sklep z zabawkami

musiałby większy dom ogarnąć xd
schylił się pewnie raz i już narzekał, ups.
wcale się nie wpraszał tylko żartował sobie, ale hania wzięła to zbyt na poważnie. uważał, że świetnie ją wkręca! hania przygryzła wargę, a ian zdecydowanie za długo się patrzył więc szybko zaczął gadać żeby się rozproszyć - skąd wiesz, może jestem rozrywkowy tylko jeszcze się o tym nie przekonałaś? - oczywiście wcale taki nie był, ale mógł stworzyć jakiś obraz siebie, przecież nigdy się nie spotkają prywatnie - i spokojnie, nie wykorzystałbym swojej pracy żeby wkręcić się na imprezę, mam inne sposoby - zaraz wyjaśnił wszystko żeby oczyścić atmosferę. koniec końców był profesjonalista xd

cały akademik by przeznaczył na to xd
biedny, napracował się! dlatego potem w domu nie sprzątał rozsypanych klocków ani skarpetek.
też żartowała, ale faktycznie w ich rozmowach nigdy nie było wiadomo, co jest na poważnie, a co nie. hania i tak na wiele sobie przy nim pozwalała, ale to pewnie dlatego, że generalnie nie potrafiła trzymać języka za zębami.
też wyczuła coś w powietrzu, kiedy za długo się jej przyglądał i chętnie podjęła paplanie na rozproszenie. gorzej, że zaczynała mieć ochotę poznawać tę rozrywkową stronę swojego lekarza, ale nie przyznała się do tego.
- jeśli następnym razem na mojej wizycie kontrolnej nie wyskoczycie z imprezą niespodzianką, to nie uwierzę - wymyśliła, żeby przez przypadek nie zaprosić na serio imprezowego iana na imprezę. - czy twoje sposoby to udawanie policjanta, który przyjechał na wezwanie zakłócania ciszy nocnej? - zgadywała. widziała go tylko w takich rolach, a nie jako wyluzowanego imprezowicza. nie wyobrażała go sobie w takiej prywatnej sytuacji albo z piwkiem.

i dlatego był taki grumpy w domu xd
nie było wiadomo bo ian w stosunku do ich znajomości pozwolił sobie na więcej niż powinien. czasami tego żałował, ale z drugiej strony hania była interesującym rozmówcą. gorzej jakby miał gadać ze scottym, albo kyle'm xd
ian już odgonił od siebie myśli i wizje hanki przygryzającej dolną wargę na szczęście, na razie nie zajmowało mu to zbyt wiele czasu - jasne i zatańczymy razem macarenę - hanka pewnie nie wiedziała co to bo nie byla z tego pokolenia więc doktorek znowu na dziadersa wychodził xd - udawanie policjanta w nocy kojarzy mi się z czymś zupełnie innym - zaśmiał się. oczywiście chodziło mu o striptiz więc tak, miewał zbereźne myśli, które zaraz do niego dotarły więc spoważniał i zreflektował się - muszę iść, trzymaj się - położył dłoń na jej ramieniu i zacisnął lekko na pożegnanie, a potem kupił kolejkę i uciekł. teraz mogła się zastanawiać czy faktycznie nie było w nim rozrywkowej strony xd

pielęgniarkom pomagał, a żonie nie!
hania szybko skróciła ich dystans, mówiąc do niego po imieniu i nie owijając w bawełnę swojej sytuacji. na pewno była lepszym rozmówcą niż emerytki, które przychodziły do przychodni tylko na pogaduszki.
- teraz będę zawiedziona, jeśli to nie będzie prawda - stwierdziła wesoło, chociaż nie wiedziała co to macarena, nie tańczyli tego na tik toku xd zaskoczył ją swoim żartem, który w jej głowie poszedł jeszcze dalej, bo wyobraziła sobie doktorka jako sexy policjanta xd szybko odgoniła te myśli i już karciła wewnętrznie samą siebie i swoją wyobraźnię. faktycznie zaczęła się zastanawiać nad jego rozrywkową stroną, ale na szczęście to, że kupował kolejkę, uprzytomniło jej, że ma dzieci i jest dziadem xd ale przez to tym bardziej karciła siebie, że wyczuła jakieś iskierki, kiedy ścisnął jej ramię.

jakimś cudem miał się odbyć rodzinny obiad w rodzinie joyce, ludinngton i cruz, gdzie pewnie miał też się pojawić mały jaimie dlatego romy szukała właśnie tutaj dla niego zabawki bo tak wypadało!

