dach
- st. albans
- st. albansgod save the queenwe love our queen109
- Post n°1
dach
First topic message reminder :
- ralphie davenport
- sydneydyplomacja europejskawreck it ralph(ie)29
- Post n°151
Re: dach
wgl żal z oscarem, gdyby ralf o tym wiedział to złamałby mu serce! ale nie wiedział więc był bezpieczny jednak! ralfa też ktoś tutaj zaprosił. pewnie marysia, bo ta szalała po takich dzikich imprezkach! upiła go dwoma szotami i teraz przepychał się przez tłum bo kręciło mu się w głowie i łapał fazę.
- wendy eyre
- afryka/londynmedycyna sądowadzikuska30
- Post n°152
Re: dach
"złamałby mu serce"? ralfi złamałby serce oscarowi? lepiej niż rękę w bójce! może zaimponowałby wendy, gdyby złamał oscarowi serce. chociaż serce to mięsień, nie można go złamać, co najwyżej zmiażdżyć.
- ralf ralfie! - zawołała na widok chłopaka, bo chciała nazwać go pełnym imieniem i nazwiskiem, ale uświadomiła sobie, że wcale nie zna jego nazwiska, ups. - pijemy! - wcisnęła mu w łapkę szota, który magicznie wykombinowała na tę okazję.
- ralf ralfie! - zawołała na widok chłopaka, bo chciała nazwać go pełnym imieniem i nazwiskiem, ale uświadomiła sobie, że wcale nie zna jego nazwiska, ups. - pijemy! - wcisnęła mu w łapkę szota, który magicznie wykombinowała na tę okazję.
- ralphie davenport
- sydneydyplomacja europejskawreck it ralph(ie)29
- Post n°153
Re: dach
weź, zjadłam literkę i już się czepiasz ;x
podjarał się jak ogarnął że to wendy woła jego imię i na dodatek je pamięta. czuł się doceniony! ciągle dopracowywał to wyznanie miłosne dla niej, które nie było gotowe. teraz strasznie tego żałował bo czuł się bardziej odważny po alkoholu - pijemy? - jęknął patrząc na szota bo wcale tego nie chciał. choć z drugiej strony musiał jej zaimponować więc stuknął swoim kieliszkiem o jej - pijemy! - oznajmił i wypił na raz szocika.
podjarał się jak ogarnął że to wendy woła jego imię i na dodatek je pamięta. czuł się doceniony! ciągle dopracowywał to wyznanie miłosne dla niej, które nie było gotowe. teraz strasznie tego żałował bo czuł się bardziej odważny po alkoholu - pijemy? - jęknął patrząc na szota bo wcale tego nie chciał. choć z drugiej strony musiał jej zaimponować więc stuknął swoim kieliszkiem o jej - pijemy! - oznajmił i wypił na raz szocika.
- wendy eyre
- afryka/londynmedycyna sądowadzikuska30
- Post n°154
Re: dach
za dużo czasu z tobą spędzam.
odważny ralfi powinien sam wymyślić wiersz na miejscu i go wyrecytować albo najlepiej jeszcze wygrać z kimś uliczną bitwę na rymy własnie dzięki poematom dla wendy.
- dobrze, że cię widzę, bo prawie nikogo tu nie znam! - oznajmiła kiedy już wychylili kieliszki. na imprezie kręciły się głównie zajarane pierwszaki pokroju vincenta.
odważny ralfi powinien sam wymyślić wiersz na miejscu i go wyrecytować albo najlepiej jeszcze wygrać z kimś uliczną bitwę na rymy własnie dzięki poematom dla wendy.
- dobrze, że cię widzę, bo prawie nikogo tu nie znam! - oznajmiła kiedy już wychylili kieliszki. na imprezie kręciły się głównie zajarane pierwszaki pokroju vincenta.
- ralphie davenport
- sydneydyplomacja europejskawreck it ralph(ie)29
- Post n°155
Re: dach
ups?
hahahahaha, byłby jak bohater ósmej mili normalnie! niestety było mu daleko do rapera także z nikim wojny na rymy i nawet na pięści nie wygra. od razu uśmiechnął się od ucha do ucha kiedy usłyszał słowa wendy. miło mu było kiedy ktoś tak mówił, a szczególnie ona! - też się cieszę że cię widzę - powiedział zaraz żeby nie pomyślała że się nie cieszył! pewnie bea już zdążyła mu napisać listę komplementów, których może używać!
hahahahaha, byłby jak bohater ósmej mili normalnie! niestety było mu daleko do rapera także z nikim wojny na rymy i nawet na pięści nie wygra. od razu uśmiechnął się od ucha do ucha kiedy usłyszał słowa wendy. miło mu było kiedy ktoś tak mówił, a szczególnie ona! - też się cieszę że cię widzę - powiedział zaraz żeby nie pomyślała że się nie cieszył! pewnie bea już zdążyła mu napisać listę komplementów, których może używać!
