sklep meblowy

- ale kto miałby zdobyć takie krzesło, jeśli nie ty? - wierzył w jej umiejętności, a może po prostu wysoką rangę lub bliskie relacje z książętami. - może - zakręcił kolejnym krzesłem obrotowym i już i tak wszystkie przestały mu się podobać, bo teraz mu się marzyło bossowe krzesło. - niee, nie mógłbym cię o to prosić - nie chciał się narzucać albo robić polly kłopotów. nie wiadomo, jak zareagowałby apodyktyczny ojciec! chociaż może polly była ulubienicą, odkąd awansowała z charlotte na george'a.

- zobacze co da sie zrobic - obiecala. chciala zeby ted mial maximum komfortu podczas odrabiania zadac domowych. - to nie klopot - zapewnila go. juz wyciagnela telefon zeby dopisac znalezienie krzesla i rozmowe z ojcem do to do list. polly byla sztywniara, dla ktorej liczyla sie tylko praca wiec moze jesli nawet ona by sugerowala, ze powinien troche odpuscic to moze by posluchal.

- książę na pewno cię posłucha, przecież musi robić wszystko, co mu każesz - obrócił to tak, jakby asystentka była jedyną osobą, która rządzi księciem. co było trochę prawdą, skoro decydowała o jego harmonogramie i wielu innych publicznych sprawach. niech polly poprosi mikkela, od razu dostanie cały zestaw z biurkiem i podnóżkiem. zerknął, gdy zapisywała kolejne zadania do zrobienia. - ty też zasługujesz na to, żeby odpuścić - przypomniał jej, jak zwykle raz na jakiś czas. po fiasku z riverem jeszcze bardziej wciągnęła się w wir pracy i on to zauważał!

rozbawily ja jego slowa, ale milo jej sie zrobilo, ze moglo sie patrzyc na jej role z takiej strony. jesli chcial zeby wyluzowala to nie powinien jej mowic, ze ma wladze nad najwazniejsza osoba w kraju xd nie wiadomo czy mikkel by pomogl skoro juz dostal co chcial. ciekawe co by pomyslal ted gdyby zaplacila cialem za jego nowe biurko xd - niedawno odpuscilam i nie skonczylo sie to dobrze - na razie nie bylo konsekwenji po seksie z ksieciem, ale polly miala overthink i zle sie z tym czula. najgorsze bylo to, ze jej sie podobalo!

oj tam najważniejszą w kraju, co najwyżej trzecią najważniejszą xd ted był z niej dumny, więc postrzegał to właśnie w takich kategoriach! dobrze, że nie wiedział, że jej praca z charlotte polegała głównie na odciąganiu ją od robienia lodów kelnerom i wciągania kresek. na pewno nie byłby dumny, gdyby się dowiedział, że polly oferuje dodatkowe usługi dla książąt.
- hm? coś się stało? - nie słyszał tej historii, więc nie był pewien, do czego nawiązuje siostra.

trzecia z najwiekszym potencjalem xd - wole tego nie wspominac - nie byl dobra osoba do rozmowy na ten temat. wolala zeby nikt sie nie dowiedzial. nie bylo odpowiedniego krzesla wiec zaraz sie pewnie poddali i wrocili do domu.

wybrali się na zakupy, żeby wybrać najpotrzebniejsze rzeczy do swojego mieszkania. najpotrzebniejsze, czyli ben już stał przy jakiś pierdołach typu wielki zegar ze spider-manem.
- to będzie świetnie wyglądało w salonie! - zachęcał ash.

nie przemyslala zakupow i nie spodziewala sie, ze nawet z meblami bedzie problem bo ben bedzie chcial wybierac jakies kiczowate przedmioty. mogla sama wszystko zalatwic! - mozesz to ustawic w swoim pokoju, ale nie w salonie - skrzywila sie, przygladajac sie bohaterowi na zegarze.

- do pokoju mam już budzik z dinozaurami, nie potrzebuję dwóch zegarów - podawał rozsądne argumenty do mało rozsądnych zachcianek zakupowych. faktycznie mogła wszystko załatwić sama, inaczej będzie się wstydzić zapraszać kogokolwiek do siebie, a może nawet sama tam przebywać. - to nasze mieszkanie, całe dla nas, możemy tam wstawiać co chcemy! - ekscytował się, żeby ukryć rozczarowanie wyrzuceniem z akademika, które było centrum jego wszechświata i gwiazdorstwa.

