jako, że to całkiem porządna ciapa to szedł szedł i się wyrżnął! klarnetbass da mi bana za pisanie z małej i krótko. a nie! to moje forko. ha ha haaa!
wiadukt
- st. albans
- st. albansgod save the queenwe love our queen109
- Post n°1
wiadukt
First topic message reminder :
jako, że to całkiem porządna ciapa to szedł szedł i się wyrżnął! klarnetbass da mi bana za pisanie z małej i krótko. a nie! to moje forko. ha ha haaa!
jako, że to całkiem porządna ciapa to szedł szedł i się wyrżnął! klarnetbass da mi bana za pisanie z małej i krótko. a nie! to moje forko. ha ha haaa!
- Go??
- Gość
- Post n°101
Re: wiadukt
- nie lubię sprawiać ludziom przykrości - roześmiała się. w sumie to skoro była zawsze dla niego miła, to musiała go lubić. bo bywała naprawdę momentami naprawdę wredna i raczej bezpośrednia. szczególnie dawniej. pewnie zakładali się i potem obydwoje próbowali pobijać rekordy xd. jeśli chodzi o nią to raczej nie w seksie tylko na przykład ile jest w stanie wciągnąć. czy coś podobnego. - nie wiem czy chcę wracać do domu - westchnęła. odkąd frank stracił pamięć 'dom' nabrało innego znaczenia.
- Go??
- Gość
- Post n°102
Re: wiadukt
- no o tym właśnie mówię - powiedział szczerząc się do niej, ale tylko przez ułamek sekundy. polożył rękę na jej plecach, by pchnąć ją w jakimś kierunku i dając znać, że będą teraz spacerować. nie chciał stać w miejscu. miał jakieś adhd. poza tym nudziło mu się w jednej pozycji i zaraz zacząłby przed nią tańczyć breksensa jakiegoś. - no coś ty? pokłóciliście się z frankiem? - zdziwił się, bo byli według niego idealną parą. taką, jaką on i samantha nigdy nie zostaną :c ale pesymista!
- Go??
- Gość
- Post n°103
Re: wiadukt
odwzajemniła uśmiech i ruszyła się z miejsca. zaczęło się jej robić jeszcze chłodniej, więc może spacerując się rozgrzeje chociaż trochę. w sumie to się nawet cieszyła, że go spotkała, bo przynajmniej nie musiała sama chodzić i dalej użalać się nad swoim marnym losem. uśmiechnęła się smutno, gdy zapytał o franka. - miał wypadek samochodowy. dość długo leżał nieprzytomny, a kiedy się już obudził, nie mógł sobie niczego przypomnieć - westchnęła. - dalej nie może -dodała.
- Go??
- Gość
- Post n°104
Re: wiadukt
oczy wyszły mu prawie na wierzch słysząc o franku. - wypadek? o kurwa! - syknął, ale zaraz spojrzał na nią przepraszająco. zmierzwił swoje włosy. - cholera, przykro mi, mercedes. ale to pewnie wszyscy ci mówią. - westchnął. nie był nigdy dobry w pocieszaniu. stał chwilę w miejscu dosyć poważnie tym zaszokowany. zaraz jednak ruszył i szli dalej. - co mowią lekarze? przypomni sobie coś? ja piernicze... merc, jak sobie radzisz? - pogładził ją po ramieniu.
- Go??
- Gość
- Post n°105
Re: wiadukt
- tak, dość często to ostatnio słyszę - szczególnie od franka! cały czas jej to powtarzał i przepraszał za to, że jej nie pamięta. tak ją ranił tymi słowami, chciałaby żeby po prostu było jak dawniej. trudno było jej żyć z takim frankiem. chciała tego starego! kochanego, który ją pamiętał. - nie są pewnie czy odzyska pamięć. ciągle powtarzają, że trzeba być dobrej myśli - szła dalej, patrząc na jakiś obiekt w oddali. miała łzy w oczach.
- Go??
