dach
- st. albans
- st. albansgod save the queenwe love our queen109
- Post n°1
dach
First topic message reminder :
- morgan butler
- Londyndziennikarstworeckless28
- Post n°51
Re: dach
byłby chyba głupi gdyby uważał ją za nie atrakcyjną. albo zakochany, ale to na jedno wychodzi. ale na szczęście to go najwyraźniej nie dotyczyło. - nie wątpię - uśmiechnęła się uroczo, po czym objęła go jedną ręką, a drugą wplotła w jego włosy. morgan też nie była za bardzo ambitna jeżeli chodziło o te sprawy. potrzebowała bliskości i czułości, żeby poczuć się dobrze. nawet jeśli tą bliskość miał jej dać numerek na jedną noc. dlatego niczym się nie przejmując oddała pocałunek.
- lester fitts
- st. albansinformatykapan i władca31
- Post n°52
Re: dach
i mieli całkiem romantyczny seks, z dużą ilością pocałunków i gumą o smaku truskawki. nawet mason odprowadził ją do pokoju i życzył kolorowych snów. nie był to jego najlepszy seks ale nie da się ukryć, że morgan znała się na rzeczy.
dobranoc.
dobranoc.
- pandora horowitz
- z szafyrzeźbaćpunka-wariatka30
- Post n°53
Re: dach
pandora naćpała się znowu jakimiś bliżej nieokreślonymi proszkami i chodziła sobie teraz po krawędzi dachu, robiąc jakieś piruety i nucąc pod nosem jakąś piosenkę z dzieciństwa.
- suzanne bellard
- nyromanistykafotografka32
- Post n°54
Re: dach
suzie dostała od pandory niepokojącego smsa, że właśnie zamierza polecieć w dół toteż przybiegła jak szybko tylko mogła. zobaczyła swoją przyjaciółkę kręcącą się na krawędzi dachu i pierwsze co zrobiła to ściągnęła ją w bezpieczne miejsce - czyż ty już totalnie ocipiała panda? czy ja zawsze mam cię ratować? coś ty znowu wzięła - spojrzała jej w oczy, była naćpana w trzy dupy.
- pandora horowitz
- z szafyrzeźbaćpunka-wariatka30
- Post n°55
Re: dach
nawet się nie wierzgała, kiedy suzanne ściągała ją z tej krawędzi, bo nie bardzo ogarniała co się dzieje.
- tańczymy! - zawołała zamiast tego, bo wydawało jej się, że właśnie o to chodzi, więc kiedy przyjaciółka ją opieprzała, akurat tańczyły walca i pandora robiła za faceta, bo oczywiście prowadziła. - wcale nie zawsze, mnóstwo innych osób ratuje mnie przy mnóstwie innych okazji. - zauważyła i zachichotała, bo uznała to za szalenie zabawne, że co tydzień sprawia komuś rozrywki w postaci ratowania jej tyłka.
- tańczymy! - zawołała zamiast tego, bo wydawało jej się, że właśnie o to chodzi, więc kiedy przyjaciółka ją opieprzała, akurat tańczyły walca i pandora robiła za faceta, bo oczywiście prowadziła. - wcale nie zawsze, mnóstwo innych osób ratuje mnie przy mnóstwie innych okazji. - zauważyła i zachichotała, bo uznała to za szalenie zabawne, że co tydzień sprawia komuś rozrywki w postaci ratowania jej tyłka.
- suzanne bellard
- nyromanistykafotografka32
- Post n°56
Re: dach
- pandaaa, uspokój się. już dawno powinnaś iść na odwyk. wiesz chociaż coś ty brała? bo widzę że brałaś, ale czegoś za dużo - zauważyła próbując powstrzymać ją od tańczenia. suzie chciała ją zabrać teraz do szpitala, gdzie by się nią zajęli poważni lekarze ale wiedziała o tym, że w końcu i tak im zwieje. posadziła pandę na murku i przytuliła ją do siebie - tylko że ja chociaż się staram cię ogarnąć, ale i tak mnie nie słuchasz - pogroziła jej palcem - powinnaś wrócić na odwyk pandzia - pocałowała ją w czółko. zastanawiała się czy faktycznie nie jechać prosto na odwyk.
