Bo jakiś tu chyba być musi, nie mogą się zaopatrywać w żywność wyłącznie od lokalnych farmerów. Fanny czuła się już trochę lepiej, więc ubrała się w dwa swetry, zimowy, wełniany płaszcz, dwie pary rajstopek i gruby szalik, by wybrać się do sklepu po chleb tostowy, bo miała wielką ochotę na zapiekanki. Chodziła więc po supermarkecie z koszykiem w ręku, zgarniając z półek przy okazji różne mniej lub bardziej przydatne produkty.
Supermarket
- Go??
- Gość
- Post n°1
Supermarket
First topic message reminder :
Bo jakiś tu chyba być musi, nie mogą się zaopatrywać w żywność wyłącznie od lokalnych farmerów. Fanny czuła się już trochę lepiej, więc ubrała się w dwa swetry, zimowy, wełniany płaszcz, dwie pary rajstopek i gruby szalik, by wybrać się do sklepu po chleb tostowy, bo miała wielką ochotę na zapiekanki. Chodziła więc po supermarkecie z koszykiem w ręku, zgarniając z półek przy okazji różne mniej lub bardziej przydatne produkty.
Bo jakiś tu chyba być musi, nie mogą się zaopatrywać w żywność wyłącznie od lokalnych farmerów. Fanny czuła się już trochę lepiej, więc ubrała się w dwa swetry, zimowy, wełniany płaszcz, dwie pary rajstopek i gruby szalik, by wybrać się do sklepu po chleb tostowy, bo miała wielką ochotę na zapiekanki. Chodziła więc po supermarkecie z koszykiem w ręku, zgarniając z półek przy okazji różne mniej lub bardziej przydatne produkty.
- Gość
- Gość
- Post n°26
Re: Supermarket
- Byłbyś w tym całkiem niezły. Ale dziewczyny nie lecą na filozofów - powiedziała wsuwając jedną dłoń do kieszeni płaszczyka i patrząc na niego z rozbawieniem połączonym z zainteresowaniem.
- Chcę być tłumaczem książek - powiedziała wzruszając ramionami. O drugiej pasji, czyli projektowaniu ciuchów, nie powiedziała, bo pewnie by ją wyśmiał. Był w końcu facetem.
- A ty? Zostajesz w szkole, czy to tylko etap przechodni? - Zapytała.
- Chcę być tłumaczem książek - powiedziała wzruszając ramionami. O drugiej pasji, czyli projektowaniu ciuchów, nie powiedziała, bo pewnie by ją wyśmiał. Był w końcu facetem.
- A ty? Zostajesz w szkole, czy to tylko etap przechodni? - Zapytała.
- Go??
- Gość
- Post n°27
Re: Supermarket
- A na nauczycieli lecą? - Spytał, unosząc przy tym brwi. Zresztą sądził, że nawet jakby był kominiarzem, czy pracowałby w jakimś równie nieatrakcyjnym zawodzie, to i tak otoczony byłby wianuszkiem fanek. Miał odrobinę zawyżoną samoocenę. - Tłumaczem książek? Brzmi świetnie. Jakie języki cię interesują? - Spytał, bo to istotne, mogła tłumaczyć z niemieckiego na angielski, co byłoby, okej, wymagające, ale jeszcze wykonalne, albo z chińskiego na angielski, co byłoby już wyższą szkołą jazdy. - Mam nadzieję, że uda mi się złapać jakiejś ciekawszej fuchy, ale póki co chyba muszę pomęczyć się w szkole - westchnął, stukając palcami w koszyk swój.
- Gość
- Gość
- Post n°28
Re: Supermarket
- Zależy na jakich. Na fajnych lecą - powiedziała znów z tym uśmieszkiem. Pasował do niej, bo taka łobuziara z niej była!
- Francuski, arabski, no i angielski - odparła czytając jeszcze jakieś opakowanie, ale odłożyła je na półkę i spojrzała na jego koszyk.