cieszyl sie, ze nie byl zaproszony xd
ostatnio z annie bylo dziwnie i nie wiedzial dlaczego. albo raczej nie chcial dopuscic do siebie, ze wydawalo sie, ze idealnie do siebie pasuja, ale to nie bylo wystarczajace. troche dziwnie sie czul kiedy widzial annie z dzieckiem, ale nie chcial freakowac wiec przyszedl tez po cos dla malego. chcial pokazac, ze jest dobrym wujkiem xd zauwazyl romy za pozno i juz nie mial sie jak wycofac. - czesc - przywital sie niesmialo. najgorsze bylo to, ze na jej widok serce mu bardziej bilo niz kiedykolwiek przy annie.

może jeszcze nie był xd
nie chciał przyznać się przed sobą, że wcale nie byli dopasowani do siebie z annie!
rozważała czy kupić małemu pluszowego krokodyla czy jednak klasycznego misia, trudne sprawy! też nie zauważyła andy'ego, ale jak usłyszała jego głos to nogi zrobiły się jej jak z waty! - cześć - powiedziała nieśmiało nieco spłoszona. nie wiedziała jak zachowywać się w jego towarzystwie, bo teraz tylko wyobrażała sobie że słodko gruchają sobie z annie.

oby o nim zapomnieli xd
nie chcial bo to nie mialo sensu! byli podobni i to mialo sie ulozyc. inaczej bedzie musial zyc z tym, ze zmarnowal szanse z romy za nic.
usmiechnal sie niezrecznie i spojrzal na zabawki. troche zalowal, ze podszedl. nie wiedzial co ma powiedziec. - uroczy - machnal reka na misia, ktoremu sie przygladala. ciekawe czy by sie cieszyla gdyby wiedziala, ze wcale tak slodko im sie nie uklada.

może zawsze odmówić xd
nie wiem czy by się cieszyła, ale na pewno miałaby znowu jakąś iskierkę nadziei. było jej teraz łatwiej bo studia się zaczęły więc miała wypełniony czas pracą i studiami więc nie miała czasu na myślenie o andym czy innych rzeczach, ale teraz przypomniał o sobie - to prawda, ale krokodyl wydaje mi się bardziej odpowiedni i oryginalny - przyglądała się zabawce - ale co jeśli tak na prawdę zamiast niepozornego krokodyla będzie woleć klasycznego, pewnego i atrakcyjnego misia? - czy aby na pewno mówiła o misiach xd

wtedy moze annie by dostala czego chciala i moglaby sie z nim poklocic xd
bog dramek stwierdzil, ze spedzili wystarczajaco czasu zdala od siebie i zdecydowal, ze powinni na siebie wpasc, ups. to byla dziwna sytuacja i nie chcial specjalnie sprawiac zeby znowu o nim myslala, ale nie mogl sie powstrzymac zeby nie podejsc kiedy ja zobaczyl. tesknil za nia bardziej niz za swoja dziewczyna. wmawial sobie, ze to tylko dlatego, ze czesciej sie widuja.
wybieranie zabawki nie wydawalo mu sie tak skomplikowane jak opowiadala romy. - nie bedzie wiedziec co traci jesli nie pozna drugiej opcji - spojrzal na krokodyla. jego zycie byloby latwiejsze gdyby znal tylko annie xd

dobry podstęp xd
stwierdził, że muszą się przypadkiem spotkać żeby znowu czuli się dziwnie. zbyt długo byli pozornie szczęśliwi xd
ona też w tym momencie przypomniała sobie że za nim tęskni, ale ze jednocześnie swoją decyzją złamał jej młodzieńcze i naiwne serce! - a co jeśli ma takiego misia i krokodyl nie wyda mu się wystarczająco atrakcyjny? co jeśli będzie wolał słodkiego, pewnego misia, a nie takiego dziwacznego krokodylka? - miała dylematy moralne xd

ups xd
myslal, ze podejmuje dobra decyzje. miala przed soba cale zycie, a on nie chcial jej zatrzymywac. no i myslal, ze uczucia jemu tez mina. niestety tak to nie dzialalo.
- czasami wydaje sie, ze bezpieczna opcja jest ta odpowiednia, ale potem okazuje sie, ze tak naprawde od zawsze chcialo sie krokodyla i wybranie misia nie bylo dobra decyzja - tez mowil o puszankach xd zaangazowal sie.

