food truck

rozumieli jak ciezko bylo zapracowac na pieniadze wiec bardziej je szanowali. moze powinni sie umowic, ze placic na zmiane. chociaz Silas jako starszy opiekun nie mogl naciagac malolaty. - nie - zasmial sie. - jesli kawa jest za mocna, ale potrzebujesz kofeiny to zawsze mozesz wypic zielona herbate - tlumaczyl.

może powinni po prostu znaleźć razem pracę, a potem płacić ze wspólnych napiwków xd
- popić za mocną kawę zieloną herbatą, okej, jasne - pokiwała głową przyjmując to do wiadomości. może kiedyś powinna mieć haj kofeinowy i coś odwalać. chociaż nie potrzebuje kofeiny, żeby odwalać xd - co innego jest obowiązkowe? praca? seks? - zaczęła zadawać konkretne pytania xd

haha albo znalezc prace w tej samej kawiarni zeby razem resztki zjadac xd
- moze nie popic kawe herbata, ale napic sie herbaty zamiast kawy - poprawil ja. pomysla, ze jest jeszcze bardziej nienormalna jak bedzie skakala po kawie xd - miedzy innymi - zgodzil sie probujac zignorowac, ze mowila do niego o seksie.

w sumie xd wtedy nie będą potrzebne napiwki xd może stefka przychodziła do kawiarni romy na koniec dnia i wyjadała co było.
- tak, tak powiedziałam - zmieszała się i udawała, że wszystko dobrze zrozumiała. może freddie'mu by się spodobało jakby była hiperaktywna i gotowa do akcji xd - w takim razie muszę się za to zabrać - westchnęła obracając kubek w dłoniach. może mówiła o pracy, a może o seksie xd

powinna zabrac ciastka I umowic sie wtedy z silasem mowiac, ze juz ogarnela jedzenie xd
freddiemu na pewno by sie spodobalo jakby po nim chciala poskakac. troche sie zmieszal. nie wiedzial co to znaczylo, ale wstydzil sie pytac. - szukasz juz pracy? - mial nadzieje, ze tylko za to chciala sie zabierac.

idealnie xd
- słyszałeś o jakiś miejscach gdzie szukają pracowników? - ożywiła się nawet. od wczoraj jej głowę zaprzątał tylko i wyłącznie seks, ale biorąc pod uwagę stan jej oszczędności szukanie pracy tez powinno być wśród priorytetów. nie tak bardzo jak utrata dziewictwa, ale zawsze.

- nie zwrocilem uwagi, ale mozemy razem sie przejsc po miescie I popytac - zaproponowal. bardzo chetnie jej pomoze znalezc prace zeby miala mniej czasu na myslenie o seksie xd byla na to jeszcze za mloda. juz wystarczylo, ze po cyckach sie dawala macac.

jej poprzednia 'praca' wiązała się z seksem, więc faktycznie powinien jej pilnować gdzie teraz się zakręci, żeby przypadkiem nie wylądowała w klubie ze striptizem.
- nie chciałabym zajmować twojego czasu - od razu się przejęła - po prostu myślałam, że masz jakieś pomysły skoro to ma być praca, którą będę wykonywać do końca życia - wyjaśniła. myślała, że jak już raz ją zatrudnią na stacji benzynowej to będzie tam siedzieć do emerytury. nie ma to jak mieć ambicje.

zalamalby sie gdyby skonczyla w klubie ze striptizem. seks praca to tez praca I nie ocenial, ale stefka nie nadawala sie do tego. - to nic takiego, chetnie pomoge - zapewnil ja z usmiechem. - ta praca nie musi byc praca do konca zycia - zmartwilo go troche podejscie dziewczyny.

to prawda, stefka nie nadawała się do tego skoro jej jedyna próba seksi tańca skończyła się okaleczeniem i zniszczonym stolikiem.
- jesteś kochany - ucieszyła się - spytam jamesa, może też będzie chciał iść, on ma zawsze dobre pomysły - chciała, żeby silas i james się zaprzyjaźnili, ale póki co tylko przypadkiem nastawiała ich przeciw sobie - jasne, że nie - wycofała się ze swojego pomysłu od razu - może kiedyś zamkną to miejsce i będę musiała znaleźć inną pracę - tak to sobie wyobrażała.

ciekawe co by bylo bardziej niezreczne, stolik freddiego czy jakby zrobila sobie siare przy kims obcym.
usmiechnal sie gdy tak milo o nim mowila. - jasne - troche sie zniechecil slyszac o jej koledze, ale nie dal tego po sobie znac. - nie musza zamykac miesjca zebys mogl zmienic prace. zdobedziesz doswiadczenie I bedziesz mogla isc dalej - opowiadal jej.