- Skończyłeś? - zapytała, widząc jak stuka o koszyk. No i pewnie poszli w stronę kas.
- Ciekawszej, to znaczy jakiej? - zapytała unosząc do góry jedną brew. Podziwiała ludzi, którzy byli nauczycielami z powołania, ale nie dziwiła się, że dla niektórych to była tylko praca tymczasowa.
- Francuski, arabski, no i angielski - odparła czytając jeszcze jakieś opakowanie, ale odłożyła je na półkę i spojrzała na jego koszyk.
- Skończyłeś? - zapytała, widząc jak stuka o koszyk. No i pewnie poszli w stronę kas.
- Ciekawszej, to znaczy jakiej? - zapytała unosząc do góry jedną brew. Podziwiała ludzi, którzy byli nauczycielami z powołania, ale nie dziwiła się, że dla niektórych to była tylko praca tymczasowa.
- Go??
- Gość
- Post n°29
Re: Supermarket
Skinął głową, że owszem, skończył. - Francuski jeszcze rozumiem, ale arabski? Masz jakieś powiązania z tamtymi stronami? - Spytał, przyglądając się jej chwilę, ale jej twarz była nie za bardzo arabska, przepuścił ją w kasie przodem i za nią zaczął wykładac swoje rzeczy na taśmę. - Najbardziej chciałbym pracować przy kręceniu filmów. Mógłbym nawet podawać kawę, żeby tylko obcować z tym światkiem. Pracowałem już w banku, ale tam.. Cóż, nie bylo zbyt ciekawie - wzruszył ramionami, uśmiechając się do niej. - A ja jestem fajnym nauczycielem, Jude? - Zamachał do niej seksi brwiami. Sorry, że tak długo, ale kroiłam swe cudne krówki!
- Gość
- Gość
- Post n°30
Re: Supermarket
JA CHCĘ TE KRÓWKI, MÓWIŁAM SERIO!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Na pytanie o arabski nie wiedziała jak odpowiedzieć, więc tylko zmarszczyła nos. To jest najgorsze pytanie na świecie, ja studiuję angielski z arabskim i nie wiem czemu, bo śnig kurde;<
- Nie, nie mam powiązać. Zawsze mnie interesowała tamta kultura i język, chyba dlatego - odparła wzruszając ramionami. Wyłożyła zakupy na taśmę i zaczęła szperać w torbie w poszukiwaniu portfela.
- Przy filmach też chciałam pracować, ale jako kostiumograf, albo stylistka - powiedziała uśmiechając się lekko. Coraz bardziej zaczynała go lubić, fajny był jak na nauczyciela!
- Tak, ty jesteś fajnym nauczycielem, Gonzo - zaśmiała się. No i włąśnie przyznała, że na niego leci, straszne!
Na pytanie o arabski nie wiedziała jak odpowiedzieć, więc tylko zmarszczyła nos. To jest najgorsze pytanie na świecie, ja studiuję angielski z arabskim i nie wiem czemu, bo śnig kurde;<
- Nie, nie mam powiązać. Zawsze mnie interesowała tamta kultura i język, chyba dlatego - odparła wzruszając ramionami. Wyłożyła zakupy na taśmę i zaczęła szperać w torbie w poszukiwaniu portfela.
- Przy filmach też chciałam pracować, ale jako kostiumograf, albo stylistka - powiedziała uśmiechając się lekko. Coraz bardziej zaczynała go lubić, fajny był jak na nauczyciela!
- Tak, ty jesteś fajnym nauczycielem, Gonzo - zaśmiała się. No i włąśnie przyznała, że na niego leci, straszne!
- Go??
