sushi garden

tinder, albo jakiś kolega lub nieznajoma osoba (hehe dani) wkopały go w randkę. nawet się cieszył, bo w sumie szukał sobie jakiejś wymarzonej dziewczyny! każda dobra, byleby go nie okradła xd przyszedł dwadzieścia minut wcześniej, zajął stolik, na stoliku czekał ładny słonecznik, a ellis był ubrany jak zawsze xd czyli ekstrawagancko i pstrokacie, pełnym biżuterii na palcach i nie tylko ups!

haha ruby nie miala zamiaru nikogo okradac xd dawno nie byla na randce wiec byla ciekawa I podekscytowana (moze miala nadzieje, ze jak sie zgodzi na jedna randke to ten ktos kto to ustawil bedzie zadowolony xd). entuzjazm troche jej opadl gdy zobaczyla Ellisa. byl przystojny I ladnie ubrany. ale chyba az za ladnie. od razu miala watpliwosci xd - hej - usmiechnela sie.

ten ktoś, kogo imienia nie wymawiamy nigdy nie będzie zadowolony xd ale chociaż na chwilę można go ukontentować he he.
jak zawsze podejrzenia co do seksualności ellisa, żadna nowość. przynajmniej był zadbany, wysportowany i ładnie wyglądający. choć pytanie czy nie ładniej od ruby w tej sytuacji? wstał od razu kiedy podeszła i wyciągnął dłoń w jej kierunku - cześć, ellis - przedstawił się i zaraz wypłynął z jego ust długi monolog - mam nadzieję, ze lubisz sushi? - zaczął - pomyślałem, że to dobre miejsce, dość ładne ale niezbyt sztywne - i tak gadał, a potem zerknął na stolik - och, to dla ciebie - chwycił słonecznika i jej podał. podsumowując: gadał dużo, wyglądał jak gej xd

haha, zawsze cos xd
ruby nie lubila zbytnio sie wyrozniac z tlumu wiec mozliwe, ze wygladal lepiej od niej. pewnie dlatego od razu pomyslala, ze nie jest zainteresowany dziewczynami xd - ruby - przedstawila sie I uscisnela jego dlon. rozejrzala sie dookola gdy tak gadal. - lubie sushi - odpowiedziala krotko na jego pytanie. troche sie zniechecila skoro od razu uznala, ze nic z tego nie bedzie. - dziekuje, jest sliczny - usmiechnela sie przygladajac sie slonecznikowi. dosc nietypowy wybor.

w takim razie na pewno wyglądał lepiej i bardziej wyróżniająco się. już widzę jak ma na sobie jakąś błyszczącą marynarkę xd - ruby? jak ten piękny czerwony kamień? - tak, zdecydowanie jego zachowanie i zainteresowania sugerowały że był gejem. może on po prostu siebie nie słyszał jak mówił. pewnie sam miał rubina na palcu xd
- wspaniale - podskoczył do krzesełka i odsunął je kiedy okazało się, ze trafił w jej kulinarne gusta, uff. może jakiś (nie)dobry duch mu to podpowiedział xd
podsunął jej menu, ale zaraz pewnie wyskoczyły zza sceny jakiejś gejsze, które polewały im herbatę bo okazało się, że w takie wieczory jak te podawanie jedzenia jest ubarwione. więc dziwnie ubrana pani polewała ruby herbatę, a ellis był pod wrażeniem jej makijażu - to karmazynowa czerwień prawda? - wskazał na usta gejszy, ale zapytał o to ruby. nie był pewien koloru xd

to go stylowa ruby pewnie byla mala czarna. nie przepadala za krzykliwymi kolorami czy akcesoriami i raczej stawiala na minimalizm. jemu to pasowalo, ale ona siebie nie widziala w takim odwaznym stroju. nie pasowali do siebie. - tak, dokladnie tak - zasmiala sie. miala coraz mniej watpliwosci co do jego orientacji xd czula sie dziwnie w takich warunkach. tym bardziej kiedy ellis byl bardziej zainteresowany makijazem gejszy niz ja. - chyba tak - odpowiedziala po dluzszej chwili bo nie zorientowala sie, ze ja o to pytal.

