poza tym była szmatą tak bardzo xd
    - oczywiście, że mogę cię stąd zabrać - wyprostowała się zaraz, bo czuła się niczym, osobista superbohaterka debbie! - możemy uciec oknem czy coś - zachichotała, owszem to było alkoholowe gadanie, ale miała w tym chyba trochę racji, ile można w szpitalu leżeć! - przestań, jesteś piękna i nigdy o tym nie zapominaj - pokiwała głową, bo gdyby była lesbą to w pierwszej kolejności brałaby się za debbie, ale nie była...
    debbie grayson

    debbie grayson

    los angeles
    dziennikarstwo
    pierwsza dama
    32

    sala #2 - Page 2 Empty Re: sala #2

    Pisanie by debbie grayson Sob Lis 22, 2014 10:48 pm

    szmaty obie tak bardzo xd
    - zwariowałaś? oknem? ciebie już kompletnie to whisky zamroczyło? - westchnęła - wyjdziemy normalnie, drzwiami - mruknęła cicho - nieprawda tessa. to ciebie wszyscy tutaj lubią. jesteś wygadana, masz mnóstwo przyjaciół a ja? a ja mam tylko wrogów. wszyscy mnie tutaj nienawidzą. wszyscy. ja sama siebie nawet nie lubię - zwiesiła głowę - pomożesz mi się spakować? - zapytała słabym głosem rozglądając się za swoimi rzeczami.
    tessa alighieri

    tessa alighieri

    werona
    rzeźba
    sinner
    31

    sala #2 - Page 2 Empty Re: sala #2

    Pisanie by tessa alighieri Sob Lis 22, 2014 10:55 pm

    to fakt xd
    - nie zamroczyło! tylko dzięki whisky mam więcej pomysłów - wytknęła jej zaraz, bo jak mogła sądzić że dzięki whisky ją zamroczyło, przypał! popukała ją zaraz po czółku - lubią, nie lubią - wzruszyła ramionami - co za różnica? co? - zerknęła na nią - ważne jest to co myślą o tobie najbliżsi, a nie ludzie którzy cie nie znają i obgadują, oj debbie - objęła ją - oczywiście, że ci pomogę - wyjęłą torbę z pod łóżka i zaczęła ją pakować.
    debbie grayson

    debbie grayson

    los angeles
    dziennikarstwo
    pierwsza dama
    32

    sala #2 - Page 2 Empty Re: sala #2

    Pisanie by debbie grayson Sob Lis 22, 2014 11:01 pm

    debbie musiała się przebrać ze szpitalnych ciuchów, zrobiła to za jakąś zasłonką. wcisnęła na siebie zwykłe dżinsy i bluzkę bez dekoltu, na zewnątrz było zimno. założyła też jakieś tenisówki, związała włosy w kitkę. nigdy się tak nie ubierała, przynajmniej tessa jej takiej nie widziała. pomogła jej spakować resztę rzeczy, amanda przyszła i dała jej mnóstwo leków które musiała brać. głównie antydepresantów - wszystko się pojebało tessa. dosłownie wszystko - westchnęła - dobra, chodźmy stąd, nienawidzę szpitali. chcę być w końcu w domu - powiedziała poprawiając kucyka.
    tessa alighieri

    tessa alighieri

    werona
    rzeźba
    sinner
    31

    sala #2 - Page 2 Empty Re: sala #2

    Pisanie by tessa alighieri Sob Lis 22, 2014 11:07 pm

    - to spierdalamy - chwyciła jej torbę z rzeczami i uciekły, ale gdzie? ty zaczynasz ola, bo ja dziś nic nie wiem ;x;x;x;x;xx;x
    kelsey hawkins

    kelsey hawkins

    się biorą dzieci
    historia sztuki
    ?
    30

    sala #2 - Page 2 Empty Re: sala #2

    Pisanie by kelsey hawkins Czw Gru 04, 2014 11:40 pm

    kelsey znalazła się w sali po tym jak na ostrym dyżurze podali jej odpowiednie leki i przywrócili pracę serca. leżała teraz oszołomiona, blada i słabiutka w szpitalnej pościeli i miała ochotę zapaść się pod ziemię.
    colin morris