- Gość
- Post n°106
Re: wiadukt
- o kurcze. - złapał ją i przytulił do siebie. nie chciał by mu się tu rozkleiła. wystarczy, że widział, jak dzisiaj samantha płakała. westchnął do jej włosów. - oj, merc. chyba musisz być po prostu silna. bo nic więcej nie zrobisz. nic nie zależy od ciebie. - gładził jej plecy. sam nie wiedział, skąd u niego takie refleksje się wzięły. - chyba musicie się po prostu nauczyć siebie na nowo, nie sądzisz?
- Go??
- Gość
- Post n°107
Re: wiadukt
wtuliła się w niego i miała ochotę się rozpłakać, ale dzielnie trzymała się w kupie. trudno było jej rozmawiać o tym, ale może będzie lepiej jeśli z kimś o tym porozmawia i nie będzie tego dusić w sobie. - tak wiem - zamruczała. - boję się tylko, że on sobie mnie nigdy nie przypomni i relacje między nami nigdy już nie będą takie same. że go stracę - podciągnęła nosem. utrata franka byłaby najgorszą rzeczą jaka jej by się mogła przytrafić.
- Go??
- Gość
- Post n°108
Re: wiadukt
- wiesz... oglądałem taki film - zaczął mrużąc oczy. - z eliottem. wiesz, facet na początku ma wypadek. jest znanym futbolistą i nagle zapada w śpiączkę. nikt już mu nie daje szans i tak dalej, ale w końcu się budzi. to taka ulga dla rodziny. - uśmiechnął się do niej pobłażliwie. - ale kiedy żona go odwiedza, on nie wie, kim ona jest! ba, on nie wie nawet, co to żona... - opowiadał jej patrząc się w oczy, ale szli dalej. obejmował ją po przyjacielsku ramieniem. - dosyć podobna sytuacja. bo on sobie też nic nie przypomina. i może cię to nie pocieszy, ale on nigdy sobie tego nie przypomina. staje się nowym terrym, którego ona może zaakceptować bądź nie. najpierw go nie akceptuje i rozstają się. a jednak ta jego żona kocha go na tyle, by pozwolić mu być sobą i poznać go na nowo... - westchnął.
- Go??
- Gość
- Post n°109
Re: wiadukt
uśmiechnęła się lekko, kiedy opowiadał jej ten film. - a on? zakochał się w niej na nowo? - spojrzała na niego. miała taką nadzieję w oczach. jeśli już frank nigdy miałby sobie nie przypomnieć swojego dawnego życia chciała żeby chociaż to uczucie powróciło. żeby zakochał się w niej od nowa. skoro raz tak się stało, to mogło też się tak stać i drugi raz.
- Go??
- Gość
- Post n°110
Re: wiadukt
- tego nie było. puentą tego filmu było to, że on już nie wrócił w tej samej postaci. wiec ten wypadek spowodował faktyczną śmierć tego bohatera. jego życie zaczęło się od nowa. i nie był tym samym facetem. więc... chyba chcę, byś nie oczekiwała zbyt wiele od franka. - popatrzył na nią smutno. - oczywiście, może u was będzie inaczej. i mam nadzieję, że nie jest takim dzikiem jak tamten gość. - zaśmiał się na wspomnienie sceny, kiedy ten cały terry odczuwa popęd seksualny i gwałci swoją żoną przez spodnie na ścianie xd
- Go??
- Gość
- Post n°111
Re: wiadukt
westchnęła. - powoli zaczęłam się już do tego przyzwyczajać - wzruszyła ramionami. nie za bardzo ją pocieszył swoją opowieścią, ale miał racje. nie mogła za wiele oczekiwać, bo może się ostro przeliczyć. wtedy będzie jej jeszcze trudniej. - chyba nie - wysiliła się na uśmiech. dotychczas frankowi raczej się nie zdarzały takie rzeczy.
- Go??
