jako, że to całkiem porządna ciapa to szedł szedł i się wyrżnął! klarnetbass da mi bana za pisanie z małej i krótko. a nie! to moje forko. ha ha haaa!
wiadukt
- st. albans
- st. albansgod save the queenwe love our queen109
- Post n°1
wiadukt
First topic message reminder :
jako, że to całkiem porządna ciapa to szedł szedł i się wyrżnął! klarnetbass da mi bana za pisanie z małej i krótko. a nie! to moje forko. ha ha haaa!
jako, że to całkiem porządna ciapa to szedł szedł i się wyrżnął! klarnetbass da mi bana za pisanie z małej i krótko. a nie! to moje forko. ha ha haaa!
- Gość
- Gość
- Post n°201
Re: wiadukt
może była cichą ćpunką dlatego tak wszystko zawsze ogarniała. kto wie.... - to dobrze. - pokiwała głową. jej will wczoraj powiedział żeby się nie puszczała na wszystkie strony! to było przykre. pokręciła głową. - nie, po prostu nie chcę siedzieć w domu. - powiedziała obejmując się rękami bo zawiał jakiś tam wietrzyk.
- st. albans
- st. albansgod save the queenwe love our queen109
- Post n°202
Re: wiadukt
skinął jej głową. kiedy się odezwała znowu spojrzał prosto na jej twarz. - dlaczego? w taką pogodę? - tym bardziej się zdziwił. zachmurzyło się i chyba znowu bedzie padać. - pokłóciliście się czy gdzieś znowu wyszedł i nie chcesz siedzieć sama? - przekrzywił głowę i usiadł w końcu obok niej. nogi go zaczynały boleć. nie jest w końcu pierwszej młodości.
- Gość
- Gość
- Post n°203
Re: wiadukt
- trochę się posprzeczaliśmy. w sumie on z moją przyjaciółką, ja przez to z nim. powiedział kilka niemiłych słów. nawet nie wiem czy jest w domu i chyba na razie nie chcę tego sprawdzać. - powiedziała cicho i wzruszyła ramionami. oparła głowę o jego ramię kiedy usiadł obok. potrzebowała czyjejś bliskości!
- st. albans
- st. albansgod save the queenwe love our queen109
- Post n°204
Re: wiadukt
- z tą księżniczką? - uśmiechnął się cwanie. ostatnio w końcu o niej rozmawiali. vincent mowił, jakby dobrze było ją przelecieć. zdziwił się na jej glowę, dlatego chwilę na nią patrzył. zaraz jednak objął ją ramieniem i delikatnie ścisnął ją gdzieś tam na ręku. mozliwe, że nawet trochę masował jej przedramię. - on zawsze mówi głupie rzeczy. nie bierz tego do siebie, bo większości nawet nie myśli. - westchnął w jej włosy.
- Gość
- Gość
- Post n°205
Re: wiadukt
- mhm. - mruknęła. chwilę tak siedziała oparta o vincenta ale zaraz stwierdziła, że to nie jest odpowiednie więc się od chłopaka odsunęła. w końcu to przyjaciel willa, nie może być za blisko niego. - nie wiem, vincent. skoro to powiedział to musiał coś podobnego pomyśleć. wiem, że nie chciał zrobić mi przykrości ale jednak tak się stało. - wzruszyła ramionami i spojrzała przed siebie.
- st. albans
- st. albansgod save the queenwe love our queen109
- Post n°206
Re: wiadukt
odetchnął niejako z ulgą, kiedy sie od niego odsunęła. nawet jeśli mówił lilce, że powinni ruchać wszystkich, którzy się nasunął to wcale nie chciał by jedną z tych osób była aliasha! will by go znienawidził do końca, a nie miał nikogo więcej. oprócz andrew, ale dzwonił do niego ostatnio to go odrzucił. vincent nie wiedział, o co chodzi, a nie miał czasu by się dowiedzieć. może zamiast teraz bez sensu tu z nią siedzieć powinien do niego pójść? jednak alisha wyglądała na taką, co serio się przejmuje. - nie bądź niepoważna. jesteś idealna, nie powinnaś się tym przemować, jakkolwiek raniące by to było. - pomiział ją po ramieniu palcem wskazującym.
