jako, że to całkiem porządna ciapa to szedł szedł i się wyrżnął! klarnetbass da mi bana za pisanie z małej i krótko. a nie! to moje forko. ha ha haaa!
wiadukt
- st. albans
- st. albansgod save the queenwe love our queen109
- Post n°1
wiadukt
First topic message reminder :
jako, że to całkiem porządna ciapa to szedł szedł i się wyrżnął! klarnetbass da mi bana za pisanie z małej i krótko. a nie! to moje forko. ha ha haaa!
jako, że to całkiem porządna ciapa to szedł szedł i się wyrżnął! klarnetbass da mi bana za pisanie z małej i krótko. a nie! to moje forko. ha ha haaa!
- Gość
- Gość
- Post n°176
Re: wiadukt
hahaha. a kenny'emu chyba naprawdę przeszło, bo wcale nie widzi jej twarzy, kiedy rucha inne laski, a pewnie na początku po jej wyjeździe tak było! musiał je brać od tyłu przez to! xd
- on wszystkich moich znajomych lubi bardziej niż mnie! - stwierdził. to było niesprawiedliwe! chyba że nie lubił florka albo ophelki, to chyba możliwe. ale grace za to uwielbiał. ależ będzie miał dzisiaj cudowny prezent na urodziny...... - i dobrze, bo nie potrzebuję takich zużytych! i przynajmniej mam je przed wami. - odparł, nadal z dumą.
- on wszystkich moich znajomych lubi bardziej niż mnie! - stwierdził. to było niesprawiedliwe! chyba że nie lubił florka albo ophelki, to chyba możliwe. ale grace za to uwielbiał. ależ będzie miał dzisiaj cudowny prezent na urodziny...... - i dobrze, bo nie potrzebuję takich zużytych! i przynajmniej mam je przed wami. - odparł, nadal z dumą.
- Gość
- Gość
- Post n°177
Re: wiadukt
jak hermes na katolu ;c to dopiero była dla niego trauma! - z rozdziewiczaniem jest najwięcej brudu... ja nie lubię dziewiczek. są beznadziejne. - musi robić wszystko za nie, a wolał kiedy dziewczyna go ujeżdżała. był zbyt leniwy na prowadzenie w seksie. ach ten elwood. - srać mi się chce... - mruknął drapiąc się po brzuchu i zaraz skręcił sobie drugiego, bo tego już spalił. i było mu coraz fajniej.
- Gość
- Gość
- Post n°178
Re: wiadukt
ach, pamiętam!
- nie mówię o dziewicach... chociaż jakąś bym teraz nie pogardził. - rozejrzał się, ale w tej okolicy nie było żywej duszy, jedynie susie skakała gdzieś po drzewach, a ona z całą pewnością była dziewicą. xd - byle nie na mnie. - chciałam napisać, że go posunął. xddddd chodziło mi o to, że go walnął tak w ramię.
- nie mówię o dziewicach... chociaż jakąś bym teraz nie pogardził. - rozejrzał się, ale w tej okolicy nie było żywej duszy, jedynie susie skakała gdzieś po drzewach, a ona z całą pewnością była dziewicą. xd - byle nie na mnie. - chciałam napisać, że go posunął. xddddd chodziło mi o to, że go walnął tak w ramię.
- Gość
- Gość
- Post n°179
Re: wiadukt
diana jest dziewicą xdddd ale spoko. jest zbyt mądra na kenniego. susie ;3 - kurwa... na powietrzu to mam zatwardzenie zajebiste. ty możesz srać na powietrzu? albo na innym kiblu niż twój? - zamrugał gapiąc się na jego profil. poklepał jego policzek, jakby wklepywał w niego płyn po goleniu. - zajebisty z ciebie koleś... najlepszy kumpel mój! - zapewnił ją i pochylił nad nim by soczyście pocałować jego policzek xd
- Gość
- Gość
- Post n°180
Re: wiadukt
diana mu się nie dała. chyba że teraz się załamała philipkiem i będzie gotowa się oddać kenniemu, bo on zawsze lepszy, niż taki gejek!
- jasne, że mogę! ja mogę wszystko! - zaczął wymachiwać łapami, jakby chciał pokazac, że może nawet latać. aż mu z ust wypadł skręt, ale nie przejął się tym zbytnio, tylko podniósł go z ziemi i wsadził z powrotem do buzi. trawa to trawa... pewnie byłby zaraz w stanie wyrwać jakieś kępki z ziemi i z tego sobie skombinować skręta. ciężkie czasy, brak pieniędzy, wymagają trudnych rozwiązań! - no ba! - odparł zaraz, poklepując go po plecach. - kurwa, stary, kocham cię! - dodał jeszcze, już całkowicie rozluźniony, więc pewnie na kolacji będzie ciekawie.