- Gość
- Post n°112
Re: wiadukt
- to dobrze. może powinnaś pogadać z jakimś specjalistą? - chodziło mu oczyiwście o psychologa. pewnie on mogłby jej uporać się z lękami. w zasadzie ze względu na to, że był aktorem lubił zagłębiać się w psychikę innych. tym bardziej takich zagubionych dziewczyn,, jak mercedes. współczuł jej bardzo. tym bardziej musiał się zastanowił, czy warto tak cierpieć i ranić samą samanthę dla kariery. ona chyba nie była aż tak ważna.
- Go??
- Gość
- Post n°113
Re: wiadukt
- pomyślę nad tym - zgryzła wargę, zastanawiając się nad tym. jeszcze na to nie wpadła, a może rzeczywiście to byłoby dobre rozwiązanie. chociaż z drugiej strony nie chciała przytłaczać jeszcze bardziej franka. w każdym razie na pewno weźmie to pod uwagę.
- Go??
- Gość
- Post n°114
Re: wiadukt
on mówił o lekarzu dla niej a nie franka xd
- postaw się też na jego miejscu. budzisz się, wszystko cię boli, a tu nagle ktoś, czyją twarz widzi po raz pierwszy, chce by był jej mężem i kochał. to niemożliwe, o ile cię nie pamięta. - wzruszył ramionami. może to, co mowił nie było miłe i przyjemne. ale taka była prawda.
- postaw się też na jego miejscu. budzisz się, wszystko cię boli, a tu nagle ktoś, czyją twarz widzi po raz pierwszy, chce by był jej mężem i kochał. to niemożliwe, o ile cię nie pamięta. - wzruszył ramionami. może to, co mowił nie było miłe i przyjemne. ale taka była prawda.
- Go??
- Gość
- Post n°115
Re: wiadukt
no dobra, ale mi chodziło, że by mogli razem na to chodzić xd
zacisnęła mocniej szczękę. to nie było ani trochę miłe, ale miał rację. i mercedes o tym dobrze wiedziała. zdawała sobie nawet sprawę z tego, że za dużo wymaga od franka. - dla niego też to musi być trudne - wymruczała. w sumie chyba nigdy nie próbowała się postawić w jego sytuacji,
zacisnęła mocniej szczękę. to nie było ani trochę miłe, ale miał rację. i mercedes o tym dobrze wiedziała. zdawała sobie nawet sprawę z tego, że za dużo wymaga od franka. - dla niego też to musi być trudne - wymruczała. w sumie chyba nigdy nie próbowała się postawić w jego sytuacji,
- Go??
- Gość
- Post n°116
Re: wiadukt
terapia rodzinna xd jak słodko.
- chyba nawet bardziej niż dla ciebie. jak byś się czuła, gdybyś w tej chwili obudziła się w zupełnie innym ciele i widziała ludzi po raz pierwszy? nie dość, ze to dziwne to jeszcze okropnie pokręcone, bo oni znają ciebie, a ty ich nie. - był taki mądry, bo widział ten film i mógł sobie to odnieść do sytuacji franka i merc.
- chyba nawet bardziej niż dla ciebie. jak byś się czuła, gdybyś w tej chwili obudziła się w zupełnie innym ciele i widziała ludzi po raz pierwszy? nie dość, ze to dziwne to jeszcze okropnie pokręcone, bo oni znają ciebie, a ty ich nie. - był taki mądry, bo widział ten film i mógł sobie to odnieść do sytuacji franka i merc.
- Go??
- Gość
- Post n°117
Re: wiadukt
- raczej byłabym strasznie zagubiona - wzruszyła ramionami, po czym wsadziła dłonie do kieszeni spodni. ta rozmowa na prawdę jej pomogła i dała jej do myślenia, żeby nie naciskać tak na franka. było jej z tym wszystkim źle i ciężko, ale powinna mu dać czas. w końcu to on pokaże jak dalej potoczy się ich życie.
- Go??
- Gość
- Post n°118
Re: wiadukt
jaki ten carter jest uroczy! pomaga innym, ale ze swoim życiem sobie nie umie poradzić. biedaczek. - no właśnie. biedny frank. jest w szpitalu? - zapytał zerkając gdzieś w bok, skąd doszedł dziwny dźwięk, ale to tylko jakieś zwierzę. dlatego też odetchnął z ulgą, bo nie chciałby zginąć tu od ciosu zadanego jakimś narzędziem czy czymś takim. - będzie dobrze.