stolik freddie'go skoro cały czas na siebie wpadali i tak jakby się znali xd
nie zorientowała się, że silas pała niechęcią do jamesa, więc cieszyła się na bonding.
- na przykład na kierownika zmiany? - oczy jej się zaświeciły tak jakby to była godna ścieżka kariery. tak naprawdę wcale jej to nie interesowało, ale nie widziała dla siebie innej przyszłości.

haha xd
- na przyklad - pokiwal glowa. dopili kawe I pogadali o pracy, a potem odprowadzil ja do domu.

odbieral frytki.

też przyszedł tu na żarełko.
- sieeema! - przywitał się z nim po męsku z uściskiem dłoni i klepaniem się po plecach, jak najlepsi przyjaciele, tak jakby wcale nie ruchał mu siostry za plecami - skąd wiedziałeś, że mam ochotę na frytki? - już mu podjadał. max brał co chciał, metafora xd

ale przyjaciel! - siema - przywital sie, po czym klepnal go w lade kiedy kraal frytki. - bo nie wystarczy dla mnie - tez zaczal jest skoro mial sie dzielic. nie przeszkadzalo mu to, ale akurat byl glodny. a max nie zaslugiwal na jego frytki xd

- zaraz zamówię drugie, extra duże, z dwoma sosami - zaproponował. niech archie wie, że max ma gest. musiał sobie punkty zbierać, żeby potem archie się nie obraził, jakby pewne fakty wyszły na jaw. archie jeszcze nie wiedział, że max nie zasługuje xd

- w takim razie - podsunal blizej niego jedzenie. jakby go nie bylo stac na dodatkowy sos xd nie wiem czy te frytkowe punkty cos dadza kiedy sie dowie, ze max rucha jego siostre xd myslal, ze sie umowili, ze nie bedzie tego robic. zdradzil go podwojnie xd

- jesteś najlepszy - chwalił go. chciał wysyłać w stronę archie'go tylko pozytywne wibracje, żeby zawsze mu się dobrze kojarzył i nie potrafił sie na niego gniewać xd to siostra archie'go go uwiodła, max był ofiarą xd

- co nabroiles? - przyjrzal mu sie, ale zaraz sie zasmial. ufal maxowi, ups xd obawiam sie, ze archie bedzie widzial w tej sytuacji wieksza wine u niego xd lilibet podejmowala zle decyzje, max powinien byc bardziej odpowiedzialna osoba.

wsadził sobie mnóstwo frytek do buzi, żeby nie musieć odpowiadać na to pytanie, ale kamień spadł mu z serca, gdy okazało się, że archie żartował. 
- ja jestem zawsze grzeczny - zapewniał go ze śmiechem, ale już go ściskało w środku na myśl o lilibet w jego łóżku. max też nie był odpowiedzialną osobą. zawsze rodzice rozwiązywali jego problemy xd ale z tym raczej mu nie pomogą.

nie zauwazyl, ze jego zachowanie bylo podejrzane. - powiedzmy, ze ci wierze - poklepal go po ramieniu I dalej sobie zartowal. archie uwazal go za bardziej odpowiedzialnego po tym jak obiecal, ze pomoze miec na lilibet oko. chyba zle sie zrozumieli.

- no co tyyy, czy te oczy mogą kłamać? - próbował zaprezentować swoje najlepsze niewinne puppy eyes. jak widać tak, te oczy mogą kłamać. max tylko pogarszał swoją sytuację, próbując budować większe zaufanie. zdrada będzie jeszcze większa. ups! max miał teraz oko na lilibet, jak najbardziej. tylko zaglądał tym okiem nie tam, gdzie powinien.

archie byl przekonany, ze wszystko ustalili wiec max nie pomagal sobie przekonujac go, ze nie mogl by go oszukac. lepiej by na tym wyszedl gdyby zmienil temat. - taki kumpel to skarb - nie patrz tak na mnie bo jeszcze sie zakocham - zaczal sie smiac. musialby walczyc o jego uwage z siostra xd

max nie pomyślał, że to może się odbić na nim negatywnie. dał sobie samemu złotą radę, żeby pokazywać się archie'mu w najlepszym świetle i na własnej skórze się przekona, że jego rady nie działają, albo raczej przynoszą gorsze skutki.
- myślałem, że to już dawno nastąpiło - zażartował. może archie kiedyś kochał się w maxie i dlatego nie chciał, żeby kręcił z jego siostrą xd - co tam u vicky? - przypomniał mu, że ma dziewczynę i w końcu zmienił temat.