- jasne, że mogę! ja mogę wszystko! - zaczął wymachiwać łapami, jakby chciał pokazac, że może nawet latać. aż mu z ust wypadł skręt, ale nie przejął się tym zbytnio, tylko podniósł go z ziemi i wsadził z powrotem do buzi. trawa to trawa... pewnie byłby zaraz w stanie wyrwać jakieś kępki z ziemi i z tego sobie skombinować skręta. ciężkie czasy, brak pieniędzy, wymagają trudnych rozwiązań! - no ba! - odparł zaraz, poklepując go po plecach. - kurwa, stary, kocham cię! - dodał jeszcze, już całkowicie rozluźniony, więc pewnie na kolacji będzie ciekawie.
- Gość
- Gość
- Post n°181
Re: wiadukt
chyba nie... prędzej poszłaby z tego załamania do zakonu xd
- to masz zajebiście... ja jestem jakiś zjebany. średnio na trzy dni jestem u lekarza, bo wszystko mnie bierze... - miał aids. albo był po prostu hipochondrykiem. pewnie niedługo położy się na katafalku i oznajmi, iż umiera. oby nie! albo zacznie kopać kręgi zdrowia jak w niewidzialnym znaku xd - zajebiście - mruknął grzebiąc paluchem w ziemi. chyba znalazł funta! szkoda, że nic za to nie dostanie. to znaczy nic z rzeczy pożądanych. żadnej dziwki, żadnej trawy.
- to masz zajebiście... ja jestem jakiś zjebany. średnio na trzy dni jestem u lekarza, bo wszystko mnie bierze... - miał aids. albo był po prostu hipochondrykiem. pewnie niedługo położy się na katafalku i oznajmi, iż umiera. oby nie! albo zacznie kopać kręgi zdrowia jak w niewidzialnym znaku xd - zajebiście - mruknął grzebiąc paluchem w ziemi. chyba znalazł funta! szkoda, że nic za to nie dostanie. to znaczy nic z rzeczy pożądanych. żadnej dziwki, żadnej trawy.
- Gość
- Gość
- Post n°182
Re: wiadukt
nie docenia kenny'ego. ;c
- e tam, pierdolisz. jesteśmy młodzi i możemy kurwa wszystko. - upierał się przy swoim. pewnie jamie z tego wszystkiego też już miała aids. xd klepnął go w udo, bo wydało mu się to niesamowicie zabawne. no i grosz do grosza, a będzie kokosza! xd kenny'emu pewnie przyszło to na myśl, kiedy zobaczył tego funta i dlatego zaczął się dziko śmiać. ha ha hi hi... a potem zaczął śpiewać britni, bo był już taki najarany. spalili do końca te skręty i kenny musiał wracać, bo matka do niego wydzwaniała i była gotowa zaraz nasłać na niego policjanta, który był pewnie jej sekretnym kochankiem... a nie, bo on był kochankiem roya... to mieli trójkąciki jakieś. ;o nieważne! w każdym razie poszli. kenniemu nawet zachciało się iść na tę kolację, bo obmyślał jakieś plany, żeby zniszczyć tę kolację... ale nie wiedział, że ktoś inny już się tym zajął. ha ha hi hi..............
- e tam, pierdolisz. jesteśmy młodzi i możemy kurwa wszystko. - upierał się przy swoim. pewnie jamie z tego wszystkiego też już miała aids. xd klepnął go w udo, bo wydało mu się to niesamowicie zabawne. no i grosz do grosza, a będzie kokosza! xd kenny'emu pewnie przyszło to na myśl, kiedy zobaczył tego funta i dlatego zaczął się dziko śmiać. ha ha hi hi... a potem zaczął śpiewać britni, bo był już taki najarany. spalili do końca te skręty i kenny musiał wracać, bo matka do niego wydzwaniała i była gotowa zaraz nasłać na niego policjanta, który był pewnie jej sekretnym kochankiem... a nie, bo on był kochankiem roya... to mieli trójkąciki jakieś. ;o nieważne! w każdym razie poszli. kenniemu nawet zachciało się iść na tę kolację, bo obmyślał jakieś plany, żeby zniszczyć tę kolację... ale nie wiedział, że ktoś inny już się tym zajął. ha ha hi hi..............