- pandora horowitz
- z szafyrzeźbaćpunka-wariatka30
- Post n°57
Re: dach
- a ja wiem, spytaj sebę. - wzruszyła ramionami i zaśmiała się znowu, bo przypomniało jej się, że suzanne raczej nie chciałaby rozmawiać z sebastianem. dopiero teraz mi się przypomniało, że przecież one sypiają/ły z tym samym chłopakiem. xd - po co na odwyk? zupełnie nie umiesz się bawić. - stwierdziła, marszcząc nosek obrażona. nawet przestała z nią tańczyć! przyjaciółka posadziła ją na murku i paplała dalej o tym odwyku, co nie podobało się pandorze, więc odpaliła papierosa i zmierzyła ją wzrokiem. - kocham cię, suzie, ale czasem masz glupie pomysły. - pokręciła głową. rzeczywiście suzanne była jedyną osobą wśród tych wszystkich, które wiecznie próbowały ją ogarniać, która pomyślała o tym, że odwyk jest dobrym rozwiązaniem. odwyk, psychiatryk, w sumie nie wiem co lepsze...
- suzanne bellard
- nyromanistykafotografka32
- Post n°58
Re: dach
- czekaj czekaj, sebastian ci to dał!? - aż krzyknęła. wkurzyła się bo nie spodziewała się tego po swoim byłym, że daje jakieś dragi jej przyjaciółce, której nie wolno było niczego dawać bo kończyło się to tym, że suzie potem musiała za nią myśleć. suzie wściekła się na sebastiana i stwierdziła że czas się w końcu z nim zobaczyć. one sypiały z tym samym facetem, bo suzie obecnie przecież ma już kolejnego faceta. suzie zapaliła również papierosa - panda, ja ciebie kocham najbardziej na świecie ale nie pozwolę ci zginąć przez dragi. kiedy byłam z sebastianem sama brałam, to wiem czym to się może skończyć... posłuchaj mnie, dobrze? pojedziemy sobie na odwyk, będziesz chociaż czysta przez tydzień? - zapytała.
- pandora horowitz
- z szafyrzeźbaćpunka-wariatka30
- Post n°59
Re: dach
- co w tym dziwnego? zawsze mi daje. czasami ja mu daję... - roześmiała się na swój przezabawny żarcik, aż się przechyliła na murku i poleciała do tyłu na krzaki, ale zaraz się pozbierała i podniosła, chociaż trochę jej zajęło wyciąganie włosów spomiędzy gałęzi. wiem, ze suzie sypiała, ale panda sypia nadal, dlatego nie wiedziałam jak to ująć! poza tym pandora na pewno z nim nie sypiała w tym samym czasie co bellard, taka nie była... - wooow, mam być olśniona twoją historią o tym, jak to z tego wyszłaś i teraz żyjesz sobie w swoim idealnym świecie? na niektórych to tak nie działa, suz. - zauważyła. pandora miała ze sobą bardzo skomplikowane problemy, więc nie sądziła, że odwyk mógłby jej pozwolić na normalne życie. - ja takie odwyki mam za każdym razem, kiedy trafiam do szpitala. jeśli chcesz, mogę skoczyć z dachu, wyjdzie na to samo. - wzruszyła ramionami. po wszystkich swoich nieudanych próbach samobójczych chyba myślała, że jest nieśmiertelna i że jeżeli teraz skoczy, to i tak obudzi się w szpitalu.
- suzanne bellard
- nyromanistykafotografka32
- Post n°60
Re: dach
- nie pozwolę ci na to, rozumiesz? będę cię pilnowała do tej pory, do kiedy będziesz zdrowa. nie chcę, żebyś skończyła rozpłaszczona na ziemi a wszyscy przyjaciele będą po tobie płakać. nie jesteś chyba na tyle nienormalna żeby skakać z wieżowców, nie? panda, weź nawet tak nie mów... - mruknęła. ona teraz miała ochotę potrząsnąć pandorą, żeby ta zaczęła zachowywać się normalnie. dragi ją niszczyły, a suzie była chyba zbyt przywiązana do pandory żeby ją zostawić samą sobie. dzisiaj suzie miała wystarczająco dużo smutnych sytuacji, bo dzisiaj wypadały urodziny jej brata, to przeryczała pół dnia nad jego grobem - nie pozwolę ci umrzeć i koniec. chodź - pociągnęła ją za rękę.
- pandora horowitz
- z szafyrzeźbaćpunka-wariatka30
- Post n°61
Re: dach
- nie wiem, nigdy nie próbowałam, może to właśnie ten błąd? próbowałam wszystkiego innego i zawsze mnie zawodziło, może jakbym skoczyła, to wreszcie by mi się udało... - zaczęła rozmyślać i rozplanowywać swoją śmierć. tak, chciała umrzeć i tak, była na tyle nienormalna. ją trzeba siłą do amandy zaprowadzić, chociaż nienawidziła terapeutów i ludzi, którzy myślą, że mogą jej pomóc... ups, czyli w tym momencie chyba suzie też. oprócz urodzin brata bellarda przypadały też dzisiaj urodziny byłego faceta pandory, przez którego właśnie zniszczyła sobie tak bardzo życie, więc powinny chyba razem świętować czy coś. - gdzie ty mnie prowadzisz? nigdzie nie pójdę! - szarpnęła rękę i skrzyżowała ręce na piersi, żeby suzanne miała możliwości jej złapać. siedziała na tym murku jak obrażone dziecko.
