sklep meblowy

- ciesze sie, ze moglem pomoc sie sie do niego przekonac - zasmial sie. - jeszcze ta - chwycil zarowke, ktorej jej brakowalo. - jesli chcesz moge ci pomoc sprawdzic, ktora pasuje - zaproponowal, usmiechajac sie przy tym. byl poklocony z vicky wiec nic sie nie stanie jak spedzi troche czasu z leah xd

- pokazujesz mi uroki tego miasta - przyznała i smyrnęła go lekko po ramieniu, co oznaczało, że żarty się skończyły i archie naprawdę potrafił pokazać dziewczynie dobry czas w st. albans xd - jesteś taki dobroduszny i bezinteresowny - zażartowała, bo już domyślała się jak to się skończy jak przyprowadzi go do mieszkania. żadne światła nie będą im wtedy potrzebne. ale tak, potrzebowała faceta do wymiany żarówki, więc chętnie jego pomoc przyjmie.

- taki byl moj plan od poczatku - usmiechnal sie. nie zrozumial co znaczylo smyranie po ramieniu, ale na pewno bardzo by sie cieszyl gdyby wiedzial xd - coz moge powiedziec, pomaganie pieknym dziewczynom to moje ulubione zajecie - zasmial sie. archie bedzie mogl jej pokazac jaki jest meski! poczuje sie jak prawdziwy facet hetero z pornosow.

- może trochę działa. a może nie. nie powiem ci - stwierdziła figlarnie i ruszyła beztrosko w stronę kasy. - wszystkie jesteśmy ci bardzo wdzięczne - odpowiedziała, bez zająknięcia klasyfikując siebie jako piękną dziewczynę. cięzko było jej zarzucić komplementem, bo wszystkie zdołała już sama sobie powiedzieć do lustra. kasjer skasował te wszystkie żarówki, ale kiedy leah chciała zapłacić to jej karta została odrzucona, ups. spróbowała drugą, ale było to samo. zaczęla się denerwować i przeklinać pod nosem.

- w takim razie nie pozostaje mi nic innego jak probowac dalej - powiedzial z usmiechem. pozwolil jej isc przed soba zeby wykorzystac okazje i popatrzec na jej tylek. - domyslam sie - powiedzial nieskromnie, ale zartowal sobie tylko. nie prawil sobie komplemontow do lustra jak leah wiec nie mial tak wielkiego ego. przygladal jej sie chwile gdy sie zaczela denerwowac. - zalatwie to - zaproponowal i juz siegal do kieszeni po swoja karte. czekal jednak na jej reakcje bo domyslal sie, ze moze czuc sie niezrecznie.

oczywiście, że poczuła się niezręcznie. jej styl bycia i pewność siebie wskazywały na to, że miała dużo kasy (tym bardziej, że była córką gwiazd z pewną ilością własnej sławy), więc nie chciała, żeby ktoś wiedział, że rodzice odcinają ją od kasy, a ona wydaje kieszonkowe z prędkością światła.
- pieprzyć to. nie potrzebuję tyle żarówek. - mruknęła patrząc na górę żarówek, które planowała zakupić. nie chciała jałmużny ze strony archie'go. darmowe drinki to co innego xd

- na pewno? - spojrzal na zarowki, a potem na swojego ochroniarza, ktory do niego podszedl. - w takim razie miejmy nadzieje, ze ktoras z tych bedzie pasowac - chwycil kilka zarowek, po czym zlapal ja za reke i pociagnal ja w strone wyjscia. nie chcial zeby bylo jej glupio i nie wiedzial jak inaczej zareagowac w takiej sytuacji xd dlatego postawil na kradziez. a tak naprawde zostawil w tyle ochroniarza zeby zaplacil.

ach te kradzieże! leah powinna namówić ashley na próbę sprzedaży rzeźby, którą ukradły archie'mu. była pewnie mniej warta niż te żarówki xd 
wybiegła za nim kiedy ją pociągnął. 
- więc teraz kradniesz żarówki, żeby mi zaimponować? - jej reakcją obronną było to, że go wyśmiała. nie mogła dać po sobie poznać, że zrobiło jej się głupio przed nim. leah taka niezależna, że potrzebowała rodziców, żeby dawali jej kasę i archie'go, żeby jej wkręcił żarówkę xd

kolejny przypal by ja czekal xd
- zrobilem to dlatego, ze mialem nadzieje na to, ze pojdziemy do ciebie - zasmial sie. nie trudno bylo domyslic sie, ze moglo byc jej glupio wiec probowal to jakos obrocic w zart. - nie bylem pewny czy zaprosisz mnie do siebie bez zarowki wiec nie mialem wyboru - dodal i pokazal jej zarowke.