- Gość
- Post n°31
Re: Supermarket
OK, daj adres to wyślę, poczta polska przecież sprawnie działa. Ej, fajnie angielski z arabskim! - Rozumiem - pokiwał głową z super mądrą miną, uznając, że Jude jest dla niego za mądra. On sam miał rozum pisklęcia i skonczył studia dzięki znajomościom ojca, wiec nie wiedział, jak udawało mu się jeszcze przezyć jako nauczyciel. - To musiałaby być super fucha, pracować przy kostiumach. Niestety ja sam nie mam do takich rzeczy smykałki - westchnął, posyłając uprzejmy uśmiech kasjerce, która była gruba i pryszczata, chciałam napisać spleśniała, fuj xd. - Miło mi to słyszeć, Jude. Ty wydajesz się być calkiem fajną uczennicą - puścił jej oczko.
- Gość
- Gość
- Post n°32
Re: Supermarket
Hahah, no to czekam, może na lato dojdą;d. I fajnie brzmią te studia, ale dużo tam dziwnych rzeczy. Ale arabski jest super! Jude faktycznie była mądra i inteligentna, ale to nie przeszkadzało jej w zachowywaniu się głupio. Wręcz przeciwnie, głównie zachowywała się głupio.
- Fajna, ale trzeba być bardzo dobrym, żeby dostać się do filmu - powiedziała z lekkim uśmiechem. Znalazła w końcu portfel i zapłaciła za swoje zakupy.
- Nie nauczyłeś się jeszcze, że "całkiem fajna", to dla kobiet obelga? - zaśmiała się, zaczynając pakować rzeczy do reklamówki. Jej samej to oczywiście nie uraziło, o czym świadczyło jej rozbawienie, ale gdyby to powiedział jakiejś innej! Masakra.
- Fajna, ale trzeba być bardzo dobrym, żeby dostać się do filmu - powiedziała z lekkim uśmiechem. Znalazła w końcu portfel i zapłaciła za swoje zakupy.
- Nie nauczyłeś się jeszcze, że "całkiem fajna", to dla kobiet obelga? - zaśmiała się, zaczynając pakować rzeczy do reklamówki. Jej samej to oczywiście nie uraziło, o czym świadczyło jej rozbawienie, ale gdyby to powiedział jakiejś innej! Masakra.
- Go??
- Gość
- Post n°33
Re: Supermarket
Na każdych studiach jest dużo dziwnych rzeczy, tak sądzę! - Przypuszczam, że masz rację - pokiwał głową. Pewnie gdyby bardzo chciał to jego ojciec załatwiłby mu pracę w Hollywood, bo miał tam też jakieś znajomości, jak wszędzie, ale póki co Gonzo jeszcze nie nudził się aż tak bardzo w szkole. - Och, przepraszam, moja droga, mam nadzieję, że cię tym nie obraziłem? - Pochylił się w jej stronę, z jednokącikowym uśmiechem. - Jesteś wyjątkowo piękną dziewczyną, a na dodatek Bóg nie poskąpił ci inteligencji i ciętego języka. Lepiej?
- Gość
- Gość
- Post n°34
Re: Supermarket
Ona niestety nie miała wpływowych rodziców. Właściwie uważała, że w ogóle ich nie ma. Zrzekli się praw do opieki nad nią i jej bratem, więc nie byli jej rodzicami. Dlatego do wszystkiego musiała dojść sama, a na razie była zainteresowana jedynie imprezami i jedno-nocnymi przygodami, nie przejmowała się przyszłoscią.
- Nie obraziłeś, ale teraz jest znacznie lepiej. Dziękuję - odparła mrużąc delikatnie oczy i nieświadomie przybliżając się jeszcze bliżej. Nie byli jakoś superblisko siebie, ale jednak! Jude lubiła balansować po krawędzi.
- Nie obraziłeś, ale teraz jest znacznie lepiej. Dziękuję - odparła mrużąc delikatnie oczy i nieświadomie przybliżając się jeszcze bliżej. Nie byli jakoś superblisko siebie, ale jednak! Jude lubiła balansować po krawędzi.
- Go??