- Gość
- Gość
- Post n°207
Re: wiadukt
on mówił lilce różne rzeczy i nie wszystkie były koniecznie prawdziwe, więc to jasne jak słoneczko że nie powinien się ruchać z alishą. ona by też nie chciała żeby will się na niego obraził, albo na nią. bo will nie miał zbyt wielu bliskich osób! bałaby się, że sobie coś zrobi z tej samotności. - może nie powinnam, ale to słowa brata. - powiedziała poważnie i wzruszyła ramionami ponownie. - z resztą nieważne. przecież nie będę cię zawalać swoimi problemami. a co słychać u ciebie? - zapytała.
- st. albans
- st. albansgod save the queenwe love our queen109
- Post n°208
Re: wiadukt
- jeden problem w te czy drugą już mi nie robi, uwierz. - zaśmiał się żałośnie. w końcu sam miał multum beznadziejnych rzeczy w swoim życiu. dalej myślał o tej żałosnej suce, która spieprzyła mu trzy ostatnie lata. pozdrawiam, e! - wracam właśnie z pracy... chyba zaraz zacznie padać. - spojrzał na niebo i poczuł w tej samej chwili jakąś zimną, wielką kroplę wody. - cholera! - jęknął.
- Gość
- Gość
- Post n°209
Re: wiadukt
- bez przesady. czyjeś problemy są męczące, więc zamilknę. - uśmiechnęła się i spojrzała za jego przykładem w niebo. - onie! - jęknęła i pokręciła głową. nie była gotowa na żadne deszcze! potrzebowała słońca i pięknej pogody a oczywiście na złość jej musiało zacząć padać. - super. - mruknęła i zeskoczyła z murka, chociaż było jej obojętne czy będzie mokra czy nie.
- st. albans
- st. albansgod save the queenwe love our queen109
- Post n°210
Re: wiadukt
- mieszkam niedaleko, więc możemy skorzystać i tam zwiać... - pokazał gdzieś paluchem i w sumie ruszył w tamtym kierunku, bo szkoda mu było czasu na zbędne rozmyślania alishy. on nie lubił deszczu! poza tym szkoda mu bylo fryzury. zacznij już u niego.
- Go??
- Gość
- Post n°211
Re: wiadukt
przyszły tutaj. pewnie megie w połowie drogi zorientowała się, gdzie nicole ją prowadzi, bo poszły w zupełnie inną stronę, niż w kierunku centrum miasta i klubów. zgaduję, że megie nie była z tego zadowolona!
- poczekasz tu chwilę? - przystanęły gdzieś przed wiaduktem. nicole kątem oka widziała, że jej umówiony diler już tam na nią czeka.
- poczekasz tu chwilę? - przystanęły gdzieś przed wiaduktem. nicole kątem oka widziała, że jej umówiony diler już tam na nią czeka.
- Gość
- Gość
- Post n°212
Re: wiadukt
Była z tego cholernie niezadowolona bo jak już sama pieprzyła sobie życie to mogła chociaż tego innym nie robić. Co by było gdyby ktoś ich zobaczył i weszła policję. Nicole pewnie o tym wcale nie myślała, rzecz jasna.
- Teraz to już nie mam innego wyjścia. - powiedziała zdenerwowana. I po chwili stania w miejscu chciała wracać i rozbiła już nawet pierwsze kroki.
- Teraz to już nie mam innego wyjścia. - powiedziała zdenerwowana. I po chwili stania w miejscu chciała wracać i rozbiła już nawet pierwsze kroki.
- Go??
- Gość
- Post n°213
Re: wiadukt
nicole za to skierowała się w stronę dilera i kiedy akurat stanęła przy nim i miało dojść do wymiany towaru, spojrzała ukradkiem na megie, która jak gdyby nigdy nic zaczęła iść w drugą stronę. to oczywiście zdenerwowało nicole.