- wendy eyre
- afryka/londynmedycyna sądowadzikuska30
- Post n°156
Re: dach
wendy cieszyła się z tego, że go widzi, jedynie dlatego, że nikogo nie znała i nie chciała wtrącać się do czyiś rozmów jak frajerka. w takiej sytuacji nawet ralfi wydawał się świetnym towarzyszem do zabawy.
- nie miałam cię za fana takich imprez. jesteś pełen niespodzianek! - zachichotała i złapała dwa kolejne kieliszki.
- nie miałam cię za fana takich imprez. jesteś pełen niespodzianek! - zachichotała i złapała dwa kolejne kieliszki.
- ralphie davenport
- sydneydyplomacja europejskawreck it ralph(ie)29
- Post n°157
Re: dach
dobrze, że ralfi tego nie wiedział bo inaczej zapłakałby się w kącie na śmierć.
- no co ty, jestem przecież królem imprez... nie słyszałaś? - zażartował sam z siebie bo jak widać potrafił to robić kiedy pił, wow! zaraz jednak przeszedł do tłumaczeń - koleżanka mnie namówiła, obiecywała że spotka mnie coś niesamowitego i miała rację - tłumaczył.
- no co ty, jestem przecież królem imprez... nie słyszałaś? - zażartował sam z siebie bo jak widać potrafił to robić kiedy pił, wow! zaraz jednak przeszedł do tłumaczeń - koleżanka mnie namówiła, obiecywała że spotka mnie coś niesamowitego i miała rację - tłumaczył.
- wendy eyre
- afryka/londynmedycyna sądowadzikuska30
- Post n°158
Re: dach
dobrze, że ralfi większości rzeczy nie wiedział. miał totalnie mylne wrażenie o ich znajomości.
- w takim razie musisz zrobić coś szalonego i pociągnąć tłum za sobą! - zaklaskała, bo może i żartował, ale i tak wkopał się w udowodnienie, że jest godny tytułu kierownika melanżu. - i co niesamowitego cię spotkało? - zaśmiała się i wychyliła oba kieliszki, które trzymała, bo była egoistyczna podczas picia!
- w takim razie musisz zrobić coś szalonego i pociągnąć tłum za sobą! - zaklaskała, bo może i żartował, ale i tak wkopał się w udowodnienie, że jest godny tytułu kierownika melanżu. - i co niesamowitego cię spotkało? - zaśmiała się i wychyliła oba kieliszki, które trzymała, bo była egoistyczna podczas picia!
- ralphie davenport
- sydneydyplomacja europejskawreck it ralph(ie)29
- Post n°159
Re: dach
żył w świecie fantazji!
- może następnym razem - zaśmiał się próbując wycofać z tego. bo jak on miałby rozkręcić imprezę skoro sam siebie nie mógł rozkręcić? dobrze, że wypiła dwa kielony, bo jeszcze jednego by wypił to porzygałby się pod siebie przy wendy, przypał! - spotkałem ciebie - odparł otwarcie nie czerwieniąc się nawet!
- może następnym razem - zaśmiał się próbując wycofać z tego. bo jak on miałby rozkręcić imprezę skoro sam siebie nie mógł rozkręcić? dobrze, że wypiła dwa kielony, bo jeszcze jednego by wypił to porzygałby się pod siebie przy wendy, przypał! - spotkałem ciebie - odparł otwarcie nie czerwieniąc się nawet!
- wendy eyre
- afryka/londynmedycyna sądowadzikuska30
- Post n°160
Re: dach
przynajmniej był szczęśliwszy!
- król imprezy nigdy by tak nie powiedział! próbujesz mnie oszukać, ralfi? - zrobiła smutną minkę i złapała go za kołnierzyk, bo pewnie się odwalił w koszulę albo w ogóle na galowo się ubrał. lepiej niech nie rzyga przed albo na wendy, bo wtedy na pewno nigdy by go nie pokochała. roześmiała się głośno na jego odpowiedź. - to akurat wcale nie jest takie niesamowite. tym bardziej, że ostatnio często na siebie wpadamy. - przypomniała mu.
