Dobra to umówili się tutaj. Kaya była niesamowicie wdzięczna Charliemu za to że zaopiekował się Victorem. No i poznała Claudię, która nie wzbudziła u niej żadnych negatywnych uczuć wręcz przeciwnie. Wydawała się bardzo sympatyczna i otwarta. Siedziała na ławeczce i patrzyła się na rzucające się śnieżkami starsze dzieci. Zastanawiała się kiedy jej Victor będzie się tak bawił.
Plac zabaw
- Go??
- Gość
- Post n°1
Plac zabaw
First topic message reminder :
Dobra to umówili się tutaj. Kaya była niesamowicie wdzięczna Charliemu za to że zaopiekował się Victorem. No i poznała Claudię, która nie wzbudziła u niej żadnych negatywnych uczuć wręcz przeciwnie. Wydawała się bardzo sympatyczna i otwarta. Siedziała na ławeczce i patrzyła się na rzucające się śnieżkami starsze dzieci. Zastanawiała się kiedy jej Victor będzie się tak bawił.
Dobra to umówili się tutaj. Kaya była niesamowicie wdzięczna Charliemu za to że zaopiekował się Victorem. No i poznała Claudię, która nie wzbudziła u niej żadnych negatywnych uczuć wręcz przeciwnie. Wydawała się bardzo sympatyczna i otwarta. Siedziała na ławeczce i patrzyła się na rzucające się śnieżkami starsze dzieci. Zastanawiała się kiedy jej Victor będzie się tak bawił.
- Gość
- Gość
- Post n°151
Re: Plac zabaw
- więc chodźmy do mnie kochanie. - powiedział i chwycił ją za rączkę. no i tam pewnie zasnęli jak dzieci po długiej rozmowie a ja nie mam pomysłu na niego.
- Gość
- Gość
- Post n°152
Re: Plac zabaw
siedziała tutaj ze swoją dwu letnią Haley, która biegała wokoło i co chwila darła się na rose że chce na zjeżdżalnie więc dziewczyna skakała z nią po schodkach i mała zjeżdżała a na dole łapała ją mamusia do której dziecko się śmiało bo rose zawsze robiła jej potem samolocik czy podrzucała ją w górę.
- Gość
- Gość
- Post n°153
Re: Plac zabaw
bruce odwiózł sarę, kiedy to rose do niego zadzwoniła. spotkania z nią były dla niego katorgą. kiedyś faktycznie ją kochał. ale rodzice nie widzieli tego w tak kolorowych barwach, jak jej włosy. dlatego też kidy okazało się, ze wpadła to był idealny moment by skrócić im te spotkania. wymyślili zacną historyjkę o puszczalstwie rose, jemu zakazali się z nią widywać, a jej dali kupę kasy. - czego chcesz? - mruknął nieprzyjemnie stając gdzieś w oddali i starał się nie patrzeć na dziewczynkę.
- Gość
- Gość
- Post n°154
Re: Plac zabaw
westchnęła kiedy bruce się pojawił. - stęskniłam się? - powiedziała z ironią. - miałeś ją wziąć na weekend, bruce. ten co był. - podkreśliła wkurzona. - przez ciebie musiałam odwołać wszystkie swoje spotkania. - mruknęła zła i podała mu córeczkę, która wyciągała do niego ręce powtarzając jakoś cicho 'tata'. nic nie mogła poradzić, że dziecko było do niego przywiązane w jakiś niezrozumiały dla niej sposób, bo bruce zlewał sobie ją jak tylko mógł. pewnie nawet nie pamiętał o jej urodzinach!
