food truck

- ejjj! nie rób mi siary - zaśmiała się do jo. tak naprawdę nie przejmowała się rozgadywaniem jej przypałów, bo i tak wiecznie ich doświadczała i sama chętnie je rozpowiadała i robiła z siebie pajaca. ale kto wie, moze chciała podświadomie wypaść dobrze przed blake'm xd zmrużyła oczy i ostentacyjnie obserwowała chłopaka i jego reakcję na sos. była rozczarowana tym, jak dobrze go przyjął. - to tylko dlatego, że dałam ci mało sosu, musisz wziąć więcej - już go wkręcała.

jak chciała wypaść dobrze przed blejkiem to już za późno xd
- czyli jesteś twardzielem - pochwaliła go widząc reakcję i nawet uniosła rękę żeby przybić mu piąteczkę, ale nie zastanowiła się nad tym czy blejk jest typem który przybija piąteczki więc jesli nie przybił to po chwili niezręcznie ją zabrała. spoglądała na nich i była pod wrażeniem jak otwarcie tiffany zachowuje się przy nim, dawno pewnie tego nie widziała bo jednak przyjaciółce było najtrudniej wyjść ze skorupy po tym wszystkim - jak chcesz go nakarmić większą ilością sosu to musisz obiecać nagrode, to nie fair inaczej - podpuszczała ją - na przykład wspólne wyjście do kina? - proponowała xd

Blake tez nie wypadal dobrze wiec mieli cos wspolnego xd
- slyszalas, jestem twardzielem - zasmial sie I odwrocil do tiffy. wiecej uwagi zwracal na nia wiec nie zauwazyl, ze jo czekala na piateczke xd - podoba mi sie ten pomysl - pochwalil kolezanke. mial opozniony zaplon I nie skapnal sie, ze umawiala ich na randke xd

- brawo, jesteś twardzielem - przytaknęła mu z rozbawieniem. też nie zwracała uwagi na jo i jej nieprzybitą piąteczkę. - to, że dzielę się swoimi frytkami, jest największą nagrodą - stwierdziła. wiedziała, jakie to cenne. - ale możemy iść na ten film, w którym gra tamten aktor z tego mema - mówiła do blake'a szyfrem, ale takim, który chłopak powinien zrozumieć. oczywiście też się nie zorientowała, że to może być postrzegane jako randka, bo spędzanie czasu z blake'm było dla niej już czymś naturalnym.

w takim razie jo była zmuszona zostać bez piąteczki. dobrze, że inni jej przybijali xd
- blake na pewno docenia że dzielisz się frytkami - mówiła za niego - ale chciałby inną nagrodę za zjedzenie pikantnych, smażonych w głęboki tłuszczu ziemniaków aniżeli smażone w głębokim tłuszczu ziemniaki - tłumaczyła go nadal - zgadzam się, musicie iść na ten film, a potem koniecznie pójść coś zjeść, tiffy nigdy nie najada się popcornem w kinie - wkopywała ją - i pamiętaj, że musisz zrealizować to o czym teraz mówimy, jak tego nie zrobisz to przez tydzień będziesz musiała chodzić w tym gryzącym swetrze, który dostałaś od babci - szemrane interesy xd

nikt nie widzial, ze czekala to nie bylo niezrecznie xd
zasmial sie jak jo byla po jego stronie I go tlumaczyla. byla dobrym adwokatem xd sam nie mial tyle pewnosci siebie zeby sie z tiffy umawiac na takie uklady. - pamietam, ze to chcialas obejrzec - zgodzil sie na film.

każdy żył w swoim świecie xd
zgodziła się na nagrodę w postaci filmu, ale najpierw blake musiał udowodnić swoją męskość i zjeść więcej sosu. co zapewne zrobił, więc jo mogła być dumna ze swojej intrygi!

mial dzisiaj dzien rozpusty I czekal na swoj cheat meal.

też przyszedł zjeść coś dobrego i uśmiechnął się do treya. chyba nigdy nie przestało być między nimi niezręcznie, ale jak zawsze był miły.
- przyszedłeś tu, bo to ja poleciłem ci to miejsce? - nie pamiętał, czy dawał mu rekomendację naprawdę czy tylko w swojej głowie.

usmiechnal sie do niego. skoro Leon nie byl niezreczny to on tez nie mogl go specjalnie unikac I robic niepotrzebnych dramek. - tak, przypomnialo mi sie I dostalem ochote - sklamal. nie pamietal czy mu to polecal, ale nie chcial go zawiesc.

dobrze, że dbał o leosia i o to, żeby nie miał zawieszek w mózgu xd
- mnie też naszła ochota - pokiwał głową. - to zabawne, nie pamiętam, żebyśmy kiedykolwiek jedli razem burgery - włączyły mu się wspominki. pamiętał, że trey zawsze dbał o formę. - właściwie to gdzie najchętniej chodziliśmy na randki? - wypalił znikąd. jak przejść z braku niezręczności do niezręczności w trzech zdaniach xd

nie chcial zeby sie zawiesil xd
- staram sie miec lepsze podejscie do jedzenia I dopiero niedawno przekonalem sie, ze jeden burger nie zabije mojej kariery - wytlumaczyl z lekkim rozbawieniem. kiedy sie ograniczal czul sie gorzej I teraz pozwalal sobie na nagrode po ciezkim tygodniu treningu. - szukasz pomyslow na randke? - zazartowal.

to byłby problem dla nich obojga xd
- to może powinieneś też spróbować rogalików mojej babci - rzucił żartobliwie na tylko sobie zrozumiały temat, bo rogaliki ostatnio cały czas chodziły mu po głowie i to nie tylko dlatego, że były takie pyszne. - st. albans na pewno nie daje takich możliwości jak nowy jork - zaśmiał się, żeby ukryć to, że faktycznie pomyślał o tym, gdzie można spędzać czas poza motelem.

na pewno xd
- moze - zasmial sie. nie chcial go urazic, ale nie mial ochoty probowac rogalikow jego babci xd - to prawda, ale z St Albans latwo jest wyjechac - tylko tak mu mogl pomoc. nie chodzil na randki wiec nie znal miejsc w miescie. jego jedzenie bylo gotowe wiec zaraz sie z nim pozegnal I wrocil do pokoju sie najesc.

a on się zaczął zastanawiać nad miejscem na randkę, przez co zapomniał zamówić jedzenie i skumał się po pół godzinie czekania xd