- suzanne bellard
- nyromanistykafotografka32
- Post n°62
Re: dach
suzanne była wściekła i na pandorę i na petera i na sebastiana i na cały świat który ją teraz otaczał. czasami to ona miała ochotę rzucić się z budynku, przecież nikt by po niej nie płakał. teraz wyobraziła sobie jak spada w dół i czuje ulgę tak samo jak braciszek. nie ma dzieci, miała tylko siostrę i rodziców, ale oni by chyba jakoś przeżyli. dobra, był jeszcze dixon on też by płakał i lydia też. ale to suzie miała dzisiaj dość zmagania się z problemami całego świata - o nie moja młoda panno, idziemy i jebie mnie to czy mnie pogryziesz, skopiesz, nieważne! - tupnęła na nią nogą, wzięła ją na plecy i zawiozła ją prosto do psychiatryka do ejmi na leczenie xd chcesz kogoś jeszcze?
- pandora horowitz
- z szafyrzeźbaćpunka-wariatka30
- Post n°63
Re: dach
pandora też by płakała, pewnie dlatego, że suzie jej zabraniała skoczyć z budynku, a sama to robiła i udawało jej się popełnić samobójstwo już przy pierwszej próbie, ruda by jej tego zazdrościła! oczywiście przede wszystkim płakałaby, bo suzanne była jedną z niewielu bliskich, zaufanych osób w życiu pandory i nie chciałaby jej stracić, bo nie umiałaby już funkcjonować później w świecie bez niej. a suzanne przynajmniej teraz zrozumiała, jak bardzo kusząca jest myśl o skończeniu wszystkich swoich problemów z jednym, krótkim skokiem.
pogryzła ją, skopała, włosy powyrywała, jezu, po kilku latach prowadzenia tej postaci, pierwszy raz ktoś ją wywiózł do psychiatryka! xd chyba będę szła zaraz, to już raczej spasuję. xd
pogryzła ją, skopała, włosy powyrywała, jezu, po kilku latach prowadzenia tej postaci, pierwszy raz ktoś ją wywiózł do psychiatryka! xd chyba będę szła zaraz, to już raczej spasuję. xd
- pandora horowitz
- z szafyrzeźbaćpunka-wariatka30
- Post n°64
Re: dach
znowu siedziała na dachu, w tym samym miejscu, z którego suzie ostatnio ją wywlokła siłą. siedziała tu i udawała, że jest 19 listopada jeszcze raz i że cała akcja z psychiatrykiem nigdy się nie wydarzyła. wyrywała listki z jakiegoś zasianego tu krzaczka.
- suzanne bellard
- nyromanistykafotografka32
- Post n°65
Re: dach
hops hops, suzie przyszła do niej żeby ta ją próbowała zepchnąć z dachu xd zmieniłaś jej w ogóle ryjka... xd no nieważne. ważne że suzie szukała jej sto lat aż w końcu znalazła - pandzia, ty tutaj znowu? chcesz się zabić? - zapytała
- pandora horowitz
- z szafyrzeźbaćpunka-wariatka30
- Post n°67
Re: dach
no zmieniłam! ablowi też. to było jeszcze zanim postanowiłam tworzyć znowu nowe postacie. xd
- a co, chcesz mnie znowu zamknąć w psychiatryku? - rzuciła w nią tymi wszystkimi listkami, a trochę ich się uzbierało.
- a co, chcesz mnie znowu zamknąć w psychiatryku? - rzuciła w nią tymi wszystkimi listkami, a trochę ich się uzbierało.
- suzanne bellard
- nyromanistykafotografka32
- Post n°68
Re: dach
jeezu, jaka agresywna xd ja prócz felixa też chcę jakąś laskę zrobić ale nie wiem kogo ;p dobra, suzie teraz poczuła się obrażona, rzuciła w nią liśćmi - nie chcę cię zabrać do psychiatryka, nie bój się. mam dla ciebie list - podała jej. nie wiem co to było, wymyśl sobie coś fajnego xd - przyszłam popatrzeć jak jest nad przepaścią - wzruszyła ramionami i usiadła na brzegu dachu.