to wszystko przez st. albans. póki mieszkała w dużych miastach nic takiego jej się nie przytrafialo xd 
dobrze z tego wybrnął, w innym wypadku byla już gotowa wkurzać się na niego, że chce jej dać jałmużnę, a ona wcale jej nie potrzebuje, bo ma przecież pieniądze (tylko musi w tym celu zadzwonić do rodziców). roześmiała się więc na jego tłumaczenia.
- masz szczęście, że załatwiłeś żarówkę, w innym przypadku mogłoby to się faktycznie skończyć zawodem dla ciebie - podłapała te żarciki, chociaż już miała ochotę go mieć u siebie.

klatwa st albans xd
- w takim razie na co czekamy? - wyszczerzyl sie zadowolony z siebie i z tego, ze udalo mu sie ja udobruchac. zaraz podjechalo po nich auto i udali sie do niej wkrecac zarowke.

oglądała jakieś poduszki i inne dekoracje, którymi chciała zagracić mieszkanie andy'ego. mogłaby poszukać czegoś praktycznego typu łóżko, ale to wydawało się zbyt nudnym zajęciem.

przyszedł tu pooglądać sobie jakieś fajne rzeczy do domu, bo potrzebował i teraz gapił się na dorothy która coś kupowała.

przyszedł pooglądać fajne rzeczy i skończył oglądając dorotkę, która była na pewno najfajniejszą zabaweczką w całym sklepie. zauważyła go gdy podniosła wzrok, ale nie zorientowała się, że patrzy na nią jak jakiś creeper.
- podejdź tu - zachęciła go gestem ręki, żeby do niej dołączył i wyciągnęła łańcuch lampek z pudełka - trzymaj - podała mu jedną końcówkę i oddaliła się wyciagając cały łańcuch i oceniając jak wygląda.

nie zamierzał jej pomagać, ale skoro już chciała żeby to zrobił to już nie miał wyboru. trzymał te lampki, spoglądając na nie - potrzebujesz już światełek na choinkę czy co? nie za wcześnie trochę? - zapytał obserwując dorotkę i te świecidełka, bo to do niej nie pasowało.

- to są lampki do pokoju! - potrząsnęła głową, że tak mało wiedział o świecie. widać, że nie przesiadywał na pintereście. oceniła lampki i zwinęła je niedbale, nie wrzucając ich z powrotem do pudełka tylko rzucając tak luzem na sklepową półkę i przechodząc pół kroku do innych świecidełek.

nie przesiadywał, bo nie lubił korzystać z takich bzdur. miał inne rzeczy do roboty, niż siedzenie na jakichś tumblrach i innych takich. przyglądał się jej nadal bo z jakiegoś powodu zaczęła go fascynować - lampki do pokoju? to teraz jest jakiś nowy trend, że w pokojach dziewczyny sobie zawieszają lampki nad łóżkami? czy jak? - zapytał zainteresowany idąc za nią.

odwróciła się i popatrzyła na niego.
- nie podążam ślepo za trendami - poinformowała go na wstępie. - ale tak, dziewczyny takie jak ja zawieszają sobie lampki nad łóżkiem i mogą wyobrażać sobie, że to tak naprawdę gwiazdy - zachichotała z tej wizji. wyciągnęła kolejne lampki z pudełka i obwiesiła nimi siebie samą jak choinka. zaprezentowała się chłopakowi unosząc ręce. - i jak mi pasują?

- ależ ja wcale tego nie twierdziłem, po prostu pytałem co teraz dziewczyny mają w pokojach - wzruszył ramionami, bo w sumie co go to obchodziło, pytał z ciekawości. on najczęściej zwabiał wszystkie dziewczyny do siebie, więc z tym nie było problemu, że kiedyś zobaczy jakieś lampki u jednej z nich. spojrzał na nią rozbawiony - to dziwne, ale pasują ci - dodał szybko - może weźmiesz jeszcze coś takiego? - wskazał na lava lampę.