- Gość
- Gość
- Post n°184
Re: wiadukt
lało okropnie, więc tutaj tyler chował się przed deszczem, bo był takim słodziakiem, że był zbudowany wyłączenie z cukru i obawiał się bardzo, że rozpuści się pod wpływem tego obrzydliwego kwaśnego deszczu, idącego od strony londynu. deszcz nie przeszkadzał mu w paleniu kolejnego z rzędu papierosa, który zaczął nasiąkać wilgocią powietrza.
- Go??
- Gość
- Post n°185
Re: wiadukt
mercedes akurat wracała z miasta. miała jakieś ważne sprawy do pozałatwiania i wybrała sobie zły moment na wyjście z domu. ona na szczęście z cukru nie była, więc nie bała się, że się rozpłynie. no i miała ze sobą parasol. zauważyła tylera i przystanęła sobie obok niego. - cześć - uśmiechnęła się lekko. - ale pogoda - mruknęła.
- Gość
- Gość
- Post n°186
Re: wiadukt
uniósł na nią leniwy wzrok. miał pewnie jakieś podkrążone oczy i wory pod nimi, bo nie spał od dwóch dni zastanawiając się, gdzie wsiąkła bunny i dlaczego skoro jest w ciąży nic mu nie powiedziała! - siema - mruknął do merc i westchnął. - no.... - wzruszył ramionami i zrzucił w końcu fajka na ziemię. zwykle wyrzucal do kosza, ale tu żadnego nie było, a przecież nie będzie jak głupi go szukać.
- Go??
- Gość
- Post n°187
Re: wiadukt
nie było trudno zauważyć, że coś jest z nim nie tak. wystarczyło tylko na niego popatrzeć. w końcu normalni ludzie raczej śpią w nocy i tak nie wyglądają. opuściła parasol i strzepnęła z niego krople deszczu, po czym go zamknęła. - co jest? - zapytała, przenosząc na niego wzrok.
- Gość
- Gość
- Post n°188
Re: wiadukt
- napada na ciebie... - zamrugał oczkami na to, co robi. zaśmiał się ironicznie na jej pytanie. - nieważne, mercedes. masz swoje cudowne życie i wspaniałego męża.... - wyminął ją, bo było mu jednak dalej trochę przykro, że ona sobie żyje w udanym zwązku, kiedy on ją tak kochał (bo już się wyleczył) i teraz znowu cierpiał. a wiedział, ze przy niej byłby dalej najszczęśliwym człowiekiem na świecie, jak frank.
- Go??
- Gość
- Post n°189
Re: wiadukt
- nie napada, bo stoję pod wiaduktem - spojrzała w górę i pokazała mu nawet palcem na wiadukt. po chwile jednak spojrzała z powrotem na tylera, przekręcając głowę w bok. - co nie znaczy, że nie możesz mi powiedzieć o co cię trapi - nie miała zamiaru długo wiercić mu dziury w brzuchu, bo przecież jak nie chce to i tak jej nie powie.
- Gość
- Gość
- Post n°190
Re: wiadukt
zakrył buzię dłonią i odwrócił się do niej. - merc? - zapytał niepewnie. czuł się taki samotny. było mu głupio, że wczoraj uderzył lilkę w twarz. tak mógłby lecieć do niej i może nawet załkać jej w ramię. - pojebało się. - zrobił usta w podkówkę i spuścił głowę w dół. - przytulisz mnie? - zapytał cicho, bo raczej nie płaszczył się przed ludźmi, ale bardzo mu brakowało czyjegoś ciepła.
- Go??
- Gość
- Post n°191
Re: wiadukt
- tak? - zmartwiła się trochę. zwykle nie widywała tylera w takim stanie, więc musiało się stać coś poważniejszego. czasem ją wkurzał, ale przyjaźnili się, a ona tak jak każdy, nie lubiła kiedy jej przyjaciele mieli kłopoty. - jasne - podeszła do niego i go objęła.
- Gość
- Gość
- Post n°192
Re: wiadukt
wtulił buzię w jej szyję - pojebało się... kurwa. - oparł teraz czoło o jej obojczyk. nie wiedział, co ma zrobić i jak. a później zwiał i już go tu nie było. lecę do chemii.