- król imprezy nigdy by tak nie powiedział! próbujesz mnie oszukać, ralfi? - zrobiła smutną minkę i złapała go za kołnierzyk, bo pewnie się odwalił w koszulę albo w ogóle na galowo się ubrał. lepiej niech nie rzyga przed albo na wendy, bo wtedy na pewno nigdy by go nie pokochała. roześmiała się głośno na jego odpowiedź. - to akurat wcale nie jest takie niesamowite. tym bardziej, że ostatnio często na siebie wpadamy. - przypomniała mu.
- ralphie davenport
- sydneydyplomacja europejskawreck it ralph(ie)29
- Post n°161
Re: dach
to fakt!
nie rób z niego wieśniaka, nie przyszedł w garniaku xd ale na pewno miał koszulę, to fakt. zestresował się kiedy złapała go za kołnierzyk bo czasami go onieśmielała takimi gestami! - nigdy nie próbowałbym cię oszukać - oznajmił uśmiechając się nerwowo - lubię na ciebie wpadać - wyjaśnił od razu - może zamiast wpadać na siebie umówilibyśmy się w jakimś strategicznym miejscu? - oczywiście to było pytanie o randkę bo inaczej nie potrafił - na przykład w kościele, gdzie wyrecytujemy identyczne słowa a potem włożymy sobie na palce kawałek złota albo srebra, nie jestem staroświecki - hahahaa, tak się zestresował że poleciał po całości ;x
nie rób z niego wieśniaka, nie przyszedł w garniaku xd ale na pewno miał koszulę, to fakt. zestresował się kiedy złapała go za kołnierzyk bo czasami go onieśmielała takimi gestami! - nigdy nie próbowałbym cię oszukać - oznajmił uśmiechając się nerwowo - lubię na ciebie wpadać - wyjaśnił od razu - może zamiast wpadać na siebie umówilibyśmy się w jakimś strategicznym miejscu? - oczywiście to było pytanie o randkę bo inaczej nie potrafił - na przykład w kościele, gdzie wyrecytujemy identyczne słowa a potem włożymy sobie na palce kawałek złota albo srebra, nie jestem staroświecki - hahahaa, tak się zestresował że poleciał po całości ;x
- wendy eyre
- afryka/londynmedycyna sądowadzikuska30
- Post n°162
Re: dach
daniel by przyszedł na galowo... żarcik taki ;x borze, doczytałam teraz do końca i roześmiałam się na głos. ralfi jaki romantyczny!
- coś mi się wydaje, że jednak mnie oszukujesz. - uparła się przy swoim. uśmiechała się do niego filuternie, co mógł sobie interpretować jak chciał. najwyraźniej to nadinterpretował... - nie chodzę do kościoła. - roześmiała się na jego propozycję. - moglibyśmy ukraść kościelny kielich! - ten pomysł spodobał jej się bardziej. nie ogarnęła, że próbował jej się oświadczyć xd
- coś mi się wydaje, że jednak mnie oszukujesz. - uparła się przy swoim. uśmiechała się do niego filuternie, co mógł sobie interpretować jak chciał. najwyraźniej to nadinterpretował... - nie chodzę do kościoła. - roześmiała się na jego propozycję. - moglibyśmy ukraść kościelny kielich! - ten pomysł spodobał jej się bardziej. nie ogarnęła, że próbował jej się oświadczyć xd
- ralphie davenport
- sydneydyplomacja europejskawreck it ralph(ie)29
- Post n°163
Re: dach
największy romantyk w mieście co nie!
- nigdy w życiu! - położył dłoń w miejscu gdzie mniej więcej znajdowało się serce tak jakby przyrzekał na swoje życie że nie oszukuje jednak! oczywiście że nadinterpretował jej uśmieszki. już wyobrażał sobie jak podaje je śniadanie do łóżka! - to nie musi być kościół, może być urząd - próbował pójść na kompromis - nie chce kraść kielicha - jęknął zdezorientowany i zrobił krok w tył - chciałem ukraść ciebie - na całe życie he he. znow zrobił krok w tył bo wendy nic nie ogarniała a ten się speszył. pech chciał że wszedł na jakiegoś mięsniaka, który bez żadnych wyjaśnień chciał mu walnąć. na szczęście ralf wyjątkowo wykazał się refleksem i uniknął ciosu, który wycelowany w niego trafił w wendy...