- kazdy ma teraz telefon w kieszeni, nie potrzebny nam zegar - probowala delikatnie go przekonac by zmienil zdanie. musiala miec lepszy dzien skoro od razu nie powiedziala mu wprost, ze to wyglada okropnie. - moze lepiej zebym ja zajela sie wystrojem wnetrz - chwycila go za reke, chcac go odciagnac.

- ale jest taki faajny - marudził jak dziecko, którym w sumie był, pewnie nawet stali właśnie z dziale dziecięcym i ben zachwycał się pokazowym wystrojem pokoju. - no dobra, możemy rozdzielić obowiązki. ty zajmiesz się dekoracją wnętrz, a ja organizacją parapetówki. trzeba zaprosić wszystkich sąsiadów - myślał na głos, dreptając posłusznie za ashley.

- nie powinienes kupowac wszystkiego co ci sie podoba, mniej troche samokontroli - poradzila mu z lekka irytacja w glosie. to jednak szybko minelo gdy zgodzil sie z jej pomyslem. - swietnie, ty jestes najlepszy w organizowaniu imprez - polechtala troche jego ego zeby na pewno skupil sie na imprezie i nie wtracal do ustrajania domu.

- właśnie teraz mogę kupować więcej, bo mamy więcej miejsca niż w akademiku. zamówiłem już nowe figurki, są w drodze - pochwalił się. wielkość jego pokoju nie była szalenie większa niż w akademiku, więc ashley mogla się spodziewać, że część jego figurek wyląduje w przestrzeni wspólnej. - mam nadzieję, że ty jesteś najlepsza w dekorowaniu wnętrz, bo przecież chcemy, żeby nasi sąsiedzi wiedzieli, że jesteśmy cool - nie mógł imponować pierwszoroczniaczkom, to będzie się popisywać przed emerytami z kamienicy.

- wspaniale - mruknela sama do siebie. musi sie upewnic, ze nie wybierze do salonu zadnych mebli, ktore beda mialy miejsce na jego figurki. - watpisz w moje umiejetnosci? - spojrzala na niego z uniesiona brwia. nie czula podrzeby imponowania nikomu, wiec na pewno nie bedzie sie tym kierowala przy wyborze zeczy do domu.

- też nie mogę się doczekać. zrobimy wspólny unboxing - dalej szczerzył się jak głupi. wierzył w to, że teraz będą jeszcze bardziej dzielić wspólne życie i zainteresowania, skoro nawet kuchnię i pralkę mieli w jednym miejscu i nie trzeba było nigdzie łazić. - nie śmiałbym! - zapewnił ją. mimo ich długiej znajomości nadal wzbudzała w nim respekt.

- uboxing? - domyslala sie co to, ale miala nadzieje, ze zaraz nie okaze sie, ze ben ma sekretny kanal na youtubie czy tiktoku i bedzie chcial z nia nagrywac unboxingi. nie miala w planach poswiecac mu wiecej uwagi niz dotychczas. - to dobrze - usmiechnela sie. zatrzymala sie przy jakiejs szafce i wyciagnela telefon z torebki zeby zrobic zdjecie razem z cena.

ben prawdopodobnie miał jakiś kanał, na którym robił wszystkie trendy, ale oczywiście nie miał tam oglądających. będzie rozczarowany, że ashley nie zamierza bawić się z nim w dom. myślał, że skoro wynajęli razem mieszkanie i rozstała się z alexandrem, to będzie z nim spędzała cały czas. oczywiście wtedy, kiedy on nie będzie miał swoich sesji rpg czy maratonów filmowych.
- to do twojego pokoju? - też był wybredny i nie podobała mu się szafka.

sam nie chcial rezygnowac z czasu na gierki, a oczekiwal od niej, ze bedzie mu poswiecala caly swoj czas! to, ze nie spotykala sie z alexadrem nie zmienialo za wiele jesli chodzilo o jej dostepnosc. wrocila do spedzania czasu w klubach i na imprezach. - robie zdjecie zeby porownac ceny - nie odpowiedziala na jego pytanie. nie chciala z nim niczego konsultowac i to co wybierze bedzie musialo wystarczyc.

pochodzili jeszcze chwilę, ale skoro nie pozwalała mu się wtrącać, to mu się znudziło i poszedł do sąsiedniej księgarni, żeby kupić nowe planszówki do ich mieszkania.