na szczęście ellis aż tak bardzo nie zwracał uwagi na wygląd/strój swoich towarzyszek. jedna łasząca się do błyskotek sroka już wystarczy!
- własciwie to kiedyś... - i zaczął tu opowiadać historię o sklepie, w którym namówili go do kupienia naszyjnika z rubinem bo jeden z ekspedientów uznał, ze doskonale do niego pasuje i finalnie potem znalazł w pudełeczku podziękowanie i numer telefonu do salonu jubilerskiego. to znaczy ellis tak myślał, ale tak na prawdę to był numer do ekspedienta. ups! biedna ruby że musiała tego słuchać. przyjrzał się ustom gejszy - to zdecydowanie karmazynowa czerwień - sam sobie przytaknął, a potem otworzył menu - wiesz na co masz ochotę? zastanawiałem się czy nie wzięlibyśmy na spółkę zestawu kwiat lotosu? - zaproponował. oczywiście zestaw był obsypany jadalnymi kwiatami i miał pewnie samo sushi z warzywkami lub słodszymi dodatkami. ellis nie był na tyle męski żeby jakieś pikantne rzeczy jeść, był delikatnym chłopcem xd

blyszczal za ich dwoje.
probowala sluchac jego historii o jubilerze, ale jedyne na czym mogla sie skupic to myslenie o tym jak bardzo by chciala zeby Anderson znowu ja uratowal xd
przygladala sie temu jak zapatrzony byl ellis I nie czula sie z tym zbyt dobrze. wolalaby zeby jej randka zwracala uwage na nia, a nie zgadywala kolor sminki innej kobiety. - moge sprobowac - odpowiedziala bez wiekszego entuzjazmu I chycila karte zeby jednak w nia zajrzec.

to na pewno!
może ktoś kiedyś powinien mu powiedzieć, że zdecydowanie ma vibe geja i musi z tym skończyć. dobrze, że nie przyszedł do ruby w makijażu jaki nosił jako tancerz. jakim cudem valentino chodził z wymalowaną buźką i nikt mu wprost nie mówił, że jest homo xd ellis wydawał się trochę bardziej męski. chyba?
nie zachwycał się gejsza tylko kolorem jej szminki, a ruby to źle odbierała! albo chciała źle odbierać bo myślała tylko o hurdzie. ellis był od razu na przegranej pozycji - w takim razie zamawiamy - i zamówił, a potem wrócił do niej wzrokiem - przepraszam! - zaśmiał sie z swojego gapiostwa - wyglądasz pięknie, podoba mi się koronka wokół twojego dekoltu - tak, wiedział co to!

haha dobre pytanie xd moze valentino pomimo wszystko byl bardziej meski w swoich ruchach albo cos xd albo sie czesciej calowal na imprezach z dziewczynami I to wystarczylo.
gdyby sie zachwycal gejsza to przynajmniej by wiedziala, ze nie lubi tylko chlopcow. ale calkiem mozliwe bylo to, ze juz zupelnie odleciala myslami do hurda I nie starala sie nawet probowac poznac ellisa. - dziekuje - odruchowo dotknela koronki, o ktorej mowil. moglaby to uznac za to, ze specjalnie patrzyl na jej cycki, ale juz nie miala nadziei, ze moze byc nia zainteresowany w taki sposob.

ellis raczej nie całował randomowych dziewczyn, ale szukał miłości. valentino był bardziej frywolny i nie chował się ze swoją seksualnością, tajemnica rozwiązana xd ellis musi zacząć się puszczać xd
hahaha, mógł teraz bezkarnie patrzeć w jej cycki, a na pewno nie dostałby tak jak chris rock od willa smitha wczoraj xd tyle wygrać.
- studiujesz czy pracujesz? a może właśnie planujesz szaloną roczną podróż dookoła świata? - on wypytywał i nawet pochylił się w jej kierunku bo był zainteresowany, w przeciwieństwie do niej!