- hej! miałaś czekać! - zawołała do niej wkurzona, a w dodatku tym krzykiem zwracała uwagę na siebie i dilera, a raczej nie chcieli być w takiej sytuacji zauważeni. mieli szczęście, że w okolicy nikogo innego nie było.
- hej! miałaś czekać! - zawołała do niej wkurzona, a w dodatku tym krzykiem zwracała uwagę na siebie i dilera, a raczej nie chcieli być w takiej sytuacji zauważeni. mieli szczęście, że w okolicy nikogo innego nie było.
- Gość
- Gość
- Post n°214
Re: wiadukt
- Jak skończysz swoje sprawy to wiesz gdzie mnie znaleźć. Nie mam zamiaru brać udziału w tym jak narażasz swoje życie. - powiedziała głośno, nie zwracając uwagi na to czy ktoś ją słyszy czy nie słyszy.
- Pa. - dodała jeszcze i odeszła.
- Pa. - dodała jeszcze i odeszła.
- Go??
- Gość
- Post n°215
Re: wiadukt
nicole spojrzała przelotnie na dilera i ruszyła za megie, co dla tamtego pewnie było wyraźnym znakiem, że nicole nie zamierza dzisiaj kupować dragów. ale nie martwił się zbytnio, bo na pewno była stałą klientką i i tak zarabiał na niej miliony.
- co ty robisz! przed chwilą powiedziałaś, że za mną poszłabyś zawsze i wszędzie! - przypomniała jej, próbując ją dogonić i krzycząc do jej pleców.
- co ty robisz! przed chwilą powiedziałaś, że za mną poszłabyś zawsze i wszędzie! - przypomniała jej, próbując ją dogonić i krzycząc do jej pleców.
- Gość
- Gość
- Post n°216
Re: wiadukt
Megie słyszała jej głos, niemal od razu jak zaczęła iść, a to znaczyło, że dziś nic nie kupiła, ale to nie miało dla niej znaczenia. Bo z całej sympatii jaką darzyła Nicole i tak wiedziała, że jak nie dziś to jutro kupi, tylko jeden dzień dłużej pożyje.
- Ale nie po pewną śmierć. - powiedziała zatrzymując się. - Nie mam zamiaru udawać jak wszyscy, że nic się z tobą nie dzieje. - dodała gdy ta ją dogoniła.
- Ale nie po pewną śmierć. - powiedziała zatrzymując się. - Nie mam zamiaru udawać jak wszyscy, że nic się z tobą nie dzieje. - dodała gdy ta ją dogoniła.
- Go??
- Gość
- Post n°217
Re: wiadukt
udało jej się ją dogonić i też się zatrzymała. spojrzała na nią uważnie i westchnęła. nie mogła jednak znieść tego karcącego spojrzenia megie, więc uciekła wzrokiem gdzieś w bok, na rosnące obok drzewo.
- to nie udawaj i naprawdę odejdź, bo widzę, że właśnie tego chcesz. - skrzyżowała ręce na piersi.
- to nie udawaj i naprawdę odejdź, bo widzę, że właśnie tego chcesz. - skrzyżowała ręce na piersi.
- Gość
- Gość
- Post n°218
Re: wiadukt
Zauważyła, że dziewczyna się na nią nie patrzy więc i on nie starała się szukać jej spojrzenia.
- Chcę żebyś się opamiętała, ale jak to nie jest możliwe to może lepiej żebym odeszła. - powiedziała jednak stoją ciągle w miejscu jakby miała nadzieję, że powie, że postara się to rzucić.
- Chcę żebyś się opamiętała, ale jak to nie jest możliwe to może lepiej żebym odeszła. - powiedziała jednak stoją ciągle w miejscu jakby miała nadzieję, że powie, że postara się to rzucić.
- Go??
- Gość
- Post n°219
Re: wiadukt
przeniosła wzrok z powrotem na megie. chwilę milczała. była to kłująca cisza. oczy jej zaszkliły.