- Go??
- Gość
- Post n°119
Re: wiadukt
- nie, wyszedł już - również przeniosła wzrok w tym samym kierunku co carter. po tej rozmowie otrzeźwiała i doszła do wniosku, że jednak nie ma na razie zamiaru umierać ani nic w tym stylu i ta przechadzka późnym wieczorem, to jednak nie taki dobry pomysł. całe szczęście, że nie była teraz sama. chociaż w sumie, to nie wiadomo czy carter stanąłby w jej obronie czy na przykład uciekł. no ale zawsze może napastnik nie zdecyduje się na napad na dwie osoby. we dwójkę zawsze raźniej.
- Go??
- Gość
- Post n°120
Re: wiadukt
- może kiedyś do niego wpadnę - uśmiechnął się kącikowo. - może sobie coś chociaż przypomni. nie ma żadnych przebłysków? - zapytał skręcając w którymś kierunku. współczuł okropnie mercedes bo musiała się z tym wszystkim uporać. - a w ogóle, co na to lester? pewnie ci pomaga. - uśmiechnął się szerzej, bo pamiętam lestera. pewnie miał nawet z nim lepszy kontakt. co za pech, że lestera już dawno nie ma xp
- Go??
- Gość
- Post n°121
Re: wiadukt
- wpadaj kiedy chcesz - uśmiechnęła się. miała już mówić, że frank by się ucieszył, ale przecież on go nie pamięta, więc to nie zrobi mu większej równicy xd. - jak na razie nie - pokręciła głową. teraz już nawet nie łudziła się tak bardzo i nie czekała na to aż sobie coś przypomni. nadal miała nadzieje, ale nie chciała się wpaść w jeszcze gorszą depresję jeśli jednak by nie odzyskał pamięci. - lester nie żyje - zacisnęła mocniej usta. pewnie jej go brakowało i też to strasznie przeżyła.
- Go??
- Gość
- Post n°122
Re: wiadukt
- coo?! - teraz to już w ogóle nie wiedział, co się dzieje. - jak to nie żyje? w ogóle jechali razem? bo to wypadek samochodowy? - stwierdził, że pewnie jechali razem i lester miał po prostu mniej szcześcia. westchnął z bólem w głosie. już kompletnie wytrzeźwiał.
- Go??
- Gość
- Post n°123
Re: wiadukt
aż musiałam sprawdzić co się mu w ogóle stało, bo ja zawsze niedoinformowana jestem. i mercedes też pewnie nadal za bardzo nie wiedziała o co chodzi. ostatnio tyle się działo! - nie. szczerze mówiąc nie wiedziałam nawet, że lester trafił do szpitala, a o jego śmierci dowiedziałam się bardziej przez przypadek - odpowiedziała.
- Go??
- Gość
- Post n°124
Re: wiadukt
pozdro, że lester i frank trafili do szpitala przez tą samą osobę... a mianowicie tylera. smuteczek! no i jeszcze robert. on był gorszzy od olivera. chociaż nie. przez niego od razu ludzie trafiali do ziemi! a tak to mieli jeszcze trochę życia i okazję do poznania svetlany! - cholera! przykro mi, merc. już nie wiem, co mam mowić. hurdowie są jacyś pechowi. heh!
- Go??
- Gość
- Post n°125
Re: wiadukt
no właśnie doczytałam to. tyler to ostatnio jedna z najgorszych postaci na forum ;d. dziwny jest! było mu źle, to poszedł się wyżyć na przypadkowej osobie i rzucił nią w drzewo. haha. poznanie svetlany to rzeczywiście coś wartego przeżycia. - ja tam sobie jakoś radzę. gorzej z rodzicami franka. nie dość, że jeden miał poważny wypadek i ma amnezję, to jeszcze drugi zmarł - westchnęła.
|
|