- Gość
- Post n°35
Re: Supermarket
On też nie interesował się przyszłością, czasami tylko brało go na rozmyślania, ale zazwyczaj był lekkoduchem i nie przejmował się niczym poza swoimi włosami. - Nie ma za co, Jude - uśmiechnął się do niej, odgarniając kosmyk włosów za jej ucho, mając nadzieję, że nie przekracza przy tym jakiejś odgórnie wyznaczonej granicy między nauczycielem a uczniem. - Domyślam się, że teraz będę musiał odwieźć cię do domu? Czy mieszkasz w akademiku?
- Gość
- Gość
- Post n°36
Re: Supermarket
A włosy miał fajne. Takie jak Jude lubiła! Odwzajemniła uśmiech jednym kącikiem ust, a kiedy odgarnął jej włosy, przygryzła wargę. Jej nie za bardzo obchodziły granice, pewnie gdyby wylądowała z nim w łóżku nie za bardzo by się tym przejęła, no chyba, że byłby kiepski.
- Mieszkam w akademiku. Ale jeśli to nie po drodze, mogę pójść sama - odparła z rozbawieniem.
- Mieszkam w akademiku. Ale jeśli to nie po drodze, mogę pójść sama - odparła z rozbawieniem.
- Go??
- Gość
- Post n°37
Re: Supermarket
- Nie po drodze, ale chętnie cię odwioze, nie będziesz przecież marzła - uśmiechnął się i ją odwiózl, to możesz zacząć tam gdzieś u niej, a ja zw!
- Go??
- Gość
- Post n°38
Re: Supermarket
Stała przy stoisku z alkoholami ubrana w jakieś jasne obcisłe rurki i wysokie buty. Zastanawiała się właśnie co lepiej wybrać na dzisiejszy wieczór. Martini czy raczej czerwone wino? W zasadzie skłaniała się ku martini, które wypiłaby z dodatkiem oliwek. Generalnie nie lubię takiego połączenia, bo oliwki są fuj, ale to kobiecy drink, a Effie z tego co wiem była kobietą. xd
- Gość
- Gość
- Post n°39
Re: Supermarket
A to ci niespodzianka! Effie kobietą.... Ale Lily co do tego nie miała wątpliwości. Zaraz wyrosła za jej ramieniem bez jakiegoś cudownego humoru.
- Cześć Effie. - zamruczała. Chyba sama musiała się napić, więc się spotkały w odpowiednim miejscu. mogą zawsze popić i popłakać razem! Bo dlaczego by nie.
- Cześć Effie. - zamruczała. Chyba sama musiała się napić, więc się spotkały w odpowiednim miejscu. mogą zawsze popić i popłakać razem! Bo dlaczego by nie.
- Go??
- Gość
- Post n°41
Re: Supermarket
/ nie, oliwki są fuj.
A Effie miała zaopiekować się Lilką, takie polecenie dostała od Vincenta. Który zniknął w nocy, a że Effie rano zwinęła się do domu to już go nie widziała, eh. ;c - Lily! - Odparła z uśmiechem widząc znajomą twarz. - Hej! - Pewnie przytuliła ją mocno, bo ona potrzebowała przytulania ostatnimi czasy. - Strasznie się stęskniłam. Co tutaj robisz generalnie? - Zapytała po chwili.
A Effie miała zaopiekować się Lilką, takie polecenie dostała od Vincenta. Który zniknął w nocy, a że Effie rano zwinęła się do domu to już go nie widziała, eh. ;c - Lily! - Odparła z uśmiechem widząc znajomą twarz. - Hej! - Pewnie przytuliła ją mocno, bo ona potrzebowała przytulania ostatnimi czasy. - Strasznie się stęskniłam. Co tutaj robisz generalnie? - Zapytała po chwili.