- nigdy w życiu! - położył dłoń w miejscu gdzie mniej więcej znajdowało się serce tak jakby przyrzekał na swoje życie że nie oszukuje jednak! oczywiście że nadinterpretował jej uśmieszki. już wyobrażał sobie jak podaje je śniadanie do łóżka! - to nie musi być kościół, może być urząd - próbował pójść na kompromis - nie chce kraść kielicha - jęknął zdezorientowany i zrobił krok w tył - chciałem ukraść ciebie - na całe życie he he. znow zrobił krok w tył bo wendy nic nie ogarniała a ten się speszył. pech chciał że wszedł na jakiegoś mięsniaka, który bez żadnych wyjaśnień chciał mu walnąć. na szczęście ralf wyjątkowo wykazał się refleksem i uniknął ciosu, który wycelowany w niego trafił w wendy...
- wendy eyre
- afryka/londynmedycyna sądowadzikuska30
- Post n°164
Re: dach
- daję ci ostatnią szansę - dźgnęła go palcem tam, gdzie miał serce. ona to sobie pewnie wyobrażała jak kroi mu serce hehe. tak bardzo różne wyobrażenia o ich znajomości! - po co mamy chodzić do takich nudnych miejsc? wolałabym pójść na mrożoną kawę. - zmarszczyła nosek, niezadowolona z jego nudnych propozycji! nawet dobrze jej nigdzie nie potrafił zaprosić. - to kradnij i ucieknijmy z tej imprezy! - wymyśliła wesoło, bo znowu źle rozumiała jego słowa. pijana i wesoła wendy nie miała wcale refleksu, więc dostała pięścią prosto w twarz i zatoczyła się do tyłu. z nosa pociekła jej krew. - a to za co?! - wrzasnęła, rozglądając się naokoło za oprawcą, ale w głowie jej sie kręciło i widziała tylko kilku ralfich przed sobą.
- ralphie davenport
- sydneydyplomacja europejskawreck it ralph(ie)29
- Post n°165
Re: dach
ona chciała jego mięśnia sercowego, on chciał po prostu jej miłości. oddałby jej to serce gdyby go zmusiła, poświęciłby się! wyprostował się zaraz i zaczął tupać w miejscu - w takim razie chodźmy na mrożoną kawę - przytaknął jej zaraz - to znaczy zaproszę, nie... ukradnę cię i tam pójdziemy - powielał jej słowa skoro dostał aprobatę. zaraz jednak zamiast idealnej randki dostał idealną katastrofę bo nie widział nigdy takiej skołowanej wendy! - haloooo - zamachał jej łapką przed oczami - ile widzisz palców? - pokazał jej dwa palce żeby sprawdzić jak jej orientacja w tym momencie - wendy - przygryzł dolną wargę - krew ci leci - wskazał palcem na jej nos, ale bał się dotknąć xd
- wendy eyre
- afryka/londynmedycyna sądowadzikuska30
- Post n°166
Re: dach
on chciał jej serce w przenośni, ona chciała jego serce dosłownie. nadal czekała aż jej przyniesie jakieś ukradzione serce z prosektorium, żeby rzucić mu się w ramiona, sorry.
- ale was tu dużo! - oczy jej latały, bo nie wiedziała, który ralfi jest prawdziwy i na którego ma patrzeć. wymacała sobie nos i zaraz na jej dłoniach znalazła się krew, na koszulkę też jej trochę pociekło. wyglądała jakby właśnie kogoś zamordowała. - w którym mieszkasz pokoju? muszę to przemyć. - spojrzała na ralfiego. myślała, że jest z akademika.
- ale was tu dużo! - oczy jej latały, bo nie wiedziała, który ralfi jest prawdziwy i na którego ma patrzeć. wymacała sobie nos i zaraz na jej dłoniach znalazła się krew, na koszulkę też jej trochę pociekło. wyglądała jakby właśnie kogoś zamordowała. - w którym mieszkasz pokoju? muszę to przemyć. - spojrzała na ralfiego. myślała, że jest z akademika.
- ralphie davenport
- sydneydyplomacja europejskawreck it ralph(ie)29
- Post n°167
Re: dach
może kiedyś się na to odważy jak będzie w desperacji i ukradnie nieboszczykowi serce! jak wendy mu się po tym odda, to notorycznie będzie kradł ludzkie narządy i jej przynosił xd
- dużo? - zmarszczył czoło - jestem tutaj jeden, hej - potrząsnął nią z lekka żeby się ogarnęła, ale to chyba nic nie dało - leci z ciebie jak z fontanny - zauważył bo już się stresował że ten koleś ją poważnie uszkodził. nie żeby jego siostra była poważniej uszkodzona, skądże ;x - e, nie mieszkam w akademiku - wyjaśnił, teraz mu było wstyd że tutaj nie mieszkał!