- Gość
- Gość
- Post n°155
Re: Plac zabaw
- pamiętasz umowę? zero spotkań, brak nazwiska, jedynie zapomnienie. - zmierzył ją wzrokiem. słysząc słowa małej dziewczynki chciało mu się płakać. czasami był takim słabym człowiekiem! biedny bruce. mimo to trzymał się dzielnie i dalej na nią nie patrzył, zupełnie jakby nie zasługiwała choćby właśnie na zerknięcie czy zapytanie, czy czegoś nie potrzebuje. wiedział, ze to co zrobili rodzice było w pewien sposób dla niego dobre i słuszne. nie chcieli psuć mu przyszłości, ani reputacji rodziny. mieli byc idealni. jasne. - ile mnie to będzie tym razem kosztować, rose? - uniósł brew i wyjął książeczkę czekową. - pięć? dziesięć? - oczywiście tysięcy. wiedział, że drogo trzeba płacić za milczenie. i to regularnie. bo oprócz miesięcznego kieszonkowego dostawała wszystko dla małej i od czasu do czasu właśnie czeki od bruca. warto było z nim wpadać xd
- Gość
- Gość
- Post n°156
Re: Plac zabaw
- och przestań. - mruknęła na te pieniądze. - haley coraz częściej pyta o ojca i co mam jej mówić co? że nie chce jej widzieć bo woli siedzieć ze swoją super idealną rodziną na nudnych bankietach w niedzielne popołudnia? - zapytała z wyrzutem. - doskonale pamiętam naszą umowę, ale teraz widzę, że to co zrobiłam było najgorszym błędem w moim życiu! - mruknęła bo urodzenia dziecka nie klasyfikowała w kategorii "życiowe błędy". za to pozbawienie dziewczynki ojca jak najbardziej.
- Gość
- Gość
- Post n°157
Re: Plac zabaw
- powiedz to, co o tobie myślą wszyscy. - uśmiechnął się z wyższością i podrapał po brodzie. - że jej matka to tania dziwka oddająca się za flaszkę wódki. taka jesteś, rose. nic tego nie zmieni. - roześmiał się gorzko na jej błąd życiowy. - moim błędem życiowym było umowienie się z tobą. gówniarą z różowymi włosami, która wydawała mi się niezłą laską. szkoda, ze żadna z ciebie dama. a tylko taka jest mi pisana. wybacz, rose. nie będę twoim jackiem. nie popłyniemy razem titaniciem i nie będziemy przykładem miłości. - zmierzwił włosy. biedna rose, dalej się łudziła.
- Gość
- Gość
- Post n°158
Re: Plac zabaw
- jesteś niemożliwy bruce! - warknęła na niego odbierając mu córkę o ile w ogóle wziął ją na ręce a jeśli nie przytuliła ją mocniej do siebie. - jeszcze raz powiesz, że jestem dziwką to cię zniszczę. i nie obchodzą mnie już żadne umowy! - powiedziała mrużąc na niego swoje oczy. nie może jej tak znieważać. na pewno sobie na to nie pozwoli! była zbyt dumna w środku siebie. - nie chce od ciebie żadnej miłości zadufany w sobie arystokrato! - prychnęła. - nikt nie chce twojej chorej miłości! - dodała poirytowana. chociaż to głupota. ona chciała jasne, że chciała.
- Gość
- Gość
- Post n°159
Re: Plac zabaw
coś ty! on miał tego dzieciaka za jakiegoś trędowatego. nie podchodził do niej wcale. pewnie stał gdzieś z boku. popatrzył jak przytula dzieciaka i wsunął rece do kieszeni. - ty zniszczysz mnie? - roześmiał się teraz faktycznie rozbawiony. - oj, skarbie. kiedy dorośniesz? - pokręcił głową i spojrzał gdzieś w bok. - w takim razie po co chcesz mi podrzucać tego bękarta? ja jej nie chce. więc bądź łaskawa, zajmij się swoim tyłkiem obrośniętym w cellulit, wydawaj moją kasę i stul dziób. bo ja nie chcę oglądać ani ciebie ani twojego pieprzonego dziecka. - wzruszył ramionami, odwrócił się na pięcie i odszedł. pewnie w drodze do londynu uderzał swoją głową w kierownicę albo okno. naprawdę chciałby zbliżyć się do tego dziecka. ale nie chciał zawieść rodziny. mówi się trudno. biedna rose!
- Gość
- Gość
- Post n°160
Re: Plac zabaw
w sumie bardziej żal mi bruca! no ale cóż. rose płakała za to całą noc w swoim mieszkaniu.
