by Gość Czw Maj 24, 2012 6:46 pm
ona jakimś tylnym wyjściem wymknęła się z domu, bo nie mogła już znieść słuchania gadek o swoich przyszłym małżeństwie. jej rodzina była naprawdę nienormalna! miała nadzieję, że albert jednak coś zdziała... wyszła z tej swojej hacjendy, ale że nie miała dokąd ani do kogo iść to przyszła tutaj, bo mimo tego jak skończyło się ostatnio spodobało jej się to miejsce! z daleka zobaczyła jakiegoś człowieka leżącego na torach, oczywiście głupia musiała zapomnieć, że nic tam nie jeździ, już pewnie wtedy jak o tym gadali to była pijana. podbiegła szybko do tego kogoś, bo była wrażliwa jeśli chodzi o innych ludzi i lubiła im w ogóle pomagać! przykucnęła od razu, by sprawdzać oddech, ale wtedy zorientowała się, że to will! zatknęła sobie usta dłonią z lekkiego przerażenia. z tego wszystkiego myślała, że on nie żyje, że upił się na śmierć czy coś i zapomniała o ostatnich wydarzeniach - will! obudź się! - krzyczała potrząsając nim, bo powiedzmy, ze miał zamknięte oczy.