- dużo? - zmarszczył czoło - jestem tutaj jeden, hej - potrząsnął nią z lekka żeby się ogarnęła, ale to chyba nic nie dało - leci z ciebie jak z fontanny - zauważył bo już się stresował że ten koleś ją poważnie uszkodził. nie żeby jego siostra była poważniej uszkodzona, skądże ;x - e, nie mieszkam w akademiku - wyjaśnił, teraz mu było wstyd że tutaj nie mieszkał!
- wendy eyre
- afryka/londynmedycyna sądowadzikuska30
- Post n°168
Re: dach
przez wendy ralfi przejdzie na mroczną stronę. już przeszedł, skoro bardziej się przejmował swoją pijaną miłością niż siostrą, która przeżyła wybuch bomby.
- który? ten? - zamachała ręką w powietrzu, ale w końcu udało jej się trafić na tego prawidłowego ralfiego, którego złapała za nos i zamrugała parę razy, żeby doprowadzić swoją widoczność do porządku. - to idę do domu. - złapała się obiema rękoma za nos i odwróciła się, żeby ruszyć do swojego mieszkania, które było na drugim końcu miasta. widziała, że nie może liczyć na pomoc ralfiego! nie tak jak on na nią, kiedy się skleił ostatnio.
- który? ten? - zamachała ręką w powietrzu, ale w końcu udało jej się trafić na tego prawidłowego ralfiego, którego złapała za nos i zamrugała parę razy, żeby doprowadzić swoją widoczność do porządku. - to idę do domu. - złapała się obiema rękoma za nos i odwróciła się, żeby ruszyć do swojego mieszkania, które było na drugim końcu miasta. widziała, że nie może liczyć na pomoc ralfiego! nie tak jak on na nią, kiedy się skleił ostatnio.
- ralphie davenport
- sydneydyplomacja europejskawreck it ralph(ie)29
- Post n°169
Re: dach
na ciemną stronę mocy przeszedł. tak wendy na niego działała, ups! pewnie leną będzie się zamartwiał od jutra, czyli od kiedy wytrzeźwieje.
złapał jej rękę, tą którą chwyciła go za nos. podjarał się, że trzyma ją za rękę i już sobie wspólne spacery wyobrażał ha ha. - nie, nie - próbował ją zatrzymać - poczekaj - stanął tuż przed nią - może po prostu wejdziemy do kogoś do pokoju, albo pójdziemy na teren uczelni i tam cię ogarniemy - chciał łamać dla niej przepisy, to prawdziwa miłość!
złapał jej rękę, tą którą chwyciła go za nos. podjarał się, że trzyma ją za rękę i już sobie wspólne spacery wyobrażał ha ha. - nie, nie - próbował ją zatrzymać - poczekaj - stanął tuż przed nią - może po prostu wejdziemy do kogoś do pokoju, albo pójdziemy na teren uczelni i tam cię ogarniemy - chciał łamać dla niej przepisy, to prawdziwa miłość!
- wendy eyre
- afryka/londynmedycyna sądowadzikuska30
- Post n°170
Re: dach
ralfi i lena nie mieli takiej bliźniaczej telepatii jak cody i matt!
teraz już nigdy nie umyje jej ręki i nawet nią nie poruszy, żeby zachować w niej kształt dłoni wendy.
- dobra, obojętnie. - wymamrotała, zerkając na swoje zakrwawione dłonie. raczej nie powinna w tym stanie chodzić po całym st. albans, chociaż znając to miasteczko, nikt nie zwróciłby na nią uwagi! dlatego poszli, zacznij.
teraz już nigdy nie umyje jej ręki i nawet nią nie poruszy, żeby zachować w niej kształt dłoni wendy.
- dobra, obojętnie. - wymamrotała, zerkając na swoje zakrwawione dłonie. raczej nie powinna w tym stanie chodzić po całym st. albans, chociaż znając to miasteczko, nikt nie zwróciłby na nią uwagi! dlatego poszli, zacznij.
