sklep meblowy

skomplikowane xd
skoro by nie zauwazyli zwlok to musialby sie tu dziac cos ciekawego. naogladala sie konspiracji o money laundering xd - nie musi byc powodu - stwierdzila i przesunela jego nogi. haha niedlugo sama sie zamieni w dzika wiewiorke. - na rozne sposoby - usiadla obok i spojrzala na nico. byla otwarta na propozycje xd

już nieaktualne xd
gigi powinna stać się foliarzem xd dobry pomysł na postać w sumie. ech xd
- czyli wierzysz w bezsensowną, bezwartościową przemoc? - zarzucił jej. w sumie on mógłby się na każdym kroku bić.... - ja w sumie też - zarechotał głupio, a potem znowu ją pacnął w czoło. w sumie oddał! - czyyyyyyyyyyyyli? - dalej drążył temat. również był otwarty na różne opcje xd

wiem xd
haha zaraz bedziesz narzekac, ze znowu wymyslasz postacie xd
- nie jest bezwartosciowa jesli w nia wierze - taki byl jej punk widzenia. zmruzyla oczy i zaczela sie zastanawiac czy ta informacja o nico jej sie kiedys przyda. na pewno to zapamieta w razie gdyby potrzepowala meskich miesni. - hej! - teraz ona mu oddala. - czyli musi byc wygodna do roznych rzeczy - rozsiadla sie wygodnie i zarzucila na niego nogi.

no i dobrze xd
obawiam się, że nie był super silny jak rafe czy tobias. raczej był chuderlakiem jak marcus i po prostu bezsensownie się bił. jeśli ktoś taki jej potrzebny to spoko, chętnie bezsensu się będzie bił xd - to nie ma końca! - znowu jej oddał - dokładnie i do siedzenia i do leżenia - zasugerował, a kiedy zarzuciła na niego nogi to odruchowo jego dłoń wylądowała na jej kolanie, sorry xd najwyżej znowu dostanie... w czoło!

nie wazne, ze nie byl miesniakiem. najwazniejsze, ze byl chetny do bojek. skoro lubil przemoc to musial miec jakies doswiadczenie. - nie jak bedziesz ciagle to robil - pacnela go po raz kolejny. spojrzala na jego reke - co robisz? - jeszcze mu sie nie dostalo.

był chętny, bo był głupi xd
- to może ty przestań - oddał jej. gra pełna przemocy najwyraźniej. chyba mieli kiepską obsługę w tym sklepie skoro jeszcze nikt nie zareagował - ee - zerknał na nią niepewnie - sprawdzam stan twoich stawów kolanowych? - wymyślił na poczekaniu, ale nawet on stwierdził w myślach, że to idiotyczne - macam cię okej? na co innego to wygląda? - szczerość na max nico, brawo.

dla niej jego glupota byla atutem xd
- przstane jak ty przestaniesz - odwdzieczyla mu sie. macanie po kolanach mnie nie podnieca - odwdzieczyla mu sie szczeroscia. skoro chcial ja macac to powinien wybral lepsze miejsce na jej ciele. nie przeszkadzalo jej, ze byli w sklepie. ani ze nie znali sie za dobrze.

w sumie xd
- to nie fair, że ja mam przestać żebyś ty przestała, ty przestań żebym ja przestał - pokrętna logika, ale nico ją ogarniał. może kiedyś zostanie wielkim myślicielem!
- nie byłem pewien czy mogę gdzie indziej - pochylił się w jej kierunku i sunął dłonią wyżej, aż zatrzymał się na jej zapięciu od spodni i powoli je rozpinał. był czujny i sprawdzał czy obsługa nie idzie xd

do utworzenia armi, ktora bedzie wykonywac jej rozkazy potrzepowala niezbyt bystrych ludzi xd
powinien studiowac filozowie a nie prawo xd - jak ty przestaniesz dopiero wtedy ja przestane - upierala sie. nico sie za bardzo ociagal wiec podniosla sie zeby chwycic jego reke. - mowilam, ze mozesz gdzie indziej - wsadzila sobie jego dlon w spodnie.

jaki plan xd
z tobiasem się na kierunku zamieni xd
- jesteś uparta - wytknął jej to co było oczywiste. i na dodatek rozkazywała mu co w tym przypadku nie przeszkadzało. on jednak wolał dominować, ale gigi była tak pewna siebie że nawet nie próbował. dlatego kiedy ostentacyjnie włożyła jego dłoń w swoje spodnie to stwierdził, że nie ma na co czekać i zaczął jej na środku sklepu robić dobrze xd

myslala przyszlosciowo xd to na pewno jej sie kiedys przyda.
ciekawe czy tobias ogarnial wystarczajaco zeby sobie poradzic na takim kierunku xd chociaz skoro nico dawal rade to on tym bardziej powinien.
bylo przyjemnie i nawet by sie mu odwdzieczyla gdyby ich nie wywalili ze sklepu. next time xd

nico zaraz dostanie bana na każde miejsce w albans xd
tobias by ogarnął bardziej niż nico hehehehe.

chciała kupić nową komodę, więc je oglądała i otwierała wszystkie szafki i szuflady.

a on chciał kupić nowa lampę, ale wtedy annie pochyliła się nad komodą i mimo wszystko zagapił się na jej tyłek. ups?