haha I wszystko jasne xd
hehe gdyby robil sobie z niej glupie zarty to tez by oberwal xd
- studiuje, ale moze powinnam wziac pod uwage pomysl podrozy dookola swiata - usmiechnela sie lekko. wzielaby andersona I dani by ich nie znalazla xd - a ty? - tez probowala mu okazac zainteresowanie.

nie oglądałam oscarów, tylko jakieś urywki widziałam. ale chyba był cringe mocno xd
- co studiujesz? - dalej się dopytywał. wyobrażał sobie, że jest jakaś szaloną malarką i właśnie takie studia ogarnia. powinien poznać ashley w takim razie jak chce malarkę xd hahahahaha, ruby już planowała romantyczną ucieczkę xd - studiuję, pracuję, wszystko na raz - nie chciał tłumaczyc się z tego że musiał pracować żeby zabrać ją do takiej knajpy! - ale możesz zgadywać co - zaproponował. liczył, że oboje zgadną i to będzie ich bonding.

tez nie ogladalam jak to sie dzialo, ale nawet urywki byly cringe xd
- prawo - niestety nie trafil xd z Ashley by sie na pewno bawil lepiej bo przynajmniej moze od razu by go nie skreslila. albo by zapytala jaki jest jego deal xd - nie jestem dobra w zgadywanie - nie chciala sie z nim bawic wiec bondingu nie bedzie. rozmowa niezbyt im sie kleila wiec zajela sie jedzeniem, a wieczor skonczyl sie dosc szybko.

na pewno próbował jej zaimponować tym, że studiuje ekonomię skoro z tańcem współczesnym nie miał szans xd na pewno tym się jednak pochwalił i potem popłynął w opowiadaniu o fantazyjnych choreografiach. on myślał, że poszło całkiem nieźle, ale powinien się domyślić że to ściema skoro ruby nawet nie chciała z nim wracać do albans ups!

był dobrym wujkiem więc ramach odstresowania zabrał leona swoją limuzyną na sushi do londynu xd może świętował jakieś zwycięstwo xd

wsadził go pewnie siłą do tej limuzyny, bo leon nie bardzo chciał z nim spędzać czas. czuł wiele dziwnych krępujących uczuć w jego towarzystwie.
- jak możesz po tym wszystkim zachowywać się jakby nic się nie stało? - spytał może jego, może siebie, w obu opcjach rozmowy pasowało.

perry nie miał takich odczuć xd myślał o tym, że wygrał dziś i tylko tym żył. dobrze, że zabierał go na sushi, a nie do klubu ze striptizem.
- masz na myśli to że szampan wylał się w limuzynie? - zapytał przeglądając menu. nie kumał o co chodzi xd albo że na przykład leon może też czepiać się o orgię!

- mam na myśli, że mleko się wylało... metaforyczne - rozłożył ręce i przyglądał się chwilę perry'emu. normalnie włączyłoby mu się tu wyjaśnianie co ma na myśli, ale to jak się krępował powstrzymywało go przed słowotokiem. orgia to tylko jeden z problemów jakie napoleon miał z wujkiem - nie rozmawiałeś z roxy? - spytał niepewnie.