- Gość
- Gość
- Post n°193
Re: wiadukt
siedziała na wiadukcie w stronę tej przepaści. nie było może najcieplej i najmilej, słoneczko nie świeciło ani nic, ale nie chciała siedzieć w domu więc z niego wyszła. will zranił ją trochę swoimi słowami i tym co zrobił, miała problemy z antoinette i wszystko się komplikowało. nie miała wsparcia z żadnej strony!
- st. albans
- st. albansgod save the queenwe love our queen109
- Post n°194
Re: wiadukt
biedna alisha! vincent wracał ze stacji, bo był dzisiaj na jakiejś stacji w londynie. nie jechał tam samochodem, bo rano jednak padało a on nie lubił jeździć w taką pogodę, bo bał się wypadków. - jeee, jee... gad iz greeejttt... - zaśpiewał jej do ucha łapiąc nawet za łokieć i się zaśmiał wyjmując słuchawki z uszu. - siema, dziunia. - czy jak tam on na nią wołał, co ją drażniło.
- Gość
- Gość
- Post n°195
Re: wiadukt
przestraszyła się trochę kiedy ktoś ją tak od tyłu zaatakował i dobrze że ją łapnął za łokieć bo by spadła i się roztrzaskała a kto by się zajął willem wtedy! - cześć. - odetchnęła z ulgą i spojrzała na niego z obojętnym wyrazem twarzy. było jej przykro przecież i w ogóle.
- st. albans
- st. albansgod save the queenwe love our queen109
- Post n°196
Re: wiadukt
- coś nie tak? - zapytał z uśmiechem poprawiając na ramieniu pasek od jakiejś skórzanej torby, w której to miał swoje portfolio. gdyby chciała zerknąć to on z przyjemnością się nim z nią pochwali! tym bardziej, że miał jedną nagą fociaszkę. to znaczy czymś tam sobie zakrywał genitalia, albo była po prostu tyłem. - will ostatnio obił mu mordę za ciebie. - już nawet zapomniał, że miał jej unikać, po tym co odwalił w klubie jak tak mocno się zlał i narobił sobie i jej wstydu.
- Gość
- Gość
- Post n°197
Re: wiadukt
- nie, w porządku. - powiedziała unosząc kącik ust i poprawiła włosy. - tak? dlaczego? - zapytała mrużąc oczy kompletnie nie rozumiejąc tego willa! wszystkich bił albo przyduszał. zastanawiała się czy ma jakieś zaburzenia i potrzebuje się na kimś wyżywać może... wtedy kupiłaby mu na prezent worek bokserski żeby mógł bić. chociaż pewnie i tak to zrobi.
- st. albans
- st. albansgod save the queenwe love our queen109
- Post n°198
Re: wiadukt
zawsze sama mogłaby być jego workiem treningowym! tyler i lilka tak właśnie rozwiązali problem z agresją tylera. to znaczy on tak rozwiązał go bez wiedzy lilki. ale co jej do tego! nie liczy się powłoka, tylko to, co człowiek ma wewnątrz. tak przynajmniej mówił ich tatuś. - bo powiedziałem, że z tobą spałem. ale wiesz... spałem, a nie... spałem. - przewrócił oczami. alisha pewnie nie znała takich slow jeszcze jak seks, więc wolał nie spaczać jej umysłu.
- Gość
- Gość
- Post n°199
Re: wiadukt
no tak, tyler i lily to niepowtarzalne rodzeństwo. nie chciałabym mieć takiego brata xd skoro wiecznie jej nienawidzi. prychnęła rozbawiona. - to chyba rzeczywiście się nie zrozumieliście... - powiedziała spoglądając na niego z uśmiechem. odwróciła się na tym murku przodem do jego wnętrza. will chyba mu coś wspominał, że nie jest święta. w sumie nie jestem pewna.
- st. albans
- st. albansgod save the queenwe love our queen109
- Post n°200
Re: wiadukt
a który brat lubiłby swoją puszczalską siostrę? ona mu robi wstyd na dzielni! poza tym była za młoda na seks, zupełnie jak alisha. no... chodziła na imprezy. to już wielkie wykroczenie. on by jej ukrócił! ale ostatnio nawet nie panował nad agnes. - ale już wszystko wyjaśnione. więc w sumie nieważne. - machnął ręką. no i po co jej tym dupe zawraca? cały vinc. - czekasz na kogoś? - rozejrzał się na boki szukając jakiś dilerów, bo alisha mu się kojarzyła z jakąś ćpunką. może kiedyś znał podobną.
|
|