- Gość
- Gość
- Post n°42
Re: Supermarket
ja popieram effie bo oliwki sa okropne..... Wzruszyła ramionami na jej pytanie i cicho westchnęła. - Chyba potrzebuję odpoczynku od ponurego świata. - wymamrotała dość automatycznie bo nie sypia ostatnio dobrze w nocy. Cały czas boi się na co wpadnie jeszcze głupi Tyler. - Też się cieszę, że cię widzę, Eff. Co u ciebie? - zapytała bo to przecież ważne. Lily zawsze wolała pomagać niż skupiać się na swoich problemach.
- Go??
- Gość
- Post n°43
Re: Supermarket
/ nie znacie się xd a effie już w ogóle.
nie lubi oliwek i marcepanu! ;o
nie lubi oliwek i marcepanu! ;o
- Go??
- Gość
- Post n°44
Re: Supermarket
/sorki ja zajadam się ostatnio nałogowo szpinakiem i brokułami, to wiesz. xd
Pewnie objęła ją jakoś po przyjacielsku i zerknęła na nią troskliwie. - Pójdziemy do mnie, tam mi opowiesz co ponurego Cię spotkało. - Wyjaśniła. Przecież nie będą tutaj gadać o prywatnych sprawach, bo jeszcze jakiś szpieg plotkary ich podsłucha. xd - U mnie w porządku. - Co za kłamczucha!!!! Jednakże uśmiechnęła się jakoś słodko i zerknęła na półkę z alkoholami. - Co wolimy? Martini czy czerwone wino, hm? - Zerknęła na brunetkę.
Pewnie objęła ją jakoś po przyjacielsku i zerknęła na nią troskliwie. - Pójdziemy do mnie, tam mi opowiesz co ponurego Cię spotkało. - Wyjaśniła. Przecież nie będą tutaj gadać o prywatnych sprawach, bo jeszcze jakiś szpieg plotkary ich podsłucha. xd - U mnie w porządku. - Co za kłamczucha!!!! Jednakże uśmiechnęła się jakoś słodko i zerknęła na półkę z alkoholami. - Co wolimy? Martini czy czerwone wino, hm? - Zerknęła na brunetkę.
- Gość
- Gość
- Post n°45
Re: Supermarket
/Ja też nie lubię marcepanu no proszę cię! ;xx
- Nie wiem czy jest o czym gadać Effie. - marudziła bo chyba nie chciała mówić jej o tym, że zejście się z Robertem przynosi jej ewidentnie same problemy, am iało być tak pięknie! Pewnie wszystko sobie w głowie układała kompletnie inaczej. - Naprawdę? Cieszę się. - powiedziała kompletnie nie zauważając kłamstewek Effie, ale to pewnie dlatego że zajęta była swoimi problemami, które przecież były tak ogromne! - Nie wiem Effie. Jak dla mnie najlepsza byłaby zwykła wódka.. - wymamrotała bo przecież Lily nigdy nie była bardzo kobieca jeśli o to chodzi bo wychylała kieliszki jeden za drugim na imprezach!
- Nie wiem czy jest o czym gadać Effie. - marudziła bo chyba nie chciała mówić jej o tym, że zejście się z Robertem przynosi jej ewidentnie same problemy, am iało być tak pięknie! Pewnie wszystko sobie w głowie układała kompletnie inaczej. - Naprawdę? Cieszę się. - powiedziała kompletnie nie zauważając kłamstewek Effie, ale to pewnie dlatego że zajęta była swoimi problemami, które przecież były tak ogromne! - Nie wiem Effie. Jak dla mnie najlepsza byłaby zwykła wódka.. - wymamrotała bo przecież Lily nigdy nie była bardzo kobieca jeśli o to chodzi bo wychylała kieliszki jeden za drugim na imprezach!
- Go??
- Gość
- Post n°46
Re: Supermarket
- Jeśli leży Ci coś na sercu to zawsze jest o czym gadać. - Poprawiła ją od razu. Mogła jej dziś truć dupę cały dzień. Bo lepsze to niż zadręczanie się tym tchórzem Vincentem! Dobrze, że się w miarę ogarnęła i nie wyglądała tak okropnie jak wczoraj, bo Lily mogłaby się jej jeszcze przestraszyć! Na szczęście wzięła się jakoś nieznacznie w garść i ogarnęła. Nawet zjadła dziś porządny obiad, ale fajowo! Uśmiechnęła się widząc, że brunetka nie załapała jej małego kłamstewka, cóż uczyła się kłamać od najlepszych, pozdro Vinc. - Okej, może być wódka. - Chwyciła pierwszą lepszą i ruszyły do kasy.