- Gość
- Gość
- Post n°161
Re: Plac zabaw
ale jestem głupia.. szukałam tyle placu zabaw i nie mogłam znaleźć xd
noemi przyszła sobie tutaj na plac z małym jeanem. nudziło się jej trochę, więc zadzwoniła do simona no i umówili się, że przyjdzie. siedziała sobie teraz na ławeczce i odpakowywała loda juniorowi, bo było fajnie gorąco, więc czemu miałaby mu odmówić.
noemi przyszła sobie tutaj na plac z małym jeanem. nudziło się jej trochę, więc zadzwoniła do simona no i umówili się, że przyjdzie. siedziała sobie teraz na ławeczce i odpakowywała loda juniorowi, bo było fajnie gorąco, więc czemu miałaby mu odmówić.
- Gość
- Gość
- Post n°162
Re: Plac zabaw
simon chętnie przyszedł zobaczyć swoje maleństwo bo z małym jeanem na pewno się uwielbiali. kiedy zjawił się na placu zabaw z jakimś malym prezencikiem dla niego i noemi bo dawno się nie widzieli mały od razu przylciał do niego a on go wyprzytulał za wszystkie czasy i grzecznie słuchał jak mały opowiadał mu o wszystkich rzeczach które go spotkały. - cześć noemi. - powiedział całując jej policzek i usiadł z małym na kolanach obok niej. - co tam? - zapytał z uśmiechem.
- Gość
- Gość
- Post n°163
Re: Plac zabaw
na pewno dużo razy się widzieli pomimo tego, że ona mieszkała we francji, a on tu. no i mały się z nim zdążyć zżyć i szczerze go uwielbiał. pytał o niego codziennie. to dobrze, bo przynajmniej będzie go miała komu podrzucić jak będzie chciała posiedzieć sama albo gdzieś iść xd. - cześć - pogładziła go chwilę po plecach jak tak sobie buziaki dawali. - świetnie. w końcu pogoda ładna w tej deszczowej anglii - zaśmiała się. - a co u ciebie? - zapytała, bo to ją też przecież ineresowało.
- Gość
- Gość
- Post n°164
Re: Plac zabaw
mały opowiadał pewnie teraz jak poznał tatę i jak dostał od niego super samochód którego wszyscy mu zazdrościli a simon tylko się do niego uśmiechał bo skupiał się na noemi bo miała więcej ciekawych rzeczy do powiedzenia z pewnością. - u mnie całkiem nieźle. - powiedział z uśmiechem. - zaaklimatyzowałaś się już tutaj? - zapytał jej bo to ważne.
- Gość
- Gość
- Post n°165
Re: Plac zabaw
noemi też za bardzo nie zwracała uwagi na to co mówił mały, bo on i tak gadał i gadał i nawet nie przejmował się tym czy ktoś w ogóle słucha. - to dobrze - uśmiechnęła się. - tak, tęsknię trochę za francją, ale tutaj nie jest wcale tak źle - przyznała, bo jak na razie było nawet całkiem nieźle. - no i spotkałam jeana, uwierzysz? tyle czasu się nie widzieliśmy, a tu proszę - wyznała mu. cieszyła się z tego.
- Gość
- Gość
- Post n°166
Re: Plac zabaw
- a kto za nią nie tęskni, noemi.- westchnął bo szybko by tam wrócił gdyby mógł.- gdyby nie to że rodzice nie chcą mnie tam widzieć dopóki nie skończę studiów to szybko bym się stąd zwinął. dobrze że przynajmniej z tobą mogę rozmawiać po francusku. nawet nie zdajesz sobie sprawy jakie to jest irytujące kiedy słyszę naszą babke of francuskiego, której akcent nie leżał nawet obok naszego. - powiedział z rozżaleniem bo nie mógł jej słuchać na lekcjach i rysował sobie jakieś pajączki słuchając muzyki. - jeana? ojacie. - podrapał się po karku. - poznał już juniora? - zapytał czochrając małego po głowie a ten już się wygadał więc pewnie poleciał zjeżdżać na zjeżdżalni i co chwila przylatywał żeby dać im jakiś super kamyczek czy obsikanego przez psa kwiatka.