    colin morris

    londyn
    informatyka
    -
    33

    sala #2 - Page 2 Empty Re: sala #2

    Pisanie by colin morris Czw Gru 04, 2014 11:46 pm

    colin rozmawiał z lekarzem na temat tego skąd miała narkotyki i czy powinien zawiadamiać policję. biorąc pod uwagę wygląd chłopaka, lekarz musiał naprawdę nie lubić babrać się z policją, skoro uwierzył, że dragi były z nieznanego źródła i to była sytuacja, która nigdy wcześniej nie miała miejsca w ich kręgach. wszedł do sali zmęczony. kiedy przywracali czynności życiowe kelsey wydawało mu się, że eksploduje z bezradności. na jego twarzy, poza podkrążonymi oczyma, widać było schodzące wciąż z niego przerażenie. podszedł do łóżka kelsey i usiadł na krześle. - nigdy więcej mi tego nie rób - powiedział, chowając jej drobną łapkę w swoich dłoniach.
    kelsey hawkins

    kelsey hawkins

    się biorą dzieci
    historia sztuki
    ?
    30

    sala #2 - Page 2 Empty Re: sala #2

    Pisanie by kelsey hawkins Czw Gru 04, 2014 11:53 pm

    -nie zamierzam - odpowiedziała słabo i rozchyliła powieki, spoglądając na colina. czuła się tak fatalnie, że powiedziała to ze stuprocentowym przekonaniem i westchnęła cicho, kręcąc głową. delikatnie wysunęła swoją dłoń z jego uścisku - to była największa głupota jaką kiedykolwiek zrobiłam - dodała cicho i mocniej nakryła się kołdrą. drżała na całym ciele jakby wyciągnęli ją z przerębla. przy okazji czuła się jak po przebiegnięciu maratonu - chcę iść do domu. zabierz mnie stąd - poprosiła jeszcze, spoglądając na niego błagalnie. nienawidziła szpitali.
    colin morris

    colin morris

    londyn
    informatyka
    -
    33

    sala #2 - Page 2 Empty Re: sala #2

    Pisanie by colin morris Czw Gru 04, 2014 11:58 pm

    wstrzymał powietrze na kilka sekund, kiedy zabrała swoją dłoń. pokręcił głową przecząco, kiedy poprosiła go, aby wziął ją do domu. - nie mogę, kels. musisz tutaj zostać przynajmniej do rana. jesteś za słaba - dodał i mówił to stanowczo,dając jej do zrozumienia, że te kocie oczka go nie przekonają. jednak kiedy zażąda wypisania jej, to nie zostawi jej na znak protestu, że się z tym nie zgadza. - spróbuj się przespać - dodał, przejeżdżając z czułością wierzchem dłoni po policzku kelsey.
    kelsey hawkins

    kelsey hawkins

    się biorą dzieci
    historia sztuki
    ?
    30

    sala #2 - Page 2 Empty Re: sala #2

    Pisanie by kelsey hawkins Pią Gru 05, 2014 12:06 am

    -przepraszam, nie chciałam - zamruczała cicho i tym razem to ona sięgnęła po dłoń colina. przytuliła ją do twarzy i przymknęła oczy. pewnie niedługo po tym zasnęła, aww.
    colin morris

    colin morris

    londyn
    informatyka
    -
    33

    sala #2 - Page 2 Empty Re: sala #2

    Pisanie by colin morris Pią Gru 05, 2014 12:12 am

    a on czuwał nad nią dopóki sam też nie zasnął.
    dixon scavo

    dixon scavo

    filadelfia
    fizyka atomowa
    doktorant z usa
    33

    sala #2 - Page 2 Empty Re: sala #2

    Pisanie by dixon scavo Pon Sty 05, 2015 9:39 pm

    no to wypadło, że lidka będzie tutaj. dixon dopiero teraz ogarnął, że jego siostra jest w szpitalu. pewnie dzwonili do niego z dziesiec razy odkad tu przyjechała. czyli od kiedy? xd no i dopiero teraz zebrał się, żeby tu wpaść. pewnie tak naprawdę przyjechał po receptę na wiadomo co, ale nie było jego lekarza, więc wyglądał trochę dziwnie... lidka na pewno bedzie wiedziała, co mu jest. chyba, że jest idiotką i nie zwróci uwagi, jaki on wystrachany jest. bo wpadł do sali i zaraz zamknal za soba drzwi, jakby ktos go gonił albo coś równie absurdalnego. obejrzał się jeszcze przez ramię i zaczął rozgadac sie po całym pomieszczeniu. nawet na nia nie patrzył, nie pytał jak sie czuje ani nic!

    Sponsored content

    sala #2 - Page 2 Empty Re: sala #2

    Pisanie by Sponsored content

      Similar topics

      -

      Obecny czas to Pon Kwi 29, 2024 2:37 pm