- nie zaproszę cię tak łatwo do swojego pokoju - zaśmiała się rozumiejąc to po swojemu. - jeszcze nie jest udekorowany - wyjaśniła mu tonem jakby zdradzała mu jakąś tajemnicę. hector widać rzadko bywał w dziewczyńskich pokojach skoro nie wiedział co tam może znaleźć. lepsze lampki niż creepy porcelanowe lalki patrzące z każdej strony podczas seksu. - dlaczego dziwne? nie olśniewam swoim blaskiem? - niczym willow teda xd zachichotała ze swojego żarciku i spojrzała na lava lampę, nadal obwieszona lampkami. - fantastyczny pomysł! - klasnęła w dłonie. biedny andy, nie dość, że dorothy mu się zwaliła na głowę i przyniosła kaczkę do opieki to teraz jeszcze nakupuje mnóstwo bzdetów i zawali mu chatę.

- ale jak już go udekorujesz, to zaprezentujesz mi swój pokój? zaprosisz mnie na herbatę i na słuchanie płyt? - zaproponował jej głupio, chociaż wiedział, że to wcale nie przejdzie, bo się wcale nie znali. poprawił swoją kitkę, w której najczęściej chodził bo przecież miał długie włosy i się do niej uśmiechnął. pewnie, że rzadko bywał w dziewczyńskich pokojach, on się do poziomu dziewczyńskich pokoi nie zniżał xd - olśniewasz, wyglądasz bardzo kolorowo i radośnie - zaśmiał się. biedny ted, wiecznie zakochany - mam same dobre pomysły - przyznał się jej zadowolony.

- moooooże - uśmiechnęła się figlarnie. - zastanowię się czy na to zasłużyłeś - dodała wesoło. jej nie przeszkadzalo to, że prawie się nie znali. szybko wskakiwała w nowe relacje, więc mogła z łatwością zauroczyć się hectorem i zaprosić go do siebie, a potem tego żałować. - dziękuję - pokłoniła się w pół teatralnie. podobały jej się te komplementy chlopaka, nawet jeśli mówił je w ramach żartu. przyjęla je do serduszka. - musimy jeszcze wybrać poduszki - złapała lava lampę w jedną rękę, a łapkę hectora w drugą i pociągnęła go do kosza z poduszkami tak jakby był już częścią jej wyprawy i zespołu dekoratorów.

spotkania z hectorem na pewno będzie żałowała, no chyba, że wzbudzą w sobie jakąkolwiek sympatię. hector się nigdy do tego nie przyzna, ale dorothy była właśnie pierwszą osobą, do której miał cierpliwość i do której nie miał ochoty się wydzierać, żeby spierdalała. nie obrażał jej, był nawet miły jak na niego! - okej, wybierzmy w takim razie poduszki - zaśmiał się - mam na imię hector tak swoją drogą - zaczął przeglądać to co było w koszu - może te? będą pasowały ci do lampy i do świecidełek - zaproponował wręczając jej jedną z nich.

wow! nie wiedziała jaki zaszczyt ją kopnął!
- dorothy - przedstawiła się spoglądając na niego znad kosza z poduszkami. już obczajała swojego nowego znajomego i czy będzie jej pasować do poduszek. - masz dobre oko - pochwaliła go i przejęła poduszkę od niego. - i są w promocji - zajarała się patrząc na cenę. - zauwazyłeś jak wszystkie najwspanialsze rzeczy w zyciu zawsze są w promocji? - spytała filozoficznie odlatując na swoją planetę xd

to jest moja pierwsza normalna gra hectorem swoją drogą, więc tak, niech wie, że ciebie zaszczyt kopnął też xd
- miło mi cię poznać dorothy - uśmiechnął się do siebie, imię mu się podobało. nie często spotykał dziewczyny o imieniu dorotka, więc to już całkiem na plus. zaśmiał sie na jej filozofie, zazwyczaj takie rzeczy słyszał od arthura o ile ten go nie wyzywał albo nie chciał bić - to prawda, wszystkie najwspanialsze rzeczy są w promocji - przyznał jej rację - może jeszcze taką, też jest promocja na nią i na dodatek będzie błyszczała! - nie wiedział co robi, ale najwyraźniej pomagał jej urządzić mieszkanie.