- Gość
- Gość
- Post n°167
Re: Plac zabaw
- no tak - westchnęła. we francji bylo o niebo lepiej niż tutaj, ale skoro spotkała jeana, to nie mogła tam teraz wrócić. to był cud, że w ogóle nadarzyła się taka szansa i nie miała zamiaru pozbawiać juniora ojca po raz drugi. - jakoś sobie dasz radę. to rzeczywiście pewnie irytujące, ale w końcu nie będziesz musiał tego znosić całe życie - uśmiechnęła się lekko, po czym pokiwała głową. - tak i chyba się jakoś dogadują. junior go polubił - powiedziała.
- Gość
- Gość
- Post n°168
Re: Plac zabaw
- daję sobie radę, nie jest tak źle. - powiedział z lekkim uśmiechem. bo co innego mial jej powiedzieć, wrócił by do francji gdyby tylko mógł! ale rodzice by go chyba pozbawili całej kasy i wyrzucili gdzieś na syberię za to. - to super. - powiedział z uśmiechem. - no i co masz zamiar teraz zrobić, noemi? bo chyba chcesz żeby junior miał ojca, prawda? - powiedział bo wierzył, że noemi nie pozwoli teraz uciec ponownie jeanowi.
- Gość
- Gość
- Post n°169
Re: Plac zabaw
- dzielny z ciebie chłopak - roześmiała się. anglia jest już lepsza niż syberia, więc całkiem dobrze robi, że zostaje. no chyba, że lubi takie syberyjskie klimaty. ponownie pokiwała głową i spojrzała w stronę juniora, bo ten ich wołał, żeby pokazać im jaki jest dzielny, że potrafi zjechać ze zjeżdżalni sam. odkrzyknęła mu, że brawo i tak dalej, po czym wróciła do simona. - dokładnie jeszcze nie wiem, ale na pewno zostanę tutaj. chcę żeby junior miał kontakt z jeanem - na pewno by nie zrobiła niczego co by temu przeszkodziło.
- Gość
- Gość
- Post n°170
Re: Plac zabaw
- musisz coś więcej zrobić, noemi. musisz sprawić żeby z tobą znów był. to że jean będzie miał kontakt z ojcem to jeszcze nic nie znaczy. musi go miec przy sobie. jesteś mądra. na pewno wymyslisz coś co ci pomoże. - powiedział uśmiechając się do niej delikatnie bo był gotów jej pomóc dla dobra małego.
- Gość
- Gość
- Post n°171
Re: Plac zabaw
- tak, tak, tylko że jest jeszcze ta cała emily czy jak jej tam było - zmarszczyła nos. nie lubiła jej i oczywiście, że miała zamiar odzyskać jeana. w końcu ona miała z nim dziecko, a ta małolata zawsze może sobie znaleźć innego. pewnie knuła już jakieś plany przeciwko niej przed snem.
- Gość
- Gość
- Post n°172
Re: Plac zabaw
- jaka znów emily? - zapytał ze zdziwieniem. nigdy nie widział jeana z nikim... teraz gorączkowo myślał któż to może być ale nic nie przychodziło mu do głowy a skąd by mu przyszło że spotyka się z taką małolatą! ah.
- Gość
- Gość
- Post n°174
Re: Plac zabaw
- no ta jego laska. widziałam jak się migdalili - zmarszczyła brwi. nawet się nie zorientowała, że tory to dość dziwne miejsce na takie rzeczy. no i zrobiło jej się niedobrze na samo wspomnienie o niej i o tym co razem robili. to ona powinna być na jej miejscu! to jasne jak słońce.
- Gość
- Gość
- Post n°175
Re: Plac zabaw
- nigdy nie widziałem jeana z żadną kobietą noemi. może to nie jest jego dziewczyna... - powiedział marszcząc brwi bo starał się szukać jakiegoś wyjścia. i simon może rozgadać, chociaż to już jest chyba 3 wersja jak to się skończy... xd no ale cóż. no i simon również wierzył, że powinna na jej miejscu być noemi! wraz z juniorem który teraz wołał ich bo chciał się pohuśtać a sam nie umiał. więc simon tam poszedł ciągnąć noemi na bliższą huśtawki ławkę żeby nie mówić zbyt głośno.
|
|