- pandora horowitz
- z szafyrzeźbaćpunka-wariatka30
- Post n°69
Re: dach
ja mam jeszcze parę mordek w kolejce, pewnie też niedługo zrobię, bo już zupełnie straciłam samokontrolę w tej kwestii. xd
zerknęła na ten list, ale odłożyła go na bok. pewnie w tym liście była informacja, że rodzice adopcyjni jej dziecka zmarli i może objąć opiekę nad nim xddddddddddd nie, to było coś innego, list od jej ojców czy coś.
- nie skacz! nie zabijaj się! już dzwonię do psychiatryka! - wyciągnęła telefon. oj, nie wybaczy suzie tego wszystkiego tak łatwo.
zerknęła na ten list, ale odłożyła go na bok. pewnie w tym liście była informacja, że rodzice adopcyjni jej dziecka zmarli i może objąć opiekę nad nim xddddddddddd nie, to było coś innego, list od jej ojców czy coś.
- nie skacz! nie zabijaj się! już dzwonię do psychiatryka! - wyciągnęła telefon. oj, nie wybaczy suzie tego wszystkiego tak łatwo.
- suzanne bellard
- nyromanistykafotografka32
- Post n°70
Re: dach
chciałabym kogoś fajnego...xd muszę poszukać aktorek xd
odwróciła się do niej - chyba cię już w tym psychiatryku kompletnie pogięło. nie zamierzam nigdzie skakać, zabijać się, nie mam depresji a moje życie się układa kolorowo - powiedziała zadowolona. niech ją spróbuje zepchnąć błagam xd
odwróciła się do niej - chyba cię już w tym psychiatryku kompletnie pogięło. nie zamierzam nigdzie skakać, zabijać się, nie mam depresji a moje życie się układa kolorowo - powiedziała zadowolona. niech ją spróbuje zepchnąć błagam xd
- pandora horowitz
- z szafyrzeźbaćpunka-wariatka30
- Post n°71
Re: dach
nie róbcie z pandory kompletnej wariatki... ja chciałam ją znormalnić. xd
- to gratuluję, cieszę się bardzo twoim szczęściem! - warknęła na nią i wstała, żeby zacząć się z nią siłować nad przepaścią. ;x
- to gratuluję, cieszę się bardzo twoim szczęściem! - warknęła na nią i wstała, żeby zacząć się z nią siłować nad przepaścią. ;x
- suzanne bellard
- nyromanistykafotografka32
- Post n°72
Re: dach
suzie szarpała się z nią przez chwilę, było niebezpiecznie! nie wiedziała, że pandora jest aż tak agresywna, żeby próbować ją zepchnąć z tego dachu! suzie zachwiała się niebezpiecznie, no i spadła, ale złapała się rynny czy czegoś tam ;x nie umarła, nienienie! - o kurwakurwakurwakurwa - kurczowo się trzymała. pobladła - pandora, pomoooooocy! - krzyknęła
- pandora horowitz
- z szafyrzeźbaćpunka-wariatka30
- Post n°73
Re: dach
kiedy poleciała w dół, pandora krzyknęła przerażona.
- okurwajapierdolę, suzieeee, ja nie chciałam! - zaczęła panikować i chodził wokół własnej osi nad przepaścią, bo myślała, że dzięki temu obmyśli jakiś plan ratunku... a powinna po prostu rzucić się do pomocy! trudno jednak o szybką reakcję, kiedy ma się mózg zniszczony przez narkotyki i psychozy.
- okurwajapierdolę, suzieeee, ja nie chciałam! - zaczęła panikować i chodził wokół własnej osi nad przepaścią, bo myślała, że dzięki temu obmyśli jakiś plan ratunku... a powinna po prostu rzucić się do pomocy! trudno jednak o szybką reakcję, kiedy ma się mózg zniszczony przez narkotyki i psychozy.
- suzanne bellard
- nyromanistykafotografka32
- Post n°74
Re: dach
- zadzwoń po kogoś albo coś, kurwa myśl pandzia myśl! - darła się na nią przez łzy. teraz zamiast ją polubić i jej pomóc to się będzie jej bała i chętnie ją wysłałaby znów do psychiatryka. suzie płakała, kurczowo trzymając się tej rynny, nie mogła się podsunąć wyżej bo spadała!
- pandora horowitz
- z szafyrzeźbaćpunka-wariatka30
- Post n°75
Re: dach
- nie płacz! - wrzasnęła na nią, ale nie po to, żeby ją przestraszyć, tylko żeby ją uspokoić... - ja ci pomogę. - położyła się na dachu i wyciągnęła w jej stronę rękę. widziała wystarczająco dużą ilość filmów survivalowych. czyli jakieś dwa. daaadzą radę.
|
|