- nie operuję tak dobrze metaforami - zaśmiał się. był skupiony na sporcie, a nie myśleniu xd dlatego nie został lekarzem jak mamusia pierwotnie chciała.
czytał menu zastanawiając się czy brać zestaw premium czy deluxe a potem uniósł wzrok znad niego - z roxy? po co? - zapomniał już o incydencie, był wtedy pijany xd

- już tłumaczę - poczuł misję i pewnie wtedy zagadał o roxy, żeby nie musieć tego podwójnie teraz tłumaczyć. zestresował się kiedy perry wydawał się nie wiedzieć o co chodzi. - okej, miejmy to z głowy - odchrząknął - roxy to twoja siostra - poinformował go. był przygotowany na podobną reakcję, którą przerabiał z roxy - iii, tak jakby, też się o tobie dowiedziała - dodał - bo ty jej o tym powiedziałeś, idioto - mruknął do siebie - zamknij się - dodał do siebie ostrzej. mógł lepiej tę rozmowę przygotować przed lustrem.

dobrze, że tłumaczył bo perry dalej nie kumał xd wyczuł że wujkowi trzeba wyjaśnić to i owo.
- no wiem - zaśmiał się. dobrze, że philip go wtedy uświadomił bo jeszcze poderwałby siostrę i wtedy dopiero byłoby niezręcznie - od kogo? philip jej powiedział? - nie był zły, ale podejrzewał że to mógł być on, a nie leon. nie skumał, że w sumie gada do siebie i się przyznaje xd zamachał żeby przywołać kelnera, jedzenie ważniejsze!

upewniał go w nawyku tłumaczenia.
- wiesz? - powtórzył i obserwował go podejrzliwie. perry dziwnie się nie przejmował, może faktycznie trzeba było mu dokładniej wyjaśnić z czym to się wiąże. zignorował pytania perry'ego oraz pojawienie sie kelnera, bo się w nim zagotowało. - to jest twoja reakcja?! - wykrzyknął i zamachnął rękami, przez co pacnął kelnera. juz wolałby, żeby zaczęli z perry'm wspólnie rzygać jak to było z roxy. to byłaby bardziej naturalna reakcja - jak możesz się nie przejmować tym, że przespałeś się ze swoją siostrą? - oskarżył go publicznie - myślałem, że to w motelu to była impreza, która potoczyła się w dziwnym kierunku, ale ty specjalnie zorganizowałeś orgię! - wystrzelił w niego palcem oskarżycielsko. w skrócie nazywał go zwyrodnialcem.

niestety.
leon nakręcał się na coś co nie miało miejsca. biedny kelner, dobrze że nic nie niósł, ale dostał w nos i mruknął że wróci zaraz. perry był głodny, a leon mu to uniemożliwiał - a jaka ma być? - wiedział już od philipa że ma siostry więc nie było to dla niego wielkim zdziwieniem! - przesadzasz - machnął ręką zanim mu zaczął insynuować że przespał się z roxy - że co? - spojrzał na niego zszokowany i zasmiał się. nie powiedział od razu, że nie spał z nią xd - i co? poderwałeś kogoś? - poklepał go po ramieniu. nie widział w tym nic złego, że zorganizował orgie xd

dobrze, że kelner poszedł to przynajmniej nie mieli gapiów. jeszcze sprzedałby newsa pudelkowi, że perry scavo sypia ze swoją siostrą. byłby skandal.
- ja nie przesadzam tylko ty za mało reagujesz! - stwierdził od razu. - dlatego, że normalnie jak ludzie znajdują się w takich sytuacjach to świrują - musiał mu tłumaczyć skoro do perry'ego nie docierało. rodzina napoleona już dawno ześwirowała, więc nie zdziwiłoby go gdyby to samo się działo z potomkami od strony finna. - roxy ześwirowała - dodał jako przestrogę na co ma się szykować przy spotkaniu z siostrą. jedyne dobre co wyszło z tej interakcji to to, że perry nie walnął leonowi za wygadanie tajemnicy - nie, siedziałem całą noc u jamesa - mruknął niezadowolony. - musiałem się ukrywać we własnym motelu! nie mówiąc o zniszczeniach i sprzątaniu - przypomniał mu, że nie pomógł ogarnąć po imprezie i zostawił to na głowie napoleona. a właściwie jamesa.