- Gość
- Gość
- Post n°47
Re: Supermarket
- Wiem, Effie. Ale to głębsza sprawa. - mruknęła. Po za tym podejrzewała, że Eff ma swoje problemy z Vincentem. A bylo jej smutno bo Vincent przecież ją wczoraj olał, a potrzebowała go! dobrze, że chociaż Effie chciała jej pomóc. Spojrzała na wódkę, którą wzięła Eff. Myślę, że ona wzięła drugą, bo chciała stracić kontakt z tą beznadziejną rzeczywistością. Wzięła także jakiś sok, żeby miały czym popić i coś słodkiego bo zawsze na chandrę wpieprzała dużo. Kupiła paczkę papierosów do tego i tak dalej po czym poszły do niej albo do niej możesz sobie wybrać i zacząć.
- Gość
- Gość
- Post n°48
Re: Supermarket
Jude błąkała się po supermarkecie, próbując zrobić jakieś zakupy. Była dziwnie rozkojarzona. Właściwie to nie wiedziała co się z nią dzieje, bo w końcu nie ćpała ostatnio. Oprócz wypalenia skręta z Gonzo na studniówce. A tak, przespała się z nauczycielem. Cóż, to było chyba przegięcie, nawet jak na Jude! Ale cóż, takie życie. Przystanęła przed półkami z jakimiś zupkami chińskimi i zaczęła czytać skład jednej z nich. A raczej wpatrywała się tępo w opakowanie. Och, brakowało jej Nicole!
- Gość
- Gość
- Post n°49
Re: Supermarket
Nono, to ładnie sobie poczynała! xd Felix opróżnił swoje zapasy w lodówce, więc chcąc nie chcąc musiał udać się na jakieś szybkie zakupy, żeby nie umrzeć z głodu. No a ile razy można chodzić jeść na mieście. Pchał więc koszyk przed sobą, na dnie leżały jakieś tam produkty spożywcze już. Przeszedł obok stoiska z zupkami chińskimi i wydawało mu się, że widział Jude, ale nie był do końca pewny, więc cofnął się wychylając głowę w ten rejon. Uśmiechnął się pod nosem, kiedy stwierdził,że to jednak ona. Podszedł więc bliżej. -Hej, etykietka na zupkach jest tak interesująca? -zagadnął sympatycznie przyglądając się dziewczynie.
- Gość
- Gość
- Post n°50
Re: Supermarket
No ładnie, a potem miała problemy z ogarnięciem samej siebie. To znaczy za jakiś czas znowu zacznie robić to samo. Była zbyt pokręcona, żeby być normalną. Nagle z zamyślenia wyrwał ją znajomy głos. Zamrugała kilka razy i spojrzała na Felixa. Dopiero po kilku sekundach uśmiechnęła się, zerkając znów na zupkę.
- Niee, chyba się troche zamyśliłam - zaśmiała się. Wrzuciła zupkę do koszyka i spojrzała znów na chłopaka, wolną dłonią odgarniając włosy z twarzy.
- Znów niespodziewane spotkanie - powiedziała z rozbawieniem. Chyba byli skazani na takie spotkania. Przeznaczenie?;d
- Niee, chyba się troche zamyśliłam - zaśmiała się. Wrzuciła zupkę do koszyka i spojrzała znów na chłopaka, wolną dłonią odgarniając włosy z twarzy.
- Znów niespodziewane spotkanie - powiedziała z rozbawieniem. Chyba byli skazani na takie spotkania. Przeznaczenie?;d
|
|