- to chyba rzeczywiście powinnaś odejść. - powiedziała cicho, ale dość pewnym głosem. jedyną rzeczą, jakiej nicole była aktualnie w swoim życiu pewna, to to, że nie jest możliwe, żeby skończyła z narkotykami. potrzebowała ich bardziej od powietrza.
- to chyba rzeczywiście powinnaś odejść. - powiedziała cicho, ale dość pewnym głosem. jedyną rzeczą, jakiej nicole była aktualnie w swoim życiu pewna, to to, że nie jest możliwe, żeby skończyła z narkotykami. potrzebowała ich bardziej od powietrza.
- Gość
- Gość
- Post n°220
Re: wiadukt
- Tak też zrobię. Ale uważaj na siebie mimo wszystko, ok? - powiedziała bo jednak się o nią martwiła, to wszystko było tylko dlatego.
One ją zwyczajnie zaślepiły i tylko wydawało jej się, że są jej niezbędne do życia.
- Jeśli tobie by się coś stało, to nie wiem jak to przeżyję. - dodała jeszcze i zaczęły jej po policzkach spływać łzy.
One ją zwyczajnie zaślepiły i tylko wydawało jej się, że są jej niezbędne do życia.
- Jeśli tobie by się coś stało, to nie wiem jak to przeżyję. - dodała jeszcze i zaczęły jej po policzkach spływać łzy.
- Go??
- Gość
- Post n°221
Re: wiadukt
- jak zawsze. - wzruszyła ramionami, bo w ogóle na siebie nie uważala, ale chyba nie musiała tego mówić głośno. jednak kiedy megie zaczęła płakać, od razu ją przytuliła. dłuższą chwilę stały w objęciach i żadna z nich nic nie mówiła. w końcu nicole się od niej oderwała. - nie powinnaś się mną przejmować, megie. nie zasługuję na to. - pokręciła głową.
- Gość
- Gość
- Post n°222
Re: wiadukt
Na prawdę zaczynało ją przerażać jak, niektórzy tutaj do życia podchodzą, ale nie miała zamiaru się z tym oswajać, przyjmować tego jako swego rodzaju normę bo to przecież nią nie było.
Szybko otarła łzy ręką i już nie pozwoliła sobie dalej płakać. To musiał być koniec tego wiecznego martwienia się o innych, choć z Nicole właśnie nie będzie tak łatwo.
- Może Cię to zdziwi, ale jesteś chyba najbliższą mi tutaj osobą i nie potrafię Cię olać. - powiedziała odsuwając się o mały krok on niej.
Szybko otarła łzy ręką i już nie pozwoliła sobie dalej płakać. To musiał być koniec tego wiecznego martwienia się o innych, choć z Nicole właśnie nie będzie tak łatwo.
- Może Cię to zdziwi, ale jesteś chyba najbliższą mi tutaj osobą i nie potrafię Cię olać. - powiedziała odsuwając się o mały krok on niej.
- Go??
- Gość
- Post n°223
Re: wiadukt
- ale ja mam dość tego, że ciągle wszystkich zawodzę! ja już nie potrafię tak żyć....ja już nie umiem żyć w ogóle! - oznajmiła łamiącym głosem i ukryła w twarz w dłoniach. i dzisiaj chyba mnie nie będzie, to zakończ jakoś.
- Gość
- Gość
- Post n°224
Re: wiadukt
- To chociaż staraj się, tego się nie zapomina. - powiedziała jej. Może dobrze, że tak szczerze pogadały, pomijając to w jakim miejscu, ale Megie jakby ulżyło, wiedziała, że nie na długo.
W końcu diler sobie poszedł to i one nie stały tam wiecznie tylko wróciły to znaczy Megie wróciła a Nicole pewnie gdzieś po drodze ją zostawiła.
W końcu diler sobie poszedł to i one nie stały tam wiecznie tylko wróciły to znaczy Megie wróciła a Nicole pewnie gdzieś po drodze ją zostawiła.
|
|