- billy kercher
- LArzucił studiahakierek33
- Post n°171
Re: dach
dach o tej porze roku i w ogóle godzinie wydaje mi się idealną miejscówką do williama. bo on chyba w ogóle mieszka w akademiku, sama nie wiem. gdzieś go będę musiała tu ulokować. chyba, że ma mieszkanie a ja zapomniałam o tym zwyczajnie. w każdym bądź razie siedział na tym dachu i gapił się w niebo, bo potrzebował jakiegoś ekstra wyciszenia, bo nie mógł zhakować dżihadysów, a to był cel wszystkich hakerów ostatnio.
- holly coleman
- baltimorelotnictwo i kosmonautykasatan in a v-neck31
- Post n°172
Re: dach
billy ma mieszkanie xd holly przyszła posiedzieć też na dachu a konkretniej przyszła popuszczać tutaj samoloty. po ostatnim spotkaniu z judem, bo nie wiem czy wiesz to jest jego jedyna bff chyba xd, zajarała się pomysłem od niego. stanęła gdzieś nieopodal billiego. kojarzyła go ze sklepu! - ej, kupiłeś to co potrzeba w końcu czy nie? - zapytała ogarniając sprzęt.
- billy kercher
- LArzucił studiahakierek33
- Post n°173
Re: dach
nawet sprawdziłam i myślałam, że dałam zdjęcia, a tam same faraony xddddddddddddddd no i nie wiem, co w takim razie tu robił, skoro nie miał żadnych kolegów ani ty bardziej koleżanek tutaj. no trudno. tak myślał o tych kodach wszystkich, ddsach i innych szalonych historiach, że z początku myślał, że sam sobie wymyślił ten dziewczęcy głosik. ale trochę durne mu się wydało, bo ostatnio nie był na żadnych zakupach, to co niby miał więcej kupić? to jakieś głębsze przesłanie? podniósł swoje brwi do góry, wybałuszył już żabie oczy i rozejrzał się po daszku. tym samym pewnie w pewnym momencie jednak dostrzegł holly i gapił się na nią z pytającym wyrazem twarzy, jakby nie mówił po angielsku i jej nie czaił kompletnie! pewnie właśnie tak było...
- holly coleman
- baltimorelotnictwo i kosmonautykasatan in a v-neck31
- Post n°174
Re: dach
same faraony xdddddddddddddddd
patrzyli się tak na siebie jak te dwa głupki. w pewnym momencie holly porzuciła swoją zabawkę i znalazła się tuż przy nim. zapaliła sobie papierosa, wyciągnęła paczkę z kieszeni swojej kurki bejsbolowej i tak siedziała. - jesteś niemową, tak? nie przejmuj się, jakoś się dogadamy. chcesz papierosa? - zapytała, podsuwając mu paczkę pod nos. przyglądała mu się z zaciekawieniem. - eee, nie widziałam cię na uczelni. - poprawiła włosy.
patrzyli się tak na siebie jak te dwa głupki. w pewnym momencie holly porzuciła swoją zabawkę i znalazła się tuż przy nim. zapaliła sobie papierosa, wyciągnęła paczkę z kieszeni swojej kurki bejsbolowej i tak siedziała. - jesteś niemową, tak? nie przejmuj się, jakoś się dogadamy. chcesz papierosa? - zapytała, podsuwając mu paczkę pod nos. przyglądała mu się z zaciekawieniem. - eee, nie widziałam cię na uczelni. - poprawiła włosy.
- billy kercher
- LArzucił studiahakierek33
- Post n°175
Re: dach
nie śmiej się xd OBOŻE xd zapomniałam, ze on przecież już nie studiuje xdddddddddd to a)czemu miałby mieszkać w akademiku, a b)po co tu w ogóle jest..... no ale to jest billy, go nie ogarniesz! jak podeszła to pewnie chciał ją zepchnąć z tego dachu i zobaczyć, jak to jest kogoś zabić, bo od czasu do czasu chciałby poczuć się panem świata. ale wtedy przypominał sobie, że ma przecież internet! i dlatego pewnie własnie jej nie zrzucił. ma farta ta holly! pewnie właśnie przez imię. - ja ciebie nie znam - odburknął jej krótko i mocniej narzucił kaptur kurtki na głowę, bo z lekkiej mżawki zrobił się całkiem niezły deszcz. nie wiem, jak ona w tak pogodę chciała latać samolocikami swoimi z papieru? a on liczył, że duperka sobie pójdzie, bo jadł wcześniej czosnek i mu było wstyd, że wali mu z ryja. papierosa wziął.
|
|