nie była świadoma tego, że ma obserwatora, więc jeszcze bardziej się nachyliła do szafki i wypięła. stwierdziła, że podoba jej się ta komoda, więc zamknęła szafkę i teraz szukała gdzieś tabliczki z napisem jak się nazywa i ile kosztuje, ale nie mogła jej zlokalizować, więc tak się kręciła.

była mało samoświadoma więc river jeszcze chwile patrzył na jej tyłek, aż prawie przewrócił lampę. chwycił ją w ostatniej chwili żeby nie narobić przypału jednak. zaczął się zaraz jednak kręcić jak i ona i w końcu na nią wpadł - szukasz kogoś? - zagaił prawie wpadając na nią. specjalnie czy nie specjalnie?

sprytnie! mało samoświadoma annie myślała, że to był zupełny przypadek. 
- river! - prawie wykrzyknęła, bo milimetry dzieliły ich od zderzenia się. - cześć, tak, właściwie to szukam pracownika, widziałeś kogoś? - jeszcze w razie czego spojrzała na jego klatę, żeby sprawdzić czy nie ma plakietki z imieniem i czy on tu nie pracuje xd kto wie!

annie taka samoświadoma, ale i najbardziej doświadczona xd
- a powinienem znać? - zaśmiał się. nie rozumiał że tak na prawdę to on był tym biedakiem pracującym w sklepie - szukasz czegoś? - zapytał totalnie głupio. mogło się wydawać, że pracował ale jednak nie, sorry!

bo najstarsza xd
- tak, to by mi bardzo pomogło - zaśmiała się uroczo. przecież na pewno chciał jej pomóc i nie mógł jej zawieść. - już znalazłam to czego chciałam - powiedziała z tajemniczym uśmieszkiem skierowanym do niego co mogło zabrzmieć jakby miała na myśli rivera, ale wcale nie flirtowała z nim specjalnie tylko wskazała na komodę. - muszę się tylko dowiedzieć ile kosztuje - wyjaśniła.

spotkanie z riverem było ogólnie serią niefortunnych wypadków.
- znalazłaś'? - powtórzył po niej zaśmiany. ruszył za nią kiedy szukała komody - to takie ważne dla ciebie? - zapytał kiedy annie szukała ceny. ale zamiast tego wpadł wprost na nią i chwycił ją pewnie pasie kiedy szukała sprzedawcy - przepraszam - mruknął kiedy byli blisko.

niefortunnych, a może fortunnych. 
- jeśli mam ją kupić to tak - odpowiedziała od razu. już nie dostawała od rodziców kasy na każdą zachciankę i bardziej pilnowali wydatków tego darmozjada. ale nie było jej dane skupić się na komodzie i jej cenie, bo już znalazła się w objęciu rivera. - nic się nie stało - uśmiechnęła się jednokącikowo i ułożyła dłoń na jego klacie jakby chciała się od niego odepchnąć, ale zamiast tego się zawiesiła jak byli tak blisko siebie i miała flashbacki ze swoich nastoletnich fantazji.

- to tylko komoda - stwierdził otwarcie i przyjemnie kiedy to annie była blisko. zagapił się na nią chwile, chwile za długo.
niby chciał ją puścić, ale nie poszło - annie... - mruknał kiedy opierała się dłonia o jej klatę - wyglądasz bardzo ładnie - wygarnął w końcu na siłę kiedy była obok. ta interakcja to było za dużo, ups? ciągle ją obejmował?

też się na niego zagapiła skoro żadne z nich nie wycofało się z tej sytuacji. widać, że river był spragniony kobiecego dotyku po tych wszystkich latach. annie też męskiego dotyku skoro od czasu george'a przespała się tylko z edenem, a to z czułością nie miało nic wspólnego.
- bardzo mi miło, że tak mówisz - odpowiedziała łagodnie i z lekkim uśmiechem. pogłaskała go po klacie jakby chciała udawać, że cały czas tylko chciała mu przygładzić koszulkę i zabrała rękę. - nastoletnia annie byłaby zachwycona - zarzuciła żarcikiem, żeby rozładować sytuację.

oboje łaknęli ludzkiego dotyku i to w dawce dodatkowej.
szczególnie river, który przez osiem lat nie był w stanie ogarnąć życia emocjonalnego jak i fizycznego.
faktycznie eden nie ma nic wspólnego z czułością, ups.
chwycił odruchowo ją dłoń, która była na klacie - nastoletni river też był y zachwycony - przyznał szczerze ale dając się jej mając po klacie. i przycisnął jej dloń do klaty. czuł, że to ten moment.

szczególnie river, który przez osiem lat nie miał kontaktu z dziewczynami.
wstrzymała oddech kiedy przycisnął jej dłoń do klaty. to zdecydowanie było spełnienie fantazji sprzed lat i zaskakująco wywoływało podobne emocje do tego co mogłaby odczuć nastoletnia annie. no dobra, teraz annie była bardziej doświadczona, ale nadal była wrażliwa na ukradkowe spojrzenia, muśnięcia dłoni i tego typu materiały na piosenki i budowanie przeżyć.
- co zrobiłby nastoletni river? - zaryzykowała zbliżając swoją twarz do jego twarzy. - nastoletnia annie bardzo chciała, żeby ją pocałował - przyznała się.