nic nie zadziałało po jego decyzji tak jak powinno!
- czyli mam kupić krokodyla, którego i tak rzuci w kąt i zapomni o nim dla słodkiego misia? i potem jest szansa że sobie o nim przypomni? - trzymała uparcie krokodylka, ale spoglądała co jakiś czas niepewnie na andy'ego. też się zaangażowała, może chciała żeby mały jaimie ją polubił bardziej niż annie xd

niestety!
poczul sie jakby nie tylko chodzilo tu o pluszowego misia xd - to musi byc prezent dla kogos waznego - zasmial sie niezrecznie. bedzie musiala zaczac robic za nianke jesli chciala zeby jamie ja bardziej polubil. annie spedzala z nim duzo czasu xd

mogło nie chodzić tylko o pluszowego misia xd dobrze myślał!
- to dla jaimiego - wyjaśniła szybko żeby nie było wątpliwości - mamy wspólny obiad w weekend - dalej miętosiła krokodylka i zerkała niepewnie na andy'ego - przyjdziesz tam z annie? - wolała wiedzieć i przygotować się aniżeli znowu mieć niespodziankę.

chwile mu zajelo, ale w koncu sie domyslil xd
- jamiemu na pewno sie spodoba obojetnie jaka zabawka, ktora wezmiesz - i tak byl niekumaty xd nie chcial sie nad tym zastanawiac jezeli nie tylko o to chodzilo. - nie, mam inne plany - teraz wiedzial, ze musi sobie cos znalezc do roboty w razie annie by go chciala zaprosic. zabrzmialo troche jakby chcial ja olac, ups.

brawo andy!
- winter wygląda na wybredną, może odziedziczył to po niej - dywagowała - to nie miało zabrzmieć tak jakbym cię tam nie chciała - nie chciała wyjść na niemiłą - wezmę krokodyla - oznajmiła pewnie i poszła zapłacić do kasy!

mocno rozważał poznanie swojej córki, więc przechodząc koło sklepu z zabawkami, coś go tknęło, żeby wejść i zacząć patrzeć, co może jej podarować. a że nie znał się na tym, co yuri mogłoby się podobać, to rozproszył się i oglądał teraz zabawkowe kolejki na poświątecznej wyprzedaży.

nadal bylo jej smutno po tym jak ja potraktowal jasper. przyszla do sklepu popatrzec na zabawki i powspominac jak byl maly. wtedy bylo latwiej! - moj syn kiedys skakalby z radosci gdyby dostal takie cos - machnela na pociag. teraz mial wieksze wymagania.

podniósł wzrok na vivien.
- a teraz pewnie woli drony i quady? - zgadywał. viv nie wyglądała, jakby miała dorosłego syna. gdyby eric miał pójść się z nim zapoznać, to zaniósłby mu misia w prezencie xd

- szczerze mowiac nie wiem co woli. wszystko sie komplikuje kiedy dorastaja - nie zdradzila ile syn ma lat i mozna to bylo odebrac to w rozny sposob. albo miala na mysli nastolatka albo dzieciaka, ktory wyrosl z etapu toddlera. na pewno by sie ucieszyl z misia xd viv by miala jeszcze bardziej przerabane, ze rozgaduje, ze jasper jest dzieciakiem.

- może tak... ale mi by się podobało nawet teraz, gdybym dostał taką kolejkę, a już dawno dorosłem - pewnie tak gadał, bo mu się nudziło w domu. czyli może dramka z misiem dojdzie do skutku, chyba że viv się szybciej wygada. - a co by podobało się dziewczynce? - od razu liczył na jej porady, bo była kobietą i powinna wiedzieć takie rzeczy.

- powiedz to mojemu synowi - zasmiala sie. moze bedzie mial na niego dobry wplyw jako nowy step dad xd - moze jakas lalka? widzialam, ze maja pieska, ktory robi sztuczki - machnela w strone innej alejki. nari na pewno bedzie zadowolona jesli kupi yuri zabawki na baterie xd

- dzwonimy do niego teraz? chętnie mu powiem - zażartował. poczuł się swobodnie przy innym udręczonym rodzicu, nawet jeśli on jeszcze nawet nie był oficjalnie rodzicem xd - pomogłabyś mi wybrać? - poprosił, robiąc ładne oczy. potrzebował pomocy, bo absolutnie nie wiedział, co robi. skończy się na tym, że kupi jej megafon albo bębenek i nari go zabije xd

- na pewno sie za to na mnie nie obrazi - zasmiala sie. - jasne - zgodzila sie chetnie i poszli szukac odpowiedniego prezentu.